Skocz do zawartości

Temat o polityce - wchodzisz na własne ryzyko


Recommended Posts

Widzę, że dyskusja z Tobą nie ma sensu, bo wszystko wiesz najlepiej. Rzucasz bzdurnymi argumentami nijak nie odpowiadając logicznie na moje, a jak kończą ci się pomysły nawet na mizerne wywody wyjeżdżasz z szufladkowaniem ludzi. Po co w ogòle bronisz ten bzdurny wywòd? Przecież to logicznie się kupy nie trzyma. Skoro w tej historii twoim zdaniem rodzice nieletniej i tak się nie zgodzą, to co jej da to, że będą mieli wybòr, poza tym, że może dojść do zupełnie odwrotnej sytuacji gdzie ona chce donosić, a oni mają wybòr i naciskają na aborcję? To nie będzie dla kobiety trauma?

Link to post
Share on other sites

Ale to są najwięksi przeciwnicy aborcji właśnie - do czasu aż sami się nie zetkną z tym problemem

 

I mówisz, że w 7-8 miesiącu to już morderstwo. A powiedz mi jaki ma inny wybór? Jak Ci wielcy sumienni lekarze potrafią przeciągać procedury. Czytałeś co wrzucałem - nawet z te co mogą dokonać aborcji to i tak dzwonią do kliniki w Holandii bo są niepewne procedury w Polsce. Może jeszcze powiesz, że taka kobieta ma sama specjalnie szukać pary, która by zaadoptowała dziecko?

Edytowane przez Presidente
Link to post
Share on other sites

Kolejna wyrocznia delficka która zna serca i umysły wszystkich ludzi. Nie chciałbym personalnie, ale macie w ogóle dzieci? 

 

 

Ja wam powiem, że mam. Dwuletnią i dwumiesięczną córkę. Wierzcie mi, że wiem co to stres i dylemat rodziców którzy myślą co będzie, czy dzieci będą zdrowe, czy żonie przy porodzie nic się nie stanie itp. Żona zarówno w pierwszej jak i w drugiej ciąży kiedy była już taka możliwość (tj kiedy córki były dostatecznie rozwinięte) była na badaniu prenatalnym abyśmy wiedzieli czy wszystko idzie dobrze i ewentualnie być gotowym na leczenie jeżeli będzie taka potrzeba. Zarówno za pierwszym jak i za drugim razem kilka dni przed miałem niesamowity stres, a w nocy myślałem co to będzie jak okaże się, że dziecko nie rozwija się jak należy, że jest chore, a co najgorsze, że nieuleczalnie i w sposób zagrażający zdrowiu mojej żony gdyby była zdeterminowana urodzić mimo wszystko. Tak, brałem taką możliwość pod uwagę, że może być coś nie tak. I było to bardzo niedawno, więc nie są to bajki zapisane we wspomnieniach. Dlatego uważam, że dramatem jest sytuacja w której ktoś miałby zmuszać kobietę do ryzykowania życia i zdrowia (również psychicznego) w imię rodzenia dziecka jednoznacznie skazanego na śmierć i jestem za przywróceniem możliwości dokonania aborcji w takim przypadku, a dokładnie dania wyboru kobiecie, bo to decyzja tak trudna, że moim zdaniem nikt, ani lekarz, ani sędzia nie mogą decydować za nią. Dlatego też popieram ideę prostestów jakie obecnie mają miejsce i są skutkiem wyroku który taką możliwość odbiera.

 

Jednocześnie jednak włos mi się jeży na głowie kiedy czytam jak lekko wam przychodzi nawoływanie do aborcji na żądanie zdrowych dzieci, kiedy tylko matka sobie tego zażyczy. To naprawdę jest upominanie się o "licencję na zabijanie". Czy wy nie rozumiecie, że to też człowiek, żywa istota, która gdyby wywołać poród farmakologicznie urodziła by się zdrowa i z pomocą lekarzy miała całe życie przed sobą? W którejś z wypowiedzi @@BlackCoffe, jako argument zostaje przytoczony przykład matek które zabijają swoje nowonarodzone dzieci - to was przeraża, a jak to zrobi lekarz 4 tygodnie wcześniej jeszcze w brzuchu matki to już spoko? Bo co, bo zrobił to wykształcony Pan w białym kitlu na wygodnym łóżku? 

Edytowane przez wojciechu15
Link to post
Share on other sites

Przede wszystkim nawet jak aborcja była legalna nikt nie usuwał dzieci na 4 tyg przed porodem! Płody są usuwane w takim czasie kiedy to jeszcze nie jest ukształtowany człowiek, w takim wieku gdzie może się zdarzyć nawet naturalne poronienie. A jak pisałam wcześniej, jak kobieta nie będzie chciała dziecka to się go pozbędzie czy to biorąc jakieś dziwne tabletki z internetu czy to bijąc się po brzuchu czy pijąc takie ilości alkoholu by doszło do zatrucia czy pijąc jakieś ziółka czy zabijając tuż po urodzeniu. Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak dużo się takich sytuacji zdarza. 

 

 

 

Bo co, bo zrobił to wykształcony Pan w białym kitlu na wygodnym łóżku? 

Może w prywatnym szpitalu, polskie szpitale są dosyć przygnębiające. Jak nie będzie legalnej aborcji to będzie kwitło podziemie aborcyjne gdzie jegomość o wątpliwej  wiedzy medycznej będzie usuwał płód i co się może skończyć sepsą i śmiercią. 

Link to post
Share on other sites
A jak pisałam wcześniej, jak kobieta nie będzie chciała dziecka to się go pozbędzie czy to biorąc jakieś dziwne tabletki z internetu czy to bijąc się po brzuchu czy pijąc takie ilości alkoholu by doszło do zatrucia czy pijąc jakieś ziółka czy zabijając tuż po urodzeniu.

 

Powtarzam to po raz kolejny - to o czym opowiadasz to patologia. To, że część matek postanawia zabić dziecko na własną rękę nie jest argumentem za tym by zabijanie w szpitalu zalegalizować. Ludzie robią różne straszne rzeczy pchnięci emocjami, hormonami, chorobą, czy zwyczajnie sytuacją życiową, ale nie jest to powód by te straszne rzeczy legalizować. Trzeba raczej starać się stworzyć tym ludziom inne wyjścia i takie warunki, by do takich rzeczy nie dochodziło. 

 

Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak dużo się takich sytuacji zdarza.

 

Ty jako wszechwiedząca wyrocznia delficka za to wiesz na pewno. Wiesz też na pewno jak zalegalizowanie "aborcji na żądanie bez limitu" wpłynie na liczbę samobójstw kobiet które już po zabiegu nie będą mogły się z tym pogodzić, wiesz na pewno ile kobiet faktycznie zrobi to po przemyślanej decyzji, a ile będzie cierpieć całe życie, bo zrobi to pod naciskiem otoczenia (np tych odpowiedzialnych tatusiów czy patologicznych rodziców o których wspominałaś wcześniej), wiesz na pewno jak hormony w trakcie ciąży wpłyną na logiczny osąd sytuacji przez kobiety (bo przecież depresja ciążowa dotyka wielu kobiet), wiesz na pewno ile osób będzie traktowało to poważnie, a ile jako zwykły rutynowy zabieg "po kolejnej wpadce".

 

Tak wiele wiesz, a zachowujesz się jak byś nie wiedziała skąd się biorą dzieci, tak jakby kobiety były losowane niczym w totolotku i zapładniane losowo i jakby nie było przed tym żadnego ratunku. Nie chcesz dziecka, zabezpiecz się skutecznie. A jak się nie zabezpieczasz to weź za to odpowiedzialność. 

 

Jak ktoś nie chce aborcji to niech jej nie robi, ale to nie znaczy, że ma bronić tego innym i narzucać swój światopogląd.

 

Rozumiesz jaki to bzdurny argument? Nie, to może pomogę parafrazując, przy czym zmniejszę trochę kaliber odnosząc się do zwierząt.

 

Jak ktoś nie chce zabijać szczeniaków to niech tego nie robi, ale to nie znaczy, ze ma bronić tego innym i narzucać swój światopogląd.

 

Prawo do aborcji nie jest równoznaczne z nawoływaniem do jej wykonania.

 

Tak, to prawda. Ale podstawą naszej cywilizacji jest to, ze nie mordujemy niewinnych. W kraju gdzie nawet gwałciciele małych dzieci i seryjni mordercy nie dostają kary śmierci, bo ta została uznana za barbarzyńską i zniesiona chciałbyś dać możliwość zabijania nienarodzonych dzieci bo ktoś ma takie widzimisie, a dziecko akurat nie zdążyło jeszcze się urodzić?

Edytowane przez wojciechu15
Link to post
Share on other sites

 

 

udzie robią różne straszne rzeczy pchnięci emocjami, hormonami, chorobą, czy zwyczajnie sytuacją życiową, ale nie jest to powód by te straszne rzeczy legalizować. Trzeba raczej starać się stworzyć tym ludziom inne wyjścia i takie warunki, by do takich rzeczy nie dochodziło.

A ja mówię o przemyślanej decyzji o aborcji a nie pod wpływem otoczenia, chwilowej emocji itd.  Piszesz jakby w Polsce nie mieszkał, jakie zapewnienia warunków, na razie jest tylko dawanie 500+, 300+ i jakieś tam jeszcze plusy byle obywatele zamknęli mordę i myśleli, że państwo o nich dba.

 

 

 

Nie chcesz dziecka, zabezpiecz się skutecznie.
 

A co w przypadku gdy pęknie prezerwatywa albo antykoncepcja zawiedzie nie z mojej winy? 

 

 

 

Ty jako wszechwiedząca wyrocznia delficka za to wiesz na pewno.
 

Powtarzasz się, jesteś inteligentny, wymyśl coś innego.

 

 

 

Wiesz też na pewno jak zalegalizowanie "aborcji na żądanie bez limitu" wpłynie na liczbę samobójstw kobiet które już po zabiegu nie będą mogły się z tym pogodzić,
 

A wiesz ile kobiet popełnia samobójstwo bo je zmuszono do urodzenia dziecka? Bo odmówiono im nawet legalnej aborcji i kazano urodzić chore uszkodzone dzieci? 

Link to post
Share on other sites

 

 

A ja mówię o przemyślanej decyzji o aborcji a nie pod wpływem otoczenia, chwilowej emocji itd.  Piszesz jakby w Polsce nie mieszkał, jakie zapewnienia warunków, na razie jest tylko dawanie 500+, 300+ i jakieś tam jeszcze plusy byle obywatele zamknęli mordę i myśleli, że państwo o nich dba.
 

 

Ty możesz sobie o takiej mówić, ale skąd wiesz, że ona taka będzie? Sama jeszcze dziś pisałaś broniąc argumentu o wpływie otoczenia który może skończyć się nawet wyrzuceniem własnego dziecka na bruk, a nie potrafisz sobie wyobrazić sytuacji w której ktoś pójdzie na zabieg tylko dlatego, ze chłopak czy rodzicie tak chcieli? 

 

 

 

A co w przypadku gdy pęknie prezerwatywa albo antykoncepcja zawiedzie nie z mojej winy? 
 

 

Rozumiem, że ten sex też na pewno przez przypadek żeby historia ładnie się układała w kierunku braku konieczności wzięcia odpowiedzialności za skutek tego zbiegu okoliczności? 

 

 

 

Powtarzasz się, jesteś inteligentny, wymyśl coś innego.

 

Nie muszę, będę się tego trzymał, bo nadal idealnie pasuje. 

 

 

A wiesz ile kobiet popełnia samobójstwo bo je zmuszono do urodzenia dziecka? Bo odmówiono im nawet legalnej aborcji i kazano urodzić chore uszkodzone dzieci? 
 

Nie wiem, ty za to na pewno tak. Oświecisz mnie? 

Link to post
Share on other sites

 

 

Rozumiem, że ten sex też na pewno przez przypadek żeby historia ładnie się układała w kierunku braku konieczności wzięcia odpowiedzialności za skutek tego zbiegu okoliczności?
 

To znaczy, że np prezerwatywa miała wadę fabryczną i przez to było mniej skuteczna bądź nie zauważyłam, że mam lekko podwyższoną temperaturę i z tego powodu pigułka antykoncepcyjna nie zadziałała. O takie sytuacje mi chodzi.

 

 

 

Nie muszę, będę się tego trzymał, bo nadal idealnie pasuje. 

Bardziej jest traktowane tak "zabrakło argumentów to teraz będzie ciągle gadał o tej wyroczni jak zdarta płyta"

 

 

 

Nie wiem, ty za to na pewno tak. Oświecisz mnie? 

Są też takie kobiety, które przed otoczeniem udają, że są szczęśliwe a w duchu żałują urodzenia dzieci  bo uważają, że mają życie zmarnowane, że stały się tylko kurami domowymi i ich życie kończy się tylko na pieluchach i kuchni itd.  Nie zaprzeczam, że są kobiety, które są szczęśliwe siedząc tylko w domu i zajmując się dziećmi, ale są też takie, dla których to jest dramat. Jak duży jest ich procent tego Ci nie powiem, ale takie istnieją. Ja np gdyby mnie zmuszono do urodzenia dziecka wbrew własnej woli na pewno bym miała za sobą próbę samobójczą. 


 

 

a nie potrafisz sobie wyobrazić sytuacji w której ktoś pójdzie na zabieg tylko dlatego, ze chłopak czy rodzicie tak chcieli? 
 

Potrafię i wiem, że takie sytuacje też są. I to niezależnie czy aborcja jest legalna czy też nie [bo chyba nie jesteś taki naiwny by wierzyć, że jak aborcja jest zabroniona takie sytuacje się nie zdarzają?].

Link to post
Share on other sites

Szkoda czasu na tą dyskusję, bo jasno z niej wynika, że życie jednego człowieka jesteś gotowa poświęcić dla chociażby wygody innego tylko dlatego, że ten pierwszy jest za mały i za słaby by zabrać głos. Nigdy nie dojdziemy do porozumienia, bo tam gdzie ja widzę ośmiomiesięczne żywe dziecko, mające takie samo prawo do życia jak jego ojciec czy matka, ty widzisz problem kobiety ktòra nosi je pod sercem. Byłbym gotòw dyskutować o tym czy tydzień po poczęciu to już człowiek czy nie, ale kiedy piszemy o aborcji zdrowego dziecka w 6, 7, 8 miesiącu to nie mam wątpliwości że jest to dla mnie zwykłe morderstwo.

Link to post
Share on other sites

Nie doczytałeś, napisałam, że piszę o aborcji płodu do wieku kiedy może nastąpić normalne poronienie czyli max 3 miesiąc.  Do takiego czasu kobiety są już w większości pewne czy chcą urodzić czy nie. W przypadku 6,7 i 8 miesiąca to już jest za późno i żaden normalny lekarz nie usunie tak dużego płodu [nie mówię o tych co za łapówę wszystko są w stanie zrobić]. 

Link to post
Share on other sites

Jesteś świadoma, że cała debata kręciła się wokòł wypowiedzi presidente ktòry napisał, że jego zdaniem kobieta powinna mieć prawo usunąć ciążę kiedy tylko chce? Przeczytaj dokładnie moje wypowiedzi, jeżeli znajdziesz gdziekolwiek coś na temat czasu kròtko po poczęciu to sam przyznam, że wprowadziłem Cię w błąd, ale wydaje mi się, że wręcz przeciwnie, bo dosyć wyraźnie zaznaczyłem wielokrotnie, że chodzi mi o zdrowe dzieci ktòre są w takim wieku, że ròwnie dobrze mogły by już przyjść na świat jako wcześniaki.

Link to post
Share on other sites

I nadal podtrzymuje swoje zdanie. I nie mów, że to kwestia wygody czy niewygody. Hipotetyczne aborcja w 6-9 miesiącu ciąży na pewno miałaby jakiś ważny powód (oczywiście dla wielkich obrońców życia byłby to nadal jakiś marny powód - ja, szczerze powiem, nie wnikam, czy byłby to wydumany czy poważny powód - cały czas mówię: kobieta powinna decydować - reszta środowiska może przekonywać, oczywiście w różnym stopniu, Kościół w najmniejszym. Aborcja do 9tego miesiąca jest legalna w NY, nie spowodowało to tego jednak, że jest ich dużo. Statystyki wręcz pokazują, że powyżej 21 tygodnia ciąży aborcji jest mniej niż jeden procent.

 

W dodatku zaznaczam, że sam bym nikogo do takiego nie namawiał - czy to w 8 tygodniu, czy to w 8 miesiącu. Nie powiem "wręcz przeciwnie", bo bym co najwyżej delikatnie wspomniał (gdybym wiedział, że kobieta chce przerwać ciążę) że może donosić do adopcji. I to też nie każdej kobiecie, bo w sumie wuj mi do tego co obce kobiety robią ze swoim życiem - jak mówię, jej sprawa i w jakimś stopniu osób z jej otoczenia.

 

Swoją drogą statystyki CBOSu pokazują, że aborcje częściej przeprowadzają kobiety o poglądach prawicowych

Link to post
Share on other sites

Prawda jest taka, że w Polsce i tak niewiele aborcji było wykonywanych względem krajów zachodnich, jeszcze przed jakimkolwiek zaostrzeniem. Teraz pewnie byłoby ich jeszcze mniej. Jeżeli w Polsce nie będzie możliwości legalnej aborcji to ludzie zaczną szukać pomocy w niepewnych źródłach, podziemiu aborcyjnym itd. narażając przy tym także własne życie. Nie zgadzam się co do aborcji na życzenie, ale nie zgadzam się także na zaostrzanie prawa aborcyjnego. Każdy widzi sytuację ze swojej perspektywy i na tej podstawie wyraża opinię zgodna z przekonaniami. Należy jednak pamiętać, że przekonania mogą być różne, tak samo, jak różne sytuacje w życiu człowieka mają miejsce i niestety nie da się wszystkiego generalizować, bo zawsze któraś ze stron będzie pokrzywdzona. Wyrok TK w tym momencie krzywdzi po prostu kobiety, bo nagle po tylu latach kompromisu aborcyjnego, komuś zwyczajnie odwaliło i w momencie kiedy kraj się wali zaostrza atmosferę już od dawna bardzo napiętą...

Link to post
Share on other sites

Osobiście lekko mnie przeraża, że koledzy, którzy nazywają legalną aborcję "licencją na zabijanie", przy okazji dbają o to, żeby tych aborcji było więcej. Bo tak się składa, że dostęp do legalnej aborcji "na życzenie" praktycznie nie wpływa na ilość wykonywanych aborcji. Za to brak dostępu do rzetelnej edukacji seksualnej (której kolega jest przeciwnikiem, bo "dżender" i jego dzieci po chwili będą tęczowe) już jak najbardziej, bo zdecydowanie najważniejszym czynnikiem wpływającym na ilość aborcji jest po prostu ilość niechcianych ciąż.

 

Na koniec dodam stwierdzenie niby oczywiste, ale jakoś tak wielu osobom umyka po drodze: wszystkim zależy na tym, żeby aborcji było jak najmniej.

 

Mam wrażenie, że mało kto przeczytał ten fragment ze zrozumieniem, więc może napiszę jaśniej: zaostrzanie prawa aborcyjnego nie zmniejsza liczby aborcji. Za to wielokrotnie zwiększa niebezpieczeństwo takiego zabiegu. Ilość aborcji zmniejsza ilość niechcianych ciąż, na co składa się głównie powszechny dostęp do antykoncepcjirzetelna edukacja seksualna.

 

Szczerze, jednocześnie bawi i smuci mnie, że największymi "obrońcami życia nienarodzonego" w tym wątku są osoby, które sprzeciwiają się edukacji seksualnej w szkołach. Nie przebieracie w słowach, więc ja też napiszę dobitnie: macie tę krew na rękach.

 

nagle po tylu latach kompromisu aborcyjnego, komuś zwyczajnie odwaliło

 

1. To nie był żaden kompromis.

2. PiS próbował to zrobić praktycznie od początku, jak tylko doszedł do władzy, ale nie był w stanie przepchnąć tego przez sejm, więc zrobili to tylnymi drzwiami.

Tycha mu tu raczej nie rozmawialiśmy o edukowaniu dzieci przez nauczycieli, ja osobiście wolę sam ze swoimi dziećmi na ten temat rozmawiać i wiem że to przynosi najlepszy skutek.

 

Wytłumaczcie mi ten fenomen: zdecydowana większość rodziców nie potrafi nauczyć swoich dzieci praktycznie niczego, co te akurat mają przerabiane w szkołach, ale jednocześnie prawie wszyscy uważają się za na tyle kompetentnych, żeby edukować dzieci w jednej z najważniejszych życiowych kwestii. Gdzie tu jest jakakolwiek logika?

 

Wszyscy by na tym ogromnie zyskali, gdyby starzy potrafili schować swoje wybujałe ego do kieszeni i powierzyli tę naukę osobom, które naprawdę się na tym znają.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites
Wszyscy by na tym ogromnie zyskali, gdyby starzy potrafili schować swoje wybujałe ego do kieszeni i powierzyli tę naukę osobom, które naprawdę się na tym znają.

 

Zdefiniuj różnicę między nauką, a wpajaniem ideologii. W którym momencie rzetelna edukacja seksualna staje się już indoktrynacją? To jest główny problem poruszany w debatach publicznych na temat edukacji seksualnej w szkołach. Niestety, wbrew idealistycznej wizji systemu edukacji, służy on często również realizacji prywatnych interesów wybranych środowisk. To najprostsza droga wychowania sobie odpowiednio ukształtowanego ideologicznie społeczeństwa.

 

 

której kolega jest przeciwnikiem, bo "dżender" i jego dzieci po chwili będą tęczowe

 

Cóż, a udowodnij mi proszę z naukowego punktu widzenia istnienie czegoś takiego jak dżender i tęczowych. Jeśli zjawiska takie nie istnieją w obrębie mierzalnych fenomenów naukowych to są... ideologią. Wielu ludzi, którzy dbają o swoje dzieci, nie chce by uczono ich w szkole ideologii, bo szkoła domyślnie nie temu ma służyć.

 

Jeśli już potknęliśmy się o temat różnych lewicowych "tożsamości" społecznych to przedstawię odrobinę moich przemyśleń na ten temat, głównie LGBT. Są to tematy socjologiczne, a więc szczególnie mocno podatne na wpływy ideologiczne w ich przedstawianiu. Poniższe przemyślenia mogą być odrobinę chaotyczne, to moje komentarze z innych zakątków internetu.

 

Z naukowego punktu widzenia identyfikacja z LGBT nie jest osadzona w żadnych uwarunkowaniach ewolucyjnych ani biologicznych. Człowiek posiada biologicznie dwie płcie, w konkretnym biologicznym celu. Ewolucja nie tworzy rozwiązań, które nie mają celu. Tak więc, LGBT jest konstruktem społecznym, a więc ideologią. Nie można urodzić się homoseksualistą, ani "w innej skórze" (to brzmi bardziej jak religia). Rodzimy się w formie zdeterminowanej przez informację genetyczną i funkcje biologiczne jakie mają wybrane rozwiązania spełnić - jak płeć. Reszta to ideologia.

 

"nie można urodzić się homoseksualistą" - czyli rozumiem że każdy rodzi się bez ukierunkowanego popędu względem kobiet lub mężczyzn

 

Nie możesz urodzić się homoseksualistą zgodnie z zamierzeniami biologicznymi, czyli jest to defekt BIOLOGICZNY. Możesz się utożsamić się z tym konceptem.

Wszystko zgadza się z darwinistyczną teorią prawdy, ponieważ homoseksualizm działa wbrew biologicznym celom przetrwania = doprowadza do wyginięcia gatunku = nie jest prawdą.

Wybierasz identyfikację seksualną, czyli jest to ideologia - konstrukt społeczny, ponieważ nie pełni żadnej funkcji biologicznej.

Dziecko nie rodzi się z orientacją = człowiek nie rodzi się homoseksualistą. Orientacja to koncepcja filozoficzna. Wymaga rozwinięcia odpowiedniego poziomu samoświadomości, a więc dziecko nie rodzi się homoseksualistą nawet z filozoficznego punktu widzenia, bo nie rozumie takich koncepcji jak tożsamość seksualna, więc nie może identyfikować się z żadną orientacją.

A socjologicznie aspekty mnie nie interesują w kwestii tego czy można się urodzić homoseksualistą, bo nie mają żadnego znaczenia. Aspekty socjologiczne są nabyte.

 

Hmm. To kiedy w takim razie człowiek decyduje kiedy będzie heteroseksualny? Jest jakaś ceremonia? Można quada dostać jak na komunię?

 

A kiedy człowiek decyduje się identyfikować marksistą, nazistą, nacjonalistą? Jest jakaś ceremonia?

 

Człowiek nie decyduje kiedy będzie heteroseksualny, bo taka jest biologiczna funkcja istnienia 2 płci w obrębie gatunku ludzkiego, także człowiek jest biologicznie determinowany jako istota heteroseksualna. Wybrać możesz jedynie zanegowanie biologicznej funkcji płci.

 

Oczywiście, że człowiek rodzi się homoseksualny.

 

A co określa homoseksualizm poza samą identyfikacją? Są jakieś biologiczne, mierzalne oznaki?

Przez myślenie jak twoje, mnóstwo z tych ludzi zostało skrzywdzonych psychicznie jak i fizycznie. Bo to nie jest naturalne.

Przez jakie myślenie? Stwierdzam tylko biologiczne fakty. Płeć istnieje w konkretnym celu biologicznym. Homoseksualizm nie ma celu biologicznego, więc biologicznie nie można się urodzić homoseksualistą.

 

Zmuszani do heteroseksualnych małżeństw latami tkwili w nieszczęśliwych związkach ukrywając swoją seksualność.

Ja nie piszę o kwestiach socjologicznych, tylko biologicznych. Mnie nie interesuje kto z kim co robi w swoim prywatnym życiu.

 

W królestwie zwierząt homoseksualizm jest dość powszechny.

W królestwie zwierząt nie istnieją długotrwałe związki homoseksualne. Istnieje jedynie doraźne zaspokojenie popędów seksualnych. W trwałe pary dobierają się jedynie przedstawiciele przeciwnych płci. Zwierzęta nie rodzą się homoseksualistami, bo doprowadziłoby to do szybkiego wyginięcia gatunku w dość oczywisty sposób. Zwierzęta mogą być biseksualne, a nie homoseksualne. To trochę co innego.

Ja piszę o biologicznej funkcji płci, czyli ewolucyjnym celu. Istnienie narządów seksualnych z biologicznego punktu widzenia nie służy bezcelowemu hedonizmowi. Ewolucja nie tworzy bezcelowych rozwiązań nie posiadających żadnej biologicznej funkcji służącej przetrwaniu gatunku. Płeć i narządy seksualne służą utrwalaniu materiału genetycznego w następnych pokoleniach, dlatego z biologicznego punktu widzenia homoseksualizm nie ma żadnej funkcji. To konstrukt identyfikacji społecznej, a nie biologiczna cecha. Nie zamierzam zaprzeczać faktom biologicznym tylko dlatego, że komuś zrobi się przykro. Nie tak działa nauka.

Produkcja gatunków homoseksualnych jest rozwiązaniem działającym wybitnie przeciwko przetrwaniu, a więc bezsensownym. Tak to wygląda z biologicznego punktu widzenia.

 

Co to są "gatunki homoseksualne"?

 

Proszę mi odpowiedzieć na to pytanie, jeśli zakłada pani że można się urodzić homoseksualistą. Takie gatunki nie istnieją z prostego powodu - natychmiast doprowadziłyby do wymarcia gatunku :) Co wskazuje również na niemoralność z punktu widzenia darwinistycznej teorii prawdy - ale wcześniej należy rozumieć standardową definicję moralności, a nie chcę już poruszać tutaj kwestii filozoficznych, bo w tym momencie nie interesuje mnie dyskusja na tych płaszczyznach. Interesuje mnie dyskusja na płaszczyznach uwarunkowań biologicznych (nauki), bo tego dotyczy pytanie. Jeśli zjawisko nie jest konstruktem socjologicznym (ideologią) to należy przedstawić dowody z obszarów mierzalnej nauki.

Tak więc z biologicznego punktu widzenia homoseksualizm nie ma żadnego sensu i żadnych podstaw istnieć. Dokonałem tam po prostu szybkiego dowodu sokratejskiego nie wprost (reductio ad absurdum) wskazując, że zjawisko to nie ma podstaw w uwarunkowaniach biologii ewolucyjnej, a więc nie należy do obszarów nauki tylko filozofii (czytaj: ideologii).

Napisz mi w jaki sposób odróżnić konstrukt społeczny od biologicznego uwarunkowania. Orientacja seksualna to konstrukt identyfikacji społecznej.

 

Orientacje swoją drogą, ale które są domyślnym uwarunkowanie zdrowej istoty ludzkiej, a nie zaburzeniem? Bo rozumiem, że można mieć choćby zaburzenia gospodarki hormonalnej wywołujące patologiczne popędy. Tylko słowo klucz - zaburzenia to nie definicja domyślnego stanu definiującego istotę ludzką.

 

A kto decyduje co jest orientacją seksualną i na podstawie jakich kryteriów? Na podstawie biologicznych uwarunkowań, czy socjologii? W jaki sposób odróżnić konstrukt społeczny od biologicznego uwarunkowania?

Przedstaw jakieś dowody naukowe potwierdzające, że można urodzić się homoseksualistą, a nie jest to jedynie produkt socjologiczny. Człowiek rodzi się istotą biologiczną, a dopiero potem jest socjalizowany. Socjalizacja jest produktem posiadania samoświadomości, która pojawia się dopiero ok. 2 roku życia. Nie pytam o dowody socjologiczne. Proszę o dowody biologicznych uwarunkowań wskazujących na to, że można urodzić się homoseksualistą.

Z biologicznego punktu widzenia mam dowody jedynie na to, że człowiek rodzi się z konkretną płcią, która ma konkretną rolę biologiczną. Ewolucyjny model zasady Fishera wskazuje, że naturalne procesy dążą do stanu równowagi płciowej w obrębie gatunku o proporcji 1:1 obydwu płci (Evolutionary Stable Strategy - ESS). Jest to częścią nauk z dziedziny biologii ewolucyjnej wskazujących na to, że płeć na ścisłe znaczenie biologiczne determinujące fizjologiczne uwarunkowania wobec heteroseksualizmu.

 

A niektórzy posiadają pociąg do poduszek Waifu. Co to ma wspólnego z biologicznymi uwarunkowaniami człowieka? Co to ma wspólnego z biologiczną rolą płci człowieka? Są też ludzie mający pociąg do spożywania szkła. Czy to definiuje uwarunkowania biologiczne człowieka czy jest po prostu zaburzeniem prawidłowych funkcji? Dlaczego wszystkie patologicznie zachowania ludzkie - z punktu widzenia biologicznych uwarunkowań - należy normalizować? Choroby się leczy.

Istnienie aktywności homoseksualnej =/= dowód na uwarunkowania biologiczne. Z biologicznego punktu widzenia jest to zaburzenie funkcji płciowej.

Zapytałem o zdefiniowanie różnicy między zaburzeniem a orientacją. Dlaczego dyskryminujecie związki z Waifu Pillows? :)

Homoseksualizm, jak i inne "orientacje" były jak najbardziej definiowane wg międzynarodowej klasyfikacji chorób jako zaburzenia:

Ego-dystonic sexual orientation

Pod wpływem nacisków lobby ideologicznych zostały usunięte, bo jak się okazuje w dzisiejszych czasach o statusie faktów naukowych będą decydować naciski skrajnych lewicowych grup ideologicznych.

Zostało nadal kilka pozycji związanych z homoseksualizmem, ale już są podnoszone głosy żądające usunięcia ich z listy, bo wiadomo że to nie naukowcy mają decydować w kwestiach interpretacji faktów naukowych.

2020 ICD-10-CM Diagnosis Code Z72.52

Pociąg do zachowań nie jest sam w sobie definicją prawidłowego zachowania zdrowego człowieka zgodnego z jego domyślnymi uwarunkowaniami biologicznymi.

 

Podsumowując, nie mamy tutaj do czynienia z naukami ścisłymi, tylko bardziej rodzajem "inżynierii społecznej". Ja dla przykładu, nie chciałbym by w szkołach, pod pretekstem edukacji seksualnej dokonywano normalizacji patologii. Kto ma decydować czym jest "rzetelna edukacja seksualna"?

 

 

bo zdecydowanie najważniejszym czynnikiem wpływającym na ilość aborcji jest po prostu ilość niechcianych ciąż.

 

Co jest wynikiem rewolucji seksualnej zapoczątkowanej w latach '60 przez działalność wybranych środowisk społecznych, które dokonały normalizacji zachowań wcześniej nieakceptowalnych społecznie. Taki jest właśnie problem z majstrowaniem w procesach socjologicznych - skutki odbijają się echem w następnych pokoleniach. Dobre chęci nie wystarczą. Nasza cywilizacja regulowała te kwestie korzystając z mądrości tysięcy lat poprzednich pokoleń, no ale to przecież gusła i zabobony - nowoczesny i progresywny człowiek wie lepiej. Jak się okazywało w historii, początek upadku każdej cywilizacji rozpoczynał się od niekontrolowanej rozwiązłości seksualnej. Może warto cofnąć się jeden krok w tył spoglądając na wyżej przedstawiony problem i zauważyć, że jeśli nie chce się ciąży to rozwiązaniem jest nie uczestniczyć w aktywności seksualnej z przypadkowymi mężczyznami, z którymi nie planuje się przyszłości? Warto również zaaplikować filozofię brania odpowiedzialności za własne decyzje. Drugą stroną monety praw jednostki jest zaadaptowanie odpowiedzialności za własne czyny. Współcześnie niestety, idea praw zaczęła służyć w wielu przypadkach ekskluzywnie filozofii unikania adaptacji odpowiedzialności. Ludzie chcą posiadać wyłącznie prawa i nie ponosić żadnej odpowiedzialności. Niestety, nie tak to działa w zdrowym, funkcjonalnym społeczeństwie. Czasem trzeba ponieść cierpienie za własne wybory, by dojrzeć poprzez życiowe lekcje. W wielu aspektach żyjemy obecnie niestety w bardzo niedojrzałym społeczeństwie, niezdolnym do dobrowolnego przyjęcia cierpkich lekcji życiowych z podniesionym czołem i godnością. O godności mówi się tylko kiedy dotyczy praw, a nie ponoszenia konsekwencji swoich decyzji. Wartości te zostały sprowadzone do roli manipulacyjnych narzędzi ideologicznych - używa się ich tylko kiedy jest to wygodne w osiągnięciu własnych celów.

 

Bardzo mi się nie podoba, że kolega od merytorycznych dyskusji, jak przychodzi co do czego, ucieka do taniego argumentu pt. straszenie równią pochyłą.

 

Jeśli zanegujesz zasadę nietykalności życia ludzkiego to napisz mi, co stoi na przeszkodzie by dokonywać stopniowej eskalacji tej filozofii? Nie dzisiaj, nie jutro, nie podczas Twojego życia, ale jako proces zapoczątkowany dzisiaj, w tym momencie. To co różni nas od dyktatorskich piekieł obecnych na ziemi jest oparciem organizacji naszego społeczeństwa na fundamentach nienaruszalnych propozycji dotyczących niezbywalnych praw jednostki, do których należy m.in. prawo do życia. Pewnych granic nie wolno przekraczać. Nietykalność życia ludzkiego to gwarancja naszych pozostałych wrodzonych, niezbywalnych praw. To nie podlega dyskusji, nie dotyczy wyjątków. Kiedy zaczniemy to kwestionować, zaczniemy podkopywać fundamenty, na których oparta jest nasza cywilizacja. Poruszenie niewłaściwego "kamienia węgielnego" to ryzyko doprowadzenia do reakcji łańcuchowej i stopniowego zawalania się całej konstrukcji.

Edytowane przez Arthass
Link to post
Share on other sites

 

 

wpłynie na liczbę samobójstw kobiet

Jak czasem fajnie poczytać co piszesz, tak dzisiaj lekko zwymiotowałem sobie do buzi. Pleciesz takie farmazony, że mój dyplom psychologa zwinął się w rurkę i wetknął mi do du*y.

 

Będziesz rodzić? Twoja macica? Zakładam, że nie. Więc zostaw decyzję tym których macic to dotyczy. 

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Jesteś świadoma, że cała debata kręciła się wokòł wypowiedzi presidente ktòry napisał, że jego zdaniem kobieta powinna mieć prawo usunąć ciążę kiedy tylko chce? Przeczytaj dokładnie moje wypowiedzi, jeżeli znajdziesz gdziekolwiek coś na temat czasu kròtko po poczęciu to sam przyznam, że wprowadziłem Cię w błąd, ale wydaje mi się, że wręcz przeciwnie, bo dosyć wyraźnie zaznaczyłem wielokrotnie, że chodzi mi o zdrowe dzieci ktòre są w takim wieku, że ròwnie dobrze mogły by już przyjść na świat jako wcześniaki.

Właśnie w naszej rozmowie doszło do nieporozumienia bo ja wcześniej pisałam, że chodzi mi aborcję płodu do max 3 miesiąca ciąży czyli takiego okresu gdzie może nastąpić naturalne poronienie. To w przypadku aborcji bez pytanie o przyczynę. A jeżeli by się okazało, że np 6 miesięczny płód jest ciężko uszkodzony tak, że może w każdej chwili umrzeć w łonie matki bądź tuż po urodzeniu i to w ogromnych męczarniach to wtedy należy wykonać aborcję. Ale zdrowych 6 miesięcznych płodów w żadnym razie! Edytowane przez BlackCoffe
Link to post
Share on other sites
Jak czasem fajnie poczytać co piszesz, tak dzisiaj lekko zwymiotowałem sobie do buzi. Pleciesz takie farmazony, że mój dyplom psychologa zwinął się w rurkę i wetknął mi do du*y.

 

Będziesz rodzić? Twoja macica? Zakładam, że nie. Więc zostaw decyzję tym których macic to dotyczy.

Przykro mi to słyszeć i szkoda, że wyjąłeś totalnie z kontekstu to co napisałem. Nie stwierdziłem w tym fragmencie, że kobiety zaczną się zabijać po aborcji, bo tego nie wiem, tylko zapytałem retorycznie czy tak będzie, w odpowiedzi na rzucone z całym przekonaniem stwierdzenie, że tak się dzieje kiedy dostępu do aborcji nie ma. Jako prosty inżynier nie jestem oświecony w kwestiach psychologii, ale potrafię wziąć pod uwagę i poddać pod dyskusję problemy związane z nieograniczonym dostępem do aborcji na żądanie. Jesteś psychologiem, szkoda, że nie skorzystałeś ze swojej wiedzy by wyjaśnić mi gdzie tak bardzo się mylę, tylko postanowiłeś oświadczyć, że moje poglądy od gòry do dołu wywołują u Ciebie wymioty. Naprawdę to, że ZDROWEMU dziecku w 7, 8, 9 miesiącu (tym razem podkreślę wyraźnie, żeby nie było kolejnego nieporozumienia) ktòre po opuszczeniu ciała matki np przez CC mogłoby z pomocą lekarzy żyć daję takie same prawo jak jego matce jest taką ohydną rzeczą? A nie jest ohydne pozwolić się dziecku rozwijać 8 miesięcy do etapu kiedy słyszy i czuje i wtedy je zabić? Argument z macicą jest bardzo słaby, bo wiesz, że rozmawiasz z facetem, ale jak chcesz to siedząca obok żona ktòra 2 dzieci urodziła powiedziała, że może się pod tym podpisać. Jej też zarzucisz, że nie ma nic do gadania, bo ma inne zdanie?
Link to post
Share on other sites

Jak jesteś w stanie zapewnić systemowo, że takie dziecko znajdzie dom na pewno (nie wiem, jakaś aktualizowana non-stop lista par, które mogą i chcą adoptować takie dziecko) to jak najbardziej - problem jest taki, że nic takiego nie ma. Liczenie na łut szczęścia w takim przypadku jest jak dla mnie bardzo marne. I wcześniej mówiłeś, że dom dziecka to nie jest obóz koncentracyjny - szczerze, nie słyszałem jeszcze dobrej opinii o domu dziecka. Znajomi co mieszkają niedaleko dwóch różnych takich twierdzą, że od krzyków stamtąd aż włos się jeży czasami. Kolega z 10-15 lat temu był na bardzo krótki czas w domu dziecka, póki babcia go nie mogła wziąć do siebie z powodu formalności (piękny system, nie?) to z płaczem mówił, że za żadne skarby nie chciałby tam wrócić.

 

Dlaczego zdanie Twojej żony ma wpływać na to co inna kobieta robi że swoim ciałem.

 

Ja nie wiem, obrońcą życia jest się tylko do porodu, potem już nie? Jak to jest, że w kraju, w którym tak się chroni dzieci z dałnem jest tak beznadziejna możliwość opieki nad nimi? Nawet dla ludzi zamożnych. A na takim morderczym Zachodzie można znaleźć lepszych specjalistów i to takich kompletnie za darmo opłacanych przez ichnie NFZy - nawet dla imigrantów z innych krajów

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...