Skocz do zawartości

FILMY - warte obejrzenia


Recommended Posts

Yhm. A wiesz, że Alien to nic innego jak horror SF? Podobnie sprawa ma się z wspomnianym Event Horizon, którego swoją drogą uwielbiam i widziałem kilkanaście razy - to klasyczny horror w konwencji SF. Świetnie zrobiony, ale intelektualnie raczej dość płytki, podobnie jak cała seria filmów o Xenomorphach, którą darzę ogromnym sentymentem, ale która pozbawiona genialnych aspektów wizualnych jest tak naprawdę badziewną historią o potworach, która odpada w konfrontacji chociażby z baśniami braci Grimm.

 

Nie są to produkcje, o których dyskutuje się przy piwie pod kątem wyborów moralnych, czy też stawiania siebie w sytuacji bohaterów. To sieczka. Świetna, ale jednak raczej bezmyślna.

 

O Prometeuszu nawet nie będę pisał, bo niczego lepszego od analizy dokonanej tutaj przez mst nie spłodzę.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Kwieciste metafory, niewybredne porównania, analiza logiczna dzieła, naprawdę ciekawa narracja... recenzja idealna. Może to był cel filmu, zmusić odbiorcę do głębszej refleksji i stworzenia takiej właśnie interpretacji? Dzieci, za 20 lat, w szkołach próbujące dokonać interpretacji prometeusza (tyle, że już nie antycznego), jako dzieła ukazującego nurt z początku 21. wieku, którego celem jest odpowiedzenie na pytanie "skąd się wzięliśmy", przy uwzględnieniu ówczesnej wiedzy (zwłaszcza upowszechniającej się inżynierii genetycznej, zgodnie z którą, człowiek z 50% prawdopodobieństwem jest bananem). Oczywiście, w podręczniku od Polskiego znajdzie się cytat ówczesnego filozofa znanego jako MST.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

 

 

Czesio nazywał się wówczas Bruce Wayne

Był z nami efędi, zanim jeszcze zaczął opluwać starsze małżeństwa, akcja 'stopgotowcom', obecna choć w pełni kontrolowana kloaka w postach nadająca tej specyficznej wesołości... nostalgia mi się włączyła. Tyle się zmieniło od tamtych chwil, tylko darcie łacha z czesia zostało ponadczasowe :D

Link to post
Share on other sites

Tyle, że tak konwencja jest w tych wypadkach, a na pewno w przypadku Obcego, wykonana po mistrzowsku. Wszystko do siebie pasuje, nie jest dodane na siłę. Jak mamy napęd hiper jądrowy (EH widziałem dawno - mniejsza o nazewnictwo) to nie od parady, tylko ma on zastosowanie (wy...ka do piekła) z widocznymi konsekwencjami (trzeba zobaczyć na własne oczy). Zależności, powiązań można wymieniać jedno po drugim. Widać ten trud włożony w projektowaniu świata przedstawionego, czego nawet nie ma specjalnie co szukać w Expanse. Pełna zgoda, że nie są to filmy na rozkminę, bo nie to miało być tutaj ważne. Bardziej dla sf upatrywałbym rozbudzanie ciekawości, imersje niż przemyśleń egzystencjonalnych jako wymaganej podstawy dla tego gatunku.

Edytowane przez d i l
Link to post
Share on other sites

 

 

Widać ten trud włożony w projektowaniu świata przedstawionego, czego nawet nie ma specjalnie co szukać w Expanse.

 

Okej. Jeśli uważasz, że potwór, stacja kosmiczna, kilka statków i trzy planety na krzyż, czyli wszystko, co składa się na filmowy background czterech części Aliena wymagało więcej wysiłku intelektualnego niż dość skomplikowane tło hmm już nie geo-polityczne, bo to kosmos, więc może kosmo-polityczne (?),  z jakim mamy do czynienia w The Expanse to naprawdę nie mamy kompletnie o czym rozmawiać. Poza wydarzeniami ukazanymi w filmach widz nie ma zielonego pojęcia o sytuacji społeczno-politycznej, jaka panuje w Uniwersum Aliena. Trochę światła dają ponoć dopiero komiksy, ale to akurat wiedza z drugiej ręki, więc szczegółów nie znam.

 

Nikt po tych filmach oczywiście nie oczekuje debat o moralności, ale nie mówmy tutaj o trudzie i jakimkolwiek budowaniu świata. Trud w tych filmach włożyli graficy, spece od efektów i H.R. Geiger. Powtarzam - to genialna rąbanka, ale nie stawiajmy jej obok produkcji, która bazuje na 5 wydanych książkach - opis relacji Uniwersum Aliena, zawarty w filmach, zmieściłby się w zeszycie A5.

 

 

 

zanim jeszcze zaczął opluwać starsze małżeństwa

 

Niech spoczywa w spokoju  :cry:  :cry:  :cry:

 

 

 

 

http://cdn.meme.am/instances/500x/46992035.jpg

 

 

 

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

No rzeczywiście dziwne, że serial oparty na 5 książkach ma bardziej rozbudowane tło i fabułę o d 2-godzinnego filmu, czy nawet trylogii (uznając 4-ke jako wypadek przy pracy). Porównywać rower z motocyklem, nawet za tą samą cenę - nie ma z czym do czego. Skoro to horror to po co mi tło polityczne. Jakichś skrawków można doszukać się w kolejnych częściach i nic więcej tu nie trzeba - jakość, nie ilość. "potwór, stacja kosmiczna, kilka statków i trzy planety na krzyż" - stworzone - i nie chodzi mi o wykonanie, a sam zamysł - na takim poziomie, że nikt odkąd żyje, nie zbliżył się nawet do niego w połowie.

Expanse pod tym względem to cienizna. Zlepek elementów nie do końca przemyślanych i wtórnych do bólu. Jako kryminał może być dobry, ale nic poza tym (oceniając to co się pokazało dotychczas). Dlatego pod względem samej "sf-owej" treści - jak to młodzi gadają - ssie.

Edytowane przez d i l
Link to post
Share on other sites

:rotfl:  Dyć w Alienach właśnie poza wykonaniem prawie nic więcej nie ma. Chyba raczej mało kto ogląda te filmy dla wysublimowanej fabuły.

 

"Ciekawe, co myślał sobie ten Xenomorph w czterdziestej minucie Aliens?" - said no one ever.

 

"Jeb, jeb, jeb, jeb, aaaaaaaa, uważaj, za tobą!" - wrzeszczy pewnie większość ludzi oglądająca Aliens nie do końca na trzeźwo, w tym piszący te słowa.

 

 

 

Zlepek elementów nie do końca przemyślanych i wtórnych do bólu.

 

Teraz to zwyczajnie udowodniłeś, że nie za bardzo rozumiesz, co w tym serialu się dzieje.

 

 

 

sf-owej" treści

 

Ile razy mam powtarzać, że SF to konwencja? Nadal tego nie rozumiesz? Możesz w takiej konwencji zrobić choćby i Shakespeare'a i nadal, w zależności od sztuki, będzie to dramat lub komedia, tyle że w zmienionej formie.

 

The Expanse to mystery/crime/political drama w konwencji SF.

 

Przeglądając wczoraj posty sprzed lat przypomniałem sobie, że strasznie jarałeś się tym. Dodając do tego pierdylion innych pozycji, które wymieniałeś jako arcydzieła, takie jak to i to, widać doskonale, że gustujesz w filmach, które nie mają żadnego przesłania, a ich oglądanie nie wymaga od widza choćby najmniejszego wysiłku intelektualnego.

 

Sam dość często oglądam takie pozycje, nie znoszę jednak, gdy robione są na poważnie, ich gloryfikację mogę zaś porównać z koprofilią. 

 

 

 

ssie.

 

Tak wiem, mało strzelają i nie ma potworów - już to ustaliliśmy. Gdyby w kolejnym odcinku pojawiła się na Ceres wielka kosmiczna ośmiornica jarałbyś się jak dziecko w Wigilię.

Link to post
Share on other sites

Teraz to zwyczajnie udowodniłeś, że nie za bardzo rozumiesz, co w tym serialu się dzieje.

Konflikt kilku stron wykorzystujących nowoczesne statki kosmiczne - rzeczywiście inowacja. Terraformowanie - puki co niewykorzystany potencjał, ale tu sf to tylko - słowo klucz - "konwencja", więc pewnie tego dobrego wystarczy. No i wykorzystywanie ludności "Pasa" jak niegdyś Murzynów w świecie, gdzie już cała ziemska populacja doszła do homeostazy i harmonii współistnienia na pohybel marsjanom.

 

 

Ile razy mam powtarzać, że SF to konwencja? Nadal tego nie rozumiesz? Możesz w takiej konwencji zrobić choćby i Shakespeare'a i nadal, w zależności od sztuki, będzie to dramat lub komedia, tyle że w zmienionej formie.

 

The Expanse to mystery/crime/political drama w konwencji SF.

Toć pisałem, że czekam na "prawdziwy", "tru", "ori" sf!

 

Przeglądając wczoraj posty sprzed lat przypomniałem sobie, że strasznie jarałeś się tym. Dodając do tego pierdylion innych pozycji, które wymieniałeś jako arcydzieła, takie jak to i to

 

Sam dość często oglądam takie pozycje, nie znoszę jednak, gdy robione są na poważnie, ich gloryfikację mogę zaś porównać z koprofilią.

Czym się jarałem, jakie arcydzieło? Biedny ten Janusz - nadal odwrócony dnem. Edytowane przez d i l
Link to post
Share on other sites

 

 

Czym się jarałem, jakie arcydzieło?

 

No właśnie nie wiem czym :/ Czy było to idiotyczne łażenie w kółko po jakichś podziemnych garażach, czy też może potwór CGI, który wyglądał jak projekt na zaliczenie, zlecony w jakimś podrzędnym koledżu. Jedno jest pewne - jarasz się badziewiem, a produkcje, które zawierają więcej niż 5 linijek dialogu na godzinę "ssą", lub nie są "tru SF", cokolwiek by to nie miało znaczyć.

 

 

 

Piramida - subiektywnie - wymiata w swojej kategorii. Czekam na sequel, prequel i reboot

 

 

 

Jako w piekle tak i na Ziemi - bez zbędnego pitolenia - dobry horror
 
Link to post
Share on other sites

Sherlock - The Abominable Bride

 

Jestem wielkim fanem scenariuszy Moffata, tym bardziej z przykrością stwierdzam, że noworoczny odcinek specjalny zawiódł moje oczekiwania.

 

Żonglowanie scenerią jakoś nie przypadło mi do gustu, zaś sama historia była raczej przewidywalna.

 

Poza kilkoma wysublimowanymi żarcikami i ciągłymi wzmiankami o kokainie w zasadzie nic nie przykuło w tej odsłonie mojej uwagi.

 

Szkoda, mam nadzieję, że właściwy sezon będzie na wyższym poziomie.

 

Nie jest to oczywiście zła telewizja - wręcz przeciwnie, na tle pierdyliona amerykańskich szmir, The Abominable Bride lśni jak Gwiazda Betlejemska, jednak na tle poprzednich 3 serii - jest jedynie dostatecznie.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Niestety, niewiele mogę dopisać do recenzji nowego odcinka sherlocka ponad to co napisał już Nowaj. Nowy odcinek specjalny zdecydowanie nas zawiódł. Kilka dobrych momentów przeplata się z konwencją w której zgubił się sam scenarzysta. Szkoda, oby nowy sezon trzymał poziom trzech poprzednich. Tutaj historia była do bólu przewidywalna.

 

Jestem ogromnym fanem Sherlocka we wszystkich możliwych ujęciach. Dość powiedzieć że pierwsza strona mojej rozprawy doktorskiej nosi cytat:

"It is an old maxim of mine that when you have excluded the impossible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Poza, co oczywiste, oryginalną twórczością uwielbiam zarówno konwencję Ritchiego z RDJ w roli głównej (pewnie po części dzięki słabości do twórczości reżysera) jak i bardzo lekkostrawnego Elementary. Póki co, brytyjski Sherlock wybijał się tutaj jako zdecydowanie najgłębsza adaptacja. Mam nadzieję że tak zostanie. 

  • Popieram 3
Link to post
Share on other sites

Im dalej, tym lepiej. Jedynie sama końcówka trochę mnie rozczarowała, ale od drugiej połowy drugiego sezonu, prawie do końca czwartego - cały czas jest równie wysoki poziom.

 

Pamiętaj o odpowiedniej kolejności:

 

- dwuodcinkowy miniserial, 

- sezony 1 i 2,

- The Resistance (webisodes) - można się obyć bez,
- sezon 3,
- Razor Flashbacks (webisodes) - można się obyć bez,
- Razor (film),
- sezon 4 (1-10),
- The Face of the Enemy (webisobes)  - można się obyć bez,
- sezon 4 (11-20),
- Battlestar Galactica. Plan (film) 

  • Popieram 3
Link to post
Share on other sites

Lojalnie uprzedzam, że pierwsza część pilota może być skokiem na głęboką wodę - pierdylion postaci i relacji jednocześnie, niektóre wydają się być na siłę - nie są, wyjaśnia się to dość szybko. Od połowy pierwszego sezonu pojawia się już jednak syndrom - jeszcze jeden odcinek... o cholera - już jasno?!

Link to post
Share on other sites

Brawo TY !!!

Warto się pomęczyć bo potem to procentuje :D

 

Poza tym jest taka zasada, że jak przebywasz z osobami mądrzejszymi od Siebie to jest nadzieja że i Tobie też coś tej mądrości skapnie :D :D :D

 

Bez przytyku ot taka sentencja :P

Edytowane przez lukyeti
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...