Skocz do zawartości

Temat o religii - za/przeciw - wchodzisz na własne ryzyko


Recommended Posts

 

 

Po co być dobrym albo starać się nim być, po co w ogóle coś robić jak te 60 czy 70 lat zleci jak mrugnięcie oka.
 

 

Czyli gdyby nie groźba wiecznego potępienia a wszyscy trafialiby z automatu do raju, to można by być szują? na to wychodzi, bo bez tego po co starać się być dobrym człowiekiem? Taka jakaś bardzo obłudna postawa się tutaj wyłania. Tak się zastanawiam co by zrobili Ci wszyscy prawdziwi katolicy gdyby się kiedyś dowiedzieli, że raj w który wierzą nie istnieje... to może byłby ten biblijny armagedon? :->

 

 

 

I co później nicość,

Dobry temat, strach przed tą "nicością" każe człowiekowi w coś wierzyć, piekło, niebo... jest jeszcze czyściec - także dla każdego coś miłego a To tylko wersja jednej z religii, ile religii tyle wersji - komu co tam pasuje.

 

Jakieś inne przykłady? b. proszę żeby nie było, że uczepiliśmy się KK...

 

Świadkowie Jechowy (nie to żebym coś do nich miał każdy ma prawo wierzyć w co chce, choć nie będę ukrywał, że w mojej ocenie to o wiele bardziej niebezpieczne wyznanie za sprawą zakazu transfuzji krwi czy ostracyzmu).

 

Raj? owszem owszem ależ oczywiście... od początku istnienia tego wyznania (1870) głoszono: 144tyś do nieba (gdzieś tam a górze) - resztę armagedon wybije. :[

 

Ale przychodzi rok 1932 i co się okazuje? kurde za dużo mamy już wyznawców i co teraz? - a nie jednak sorry pomyłeczka 144k "na górę" do zarządu władać światem... reszta "naszych wyznawców" zostaje na ziemi - tutaj jednak będzie wasz raj :roll: , Innowiercy? ateiści? - armagedon wybije. :[

 

Końców świata u nich też już było kilka jak nie kilkanaście - od jakiegoś czasu dali sobie chyba już spokój z wyznaczaniem następnych dat żeby się nie kompromitować już bardziej przed światem.

 

Islam? 40dziewic  :banan: i mopa poproszę %-) , można tak długo... a Wy jaki raj chcecie? na pewno jest na świecie już jakaś religia która jest w stanie wam obiecać to co chcecie usłyszeć, wystarczy trochę poszukać.

 

 

 

jak ty wierzysz że nic tam nie ma

 

Nie chce się wypowiadać za kolegę @@Succubus, ale wydaje mi się że on nie wierzy tylko tak uważa.

 

Wierzyć mógłby gdyby miał absolutną pewność. Z tego samego powody nie wierzy że coś tam jest. 

Poza tym to jaki z niego ateista to satanista jest przecież, harce po nocach z Sukkubami mu tylko w głowie. :>  :pajac:

Mam nadzieję że nikogo tu nie uraziłem,  ale niezależnie jakiego jest się wyznania powinno się szanować poglądy innych. 

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

 

 

to może byłby ten biblijny armagedon?

 

Jest taka sentencja... religia to opium dla mas. Co autor miał na myśli to, że gdyby nie obietnica raju i życia wiecznego na horyzoncie, to kto wie, być może biedne masy, rozżalone swoim losem, urządziłyby na ziemi armagedon. Także, niech ćpają ; - )

 

Każdy w pewnym wieku mocniej łapie świadomość śmierci. I w sumie dobrze, bo działa to mobilizująco. Zaczynasz doceniać wiele rzeczy, chcesz wycisnąć z czasu, który masz jak najwięcej.

Link to post
Share on other sites

Źle mnie trochę zrozumiałeś pendzel_3, bycie dobrym to raczej dla każdego coś innego. Ty możesz uważać ze robisz dobrze, nie wiedząc że krzywdzisz tym swoim dobrem 10 innych osób.

 

Dla wielu wizja piekła nieba na pewno jest jakimś batem chociaż mamy coś takiego jeszcze jak prawo, to chyba bardziej  ludzi hamuje przed byciem jak to nazwałeś szują. Choć jak widać w życiu ani wiara ani prawo nie zdają egzaminu.

 

To samo pytanie mogę zadać tobie, co by się stało gdybyś dzisiaj dowiedział się że jednak Bóg jest, jest rai i piekło, twoja postawa twoje bycie dobrym człowiekiem by się zmieniło.

 

W ogóle nie wnikam w rozkminy o innych religiach, co do Succubusa to już chyba wcześniej pisał że nie jest ateistą tylko idzie sobie przez życie po swojemu. Ale jednak uwiera go ta wiara coś bo tak kąsa dziwnie w tą stronę. Z niego satanista jak ze mnie baletnica ;)

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

 

 

co by się stało gdybyś dzisiaj dowiedział się że jednak Bóg jest, jest rai i piekło
przyznał bym się do błędu i zrewidował swoje poglądy.

 

 

 

twoja postawa twoje bycie dobrym człowiekiem by się zmieniło.

postawa może i tak, ale bycie dobrym człowiekiem raczej nie zależy od wyznania. 

 

 

 

Z niego satanista jak ze mnie baletnica
:lol:
Link to post
Share on other sites

Proszę mi tu jakiś satanistów nie imputować.  :evil:

Ruler dobrze napisał - "ze mnie taki satanista, jak z niego baletnica"

Moja ksywka i awatar jest związana z pewną serią gier komputerowych.

 

Żyć w miarę wygodnie i robić co się kocha to tak w skrócie.

 

Ja bym jeszcze dopisał - starać się przez życie jak najmniej szkodzić innym i samemu sobie. Oraz co jest wydaje mi się w życiu człowieka najważniejsze - być wolnym. Być wolnym, to nie tylko przemieszczać się po świecie, być wolnym - to samemu decydować o sobie, nie być zależnym od nikogo (w tym też od żadnej wiary, instytucji, wspólnoty ... itd).

 

 

 

A to jeszcze takie luźne pytanko.

Jak się słyszy o religiach, to ciężko oprzeć się wrażeniu, że wszystkie są do siebie podobne. Tak jakby religie zaczęły się od jakiegoś wspólnego wydarzenia. A gdyby to było takie wydarzenie, jak na obrazku poniżej, co myślicie?

 

tfckzZu.jpg

Edytowane przez Succubus
  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites
Proszę mi tu jakiś satanistów nie imputować. 

   :rotfl:  taki tam żarcik  :menda:

 

A gdyby to było takie wydarzenie, jak na obrazku poniżej, co myślicie?

Niczego wykluczyć się nie da, gdyż nas stan wiedzy na dzień dzisiejszy daleki jest od pełnego - wbrew temu co uważa człowiek współczesny...

Aczkolwiek moim zdaniem bardziej wynika to z faktu, że człowiek od początków homo sapiens, szukał odpowiedzi na pytanie skąd jesteśmy i jaki jest sens istnienia, nie potrafiąc sobie tego wytłumaczyć wznosił wzrok tam gdzie jego stopa nie sięga i co niezbadane (ku niebu)..  zjawiska atmosferyczne tłumaczył sobie działaniem sił nadprzyrodzonych. 

Dlatego to "sacrum" w różnych religiach operuje w sferach niebieskich, a właściwie operowało - dziś kiedy wiemy już cokolwiek o otaczającym nas kosmosie, upchnięto przeważnie wiele to pod hasłem transcendencja. Nie da się udowodnić, że nie istnieje coś nieistniejącego. Szach-mat. Na razie spokój.

 

obstawiałbym naturalne narkotyki

W to, że używki imają swój udział w naszej historii a więc i w historii różnych religii - nie śmiem nawet wątpić.

Edytowane przez pendzel_3
  • Popieram 3
Link to post
Share on other sites
  • 2 tygodnie później...

Ciekawa analiza motywacji stojącej za ateistycznym aktywizmem zaangażowania w potrzebę przekonywania do idei "braku istnienia Boga". Fenomen postawy "nie wierzę, więc przeznaczam mój wolny czas na aktywność związaną z religią". Wydawałoby się, że brak wiary to prywatna decyzja nie wymagająca publicznej celebracji - bo i po co? A jednak, potrzeba taka wskazuje na drugie dno ukrywające się pod postawą negacji - fundament osadzony na ideologicznych korzeniach. Jak trafnie zauważa autor analizy - sama idea nowego ateizmu jest nudna, bo negacja nie wnosi niczego nowego do dyskusji publicznej na temat natury rzeczywistości. Aby wnieść coś do dyskusji trzeba posiadać własne przekonania - sama negacja to jeszcze nie przekonania, tak więc pod jej powierzchnią musi się coś jeszcze kryć. Mnie również, jak autora analizy, na pewnym poziomie postrzegania tego zjawiska fascynuje zagadka zaangażowania czasu i wysiłku, by mówić sobie publicznie nawzajem jak bardzo nie wierzy się w Boga - co ma być celem end-game takiej aktywności? Myślę, że ideologia naiwności H.O.M.I. (Human Ontological Moral Innocence) jest jedną z odpowiedzi na to co kryje drugie dno.

H.O.M.I. - the idea that humans, when stripped of influence from institutions and moral systems, tend by their nature towards rational thought, calm discourse, and moral action in a way that produces ordered liberty, prosperity, and equality.

Uwaga, to są cechy definicji ideologii. W pierwszej kolejności, założenie takie nie ma żadnych podstaw naukowych. Jest myśleniem życzeniowym, które przecież tak bardzo krytykowane jest przez ateistów.
Mamy charakterystyczne dla ideologii cechy takie jak ewidentnie skrajne przedstawienie przeciwstawnych fenomenów - człowiek z natury wyłącznie dobry kontra instytucje i duchowe filozofie moralne z natury wyłącznie złe. Ideologia niebezpiecznie bliska marksizmowi. W opozycji mamy filozofie duchowe, które mówią - nie, ludzie nie są z natury dobrzy albo źli, ludzie z natury mogą manifestować obydwa zjawiska. Co więcej, granica między dobrem, a złem przebiega przez duszę każdego człowieka i zmienia się dynamicznie przez całe życie. Granica ta nie przebiega między człowiekiem wierzącym lub nie wierzącym w jakieś idee, ani między instytucjami.

"When men choose not to believe in God, they do not thereafter believe in nothing, they then become capable of believing in anything."

Tak czy inaczej, trafny tytuł analizy - współczesny ateizm jest nudny :) To niestety coraz częściej ludzie wrzucający raz na czas głupawe obrazki i to definiuje ramy ich aktywności publicznej w tym temacie. Nie ciekawe debaty publiczne, analizy i wymiany idei.

Edytowane przez Arthass
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Ja się z tym zgadzam. Oczywiście, że bycie ateistą wymaga nakładu sił, bo człowiek walczy. Walczy ze sobą, walczy z całym światem. Szczególnie jak robi to na siłę - np aby coś komuś udowodnić (np sobie).

 

Inaczej jest, gdy ktoś nigdy nie wierzył. Wtedy stan niewiary jest czymś naturalnym - nie walczy się z tym, nie przeciwstawia (np otoczeniu). Choć też nie do końca.

 

 

t0GR3VB.jpeg

Edytowane przez Succubus
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Ten dalej nie rozumie. Religia zatruwa każda dziedzinę życia, rozumie się to dopiero kiedy odrzuca się wierę. Można pozostać pasywnym i być atakowany na każdym kroku. Można też nie być pasywnym i nie zgadzać się na represje w każdym możliwym miejscu.

 

Człowiek po odrzuceniu wiary w boga może wreszcie zacząć wierzyć w siebie.

 

No i na koniec, nie ma dobrą i nie ma zła. To są ludzkie koncepcje, które sobie wymyśliliśmy. One nie opisują czegoś co istnieje, one tworzą swoim opisem pewien termin zamykajac w nim pewne zgadnuenia. To co jest dobre i co jest źle będzie inne w zależności od tego gdzie się urodzisz i co przekażą Tobie rodzice i społeczeństwo.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Mamy teraz okres ciemny, gdy człowiek traci wiarę w naukę i siebie jest to okres ciemny, irracionalny. Gdy kieruje się ku bogu.
Trudno mi sobie wyobrazić świat za 200 lat, w którym ludzie będą dalej popylać do kościołów, klękać przed krzyżem..
Wiara w coś, to nieszkodliwa i prywatna sprawa, ale religia- kult i obrzędy, to żerowanie na ludzkiej naiwności i niewiedzy. Konczy się sektą, KK jak najbardziej w definicję sekty się wpisuje. Religia lubi perfidnie pod przebraniem wiary, mącić ludziom w głowach..
Wiara w filozofię Jezusa, proszę bardzo, religia powinna być zakazana.


Ateizm to niewiara, a nie wiara że boga nie ma. Wygląda podobnie, diametralnie się różni.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...