Skocz do zawartości

Temat o polityce - wchodzisz na własne ryzyko


Recommended Posts

wLtyX8n.png

Może i trochę tak po chamsku ujęte, ale sporo racji w tym jest. Frekwencje w głosowaniach mamy na żenująco niskim poziomie, a mentalność typowego Janusza ogranicza się do zimnego piwka i seriali w TV. Myślę, że głównie dlatego mamy taką władzę, jaką mamy - po prostu większości obywateli to zwisa.

  • Lubię to 2
Link to post
Share on other sites

Dlaczego nie można zmienić płci, wyjaśnia profesor biologii, naukowiec w kilku zdaniach - czyli dlaczego LGBTQ+ to konstrukt społeczny vide świecka (polityczna) religia.
 

 

Edytowane przez Arthass
Link to post
Share on other sites

Dlaczego metkowanie siebie jako lewicowiec/prawicowiec jest bezsensowne i bezproduktywne? I dlaczego "progresywna" lewica to społeczny wirus niszczący cywilizację.

Postawy lewicowe i prawicowe to narzędzia osiągnięcia wyższych celów, a nie cel sam w sobie.
Narzędzia mają spełniać swoją funkcję. Bycie lewicowcem/prawicowcem dla samego bycia lewicowcem/prawicowcem jest mijaniem się z celem.
Te postawy mają służyć do tworzenia czegoś co stoi wyżej ponad nimi samymi. Adresowania samego celu istnienia społeczeństwa z socjopolitycznego punktu widzenia m.in. problem Red Queen.
Postawa lewicowa to dekonstrukcja norm, emancypacja, ale też "rozpuszczanie" struktur społecznych, entropia. Postawa lewicowa to narzędzie mające na celu adresowanie problemów przestarzałych lub reżimowych norm i praktyk społecznych, ale z punktu widzenia jednostki, a nie kolektywnych grup identyfikacji społecznej.
Tutaj jest problem skrajnych lewicowych ideologii - opierają swoją narrację na kolektywnej walce opresjonowanych i opresorów. Zresztą, identyczną patologię przedstawiają skrajne prawicowe ideologie. To dwie przeciwne strony tej samej monety.
Racjonalna, produktywna forma postawy lewicowej to dekonstrukcja, która przedstawia konstruktywne alternatywy mające zastąpić poprzednie normy struktury społecznej. Konstruktywne alternatywy muszą mieć jednak prawidłową formalną definicję semantyczną, czyli odnosić się jednoznacznie do cech fenomenów świata zewnętrznego. Tylko alternatywy mające cechy formalnej definicji semantycznej mogą stanowić funkcjonalne zasady struktury społecznej. W przeciwnym wypadku mamy do czynienia z alternatywami służącymi dalszej dekonstrukcji funkcjonalnej struktury społecznej.
Postawa prawicowa to konstrukcja norm, konstrukcja zasad struktur społecznej, ale też w patologicznej formie narzędzie produkcji zasad duszących swobody jednostki bez koniecznego znaczenia dla istnienia funkcjonalnej struktury społecznej - narzędzie kontroli i duszenia eksploracji oraz rozwoju społeczeństwa. Postawa prawicowa to narzędzie mające adresować tworzenie funkcjonalnej struktury społecznej, która pozwala na istnienie umowy społecznej determinującej zasady interakcji społecznej między jednostkami, pozwalającej na przewidywalność życia społecznego - stabilizującej społeczeństwo. W skrajnych formach również wykorzystywana jako narzędzie reżimu kolektywnych grup identyfikacji społecznej (nazizm, nacjonalistyczny faszyzm).
Racjonalna postawa prawicowa produkuje normy zasad społecznych, które służą zapewnieniu ochrony dla podstawowych praw wolnościowych jednostki. To instytucje społeczne mają służyć człowiekowi, a nie człowiek instytucjom społecznym.
Dynamika postaw lewica/prawica to filozofia dynamiki yin/yang. To narzędzia, które powinny dążyć do produkcji stanu równowagi.
Jakiej równowagi? Równowagi w formie właściwego stanu moralnego struktury społecznej.
Czym jest moralność? W jaki sposób zdefiniować moralność?
Pisząc w bardzo ogólnym sensie, moralność to forma manifestacji prawdy, albo bardziej precyzyjnie w praktycznym kontekście - forma przeciwstawiania się manifestacji fałszu.
Czym jest prawda? Prawda, w bardzo ogólnym sensie, to wszystko co istnieje w obrębie obiektywnej rzeczywistości. Istnieć obiektywnie nie jest synonimem istnienia fizycznego. Informacja jest fenomenem, który nie istnieje w formie fizycznej, tak jak wiele innych fundamentalnych zjawisk.
W jaki sposób zweryfikować co jest prawdą? Nie można, z punktu widzenia istoty pozbawionej omniscjencji - człowieka. W jaki sposób więc budować systemy moralne? Nie można zweryfikować co jest 100% prawdą w obrębie obiektywnej rzeczywistości, ale posiadamy epistemologię pozwalającą weryfikować co nie jest prawdą, czyli co jest fałszem - proces falsyfikacji logicznej.
Jeśli coś nie jest logicznie spójne, jeśli nie przechodzi procesu falsyfikacji logicznej - staje się fałszem, a więc nie istnieje w obrębie obiektywnej rzeczywistości.
Co za tym idzie, praktykowanie takiej postawy jest niemoralne, ponieważ propaguje formę postawy fałszu wobec obiektywnej rzeczywistości.
Moralność to nie "bycie miłym" wobec innej osoby, by "nie urazić jego uczuć". Moralność to opozycja wobec fałszu na temat stanu obiektywnej rzeczywistości. Okłamywanie innej osoby, by unikać "urażenia uczuć" jest dalej niemoralne, produkuje szkodę dla dobra społeczeństwa, funkcjonalnej struktury społecznej i samej osoby. Nie poklepujemy alkoholika po pleckach, żeby lepiej się poczuł, tylko potępiamy jego zachowanie, bo istnieją ważniejsze wartości niż "tolerancja". Tolerancja bez kontekstu, tolerancja niezdyferencjonowana to moralna apatia. Kiedy tolerujesz wszystko, znaczy to tyle że nie wyznajesz żadnych zasad moralnych. Szkieletem każdego systemu moralnego jest nietolerancja wobec tzw. "anty-wartości" - wartości stojących w opozycji do tego co definiujemy jako pożądane wartości. Nie da się więc zbudować żadnego systemu hierarchii wartości, jeśli za najwyższą wartość uznaje się tolerancję, bez kontekstu nadrzędnych wartości. Wyznawanie niezdyferencjowanej tolerancji jako najwyższej wartości jest więc komunikatem, że nie wyznaje się żadnej moralności. Dokładnie to co praktykuje obecnie "progresywna" lewica, chociaż to tylko narzędzie na pokaz, ponieważ ich ukryte intencje polityczne to realizowanie wizji marksistowskiej.
"Jeśli nie zgadzasz się z niemoralnością to jesteś bigotem, -fobem, i nietolerancyjnym opresorem".
"Progresywna" lewica odmawia również zdefiniowania terminów, opierając się na formalnej (prawidłowej) procedurze definicji, ponieważ definicja pozwala przeprowadzić proces falsyfikacji logicznej oraz stworzenie jednoznacznych norm struktury społecznej, podczas gdy celem "progresywnej" lewicy jest wyłącznie dekonstrukcja każdych form norm.
"Definicje" terminów "progresywnej" lewicy opierają się na internalizowanej rekurencji, referencji wobec własnych emocji i przekonań, a nie logiki zewnętrznego świata. "Mam przekonania, więc mam rację". Dla przedstawiciela "progresywnej" lewicy źródłem prawdy jest więc on sam, a nie referencja wobec logiki eksternalizowanych czynników otaczającej obiektywnej rzeczywistości. To mentalność reżimowa - totalitaryzm. Totalitaryzm, który definiuje debatę publiczną na poziomie regresji do prymitywnej plemienności, a nie dialogu racjonalnych ludzi. W takiej rzeczywistości społecznej, obowiązujące normy definiowane są przez "uczucia", a rację mają te "uczucia", które są reprezentowane przez grupę społeczną posiadającą silniejsze narzędzia przymusu społecznego - regresja do prawa silniejszego, totalitarna forma demokracji.
Prawdy się nie udowadnia, prawdy się nie wyjaśnia przy pomocy procesu logicznego. Prawdę się "czuje". "Prawda to ja", czyli klasyczny przykład reżimowej dyktatury.

Edytowane przez Arthass
Link to post
Share on other sites

 

W dniu 26.03.2022 o 23:47, Arthass napisał:

Pisząc w bardzo ogólnym sensie, moralność to forma manifestacji prawdy, albo bardziej precyzyjnie w praktycznym kontekście - forma przeciwstawiania się manifestacji fałszu.

A to Ci dopiero ciekawa definicja.:roll:

 

Moralność to najkrócej mówiąc system norm prawnych, moralnych i społecznych, konsensus definicji "dobra i zła".

To co dziś jest niedopuszczalne "moralnie" kiedyś mogło być normą społeczną uważaną za moralnie właściwą, wiec ta twoja definicja jest z założenia błędna.

 

W dniu 26.03.2022 o 23:47, Arthass napisał:

W jaki sposób zweryfikować co jest prawdą? Nie można, z punktu widzenia istoty pozbawionej omniscjencji - człowieka. W jaki sposób więc budować systemy moralne? Nie można zweryfikować co jest 100% prawdą w obrębie obiektywnej rzeczywistości, ale posiadamy epistemologię pozwalającą weryfikować co nie jest prawdą, czyli co jest fałszem - proces falsyfikacji logicznej.

 

Pełna zgoda. Szkoda tylko, że sam często nie używasz (lub używasz wybiórczo) falsyfikacji logicznej. Proponuję podejść do logiki w końcu na serio, inaczej to nie ma sensu.

 

W dniu 26.03.2022 o 23:47, Arthass napisał:

Jeśli coś nie jest logicznie spójne, jeśli nie przechodzi procesu falsyfikacji logicznej - staje się fałszem, a więc nie istnieje w obrębie obiektywnej rzeczywistości.

Dobrze, że sobie to w końcu uświadomiłeś. Na pewno Ty pisałeś ten tekst?:->

 

W dniu 26.03.2022 o 23:47, Arthass napisał:

Prawdy się nie udowadnia, prawdy się nie wyjaśnia przy pomocy procesu logicznego. Prawdę się "czuje". "Prawda to ja", czyli klasyczny przykład reżimowej dyktatury.

Chciałbym się wykazać w tej chwili empatią, ale idąc twoim tokiem rozumowania empatia to coś złego, więc nie pozostawiasz mi wyboru.

Dokładnie w ten sam sposób próbuje się forsować swoje racje w religiach, sugerujesz więc, że religia to reżimowa dyktatura? ciekawy punkt widzenia,  w sumie jestem gotów się zgodzić.

 

Abstrahując, w polityce żadne ze skrajności nie są i nie mogą być właściwe, najważniejsze gdzie w danej chwili leży środek ciężkości.

Jak sam słusznie zauważyłeś...

 

W dniu 26.03.2022 o 23:47, Arthass napisał:

Dynamika postaw lewica/prawica to filozofia dynamiki yin/yang. To narzędzia, które powinny dążyć do produkcji stanu równowagi.
Jakiej równowagi? Równowagi w formie właściwego stanu moralnego struktury społecznej.

 

Natomiast dalsza część twojej wypowiedzi dobitnie ukazuje gdzie leży ten "twój" środek ciężkości, każdy wskaże go indywidualnie na podstawie swoich przekonań i światopoglądu. Poza tym chyba nie muszę wspominać, że religia również ma diametralny wpływ na światopogląd w tym także na upodobania polityczne?

Nie ma w tym nic dziwnego z punktu widzenia psychologii tak to właśnie działa.

 

Jeśli zaś chodzi o samą politykę to tak naprawdę często mamy odczynienia ze sztuczną radykalizacją postaw polityków w celu "uciułania" potencjału wyborczego, na hucznych hasłach najłatwiej jest nałowić owieczek (robi to zarówno lewica jak i prawica).  Polityk racjonalnego środka wywołuje najmniej kontrowersji = słaby kapitał na dobre show i przejęcie "pospolitego" elektoratu. To dlatego rodzima (i nie tylko) scena polityczne tak skutecznie dzieli ostatnimi czasy nasze społeczeństwo.

Choć tak naprawdę takiemu pisowi w istocie nie zależy na zbyt dużym poparciu, te 50% jest dla nich ok, gdyby nagle okazało się, że popiera ich 80-90% społeczeństwa musieliby sami między sobą walczyć o władzę, a tak wróg w postaci "lewaków" dostarcza im paliwka wyborczego, sztamka z amboną skutecznie dba o "umysły" owieczek i wszystko się ładnie kręci. Jest tylko jeden mały problem paliwko pt. LGBT+ się już prawie wypaliło, a panowie w czerni tracą swoje owieczki. Przed wyborami trzeba będzie wymyślić coś "SUPER" bo nawet twardemu elektoratowi już się zaczyna zwracać na hasło "wina Tuska".

 

Edytowane przez pendzel_3
  • Lubię to 1
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites
wLtyX8n.png

Może i trochę tak po chamsku ujęte, ale sporo racji w tym jest. Frekwencje w głosowaniach mamy na żenująco niskim poziomie, a mentalność typowego Janusza ogranicza się do zimnego piwka i seriali w TV. Myślę, że głównie dlatego mamy taką władzę, jaką mamy - po prostu większości obywateli to zwisa.
Śmieszne jest to, że gdy od kogoś słyszę jaki obecny rząd jest zły/nie udolny i gdy zapytam na kogo głosował, to słyszę "nie chodzę na wybory" xD
  • Lubię to 1
Link to post
Share on other sites

@up,  "Przecież jeden mój głos i tak niczego nie zmieni" - pomyślała połowa uprawnionych do głosowania…

Ale za to patologia zawsze na wybory pójdzie, żeby mieć obiecaną przez polityków kasę na jabole i inne takie. Tylko jakoś nikt nikogo nie pyta, skąd się ta kasa bierze - dają to trzeba brać. Podziękujmy menelom, że swoimi głosami uczynili z Polski jedną wielką melinę. Czasem mam wrażenie, że jestem jedynym w miarę normalnym człowiekiem, który z jakiegoś powodu jeszcze nie wyemigrował do jakiegoś normalnego kraju.

EDIT:

Jeżeli o mnie chodzi, to ja na wybory chodzę i głosuję zawsze. Chociaż nie ma w Polsce takiej partii, która by w pełni odpowiadała moim poglądom, więc zmuszony jestem do kompromisów takich czy innych, ale mimo   wszystko ten głos oddaję. W tej kwestii nie ma dla mnie wymówek. Odebranie karty, postawienie krzyżyka i wrzucenie do urny to jest w sumie może minuta roboty. Raz na kilka lat. Dlatego tym bardziej nie rozumiem ludzi, którzy to olewają.

Edytowane przez 030366
  • Lubię to 2
Link to post
Share on other sites
W dniu 2.04.2022 o 16:31, 030366 napisał:

"Przecież jeden mój głos i tak niczego nie zmieni" - pomyślała połowa uprawnionych do głosowania…

Dokładnie tak, spora część daje się też złapać na manipulowane sondaże, a nie idę bo i tak Ci na których bym głosował są w mniejszości.

Nie chcę wyrokować ale przy następnych wyborach u nas tez najpewniej rysuje się scenariusz Węgierski. 

Edytowane przez pendzel_3
  • Lubię to 1
Link to post
Share on other sites
  • 1 miesiąc temu...
  • 1 miesiąc temu...
  • 4 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
  • 5 tygodni później...
  • 3 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...