Skocz do zawartości

Temat o religii - za/przeciw - wchodzisz na własne ryzyko


Recommended Posts

14 godzin temu, Arthass napisał:

->   Nie rozumie infinite regression problem.

Nie rozumie? czy nie kupuje tej bajki. Wg. Ciebie wszyscy którzy nie zgadzają się z twoją (dużo powiedziane) kulawą argumentacją, bądź to co przedstawiasz nie stanowi żadnego dowodu "nie rozumieją, są głupcami".

 

@Arthass, a tak zapytam z Ciekawości, Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że to co tutaj wrzuciłeś/wrzucasz to w znacznej większości ulepek pomieszania kilku być może i słusznych założeń a następnie na podstawie nich nieudolna próba udowodnienia życzeniowych tez? Coś na wzór technik manipulacji gdzie podaje się kilka prawdziwych informacji poplątanych z tymi fałszywymi (a przynajmniej nie udowodnionymi) aby odbiorca uwierzył w całość przekazu? 

 

 

Nawet gdyby pójść na skróty i stwierdzić z całą stanowczością, że nieskończoność nie istnieje nie prowadzi to w toku logicznego rozumowania do wniosków j/w.

Jedynie przedzałożenia tak skrupulatnie i z dyskrecją upychane w tekstach które wrzucasz, mogą doprowadzić do złudnych konkluzji o których mowa.

 

14 godzin temu, Arthass napisał:

W sumie, takie rozkładanie na czynniki pierwsze dowodu metafizycznego czy idei Prime Mover Arystotelesa... w takiej uproszczonej formie nawet dziecko powinno zrozumieć ogólną logikę argumentów ontologicznych, które nigdy nie zostały sfalsyfikowane jako fałszywe logicznie, ani nie przedstawiono też żadnej alternatywy wobec konieczności istnienia ontologicznej formy Boga.

 

Mamy domniemanie, oni nie potrafią nam udowodnić że to domniemanie jest błędne, wiec mamy rację a oni są głupcami. Ha tfu.

 

Ty człowieku zapominasz zupełnie po której stronie leży ciężar dowodu. Jeśli chcesz udowodnić istnienie boga w jakiejkolwiek formie i postaci to przyjdź tutaj z dowodami na jego istnienie a nie ze słodkim filozoficznym życzeniowym bajdurzeniem, na którym oparta jest cała twoja wiedza nt. otaczającej nas rzeczywistości.

 

"Coś stworzyło wszechświat, proces zainicjowania istnienia płaszczyzny rzeczywistości w której się znajdujemy musi mieć swoje źródła", 

(Wow! naprawdę? jak do tego doszliście?)

 

"It had to be GOD!"

 

GMROa5i.png

 

Ale moment, ten biblijny czy ten koranowy? starotestamentowy czy raczej ten pojezusowy?

Wytłumacz proszę jak z tak prozaicznego przedzałożenia na którym operujesz można wyjaśnić postać chrześcijańskiego czy jakiegokolwiek innego boga?

Zadawałem Ci to pytanie wielokrotnie ale się migasz od choćby najmniejszej próby odpowiedzi bo dokładnie wiesz, że nie będziesz w stanie udowodnić nic.

 

 

14 godzin temu, Arthass napisał:

Po roku od ponownego zaglądnięcia do wątku stwierdzam, że dalej strasznie jałowa dyskusja. Prostackie memy przeplatane pojękiwaniami jakiegoś intelektualnego inwalidy. Ateizm 2022 w Polsce. Dalej na poziomie gimnazjum. Kompromitujące środowisko.

 

No i oczywiście, nie byłbyś sobą gdybyś kogoś nie obraził, to i widocznie tylko to łechta cię w twój mały dzyndzelek, ale rozumiem że to naturalny odruch obronny, kiedy to kolejne argumenty upadają, nerwy puszczają -" Chrześcijaństwo 2022 w Polsce".

 

Edit: Chociaż nie, przemyślałem to i nie będę grał w twoją grę pt. obrzucanie łajnem ludzi o odmiennych poglądach.

Nie mam zamiaru też zniżać się do twojego poziomu dyskusji i wrzucać wszystkich do jednego wora po czym ich opluwać, nie leży to w mojej naturze.

 

Edytowane przez pendzel_3
  • Lubię to 1
Link to post
Share on other sites
  • 2 miesiące temu...
W dniu 2.09.2022 o 12:56, pendzel_3 napisał:

Z dedykacją dla @Arthass'a, jak nihilista rozkłada na łopatki kato-filozofa. :D

Ps. dla tych który nie mogą przeznaczyć na to 2,5h polecam chociaż podsumowanie.

 

 


To był jeden z najgłupszych materiałów na youtube w tematach filozoficznych jakie widziałem. Brak zrozumienia czym jest nihilizm. Ludzie, którzy deklarują się nihilistami i zadają pytania o szczęście, nie są w rzeczywistości nihilistami. Deklarują się nihilistami wyłącznie w celu stosowania taktyki motte-and-bailey fallacy, by móc wygodnie praktykować swoją formę selektywnego oportunizmu moralnego, bez doświadczania krytyki moralnej i dotrzymywania własnych standardów moralnych, według których oceniając innych ludzi stosując taktykę motte-and-bailey. Tego typu ludzie są jak dzieci, które uciekają od dojrzałości. Postawa godna pogardy, niedojrzała, fałszywa, manipulacyjna. Czysty sofizm i brak szczerości ze sobą oraz innymi ludźmi.

Jeśli nihilista jest szczęśliwy, to z definicji nie jest nihilistą, bo szczęście wymaga zdefiniowania realizacji warunków (wartości) jakie ten stan definiują. W przypadku zdefiniowania tych wartości - świadomie lub nieświadomie - nie jesteś już obiektywnie nihilistą, bo zdefiniowałeś swój preferowany cel egzystencji. Nihilizm implikuje, że nie istnieje taki cel.

Czy szczęście nie jest wynikiem osiągnięcia jakiegoś subiektywnego stanu związanego ze zrealizowaniem subiektywnych celów? W jaki sposób można do czegokolwiek dążyć bez posiadania systemu wartości? Aby do czegoś dążyć, najpierw trzeba zdefiniować ten hipotetyczny stan, a nasza subiektywna wizja opiera się na PRZEKONANIACH wartościujących rzeczywistość według lepszego lub gorszego stanu egzystencji. Nie można wartościować rzeczywistości nie posiadając systemu wartości - będąc nihilistą - czyli nie można posiadać wizji wartościującej rzeczywistość, co uniemożliwia zdefiniowanie stanu szczęścia (subiektywnie optymalnego stanu doświadczania rzeczywistości). Koncepcja szczęścia opiera się na idei wartościowania rzeczywistości - aby dążyć do czegoś lepszego, trzeba uznać że istnieją stany gorsze, a to są PRZEKONANIA (hierarchia systemu wartości).

Jako dygresję zapytam również: Skąd założenie, że nadrzędnym celem i wartością człowieka ma być dążenie do szczęścia? Czy szczęście to według Ciebie to samo co sens życia? Czy nie jest to dość... płytki cel? Egocentryczny, skierowany ku zaspokajaniu potrzeb niższego rzędu (biorąc pod uwagę założenie, że w przypadku definiowania świata poprzez egocentryczną pogoń za szczęściem opartą na materialnym świecie nie istnieje coś takiego jak koncepcja potrzeb wyższego rzędu - poza ego jednostki)? Jaka wartość jest w pogoni za szczęściem, skoro jest skazana na porażkę? W jaki sposób zdefiniować czym jest szczęście? Czy szczęście definiuje się - zgodnie z logiką ateistycznego poglądu na świat - wyłącznie w wartościach mających źródło w zaspokajaniu fizycznych potrzeb? To samo w sobie prowadzi już do pewnych kontradykcji, bo koncepcja szczęścia to pojęcie filozoficzne, którego nie da się zdefiniować przy pomocy naukowego materializmu. To stan umysłu.

W odpowiedzi na pytanie zadane w tytule. Prawdziwy nihilista nie może być szczęśliwy, bo nihilizm to z definicji brak wyznawania jakichkolwiek wartości. Szczęście można osiągnąć jedynie w wyniku zrealizowania jakiegoś subiektywnego celu, a aby dążyć do jakiegoś celu konieczne jest posiadanie pozytywnego systemu wartości (hierarchii systemu wartości). Nihilista z definicji nie posiada hierarchii systemu wartości, więc albo nie rozumiesz czym jest nihilizm, albo nie rozumiesz jaki w rzeczywistości system wartości wyznajesz. Biorąc pod uwagę dostępne systemy wartości kompatybilne z postawą ateistyczną - czyli odrzucające koncepcję rzeczywistości niematerialnej, transcendentalnej - takich systemów nie jest zbyt wiele, i większość z nich ma jakieś elementy wspólne z ideologiami marksistowskimi (które jako swój fundament postulowały aksjomat na temat istnienia wyłącznie rzeczywistości fizycznej, materialnej).


Nie wiem co ma "rozkładanie na łopatki" ze szczerą dyskusją mającą dążyć zbliżaniu się do prawdy? Brzmi jak infantylna mentalność niedojrzałych ludzi, których fascynują internetowe blood sports. Pora dorosnąć. "Wygrywanie" internetowych debat stosując manipulacyjne metody retoryczne i preferowaną optykę z postawą czystego sofizmu to bezowocne zajęcie służące chyba wyłącznie narcystycznemu łechtaniu własnego ego. Prawdziwe myślenie charakteryzuje się krytyczną postawą, szczególnie wobec własnych paradygmatów na temat postrzegania rzeczywistości.

 

Edytowane przez Arthass
  • Że co, proszę? 1
Link to post
Share on other sites

No to może tak "od końca".

 

16 godzin temu, Arthass napisał:

Nie wiem co ma "rozkładanie na łopatki" ze szczerą dyskusją mającą dążyć zbliżaniu się do prawdy?

Oczywiście, że to był mały bajcik z mej strony. Niemniej nie ma wątpliwości kto "wygrał" tą debatę. I jak najbardziej zbliża ona do prawdy. Próbujesz zdyskredytować ten materiał, ale powiedzmy sobie szczerze, gdyby wynik był odwrotny to sam byś klaskał w najlepsze jak to nihilista został rozjechany. Nie ma co uprawiać hipokryzji.

 

Teraz przejdźmy do sedna (w moim mniemaniu) tematu.

Doskonale wiesz, że nie ma jednej sztywnej definicji nihilizmu, jak również nie ma jednej sztywnej definicji ateizmu. 

Nihilizm w ujęciu ontologicznym jest zupełnie czym innym niż nihilizm epistemologiczny...

Dokładnie tak samo jest z definicją "szczęścia". Psychopatyczny morderca będzie szczęśliwy jeśli danego dnia kogoś zabije, Ty zapewne szczęście definiujesz inaczej.

 

Jestem bardziej jak przekonany, że w tej debacie Fjałkowski bardziej wciela się w postać Nihilisty (na potrzeby debaty) niż nim w rzeczywistości jest.

Tak jak ja nieraz w rozmowie z Tobą zakładam czysto hipotetycznie pewne założenia co do których wcale nie jestem pewny, aby nie zamykać dyskusji na jałowym etapie.

 

16 godzin temu, Arthass napisał:

Jeśli nihilista jest szczęśliwy, to z definicji nie jest nihilistą, bo szczęście wymaga zdefiniowania realizacji warunków (wartości) jakie ten stan definiują. W przypadku zdefiniowania tych wartości - świadomie lub nieświadomie - nie jesteś już obiektywnie nihilistą, bo zdefiniowałeś swój preferowany cel egzystencji. Nihilizm implikuje, że nie istnieje taki cel.

 

Podobnie tutaj, można czepiać się tego czym właściwie jest ten nihilizm i jak go sam definiujesz, ale załóżmy że to co piszesz jest słuszne, przyjmijmy to za pewnik.  

W takim razie nie istnieją Nihiliści których tak atakujesz. Podobnie jak nie istnieje znaczna część ateistów o których piszesz (na przestrzeni już właściwie lat).

To jest ta walka z nieistniejącym wrogiem o której wspominałem już dawno. 

Edytowane przez pendzel_3
Link to post
Share on other sites

Podsumowanie logiki nihilistycznego ateizmu i jego banalności w 10 minut. Dlaczego to najgłupsza religia jaka istnieje - to wiara w sens, który zdefiniowało się jako fikcję z założenia. To wiara w syntetycznie skonstruowany sens, to świadoma wiara w kłamstwo otwarcie deklarując, że każda forma obiektywnego (eksternalizowanego) źródła sensu to fikcja. To najgłupsza filozofia jaka istniała w historii ludzkości. Filozofia impotentów filozoficznych masturbujących się intelektualnie wobec własnej indolencji. To myśl istniejąca tylko po to by zabijać wszystkie inne myśli. Czysta negacja, bez oferowania jakiejkolwiek konstruktywnej idei na temat otaczającej rzeczywistości. Filozofia ludzi, którzy się poddali i odwrócili plecami od eksternalizowanej rzeczywistości jako nośnika prawdy. Żałosny widok. Martwi za życia. Alegoria kinematograficznego zombie.
 

 

Dlaczego w ogóle posiadasz przekonania na temat rzeczywistości (preskryptywne czy deskryptywne) jako nihilista? Rozumiesz czym jest nihilizm? Albo nie rozumiesz czym jest nihilizm albo jesteś intencjonalnym sofistą. Pewnie połączenie po części obydwu - ignorancji i braku uczciwości intelektualnej, ze sobą i innymi ludźmi. Tak czy inaczej, to najbardziej śmieciowa, pozbawiona etyki forma egzystencji człowieka jaka istnieje. Wróg każdego zdrowego społeczeństwa i rozumnego człowieka, który uważa że rozum istnieje jednak po coś więcej niż pozbawiona znaczenia intelektualna masturbacja usprawiedliwiająca własną indolencję. Który uważa, że rozum istnieje w celu poznawania prawdy na temat otaczającej rzeczywistości - bo w pierwszej kolejności taka obiektywna eksternalizowana rzeczywistość będąca nośnikiem prawdy istnieje. Większość tych nastoletnich nihilistów (albo przynajmniej emocjonalnie nastoletnich), nie rozumie nawet że metodologia naukowa ma źródło w paradygmacie pierwotnym sięgającym koncepcji logos (termin deistyczny) - przekonania o wewnętrznej racjonalności i uporządkowania eksternalizowanej rzeczywistości. Bez takiego założenia, bez przekonania o hierarchicznej naturze rzeczywistości - w przypadku metodologii naukowej stosującej hierarchizację zjawisk przy pomocy pomiarów ilościowych - nie istnieją podstawy nauki. Gratuluję. Nie widzę jednak logicznych podstaw by taki człowiek kiedykolwiek powoływał się na metodologię naukową jako źródło swoich przekonań, bo nauka na pewno nie jest tym źródłem. Cóż, brzmi gorzej niż religia. Brzmi jak najgłupsza religia, bo religie teistyczne dzielą przynajmniej wspólną koncepcję z metodologią naukową - logos.

Link to post
Share on other sites
12 godzin temu, jarrino napisał:

Proponuję zamknąć temat...

But why? Drażni mnie to zamknę możliwość dyskusji innym, a za jakiś czas otworzymy temat o religii plus, bo taka będzie potrzeba, albo offtop w innym wątku? Ktoś go otworzył, temat żyje, nie ma rzucania mięsem to niech sobie funkcjonuje. Taka jest idea forum.

Link to post
Share on other sites
W dniu 15.11.2022 o 16:06, Arthass napisał:

Filozofia impotentów filozoficznych masturbujących się intelektualnie wobec własnej indolencji.

Nie utożsamiam się z nihilizmem a szczególnie w jego egzystencjonalnym znaczeniu, ale sorry Arthass imo to nihiliści mają takie samo prawo "masturbować się intelektualnie" jak osoby wierzące ;)

 

W dniu 15.11.2022 o 16:06, Arthass napisał:

Dlaczego w ogóle posiadasz przekonania na temat rzeczywistości (preskryptywne czy deskryptywne) jako nihilista? Rozumiesz czym jest nihilizm? Albo nie rozumiesz czym jest nihilizm albo jesteś intencjonalnym sofistą.

To pytania do mnie? już zrobiłeś ze mnie Nihilistę? :->

 

W dniu 15.11.2022 o 16:06, Arthass napisał:

Cóż, brzmi gorzej niż religia.

Why not both?

 

W dniu 15.11.2022 o 19:48, FeX napisał:

Sensu to nie ma ta dyskusja xD

Z czysto logicznego punktu widzenia masz całkowitą rację @FeX, nie ma żadnego.

 

Ani "twardy ateista" ani "wierzący".... nie są w stanie obronić swoich tez.

Można jedynie przypuszczać i albo się do tego podchodzi racjonalnie z poszanowaniem zasad logiki albo nie, co kto woli.

Grunt tylko żeby nikt nikomu nie zaczął narzucać swojego punktu widzenia, a niestety z tym to już w religiach bardzo kiepsko czego żywy przykład mamy teraz u siebie i po to są takie rozmowy.

 

Można oczywiście machnąć ręką i powiedzieć "mnie to nie dotyczy" ale tak nie jest, dotyczy to każdego kto żyje w tym kraju i nie ma ochoty aby religie dyktowały mu jak ma żyć. Katolik powie, że to problem wyłącznie ateisty, ale wcale tak nie jest, bo ten but który teraz funduje nam układ rządzący w końcu upadnie, a wtedy cała sprawa odbije w drugą stronę. Dokładnie tak jak miało to miejsce nie tak wcale dawno w Hiszpanii.

 

Btw. jeśli nihilistów nazywasz masturbatorami, to nie wiem jak nazwać autorów tych twoich filmików, ale nie będę zniżał się do tego poziomu jeśli pozwolisz.

 

Edytowane przez pendzel_3
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Wielu chrześcijan, katolików.. zawsze ma ten swój ostateczny argument: bo skąd się wziął świat?
A to że wierzą, w dusze, życie w raju po śmierci, anioły i inne tego typu bzdury które z nauką nie mają kompletnie nic wspólnego, to jest nieważne.
Jako ateista, napiszę, że każdy człowiek dostał jakiś tam czas na Ziemi. Jedni więcej drudzy mniej. I też nie każdy dostał wybór, czy urodzi się zdrowy, ładny czy inteligentny. To że religia, stawia nas w roli jakiejś istoty wyjątkowej, obdarzonej życiem wiecznym jest śmieszne głupie i szkodliwe.
I jeszcze ci taki zacznie prawić że ateista nie myśli zgodnie ze sztuką nauki.. Naprawdę jeszcze ktoś wierzy w egzystencję po śmierci, piekło, raj?

Link to post
Share on other sites

Ja tu tylko to zostawię, przepraszam za jakość ale chociaż z napisami.

 

20 godzin temu, leto87 napisał:

Naprawdę jeszcze ktoś wierzy w egzystencję po śmierci, piekło, raj?

Słyszałeś kiedyś o DMT? Myślę że to jest odpowiedź na bardzo wiele pytań odnośnie "życia wiecznego"

  • Lubię to 1
Link to post
Share on other sites

Na pewno wizja czegoś po śmierci jest bardzo atrakcyjna.. ale niemożliwa.
Wierzę w jakąś formę pamięci genetycznej.. pamięć naszych przodków składowana w kodzie genetycznym. Nie zapamiętuje się konkretnych wydarzeń, ale jakieś konkretne emocje mogą być wywoływane przez dany czynnik.
Stricte biologicznie, życie po śmierci jest w naszych dzieciach. Nasze geny są przekazane dalej. 
Ale coś takiego jak dusza.. a tym bardziej raj i piekło.. to jakieś średniowiecze a nie nauka.

Link to post
Share on other sites




Nie zapamiętuje się konkretnych wydarzeń, ale jakieś konkretne emocje mogą być wywoływane przez dany czynnik.

No właśnie nie do końca. Kiedyś oglądałem dokument o dzieciach, które pamiętały "poprzednie życie".
Sam nie wiem co o tym myśleć jednak skoro tak wiele szczegółów i właśnie konkretnych wydarzeń pasuje?
Wystarczy wpisać w wyszukiwarce Andrew Lucas, Cameron Macauley, James Leininger, Semih Tutusmus czy Sleyman Capar.
Może te historie są zmyślone więc temat zamknięty. A co jeśli są prawdziwe? Jak to wytłumaczyć?
Link to post
Share on other sites
W dniu 18.11.2022 o 23:19, leto87 napisał:

Na pewno wizja czegoś po śmierci jest bardzo atrakcyjna.. ale niemożliwa.

 

W dniu 19.11.2022 o 07:37, ernorator napisał:

trzyma pamięć jak jest prąd, jak nie ma prądu to traci zawartość. Śmierć to brak prądu. 

Wyobraźcie sobie najbardziej pokręcony sen i pomnóżcie razy 100. "Życie wieczne" to to nie jest, ale najmocniejszy trip w życiu z pewnością.

Link to post
Share on other sites

Śmierć komórki, chyba najbardziej elementarna wiedza z lekcji biologii.
Pytanie jak ktoś może zarzucać ateistom że mają nienaukowe podejście, skoro sam twierdzi że po śmierci jest coś więcej. Jak z taką osobą można dyskutować..

Niech nie wspomina o żadnej nauce, bo tylko siebie ośmiesza. Religia to wiara a nie nauka i nigdy nie będzie inaczej. A ateizm jest fajny, i nikomu nigdy jako doktryna/postulat/myśl, nic złego nie zrobił.

Edytowane przez leto87
Link to post
Share on other sites
W dniu 23.11.2022 o 06:53, Arthass napisał:

"Mamy słowo w naszym społeczeństwie wobec ludzi, którzy funkcjonalnie żyją zgodnie z przekonaniem, że moralność jest relatywna. To słowo to socjopata."

Kolejne popierdywanie samozwańczego kaznodziei, który układa sobie wybiórczo narrację w ten sposób aby mu się wszystko trzymało jako-tako kupy.

 

Skoro moralność nie jest relatywna to jak chcesz wytłumaczyć poczynania starotestamentowego Boga? przykładów nie przytaczam bo nie będę się powtarzał.
Choć weźmy pierwszy lepszy z brzegu...

 

Niewolnictwo, czy moralnym było posiadanie niewolnika i stosowanie na nim kar cielesnych? Może to moralnie zasadne?

Jeśli moralność jest stała to skąd jej ewolucja wraz z rozwojem cywilizacji? Dlaczego dziś uważamy niewolnictwo za niemoralne? 

 

Przykładów mnogo, ale jak ktoś tego nie widzi to szkoda strzępić.

 

 

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Proszę, jeśli chcecie prowadzić realną debatę, rozpocznijcie podstawową edukację w tematach epistemologii, ontologii, a szczególnie metodologii dziedzin naukowych, do których nieustannie bezmyślnie się odwołujecie, nie rozumiejąc nawet że paradygmat metodologii naukowej oparty jest na koncepcji logos (wewnętrznej racjonalności i uporządkowania świata - hierarchicznej naturze rzeczywistości), a więc logika nauki ma naturę przynajmniej deistyczną, a nie ateistyczną. Kiedy odrobicie zadanie domowe to może dyskusja będzie miała jakąś wartość, zamiast tej paplaniny "na chłopski rozum".

Nie odróżniacie tak prostej i fundamentalnej rzeczy jak różnica między efficient cause i logical/final cause, więc z czym tutaj rozmawiać? Równie dobrze można rozmawiać z algorytmem symulatora internetowego ateisty, bo te odpowiedzi brzmią jak zautomatyzowany przewidywalny skrypt. Każdy internetowy ateista operuje na tej samej kompilacji oklepanych dogmatów. Porozmawiasz z jednym, możesz założyć że rozmawiałeś ze wszystkimi. Zero oryginalności, zero własnych oryginalnych przemyśleń. Powtarzane jak bezrefleksyjnie mantra kiepskiej religii. Kiedy przedstawia się argument odwołujący się do logical/final cause, internetowy ateista zaczyna pisać o efficient cause jakby miał autyzm nie pozwalający kontynuować dalsze implikacje logiczne tego elementu analizy. Jak pies kręcący się wokół własnego ogona, zapętleni we własnych tautologiach efficient cause, które nie adresują w żaden sposób realnych pytań.

Taki funkcjonalny autyzm. Mam czasem wrażenie że obserwuje osoby, które polerują swoje buty, zaangażowane w proces technik uzyskania najlepszej percepcji wizualnej wypolerowania butów. Nigdy jednak nie zadają sobie pytań po co polerują buty? Co dla nich oznaczają wypolerowane buty? Dlaczego wypolerowane buty mają dla kogokolwiek znaczenie? To obsesyjne skupienie się na procesie bez istnienia tego procesu w kontekście reszty rzeczywistości.

Nikt tutaj niczego nie wyjaśnia, poza negacją. Negacja to nie wyjaśnianie. Ciężko mi w taki sposób rozmawiać, bo to terminologiczny autyzm stosowany tylko wyłącznie po to by robić koziołki wokół meritum. Ale nie zakładam, że istnieje tutaj szczera chęć uczciwej intelektualnie dyskusji. Przedstawiciele internetowego ewangelicznego ateizmu nie dbają o krytyczne myślenie, o podchodzenie do debaty z otwartym umysłem, o realne kwestionowanie rzeczywistości (sceptycyzm istnieje wyłącznie wobec innych przekonań - własne przekonania uznawane są za domyślną prawdę bez cienia kwestionowania ich założeń). Internetowych ewangelicznych ateistów interesuje wyłącznie sofizm. Podejrzewam, że sami realnie nie wierzą nawet w połowę tego co piszą, gdyby realnie i uczciwe się nad tym zastanowili przez 5 minut, będąc ze sobą kompletnie szczerymi.

I nie wszyscy ateiści prezentują taki typ postawy. Niestety, przeważająca część na internecie, z odłamów tzw. zachodniego ewangelicznego ateizmu drugiej fali odłamu Dawkinsa. Czy to rozumieją, czy nie, to są fundamenty ich współczesnego ateizmu mającego źródło w indoktrynacji drugiej fali ateizmu. Pierwsza fala - realnych sceptyków - była dość uczciwa intelektualnie, posiadała interesujące idee, i dość otwarte umysły. Nawet w początkach Dawkinsa można było dostrzec ten entuzjazm eksploracji nowych idei, otwartość umysłu i ciekawość świata, zapożyczoną z naukowego świata.
Powoli jednak zaczęło się to przekształcać w skostniały, dogmatyczny ruch, niezainteresowany niczym więcej poza negacją dla samej negacji. Religię nihilistów, ludzi kompletnie niezainteresowanych eksploracją niekonwencjonalnych idei, odmiennych perspektyw. Ludzi zainteresowanych wyłącznie negacją dla personalnej intelektualnej masturbacji, wyłącznie po to by postrzegać się jako osoba posiadająca stanowisko "bardziej intelektualne", bez realnego wysiłku intelektualnego. Czysty narcyzm. Takie nudne zombie powtarzające bezrefleksyjnie jak mantrę dogmaty, którymi zostali zindoktrynowani przez swoją kulturę. Przykład realnego braku krytycznego, konstruktywnego myślenia. Jedyne co potrafią te skarłowaciałe intelektualnie produkty drugiej fali ateizmu to domyślna negacja i odczuwanie z tego powodu dumy z samego siebie. Tak jakby dokonali czegoś godnego podziwu. Tak jakby impotencja intelektualna zasługiwała na zachwyt. No ale po co to istnieje? Wyłącznie po to by poklepywać się nawzajem po pleckach, i walidować własny próżny narcyzm. Internetowy ewangeliczny ateizm drugiej fali można zaprogramować w kilkudziesięciu linijkach algorytmu. Nie ma w tym niczego "intelektualnego".

Przestańcie być głupi. Zacznijcie realne myśleć.
Edytowane przez Arthass
Link to post
Share on other sites
Godzinę temu, Arthass napisał:

Porozmawiasz z jednym, możesz założyć że rozmawiałeś ze wszystkimi. Zero oryginalności, zero własnych oryginalnych przemyśleń.

Dopuść w końcu możliwość, że przemyślenia ateistów mogą prowadzić ich do tych samych wniosków to Ci się rozjaśni dlaczego brak w tym oryginalności.

 

1 godzinę temu, Arthass napisał:

Nikt tutaj niczego nie wyjaśnia, poza negacją.

Neguje jedynie bzdury jakimi karmią nas religie i ich szamani. Nie neguję czysto hipotetycznych możliwości.

I co chciałbyś wyjaśniać? twoje przedzałożenia nie pozwalają Ci na choćby czysto hipotetyczne spojrzenie na temat z innej strony.

 

1 godzinę temu, Arthass napisał:

Przedstawiciele internetowego ewangelicznego ateizmu nie dbają o krytyczne myślenie, o podchodzenie do debaty z otwartym umysłem, o realne kwestionowanie rzeczywistości (sceptycyzm istnieje wyłącznie wobec innych przekonań - własne przekonania uznawane są za domyślną prawdę bez cienia kwestionowania ich założeń). Internetowych ewangelicznych ateistów interesuje wyłącznie sofizm. Podejrzewam, że sami realnie nie wierzą nawet w połowę tego co piszą, gdyby realnie i uczciwe się nad tym zastanowili przez 5 minut, będąc ze sobą kompletnie szczerymi.

 

Sorry Arthass ale konfabulujesz.

 

Nie mam żadnych problemów z tym żeby czysto hipotetycznie przyjąć twoje założenia, co robiłem już wielokrotnie.

Ale jakby to tego tematu nie podchodzić, mówiąc "chłopskim językiem" nie trzyma się to kupy.

 

 

1 godzinę temu, Arthass napisał:

Przestańcie być głupi. Zacznijcie realne myśleć.

 

Nz2lKJ0.png

Mamy się ograniczać jedynie do materialnej płaszczyzny rzeczywistości? no nie poznaję Cię. 

Kto myśli bardziej realnie? ten który twierdzi że nic nie może stwierdzić z pewnością bo nie ma na to dowodów czy ten który również ich nie posiada a twierdzi że wie na pewno?

 

I jak zwykle nie odpowiedziałeś mi na pytanie :!:, co z tym niewolnictwem? jest moralne czy niemoralne? twierdzisz że moralność nie jest relatywna wiec tylko jedna z tych opcji może być prawdziwa.

 

 

  • Lubię to 1
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...