sid vicious 16131 Napisano 1 Listopada 2020 Autor Udostępnij Napisano 1 Listopada 2020 Nie stwierdziłem w tym fragmencie, że kobiety zaczną się zabijać po aborcji, bo tego nie wiem, tylko zapytałem retorycznie czy tak będzie Nie będzie tak. Jeśli aborcja ma być determinantem zachowań samobójczych to równym determinantem może być jej zakaz. Biorąc pod uwagę, że uzasadniona aborcja której dokonać nie można, może wiązać się z całą resztą pochodnych (rozpad związku, osamotnienie, brak wsparcia, izolacja, silny stres, itd) mamy większe statystycznie szanse na 'wyhodowanie' zaburzeń psychicznych wśród takich osób niż obawianie się o to, że ktoś po aborcji (dobrowolnej) dostanie myśli samobójczych. Nie ma nawet istotnych statystycznie danych potwierdzających, że aborcja wpływa na próby samobójcze (zakończone sukcesem czy też nie). Są za to dane dotyczące ilości depresji poporodowych, traum z powodu niechcianej ciąży, czy ciąży po gwałcie, a nawet nie chcę mówić jak wpłynie na psychikę kobiety noszenie martwego/zdeformowanego dziecka, którego nie może legalnie usunąć (tutaj są tylko case study i nie są one ładne; jedno znam z własnego doświadczenia zawodowego). I też nie mówię o 6-9 miesięcznych płodach których matki 'zmieniły zdanie'. Niechciane dzieci z powodów socjo-ekonomicznych mogą trafić do adopcji, inna sprawa jak to wygląda w praktyce (znów - nieładnie). chcesz to siedząca obok żona ktòra 2 dzieci urodziła powiedziała, że może się pod tym podpisać Macica Twojej żony = decyzja Twojej żony. Czy za inne kobiety też się będzie podpisywać? Albo będziecie wychowywać te dzieci za które się podpiszecie? Pozwól każdemu dokonać wyboru na miarę własnych sił i możliwości. To powinno zapewniać wolne, niezależne państwo - swobodę wyboru. dobrej opinii o domu dziecka Mój dobry kolega wychowywał się w bidulu, jako dziecko wyrwane z patologii (takiej, gdzie na dzieciach gasi się papierosy i rzuca za nimi butelkami po wódzie). Ilość traum z jakimi on żyje jest nie do opisania, a historie które mi opowiadał o kolejnych placówkach do których go przerzucali byłyby dobrym scenariuszem na horror. Są tam jednostki które starają się tym dzieciakom pomóc wyjść na prostą, ale to są jednostki w ogromnym systemie pełnym wad, zapomnienia i przekłamań. 3 Cytuj Link to post Share on other sites
wojciechu15 1991 Napisano 1 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 1 Listopada 2020 (edytowane) //Sid opowiada o skutkach psychicznych// Dziękuję, że zamiast wyrażać swój niesmak postanowiłeś napisać coś rzeczowego. Przyjmuję to do wiadomości, skoro ty jesteś specjalistą w temacie a nie ja, robił bym z siebie debila spierając się z tobą dla zasady. W związku z jednym fragmentem: Są za to dane dotyczące ilości depresji poporodowych, proszę jednak o twoją wypowiedź jako osoby będącej w temacie - jak na decyzję kobiety może wpływać tzw "depresja ciążowa" która z tego co wiem też jest dosyć powszechnym zjawiskiem i czy, oraz na ile drastyczna zmiana gospodarki hormonalnej organizmu w czasie ciąży może zmieniać ich osąd w stosunku do tego jak by oceniły sytuację gdyby w ciąży nie były, np już po aborcji. czy ciąży po gwałcie, a nawet nie chcę mówić jak wpłynie na psychikę kobiety noszenie martwego/zdeformowanego dziecka, którego nie może legalnie usunąć Wyraziłem się wcześniej już dosyć jednoznacznie, że w takich przypadkach za barbarzyńskie uważam odbieranie decyzji kobiecie i nie wyobrażam sobie by ktokolwiek, nawet sędzia czy lekarz mógł decydować za nią. Uważam, że w takich sytuacjach bezwzględnie należy oddać decyzję kobiecie. I też nie mówię o 6-9 miesięcznych płodach których matki 'zmieniły zdanie'. A ja właśnie o takich piszę. Jestem otwarty na dyskusję gdzie należy postawić granicę do której ciążę można usunąć i pod jakim warunkiem. Nie jestem zatwardziałym betonem który uważa, że jak komuś pęknie prezerwatywa, albo poniosą go po pijaku na imprezie emocje z zupełnie obcą osobą to jest skazany na dziecko, mimo iż zupełnie na to nie jest gotowy zarówno psychicznie jak i ekonomicznie. Uważam jednak, że granicę trzeba bezwzględnie postawić i na pewno nigdy nie poprę mordowania dzieci na etapie rozwoju który umożliwia im przeżycie z pomocą medycyny poza organizmem matki. Mój dobry kolega wychowywał się w bidulu, Przepraszam za tak paskudne pytanie, ale wydaje mi się uzasadnione w tej dyskusji - pytałeś kolegi na poważnie czy wolałby zamiast wychowania w bidulu nigdy się nie urodzić? Nie wiem jak jest w domach dziecka, ale znam osoby które spędziły tam kilka lat. Dzisiaj mają swoje rodziny, dzieci. Nie wiem co tam przeżyły i im bardzo współczuję (serio, to nie frazes) że musiały tam być, ale szczerze wątpię czy po latach od opuszczenia domu dziecka kiedy życie poukładali już sobie sami będą żałować, że nadal żyją. W wielu dziedzinach życia społecznego mamy ogrom pracy do wykonania by instytucjom państwowym móc wystawić ocenę chociażby "dopuszczającą". Mamy dramat w domach opieki, na oddziałach paliatywnych, psychiatrycznych itd. Zasadniczo ludzie którzy wymagają specjalnej opieki i są za słabi by zabrać głos w swojej sprawie (zupełnie jak dzieci) żyją u nas niestety często w fatalnych warunkach. Tylko czy zamiast starać się poprawiać tą sytuację powinniśmy zacząć debatować o ich eutanazji bez pytania ich o zdanie? A dzieci nienarodzonych niestety o zdanie nikt nie jest w stanie zapytać. Edytowane 1 Listopada 2020 przez wojciechu15 Cytuj Link to post Share on other sites
sid vicious 16131 Napisano 1 Listopada 2020 Autor Udostępnij Napisano 1 Listopada 2020 wolałby zamiast wychowania w bidulu nigdy się nie urodzić? Pytałem. Oczywiście, że nie. Chociaż miewał myśli różne i nie raz bywało blisko - wiesz o co chodzi. I dużo by można opowiadać o całej instytucji, ale można to streścić tak: jest do gruntownej przebudowy, bo bidule bywają wylęgarnią straumatyzowanych ludzików i mało kto wychodzi stamtąd poukładany. "depresja ciążowa" Depresja poporodowa jest całkiem częsta. I może być opłakana w skutkach jeśli 'wejdzie grubo' i nikt z tym nic nie zrobi - mogą z tego wyrosnąć bardzo pokrzywdzone emocjonalnie dzieci, żeby nie powiedzieć, że dalej w skutkach leżą choroby psychosomatyczne takich osób. I jeśli miałbym debatować czy osoby skrajnie nie nadające się do bycia rodzicami zrobiliby lepiej usuwając ciążę zawczasu to byłbym za - za często takie przypadki kończą się tragedią, więc może lepiej dać legalną możliwość cofnięcia wpadki i nie robić kolejnego pokrzywdzonego obywatela od pierwszego jego oddechu. Sam w tym temacie jakoś wybitnie nie siedzę, bo mało mnie to interesuje akademicko, ale robiłem badania dotyczące występowania depresji poporodowej - średnio 15%, częściej u nastolatek i częściej jeśli jest to kolejna ciąża. (W przypadku 'smutku' poporodowego 85% i psychozy poporodowej 1-2/1000 os.) zmiana gospodarki hormonalnej Nie mówiąc o patologiach ciążowych, gospodarka hormonalna działa na korzyść dziecka - za utrzymaniem ciąży. Inaczej szybko byśmy wyginęli (Słyszało się o surogatkach którym 'nagle odwalało' i miały taką więź z dzieckiem, że nie chciały go oddawać) Z drugiej strony, jednym z najczęściej wymienianych motywów przemawiających za bezdzietnością jest... traumatyczne wydarzenie ciąży i porodu. (zaraz za wolnością od odpowiedzialności za dziecko i samorealizacją). Jako obawy wymieniane są te fizyczne/zdrowotne, obawy o bezpieczeństwo dziecka/rodzica, obawy o przekazanie dziecku dziedzicznej choroby, albo że stan zdrowia rodzica może wpłynąć na opiekę nad dzieckiem i jego przyszłość. A wymieniana depresja/psychoza poporodowa bywa katalizatorem tragedii. Ogólnie wszystko to sprowadza się do sławetnego 'to zależy' i najlepszej definicji psychologii społecznej: w różnych sytuacjach, różni ludzie, zachowują się różnie. Dlatego jestem za poluzowaniem możliwości wyboru, niech sytuacja decyduje a nie facet z trybunału. postanowiłeś napisać coś rzeczowego 7 rano była, teraz mam dłuższą chwilę Cytuj Link to post Share on other sites
wojciechu15 1991 Napisano 1 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 1 Listopada 2020 (edytowane) Pytałem. Oczywiście, że nie. Chociaż miewał myśli różne i nie raz bywało blisko - wiesz o co chodzi. I dużo by można opowiadać o całej instytucji, ale można to streścić tak: jest do gruntownej przebudowy, bo bidule bywają wylęgarnią straumatyzowanych ludzików i mało kto wychodzi stamtąd poukładany. Dlatego właśnie argument o tym, że część tych dzieci trafi do domów dziecka jest dla mnie nietrafiony. Nie rozumiem kompletnie jak dla kogoś lepszym rozwiązaniem może być zabicie człowieka niż umieszczenie go w ośrodku, nawet takim którego funkcjonowanie pozostawia wiele do życzenia. Co do tego, że ta instytucja wymaga przebudowy i należy zdecydowanie lepiej zadbać o to by warunki w nich były lepsze oczywiście się zgadzam, podobnie jest zresztą w wielu innych państwowych instytucjach o których też wcześniej wspominałem przy okazji dyskusji. Depresja poporodowa jest całkiem częsta. Dzięki za wyjaśnienie tego zagadnienia, chodziło mi jednak bardziej o zagadnienie depresji w trakcie ciąży, a nie po samym porodzie. Słyszałem, że w trakcie ciąży też mogą pojawiać się zaburzenia depresyjne związane między innymi z obawami przed porodem, czy też brakiem wsparcia ze strony partnera, tudzież faktu, że ojcem dziecka jest jakiś zupełnie obcy facet. Nie wiem ile prawdy jest w tym, że taki stan może być chwilowy, przejściowy. Spotkałem się z opinią, że pod wpływem takich zaburzeń depresyjnych podjęta decyzja może być irracjonalna, a osoba taka może jej później żałować kiedy kryzys minie i dojdzie do siebie. Nie wiem czy słusznie, ale sytuacja taka była porównana do osób które dzisiaj wiodą szczęśliwe życie, ale mają za sobą nieudaną próbę samobójczą w przeszłości. Same często nie do końca potrafiły wyjaśnić co pchnęło je do tak drastycznego posunięcia, ale na dzień dzisiejszy cieszą się, że się nie powiodło. Nie wiem na ile ta sytuacja jest realna, a na ile była historyjką wyssaną z palca i rozumiem, że nie koniecznie jesteś znawcą tematu mimo swojego wykształcenia, ale gdybyś mógł się jakoś do tego odnieść byłbym wdzięczny. 7 rano była, teraz mam dłuższą chwilę Cieszę się, że ją znalazłeś. Przyznam szczerze, że twoja pierwsza wypowiedź trochę mnie poruszyła. Chyba nigdy w życiu nie zdarzyło mi się by ktoś napisał wprost, że na wymioty mu się zbiera jak słyszy/czyta co myślę na jakiś temat. Dotknęło mnie to szczególnie dlatego, że naprawdę mam duży szacunek do kobiet, a jedyne co w całej dyskusji chciałem wyrazić, to nie chęć zrobienia z nich inkubatorów na siłę i wbrew woli, ale chęć takiego poukładania tematu by zachowywały się odpowiedzialnie, brały odpowiedzialność za swoje zachowanie, a tak poważny temat jak aborcja załatwiały w czasie kiedy jeszcze jest na to czas, a nie kiedy już właściwie jednoznacznie mamy do czynienia nie z takim czy innym zbiorem komórek, a człowiekiem, który czuje i moim zdaniem ma prawo do życia nie mniejsze niż jego ojciec czy matka. Edytowane 1 Listopada 2020 przez wojciechu15 Cytuj Link to post Share on other sites
Tycha 4794 Napisano 2 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2020 W którym momencie rzetelna edukacja seksualna staje się już indoktrynacją? To jest główny problem poruszany w debatach publicznych na temat edukacji seksualnej w szkołach. Tak, zazwyczaj przez osoby, które nie potrafią czytać ze zrozumieniem. Niestety, wbrew idealistycznej wizji systemu edukacji, służy on często również realizacji prywatnych interesów wybranych środowisk. To najprostsza droga wychowania sobie odpowiednio ukształtowanego ideologicznie społeczeństwa. No ta, przecież nauczyciele mogą "indoktrynować" dzieci tylko na zajęciach z edukacji seksualnej. NA ŻADNYCH INNYCH NIE. Cóż, a udowodnij mi proszę z naukowego punktu widzenia istnienie czegoś takiego jak dżender Stereotypy płciowe. Ewolucja nie tworzy rozwiązań, które nie mają celu. Ewolucja niczego nie tworzy, ani tym bardziej nie robi tego w jakimś celu, bo to nie jest żaden byt. Nie możesz urodzić się homoseksualistą zgodnie z zamierzeniami biologicznymi Lubisz wymyślać sobie pojęcia, co nie? homoseksualizm działa wbrew biologicznym celom przetrwania = doprowadza do wyginięcia gatunku = nie jest prawdą Homoseksualne jednostki opiekują się potomstwem innych par = doprowadza to do większych szans na przeżycie gatunku. Nie chce mi się polemizować z resztą tego "wykładu", bo jest on oparty na Twoim elementarnym nierozumieniu pojęcia ewolucji. Co jest wynikiem rewolucji seksualnej zapoczątkowanej w latach '60 przez działalność wybranych środowisk społecznych, które dokonały normalizacji zachowań wcześniej nieakceptowalnych społecznie. Kolejna bzdura, bo tyczy się to również państw, w których aborcja jest powszechnie nieakceptowana. Nasza cywilizacja regulowała te kwestie korzystając z mądrości tysięcy lat poprzednich pokoleń Mówisz o tych pokoleniach, które nie miały z aborcją większego problemu, jak to było za starożytności? xddd Jak się okazywało w historii, początek upadku każdej cywilizacji rozpoczynał się od niekontrolowanej rozwiązłości seksualnej. Przykłady poproszę. To co różni nas od dyktatorskich piekieł obecnych na ziemi To na pewno nie podejście do kwestii aborcji. Arthass nim nie czyta Twoich postów. Naucz się formułować swoje wypowiedzi. Nie zrobi tego z oczywistego względu: bo wtedy wyjdzie na jaw, jak jego wypowiedzi, wiedza i światopogląd są powierzchowne i płytkie. by zachowywały się odpowiedzialnie, brały odpowiedzialność za swoje zachowanie Nie podoba mi się, że wspominasz w tym momencie o odpowiedzialności tylko ze strony kobiety. Bardzo mi się to nie podoba. @Tycha, to czym jest dla Ciebie kompromis? Dostęp do legalnej aborcji we wczesnym etapie ciąży. 3 Cytuj Link to post Share on other sites
pendzel_3 4589 Napisano 2 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2020 (edytowane) Wystarczy spojrzeć na ten wątek na naszym forum i widać jak na dłoni ile emocji wywołuje temat aborcji. Niezależnie od zdania jakie na ten temat mam, a leży ono zdecydowanie bardziej na lewo niż na prawo, jedno jest pewne - ustawa z 93 roku idealna nie była ale zapewniała względny kompromis. Ruszanie tego teraz a w szczególności jej zaostrzanie to wielki błąd i głupota. Rozmawiałem ostatnio ze starszą sąsiadką, katoliczka,elektorat pis, kościół radio maryja... to jej dzień powszedni. Nawet tak nastawiana i manipulowana osoba zapytana przeze mnie co na ten temat sądzi powiedziała: "to niepotrzebne było - bo wie Pan dzwonili tacy do radia maryja i codziennie pytali no co z tą ustawą? no co? no ile to jeszcze trzeba będzie czekać". Czyli nawet takie osoby są mniej lub bardziej podzielone... do tego prowadzi radykalizm. Kościół nie powinien pchać się do polityki - a politycy nie powinni spółkować z kościołem - bo kończy się to tak jak na załączonym obrazku. Dlaczego tutaj konstytucjonaliści nie grzmieli kiedy to PIS szedł coraz to mociej w sztamy z KK? Art.25 ust.3 Konstytucji z 1997r "3. Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego. Czy naprawdę musimy zmienić znowu w konstytucji ten zapis na bardziej jednoznaczny jak za PRL? z przykrością stwierdzam, że tak. Jedyne plusy całej tej sytuacji jakie widzę, to te związane z otwarciem oczu znacznej części zwolenników rządu, ale za jaką cenę? Może nie mam 50+ wiosen ale urodziłem się jeszcze w PRL, nie pamiętam nigdy tak podzielonego i skłóconego społeczeństwa, nie pamiętam takich sytuacji aby rząd jawnie szczuł na siebie ludzi i aby to szczucie było stałym elementem obranego kursu, możemy się ze sobą nie zgadzać ale nie możemy pozwolić aby ludzie jak JK nami rządzili, powoływali ministrów zwyroli pokroju Czarnka i nastawiali nas przeciwko sobie. Edytowane 2 Listopada 2020 przez pendzel_3 1 Cytuj Link to post Share on other sites
jarrino 3912 Napisano 2 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2020 To dla Arthassa... https://www.facebook.com/messenger_media/?thread_id=100000469023657&attachment_id=1072094803224600&message_id=mid.%24cAAAACIqBVhV7uXBAxl1iCr2IeXhy Cytuj Link to post Share on other sites
wojciechu15 1991 Napisano 2 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2020 Nie podoba mi się, że wspominasz w tym momencie o odpowiedzialności tylko ze strony kobiety. Bardzo mi się to nie podoba. Dla mnie to oczywiste, że na mężczyznach, zarówno tych którzy są ojcami dziecka, jak i tych którzy są po prostu bliskimi ciężarnej również spoczywa ogromna odpowiedzialność. Nie napisałem tego wprost nie dlatego, że cały problem przerzucam na kobietę, tylko dlatego, że i tak mam problem ze zwięzłym formułowaniem swoich przemyśleń, a chociaż nie zawsze mi to wychodzi, nie chciałbym tworzyć takich potworków objętościowych jak np Arthass. Dlatego napisałem tak a nie inaczej, bo chociaż wiele innych osób widziałbym jako kluczowe w tym wszystkim, to nie chciałem tego już rozwlekać jako kolejnego rozdziału i tak bardzo obszernej wypowiedzi. Poza tym, nie zawsze w ogóle w danej sytuacji jakiś mężczyzna musi występować. W ciąże można zajść przypadkowo z obcym, albo z ojcem zwyczajnie nie chcieć mieć nic wspólnego. Tutaj rodzi się zresztą kolejny problem moralno-prawny. Ojciec biologiczny w rozumieniu obecnego prawa ma przecież nadal prawa rodzicielskie - i jak to się ma do postulatów, że to tylko i wyłącznie kobieta ma prawo decydować? Dla mnie odpowiedź na to pytanie też nie jest taka oczywista. Z tą wątpliwością wiąże się szczególnie moje przeświadczenie o wielkiej odpowiedzialności mężczyzny w tej całej sytuacji, a jak ktoś tą odpowiedzialność traktuje poważnie, to nie mam wątpliwości, że często ojcowie mogą bardzo źle znieść taką, a nie inną decyzję matki. Oczywiście, mimo wszystko to kobieta jest ciągle kluczowa, bo mówiąc kolokwialnie to o jej macicę tu chodzi.. Pomijając to, że przez niedopowiedzenie moje poglądy zostały źle odebrane, to w ogóle jest dosyć paradoksalne, że mi, któremu kilka postów wcześniej zarzucano, że jak się nie rodzi i nie ma macicy to się nie powinno mieć prawa głosu, zarzucasz obarczanie odpowiedzialnością wyłącznie kobiet. Paradoks polega na tym, że to właśnie głównie ci którzy uważają, że mężczyźni nie mają tutaj nic do gadania ściągają z nich całą odpowiedzialność. Cytuj Link to post Share on other sites
xbk123 818 Napisano 2 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2020 Kiedyś spotkałem się z opinią żarliwego katolika, że faceci nie powinni się interesować rozwódkami, bo one nie wiedzą co czynią, nadal kochają swojego byłego męża i na pewno do niego wrócą. Podobne rzeczy produkuje się przy temacie kobiet i aborcji. Powoli dochodzimy do tego, że ateista wypisujący się z kk nie wie co czyni, rozwódka błądzi i kobieta, która chce dokonać aborcji też odleciała, albo ma depresję. Proponuję wszystkie te grupy ubezwłasnowolnić dla ich dobra, a w przypadku kobiet wrócić do aranżowanych przez rodziców małżeństw. Ciekawe co jeszcze "pewne kręgi" wymyślą, żeby za wszelką cenę, na przekór faktom, udowadniać, że coś jest nie tak z ludźmi, którzy nie żyją zgodnie z tym co ksiądz naucza w kościele. 2 Cytuj Link to post Share on other sites
jarrino 3912 Napisano 2 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2020 XBK - ja tylko szybciutko dodam, że trzeba brać pod uwagę ogromną różnicę, między "katolikiem", a "katolikiem". Wbrew pozorom, i tam trafiają się ludzie myślący... Cytuj Link to post Share on other sites
Presidente 177 Napisano 2 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2020 Ostatnio twierdzili, że naprotechnologia (czy jak to tam się zwie, generalnie zamiast in vitro) ma 97% skuteczności. Zapomnieli dodać, że chodzi o samą diagnozę. Tylko jakoś tych ciąży jakby mniej... 1 Cytuj Link to post Share on other sites
wojciechu15 1991 Napisano 2 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2020 Wszędzie znajdą się tacy których twierdzenia są co najmniej absurdalne. Dla przykładu ubolewam nad tym, że w składzie rady konsultacyjnej znalazła się Pani Monika Płatek która zasłynęła taką rewelacją na debacie: Cytuj Link to post Share on other sites
Presidente 177 Napisano 2 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2020 Ale to nie jest jakiś jednostkowy przypadek tylko na dużej części pro-lifowych stronach były takie właśnie dane. To jest wykładnia jaką Kościół wciska ludziom 1 Cytuj Link to post Share on other sites
wojciechu15 1991 Napisano 2 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2020 Nie bywam na pro lifowych stronach, więc się nie odniosę. Z żalem jednak mogę potwierdzić, że znaczna część społeczności kk, w tym głòwnie aktywiści, część osòb w podeszłym wieku I duchownych jest tak zamknięta na świat i tak dużo przebywa we własnym gronie, że zdają się kompletnie nie rozumieć otaczającej ich rzeczywistości. Są tak zapętleni wokòł własnych przekonań, że głoszą pòźniej przeròżne głupoty. Jak widać jednak w moim wcześniejszym wpisie "ciekawe" postacie o zgoła przeciwnych poglądach ròwnież występują I można z ich ust usłyszeć ròżne brednie. Dla mnie podstawą jest podejmować dyskusję i chociaż do czasu kiedy w jej trakcie nie okaże się inaczej, dopuszczać w ogòle do siebie myśl, że można się mylić i że nie jest się najmądrzejszym na świecie. Najgorsze co można zrobić to przystępować do dialogu z zamkniętą głową i przeświadczeniem, że cały świat się myli, a my mamy monopol na prawdę. Niestety właśnie z tym problem zazwyczaj mają fundamentaliści. 1 Cytuj Link to post Share on other sites
sid vicious 16131 Napisano 2 Listopada 2020 Autor Udostępnij Napisano 2 Listopada 2020 gdybyś mógł się jakoś do tego odnieść byłbym wdzięczny Jasne. trakcie ciąży też mogą pojawiać się zaburzenia depresyjne Tak, to całkiem częste - przyczyny zaburzeń depresyjnych w trakcie ciąży są przeróżne, część wymieniłeś. Także w przypadku 'normalnych' czy 'szczęśliwych' par, czy jednostek ciężarnych Ogólnie nie ma reguły, choć jest research nad tym skąd to się bierze, jakie ma skutki (nieleczona - poważne, już o tym wyżej wspominałem) i jak długo może trwać... taki stan może być chwilowy, przejściowy Czasem przejdzie 'samo', wsparcie psychologiczne, wyrówna się serotonina, gotowe. Czasem trzeba pomóc, a czasem... może zostać nawet na dłuższy czas po narodzinach (iirc, do paru miesięcy) i z tego biorą się właśnie często krzywdy emocjonalne itd. pod wpływem takich zaburzeń depresyjnych podjęta decyzja może być irracjonalna, a osoba taka może jej później żałować kiedy kryzys minie i dojdzie do siebie Decyzje podejmowane w czasie dowolnych zaburzeń psychosomatycznych mogą być irracjonalne bo... neuroprzekaźniki działają irracjonalnie. Mózg pracuje inaczej. W przypadku depresji, bardzo upraszczając, mózg 'nie umie nas cieszyć'. Czy stan depresyjny może być bezpośrednim powodem decyzji o aborcji? Nie wiem. Na dodatek nie umiałem znaleźć żadnego researchu w takim temacie (w wolnej chwili postaram się wgryźć głębiej). Mogę powiedzieć, że z drugiej strony - jeśli kryzys przeszedł, to równie dobrze ciąża mogła być jego powodem, a jej terminacja pozwoliła depresję przegonić.Tutaj dużo zależy od jednostki, jej kręgu wsparcia, sytuacji, otoczenia, (...), różnic indywidualnych, genetyki, (...) dlatego odpowiedź na pytanie depresja vs aborcja jest turbo-mega złożona i powinna być rozpatrywana jednostkowo. Jeśli ciąża zagraża zdrowiu - tutaj psychicznemu - to co? Ratować matkę czy na siłę pchać to dziecko na świat i zostawić ich oboje z ogromną rysą na psychice? (Nie mówię tu o kwestii mamy 8 miesiąc a ona nie przeszła wniosku o becikowe, tylko faktycznie uzasadnione medycznie przypadki gdzie wskazujemy zależność między a i b) 3 Cytuj Link to post Share on other sites
wojciechu15 1991 Napisano 2 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2020 (edytowane) Dziękuję bardzo za rozwinięcie tego tematu, bo człowiek coś czasami zasłyszy i sam nie umie nawet ocenić ile w tym prawdy nie mając fachowej wiedzy, a Internet niestety jest taki, że trafiając na jego lewą lub prawą część można znaleźć zgoła odmienne opinie. EDIT: Ostatnio po tym jak rozmawialiśmy o działaniach części protestujących działających na szkodę wizerunku protestu przewinął się temat prowokatorów, a dzisiaj przypadkowo trafiłem na taki materiał: https://veto.media/prowokacja-w-warszawie-analiza-zachowania-prowokatora/ Edytowane 2 Listopada 2020 przez wojciechu15 Cytuj Link to post Share on other sites
RuLeR 735 Napisano 3 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2020 Z tymi prowokatorami to sam nie wiem skąd oni się biorą ale jak nie są na czyjeś zlecenie to w większości mają popsutą głowę, niby idą normalnie rozmawiają czy protestują a nagle irracjonalne się zachowują, często przewijają się te same twarze. edit: Dzisiaj oglądałem troszkę na necie tych prowokatorów, wychodzi na to ze większość z nich to normalni ludzie przechodzący obok wdający się bez potrzebnie w dyskusje z tymi tępymi dzidami. Zaraz jest nagłówek prowokator na proteście a epitety jakich używają protestujący jest żenujący. Ja nie wiem czy bym wytrzymał i przeszedł obojętnie ;( 1 Cytuj Link to post Share on other sites
Succubus 6185 Napisano 3 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2020 (edytowane) Tak sobie Ruler myślę, co jeszcze się w kraju musi stać, aby tacy jak Ty zdali sobie sprawę, że coś jest jednak nie tak ...? Co do strajków, w PRLu byłem w Warszawie na takim i w tłumie było pełno "tajniaków" - wbrew pozorom ludzie nauczyli się ich rozpoznawać. Powiem Ci, że bardzo podobnie to wyglądało ... Poza tym mówisz o "kulturze wypowiedzi" protestujących. OK, nie powinno się bluzgać na prawo i lewo to zawsze ładne nie jest. Przeanalizuj za to ostatnie lata rządów pis - jaką tam masz kulturę wypowiedzi, jaki dialog, jaka dyplomacja? i nadal dziwisz się ludziom, co wyszli na ulicę? Edytowane 3 Listopada 2020 przez Succubus 2 Cytuj Link to post Share on other sites
jarrino 3912 Napisano 3 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2020 Epitety są bardzo dobrze dobrane, do sprawujących władzę. Język dyskusji jest im obcy, więc tylko taki język do nich dotrze. Całe szczęście dużo młodych jeszcze ludzi, ma dość tych cwaniaków, oszustów i agentów Putina... Tak, jak jestem antyklerykałem, tak szanuję ludzi wierzących, praktykujących i nie. Ich wybór, ich droga. Nie stanowi to dla mnie żadnej przeszkody w przyjaźni, empatii, serdeczności, prawdomówności, i jeszcze można by tak trochę wymieniać, z worka dobrych uczuć. Przez ok. 5 lat, tak samo podchodziłem do wyborców pisu. Wielu się może pomylić, zawieść, odejść. To normalne - "jak się nie psewrócis, to się nie naucys". Chcę tu zaznaczyć, że ja już się parę razy w życiu "psewróciłem". i wiem jak się wstaje. Dzisiaj mogę powiedzieć jedno. Już nie tylko pis, ale i jego wyborcy stali się moimi wrogami. Sześć lat obserwacji, jak się rozwala państwo, mój kraj, wystarczy. Jakich, i na jakim poziomie intelektualnym ludzi, sadza się na stołkach? To jest po prostu tragedia. Zgrabne i ładne zdania, nie budują treści. Z wielkim wysiłkiem i bólem, słucham ich wypowiedzi w różnych telewizjach, i nic. Po prostu nic. Zero sensu i konstruktywnej treści. Na jakiekolwiek trudne pytania, oni wszyscy mają jedną stałą odpowiedź - "to przez PO, SLD i Żydów". A i zapomniałem, przez Niemców i tą je****ą Unię też. Dlatego, po kilkuletniej obserwacji i analizie, nawet do znajomych, którzy dalej popierają pis, mogę powiedzieć "pocałujcie mnie w du**ę". Ktoś może zapytać, a co powiesz synowi, gdy okaże się, że popiera pis? Tu będzie technicznie trudniej, bo wtedy ja się będę musiał sam w du**ę pocałować za to, że nie nauczyłem go myśleć... 3 Cytuj Link to post Share on other sites
xbk123 818 Napisano 3 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2020 Hasła i epitety są adekwatne do tego, co ten rząd wyrabia. I nie powinni spuszczać z tonu, bo grzeczny przemarsz będzie miał słabszy efekt. Kiedyś kaczy w Sejmie wyzywał ludzi od zdradzieckich mord i bezpodstawnie, albo jak kto woli na podstawie własnych urojeń, oskarżał o zabicie mu brata. Przykro się oglądało, że opozycja kładzie uszy po sobie zamiast ostro reagować. Dzięki tym marszom Kaczyński usłyszał to, co powinien usłyszeć już dawno temu. Czas aby ten mistrz antagonizowania ludzi zaczął pakować torby. Będzie to z pożytkiem dla całego społeczeństwa. 4 Cytuj Link to post Share on other sites
Succubus 6185 Napisano 3 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2020 Fajnie nie? I niech mi ktoś powie, że polityka i religia nie ryje ludziom głów. 1 Cytuj Link to post Share on other sites
pendzel_3 4589 Napisano 4 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2020 (edytowane) Fajnie nie? I niech mi ktoś powie, że polityka i religia nie ryje ludziom głów. Oczywiście, że ryje ale jak powiesz komuś, że jest manipulowany (obojętnie czy to przez religię czy politykę) to pyrga się jak kupa w przeręblu. Bo tak to własnie działa, omamić i zniewolić umysł. Materiał Krzyśka w punkt, obrazujący jedynie ułamek skali problemu. Bardzo dobrze opisał po kolei "paliwa propagandy" jakie kolejno używał Kaczyński i jego wataha do motywowania swojego elektoratu. Przepraszam ale muszę to napisać- trzeba było być skończonym durniem aby nie zauważyć, iż "problem" z LGBT wyrósł jak grzyb po deszczu na potrzeby kampanii długopisu, bo o ile urojony problem uchodźców ich nie dotyka (bo ich po prostu nie ma lub jest niewielu) o tyle przed wyborami "Anrzejka" podtarto sobie tyłek całym tym środowiskiem, gotując im piekło w kraju w którym żyją. Łajdak kaczyński miał gołąbko w tyłku ile to przyniesie zła i cierpienia w rodzinach (których rzekomo chce tak chce bronić PIS). Ubolewam również, że mamy w Polsce tyle osób niepotrafiących zdrowo myśleć, weryfikować podawanym im informacji, sterowalnych, bo Ci sami ludzie kiedy zmieni się opcja polityczna będą podatni na "wiatr" z drugiej strony, a jak wiadomo każdej władzy trzeba patrzeć na ręce a nie wierzyć ślepo w ich nieomylność. Samodzielne myślenie niestety wymaga pewnego wysiłku, a samej inteligencji nie da się kupić, czy podarować. Edytowane 4 Listopada 2020 przez pendzel_3 2 Cytuj Link to post Share on other sites
RuLeR 735 Napisano 4 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2020 Nie przeczę że są ludzie podatni na manipulacje czy ze strony rządu, partii politycznych, różnych środowisk. Ale są też ludzie którzy obserwowali co się działo w kraju przed rządami PiS, to wystarczyło żeby na nich głosować i odsunąć poprzednią ekipę od władzy. Gdybym miał głosować teraz zrobiłbym to samo, no chyba ze Konfederacja będzie na tyle silna że przejmie pałeczkę po PiS. Chcecie zmiany władzy ale na którą, na tą co była heh ja do tego ręki nie dołożę i całym sercem będę wspierał tych którzy wsadzą tych wszystkich z poprzednich lat do wora i zatopią w jeziorze. Tak słucham was i mogę wam powiedzieć to samo, nie potraficie zdrowo myśleć dobrze tylko że jest was znacznie mniej niż tych zdrowo myślących 1 Cytuj Link to post Share on other sites
BlackCoffe 14044 Napisano 4 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2020 Tak słucham was i mogę wam powiedzieć to samo, nie potraficie zdrowo myśleć dobrze tylko że jest was znacznie mniej niż tych zdrowo myślących Nie jesteście za PiSem i Konfederancją? To nie umiecie zdrowo myśleć! <- jakie to typowe. A mówi to człowiek, który zaprzecza, że jest czyjąś marionetką. Brawo! Cytuj Link to post Share on other sites
RuLeR 735 Napisano 4 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2020 A zobacz co polubiłaś wyżej, napisałem to samo tylko odwrotnie w kierunku do was. I ty chcesz zmiany tacy jak ty to stoją w tych protestach i logicznie niewiedzą po co tam są, bo to takie modne 1 Cytuj Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.