Skocz do zawartości

Jak tam kondycja psychiczna?


Recommended Posts

W weekend dziewczyna miała z koleżanką rozmowę, że sobie nie radzi bo nie potrafi ogarnąć miejsca w kraju, nie potrafi nic zaplanować. Ale ona przyjechała z zagranicy, bo tam całe życie pracuje w różnych krajach, tam najlepiej się czuje, a do kraju wróciła po epidemia, bo tato chory. Ostatecznie i tak siedzi u chłopaka gdzieś w górach, który też ubolewa bo pracuje za granicą.

 

U mnie?

 

U mnie rewelacyjnie, u dziewczyny podobnie. Praca zdalna, to jest to! Mamy taką możliwość i szkoda, że jak wszystko wróci do normy, to będzie trzeba jechać do firmy tylko dlatego, aby tam siedzieć. Bez sensu. Mam nadzieję, że mentalność zmieni pracodawca/ przełożony. W domu się nie nudzimy, możemy nadgonić remont mieszkania także mamy co robić. Zakupy nadto nie są uciążliwe bo mamy Tesco, do którego nie ma kolejek. W przeciwieństwie do Lidla bądź Biedry. Nie rozumiemy tego. Czas nam mija przyjemnie, kawka, praca, zawsze jakąś „lampę można przykręcić”, film, książka, ogródek na tarasie rośnie w oczach. Relaks, rolki itp. Jedyny minus? Basen i sauna są zamknięte na cztery spusty.

 

Dziś była poruszona kwestia samopoczucia w zespole. Każdy marudzi, że w domu siedzi i chce do roboty. Tak bardzo ludzie tęsknią za tym kagańcem roboczym, że nie mogą skonfigurować dnia w domu? Przeraża mnie to.

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Mi się zdalna robota podoba.

 

Nie muszę nigdzie jeździć (nie lubię dojazdów, niczym, nigdzie). Nie ma hałasu a w robocie mam go dużo. Nie muszę słuchać pierdzielenia kocopołów o bzdurach takich, że nie myślałem, że wgl można o tym rozmawiać. Nie ma narzekań jak do mało kasy się zarabia a w Biedronce/Lidlu to raj na ziemi o docenienie pracownika :) Robię, kiedy chcę. Jak chcę. O której chcę. Chodzę późno spać i późno wstaję. Zaczynam ok. 10:00 a kończę między 19:00 a 23:00. Robię sobie przerwy na to co potrzebuję. Pojadę do sklepu w godzinach, w których nigdy nie bywałem. Poogarniam swoje rzeczy. Siedzenie przy komputerze lubię. Do tego słuchawki z muzą i heja. Nie ma gonienia, wyścigu i tego całego bata. Raz mi ktoś zadzwonił, że szybciej to dobitnie dałem do zrozumienia, że to zachowanie jest przeze mnie nieakceptowalne. Tak więc jest ok.

 

Tylko... Całkowicie zbanowałem serwisy informacyjne. Raz, że o tej chińskiej grypie nie da się słuchać, bo media są bardziej monotematyczne od Mody Na Sukces to do tego chyba to największe szkodniki zaraz za interwencyjnymi rządami. Telewisje powinny zapłacić miliardowe odszkodowanie za sianie dezinformacji, propagandy, indoktrynacji i wzbudzanie paniki/chaosu.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Każdy marudzi, że w domu siedzi i chce do roboty. Tak bardzo ludzie tęsknią za tym kagańcem roboczym, że nie mogą skonfigurować dnia w domu?

Dla niektórych ten kierat to jest strefa komfortu.  Są przyzwyczajeni do tego, że, chcąc nie chcąc, trzeba wstać, wyjść do pracy i dalej dzień się sam naturalnie układa. Nie trzeba za dużo myśleć, zagłębiać się w siebie, bo ani człowiek się obejrzy, a pada wieczorem wytyrany. Dla takich osób przestawienie się na pracę zdalną może być sporym wyzwaniem. Bo nagle trzeba się zmobilizować i wyrobić sobie jakąś rutynę, samodyscyplinę, żeby ogarnąć pracę i nie przepierniczyć pozostałej części dnia, bo ona już nie toczy się sama.

 

Anegdota, którą zauważyłem po znajomych i zespole, w którym pracuję. Osoby, które posiadają potomstwo bardziej ciągną do pracy :)

Nie dziwię się im. Taki rodzic jest w domu razem z pracą, szkołą i/lub przedszkolem, z gotowaniem obiadu, sprzątaniem, bo jak wszyscy domownicy są 24h w domu, to robi się total. Bez granic. Pracuje dużo więcej i w tym samym czasie jest w szkole albo w przedszkolu. Pewnie nie ma nawet czasu, żeby książkę poczytać, a co dopiero porządnie wypocząć. I pewnie szlag go trafia, jak widzi takie coś:

 

#zostanwdomu jest fajnie

#zostanwdomu to dobry czas

%-)

 

 

W domu się nie nudzimy, możemy nadgonić remont mieszkania także mamy co robić. Czas nam mija przyjemnie, kawka, praca, zawsze jakąś „lampę można przykręcić”, film, książka, ogródek na tarasie rośnie w oczach

I to się miło czyta. Proaktywność i pozytywne nastawienie zawsze na propsie.

 

Raz mi ktoś zadzwonił, że szybciej to dobitnie dałem do zrozumienia, że to zachowanie jest przeze mnie nieakceptowalne.

W obecnej sytuacji albo nie masz instynktu samozachowawczego, albo jesteś szefem i nie musisz mieć.

Link to post
Share on other sites

Ja przez to całe siedzenie w domu zapragnęłam zmienić wystrój i namówiłam męża na remont. Salon już pomalowany, meble zamówione (przez internet! :D), oświetlenie tak samo. Kto by pomyślał, że można tyle rzeczy załatwić nie wychodząc z domu. W dodatku wybór jest większy niż w sklepach stacjonarnych. Np. lampy - zamówiłam na ****, po niecałym tygodniu zamówienie było już u mnie i lampa wisi, i genialnie się prezentuje, a pamiętam co przechodziłam przy ostatnim remoncie. Miałam wrażenie, że w sklepach spędziłam pół życia. 

Edytowane przez worm
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Mnie w przestawieniu się na pracę zdalną było trudno min z powodu chodzenia do pracy na różne zmiany. No i się zastawiałam, mam być na dyżurze w godzinach zmian przed pójściem na pracę zdalną czy mam być od pon do pt o jednej stałej porze, jak to ustawić. Ale w końcu to sobie ustawiłam. 

Co do pracy jako kaganiec, są tutaj osoby, które mimo wszystko lubią to co robią i nie można im się dziwić, że tego im brakuje. 

Link to post
Share on other sites

Jarrino ma po prostu uczulenie na twory które tu na forum uprawiają szemrany marketing , zresztą tak samo tego nie lubię . A średnio pewnie z jeden dziennie taki post się trafi jak nie więcej .

 

Ja pracuję normalnie , ale żona w domu z dzieckiem już powoli nie wytrzymuje . Córka też nie wie co ze sobą zrobić .

Link to post
Share on other sites
W obecnej sytuacji albo nie masz instynktu samozachowawczego, albo jesteś szefem i nie musisz mieć.

Raz mi ktoś (nie szef) wysłał sms aby zresetować hasło. Ok. Robiłem swoją robotę. Po 20 min. jak skończył bym swoje (co wymagała jakiegoś tam skupienia) to bym zrobił reset i sprawa załatwiona. Tak jak kilkadziesiąt innych takich z hasłem (dorośli ludzie żeby takie problemy z hasłami mieli... ). Ale po 10 min. tel. czemu nie zrobione bo na 11:40 ma być wykonane, bo szybko, bo czeka itp. Tylko można by w tym sms napisać że to na 11:40. Co, mam się domyśleć co ktoś chciał przekazać albo czego w wiadomości brakuje... Ja nie wróżka i kryształowej kuli nie mam.

 

Nie pozwalam na to aby mi ludzie na głowę wchodzi z powody swojego nieogarnięcia. I Tyle. Kiedyś mieli wonty, że do pracy przyjeżdżam rowerem cały rok. No bo można autem (wyliczali ile km autem robię, ile powinien robić). No bo jak to tak. To wgl. możliwe? To się tak da? No sorry. To chyba moja sprawa... Opitoliłem kilka osób i może sobie myślą, że coś im sie nie podoba ale przynajmniej ja mam spokój i robię swoje i nie wiem, kto czym jeździ, bo po co mi to. Wiedza zbędna. Po co mam dawać wchodzić sobie na głowę z powodu czyjegoś nieogarnięcia, braku kompetencji, chorym zainteresowaniem czyimś życiem (plotki). Można być miłym i grzecznym to Cię zaorają... Ale ja mam swoje zdanie. Wiem mniej więcej czego chcę i wręcz doskonale czego nie chcę. I podążam tą drogą., czy się to komuś podoba czy nie. Jeśli to brak instynktu samozachowawczego to go widocznie nie mam.

 

Jak do mnie dzwonią to większość zaczyna o przeprosin za to, że dzwoni. I to prawidłowa podstawa zwłaszcza, ze pitolenie przez tel. uznaję za stratę czasu :)

 

Wgl przykre muszą mieć ludzie życie skoro tak im potrzebny kaganiec i zwolnienie z myślenia, wolności i decydowania. I wgl załamany jestem brakiem ogarniania przez ludzi wielu rzeczy i brakiem logicznego myślenia. Chyba przerażony, bardziej pasuje.

 

Mi sie podoba to, ze sam sobie jestem panem. Robię co mam zrobić w porach na jakich mam ochotę. Bez stresu. I właśnie to planowanie mi się podoba. Jednego dnia porobię z 2h ale innego np. z 11h. Różnie. Niektóre rzeczy zajmą nieco więcej czasu. Niektóre można nieźle skompresować czasowo dzięki braku sztywnych ram czasowych.

Edytowane przez anarchist
  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites
Wgl przykre muszą mieć ludzie życie skoro tak im potrzebny kaganiec i zwolnienie z myślenia, wolności i decydowania. I wgl załamany jestem brakiem ogarniania przez ludzi wielu rzeczy i brakiem logicznego myślenia. Chyba przerażony, bardziej pasuje.

 

Witamy w rzeczywistości IV RP.

Edytowane przez Arthass
Link to post
Share on other sites

Myślę, że to jest szerszy problem niż 1, 2, 3, 4 czy 5 RP, czy ten rząd czy tamten.

 

Pracuję z dużą ilością ludzi i chcąc nie chcąc mam okazję poobserwować sobie zachowania. Raz, że ludzie nie ogarniają ogólnie. W zdalnej pracy jak bym tego nie pociągnął to by była masakra i tak okazuje się, że znaczna cześć populacji jest atechniczna (to ujdzie, ja nie jestem estetą) ale też nie umie logicznie myśleć, nie czyta instrukcji, informacji, nie widzi tego co ma pod nosem.

 

Nie ma to jak logować się na Gmaila przez WP :) Albo wysyłać zapytanie o link z plikiem gdzie jest i cytować ten link w wiadomości z zapytaniem :)

 

I to by jeszcze uszło ale ludzi strasznie łatwo jest indoktrynować. Manipulować nimi. Wmawiać to czy tamto. Podkręcać nastroje. Wręcz chyba łakną tego. I tego kagańca wspomnianego gdzieś tam wyżej. Obecna sytuacja wgl. potwierdza moje obserwacje. Można w wiadomościach nawijać o jednym i tym samym 27/8 a ludzie i tak będą chcieli oglądać. Wręcz chłoną i łakną wirusa i tej dramy/emocji. Jakies nudne życie mają chyba, że takie rzeczy potrzebne. Jak mawiał pewien sprytny człek "Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą.". Powiedział też "Tym co napędza ruch polityczny nie jest wiedza a wiara. Jezus nie przedstawiał dowodów w kazaniu na górze, oczywiste prawdy nie wymagają dowodów." (jak by dane mu było żyć w XXI wieku to byłby w sowim żywiole tyle narzędzi indoktrynacji teraz jest). I niestety to się zgadza. Do tego dochodzi dogmatyzm (bardzo ogólnie pojęty i nie chodzi mi o pis czy religie ale ogólnie), zewnątrz sterowność bezkrytyczna wręcz. Wgl mało jest sceptycyzmu czy krytycyzmu. Takiego zdrowego. Nie mam na myśli debilizmów w stylu sicie 5G wywołują wirusa albo przez wirusa każą się zaszczepić (ojejciu). A ziemia jest płaska pewnie.

 

Że też nie urodziłem się Kim Dzong Unem. Ten to ma klawe życie :) Nie dość, że pierdnąć przy nim strach i mu zawsze pachnie to jeszcze wierzą, że jest bogiem. Zakłada im kaganiec i dokręca go ile może a ci się cieszą, że boli  :)

 

To że NSDP przejęła legalnie władzę, wmówiła rozwiniętemu społeczeństwu bzdety o nadludziach i wysłała ich na wojnę a Ci byli szczęśliwi, że użyźnią glebę w imię wyższej idei wgl. mnie nie dziwi. Przeżyłem to w pracy  na własne oczy i byłem w szoku jak ludzie z dnia na dzień się zmieniają wierząc w jakieś dogmaty wysyłane z góry. I to mnie przeraża... Bo żyje sobie tu i jeszcze jakiś hitlerek znowu zacznie ściemniać jakieś kocopoły...

Edytowane przez anarchist
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

 

 

Myślę, że to jest szerszy problem niż 1, 2, 3, 4 czy 5 RP, czy ten rząd czy tamten.


Rząd i wersja RP jest przedłużeniem kondycji narodu. Widzisz, Twoje wnioski oddają powody dla których żyjemy właśnie w tej wersji RP. Lenistwo, brak ambicji, brak dążenia do wyższych celów i wyznawania wyższych wartości ponad skrajne wygodnictwo, które objawia się właśnie oddawaniem własnych swobód i praw wolnościowych, by ktoś inny decydował o ich życiu mówiąc jak powinni je zorganizować. To są "wartości" IV RP, a przepychane pod demagogią komunistycznie rozumianej "solidarności społecznej". W narzuconych siłą rozwiązaniach pogwałcających godność, swobody i prawa obywatela nie ma niczego z solidarności społecznej. Każdy dyktator argumentuje w tej sposób swoją dyktaturę :) Zawsze dla dobra ludzi ;) Solidarność to akt występujący jedynie wśród wolnych ludzi.
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Ciekawe ile osób mówi prawdę co do tej kondycji a ile oszukuje, w tym siebie, że jest lepiej niż naprawdę.

Ciekawe ile osób w ogóle posiada wystarczający poziom samoświadomości i samoobserwacji, by móc obiektywnie ocenić tą kondycję? Większość ludzi szczerze wierzy, że to co mówi jest prawdą. A temat oszukiwania się to już głębsza dyskusja zahaczająca o psychoanalizę, wypieranie elementów poznawczych wywierających dysonans poznawczy do podświadomości i dynamiki między interakcją świadomej warstwy poznawczej a podświadomości. Zauważ, że terapie wielu zaburzeń psychologicznych (o ile nie mają źródła w uszkodzeniach organicznych) polegają na zadawaniu pytań i nakierowywaniu samego pacjenta na elementy, które zostały przez niego wyparte do podświadomości. Celem większości takich terapii jest doprowadzenie pacjenta do konfrontacji z wypartymi do podświadomości elementami wywołującymi dysonans poznawczy. Bo o ile elementy takie są ukryte przed świadomymi procesami, to dalej podświadomie, poza kontrolą takiego człowieka, wpływają w mniejszym lub większym stopniu na podejmowane przez niego decyzje, działania i życie.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

 

 

Kiedyś mieli wonty, że do pracy przyjeżdżam rowerem cały rok. No bo można autem (wyliczali ile km autem robię, ile powinien robić). No bo jak to tak. To wgl. możliwe? To się tak da?
To jest ciekawa sprawa. Ja też dojeżdżam do pracy cały rok, ok 12 km w jedną stronę. Bez względu na pogodę, bo jakbym miała w Polsce celować w dobrą pogodę na rower, to by to straciło sens. Wręcz im gorsze warunki, tym bardziej się cieszę na jazdę, bo mogę się wyżyć. I codziennie słyszę, że jak Ty tak możesz jeździć tym rowerem bo... i tu w zależności od aktualnego scenariusza: za zimno/za ciepło/ za duży wiatr/ za duży deszcz/ [excuses, excuses]. A przecież wystarczy zaopatrzyć się w odpowiednią odzież plus ewentualnie w zimie dodatkowo kolce i można jeździć w każdych warunkach. Nie wierzę, że ludzie o tym nie wiedzą. Więc co powoduje tą ciągłą potrzebę zadawania tych głupich pytań? :]

 

Btw, tego roweru chyba najbardziej mi teraz brakuje. Póki co wytargałam orbitreka na taras, a w ciepłe popołudnia rozkładam się tam z matą do jogi. I biegam sobie dookoła osiedlowego stawku na rozgrzewkę. Sąsiedzi mają kino, ale nic to. Może kogoś pozytywnie zainspiruję?  :P  Dla mnie ten ruch to jest determinanta równowagi psychicznej i spokojniejszej głowy. Warunek konieczny.

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...