Skocz do zawartości

Temat o religii - za/przeciw - wchodzisz na własne ryzyko


Recommended Posts

3 godziny temu, Succubus napisał:

Łooo panie, aleś to rozebrał na drobne ...

 

 

Zmień te koty na jednego porządnego psa, dobrze go wychowaj ... a poczujesz różnicę. No i wtedy pogadamy jeszcze raz.

Nie lubię psów

Link to post
Share on other sites

Ten rozwinięty mózg sprawia że bardzo różnimy się od zwierząt, mentalnie. Zwierzęta miały czas, mogły wyewoluować.. nie zrobiły tego. Można je sztuczek nauczyć. Mają może jakieś proste uczucia.. ale czy ktoś widział zwierzę które tworzy sztukę, wspina się na Everest, uprawia sport? może tak, ale to wszystko jest za namową człowieka..
Człowiek to jest jakiś przypadek, w ewolucji.. jeżeli chodzi o właśnie te zdolności umysłowe, kreowania rzeczywistości.
Nikomu nie bronie, ale ja się czuję człowiekiem nie zwierzęciem, i tutaj jako ateista zgadzam się z etyką chrześcijańską.

  • Lubię to 1
Link to post
Share on other sites
17 godzin temu, leto87 napisał:

Ten rozwinięty mózg sprawia że bardzo różnimy się od zwierząt, mentalnie. Zwierzęta miały czas, mogły wyewoluować.. nie zrobiły tego. Można je sztuczek nauczyć. Mają może jakieś proste uczucia.. ale czy ktoś widział zwierzę które tworzy sztukę, wspina się na Everest, uprawia sport? może tak, ale to wszystko jest za namową człowieka..
Człowiek to jest jakiś przypadek, w ewolucji.. jeżeli chodzi o właśnie te zdolności umysłowe, kreowania rzeczywistości.
Nikomu nie bronie, ale ja się czuję człowiekiem nie zwierzęciem, i tutaj jako ateista zgadzam się z etyką chrześcijańską.

hehe, ewolucja robi to co ma robić i nic innego. Coś daje Tobie przewagę w przetwarzaniu energii to jest to rozwijane, coś nie daje to nie jest. Wilk jest doskonały w robieniu tego co ma robić i maksymalizowaniu ilości przetwarzanej energii, krowa robi to co ma robić żeby maksymalizować ilość dostępnej energii a człowiek wyewoluował tak jak wyewoluował przez maksymalizowanie cech potrzebnych do efektywnego przetwarzania energii. Sztuka, sport itd. w jakiejś prymitywnej formie istniały wśród homo od setek tysięcy lat, nie taka znowu odmienna od tego co prezentują obecnie naczelne. Prawdziwy rozwój sfery duchowej rozpoczął się jak nie mieliśmy nic innego do roboty. Jak trzeba było ciągle zbierać jedzenie i ciągle polować przemieszczając się z miejsca na miejsce to nikt nie rzeźbił posągów i nie wymyślał pisma.  Jak zaczęliśmy uprawiać rośliny i hodować zwierzęta i okazało się, że mamy coś tam wolnego na myślenie to pojawiły się budowle kamienne, malowidła, pismo, religia itd. Kluczem do rozwoju cywilizacji jest nuda i lenistwo. 

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Zwierzęta też się czasami nudzą.. To że na przykład gorylom, które są do nas bardzo podobne, się nie udało, to właściwie potwierdza moje zdanie.
Pomimo wszystkich swoich wad, człowiek jest wyjątkowym tworem. Biologicznie zwierzęciem, ale popatrzmy na to z dalszej perspektywy.
Zdolny ale leniwy każdy jest, nie każdemu się chce, upraszczając.

Link to post
Share on other sites
38 minut temu, leto87 napisał:

To że na przykład gorylom, które są do nas bardzo podobne, się nie udało, to właściwie potwierdza moje zdanie.

 

Ale co im się nie udało? z tego co wiem goryle w takie formie jak teraz istnieją dłużej niż homo sapiens, do tego nie niszczą swoich siedlisk więc gdyby byłe oddzielone od nas to pewnie by nas przeżyły. A tak zrobimy sobie swoje własne wymieranie i pociągniemy za sobą znaczną część życia na ziemi. 

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Nie wiem Panowie i Panie czy kiedykolwiek wg. zastanawialiście się jak wygląda nasz okres (naszego gatunku) na osi czasu ziemi.... 

To tak dla zobrazowania....

 

c567ef5824791d0d.png

czarny - czas istnienia ziemi (na obecny stan wiedzy)

zielony - dinozaury

czerwony* - my

 

*Obszar zaznaczony na czerwono powiększyłem ~ x30 bo by go nie było widać w pikselu.

 

Jak widać na załączonym obrazku ziemia doskonale sobie radziła bez nas, a my jesteśmy tylko marnym jej epizodem. Miłego popołudnia  ;)

 

 

Edytowane przez pendzel_3
  • Lubię to 1
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites
1 godzinę temu, ernorator napisał:

Ale co im się nie udało

Ucywilizować.

13 minut temu, pendzel_3 napisał:

na osi czasu ziemi

Jesteśmy krótko, a niedługo będziemy wysyłać ludzi na Marsa. Nie jest to nasza pierwsza potrzeba, ani nie robimy tego z lenistwa, najbardziej zniszczona Ziemia będzie lepsza od Marsa.

Link to post
Share on other sites
Cytat

Ten rozwinięty mózg sprawia że bardzo różnimy się od zwierząt, mentalnie. Zwierzęta miały czas, mogły wyewoluować.. nie zrobiły tego. Można je sztuczek nauczyć. Mają może jakieś proste uczucia.. ale czy ktoś widział zwierzę które tworzy sztukę, wspina się na Everest, uprawia sport? może tak, ale to wszystko jest za namową człowieka..
Człowiek to jest jakiś przypadek, w ewolucji.. jeżeli chodzi o właśnie te zdolności umysłowe, kreowania rzeczywistości.
Nikomu nie bronie, ale ja się czuję człowiekiem nie zwierzęciem, i tutaj jako ateista zgadzam się z etyką chrześcijańską.

Setki milionów ludzi w biedniejszych częściach Ziemi zasuwa i raczej nie ma czasu na sport czy sztukę.

Link to post
Share on other sites
  • 2 tygodnie później...

Ostatnio bardzo często w dyskusjach z ateistami dochodzimy do momentu, w którym ujawniają swoje nihilistyczne poglądy na temat obiektywnej prawdy o rzeczywistości - kiedy debata zatrzymuje się na ścianie, której nie potrafią pokonać innymi argumentami. Pominę dyskusję na temat spójności wyznawania jednocześnie postawy nihilistycznej oraz posiadania innych motywacji, które nie trzymają się kupy, bo tego typu dysonans poznawczy to inny temat dokopywania się do tego co realnie leży na dnie ich systemu wartości. Dlaczego natomiast wiara w nihilistyczną naturę rzeczywistości jest wygodna i kusząca wyjaśnia bardzo dobrze ten fragment wykładu. Często można usłyszeć ze strony przedstawicieli tych środowisk, że wiara w filozofie religijne to droga na łatwiznę. Czyżby? A może filozofia braku moralnych konsekwencji działań to wybieranie największej łatwizny?
 

 

Link to post
Share on other sites

To tylko potwierdza jak zgniły jest kościół i jacy są ludzie co dla niego pracują.

Każdy, kto ma trochę rozumu po ostatnich kilku latach (a w zasadzie to od zawsze) pokazywania przez kościół jaki jest powinien trzymać się od tej instytucji najdalej jak się tylko da.

Edytowane przez Succubus
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites
W dniu 16.01.2021 o 21:54, BlackCoffe napisał:

RRfe9i2rSymUHKinjrNuXZhxAAtdBs89.jpg

 

:facepalm:


Wszystko zależy od kontekstu w jakim umieści się słowa. Zdrowy związek to umiejętność podziału ról obowiązków w taki sposób, by każdy partner wnosił jakąś wartość do wspólnego życia. Rozdzielanie obowiązków na zasadzie wypełniania pojedynczych fragmentów zadań jest mało efektywne i wnosi więcej zamieszania niż pożytku. Najlepiej jeśli każdy z partnerów wyspecjalizuje się w zadaniach, które będzie wykonywał najbardziej optymalnie, co zwykle sprowadza się do problemów o charakterze kładącym nacisk na większe fizyczne obciążenie i techniczne kwestie w przypadku mężczyzn oraz kwestie "porządkowe" w przypadku kobiety. Mężczyzna ewolucyjnie został ukształtowany jako "łowca", a kobieta jako "zbieraczka" i w taki sposób optymalizowane są fizyczne aspekty obydwu płci. Wydaje się kontrproduktywne organizować strukturę związku nie wykorzystując naturalnych predyspozycji partnerów wynikających też z płci. Forsowanie egalitaryzmu na siłę, wbrew optymalnym rozwiązaniom, jest po prostu nielogiczne i nieracjonalne. Jak ktoś chce się doszukiwać własnych pejoratywnych interpretacji to wszystko można przedstawić w preferowanym niekorzystnym świetle. Każda postawa doprowadzona do skrajności może też przerodzić się w patologię. Fanatyczny egalitaryzm "równości" również przeradza się w pewnym momencie w absurdy, bo świat nie jest czarno-biały i nie funkcjonuje na binarnych prawdach: "dobre" lub "złe".

Co do debat teologicznych prowadzonych w środowiskach przeciwników religii paradoks in a nutshell sprowadza się praktycznie zawsze do krytyki filozofii religijnych na podstawie deklarowanych przedstawicieli, którzy nie wyznają filozofii religijnej (tutaj chrześcijańskie) z opierając się na moralności tejże filozofii religijne (wartości takie jak prawda, prawa wolnościowe oraz własnościowe jednostki, w tym wolność słowa, oraz inne aspekty praw jednostki wynikające z koncepcji godności istoty ludzkiej) :D Paradoks polega na tym, że środowiska te zarzucają zadeklarowanym członkom wyznań religijnych iż w ich życiu obserwują ZA MAŁO moralności filozofii chrześcijańskiej, więc co to za krytyka samej religii jeśli dotyczy aspektów ateizacji życia zadeklarowanych wiernych? Brak natomiast w takiej debacie realnej konstruktywnej krytyki treści filozofii. Niemoralność ludzi, to nie niemoralność treści filozofii, jeśli obserwowane zachowanie nie wynika z zaobserwowania związku przyczynowo-skutkowego między jej treścią.

Edytowane przez Arthass
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Zadania wykonuje każdy jakie chce Arth'ass, to, że w większości kobiety są lepsze w jednym a mężczyźni w drugim nie oznacza, że nie istnieją rewelacyjni opiekunowie w przedszkolach płci męskiej i doskonali inżynierowie płci żeńskiej. Świat nie wygląda tak jak się tobie wydaje, świat wygląda jak wygląda. Nie masz prawa nikomu nic narzucać z powodu płci jakiej jest. Wolność i równouprawnienie nie dotyczy równości efektów tylko równości szans, jeśli dasz wolny wybór całości społeczeństwa to i tak większość typowo męskich zawodów będą wykonywali mężczyźni i odwrotnie. Nawet Twój ulubieniec często o tym mówi. Ale najważniejszy jest wolny wybór. 

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites
1 godzinę temu, ernorator napisał:

Zadania wykonuje każdy jakie chce Arth'ass,


To jest kwestia indywidualnej umowy w związku - negocjacji. Jednak związek powinien starać się funkcjonować tak by adresować problemy najlepiej zoptymalizowanymi rozwiązaniami. Niekoniecznie chodzi tutaj o ortodoksyjne trzymanie się sztywnych zasad. Jeśli jakaś rola nie odpowiada stronie przeciwnej, zawsze podlega to zdrowej negocjacji. Natomiast, to jest też pewien wyznacznik dobierania się w związki - tak by partnerzy się nawzajem uzupełniali w życiu codziennym. Chcesz partnerkę wyznającą feministyczny egalitaryzm społeczny - go for it! Jeśli dobrze czujesz się w takim środowisku. Jeśli jednak nie będzie, że tak to brzydko ujmę, popytu społecznego wśród mężczyzn na taką filozofię życia to kobieta może winić tylko siebie za swoje poglądy.
I nie obracajmy tego w straw man argument. Tutaj nie chodzi o to by promować niechlujstwo wśród mężczyzn. Chodzi o przesłanie dotyczące szerszego problemu. I niekonieczne ze wszystkim co mówi polska instytucja kościelna zgadzam się kompletnie w tym i wielu kwestiach. Natomiast próba powykręcania i wypaczenia przesłania przeciwnej strony sygnalizuje raczej słabość rozmówcy, który nie potrafi uczciwie podejść do zastanowienia się nad komunikowanym problemem. W pierwszej kolejności należy się postarać zrozumieć co chciała przekazać przeciwna strona bez intencji wypaczania jej słów w taki sposób by przedstawić je w absurdalny sposób. Rozumiem na czym opiera się idea równości, ale każda idea powinna opierać się na zdrowych granicach, by nie przekształciła się w patologię. Czy skrajna lewica potrafi zauważyć i wyznaczyć takie granice dla równości, tolerancji, empatii zapobiegające przekształcaniu się ich w patologiczne manifestacje?

 

1 godzinę temu, ernorator napisał:

że w większości kobiety są lepsze w jednym a mężczyźni w drugim nie oznacza, że nie istnieją rewelacyjni opiekunowie w przedszkolach płci męskiej i doskonali inżynierowie płci żeńskiej.


To się tyczy z tego co kojarzę bardziej tematyki Big 5 Traits, cech takich jak introwersja i ekstrawersja oraz bardziej skomplikowanych kwestii z tego obszaru nauki niż się ludziom wydaje. Ludzie o preferencji do przedmiotów ścisłych wykazują większe zainteresowanie przedmiotami niż innymi ludźmi - często łączy się to z introwersją - natomiast ludzie preferujący bardziej zawody opierające się na kontaktach interpersonalnych... kierują swoją główną uwagę na ludzi niż przedmioty i cechują się naturalnie ekstrawersją. Kobiety zwykle mają naturalnie wykształcony instynkt macierzyński, który kładzie nacisk na zainteresowanie innymi ludźmi ponad przedmiotami, natomiast mężczyźni interesują się zwykle bardziej "rzeczami" niż emocjonalnymi aspektami kontaktów międzyludzkich. Nie jest to natomiast nigdy kwestia zero-jedynkowa, po prostu większych lub mniejszych preferencji. Można w sobie rozwijać cechy stojące w przeciwieństwie do predyspozycji, jednak nie jest to optymalna strategia jako główny cel.
Przykład mężczyzny opiekuna dzieci częściej wydaje się mieć coś wspólnego z zaburzeniami zwanymi jako "anima possession" niż realnym powołaniem - czyli feminizacji mężczyzny. No ale to już odrębna dyskusja na temat zdefiniowania tego czym jest zaburzenie, a czym świadomy wybór na podstawie ekspresji własnej "inności". W dzisiejszym świecie często zaburzenia są normalizowane społecznie jako narzucanie "tolerancji odmienności".

 

1 godzinę temu, ernorator napisał:

Świat nie wygląda tak jak się tobie wydaje, świat wygląda jak wygląda. Nie masz prawa nikomu nic narzucać z powodu płci jakiej jest.


A jak mi się konkretnie wydaje? I gdzie cokolwiek komuś narzucałem? Pozostaje też zasadnicze pytanie: czy "odmienność" może również manifestować się w patologicznych postaciach? Czy istnieje coś takiego jak patologiczna postawa, ideologia? Czy zatem tolerancja każdej możliwej "odmienności" jest zawsze moralna? To jest problem braku dostrzegania zdrowych granic tego typu idei. Taki paradoks tolerancji, który sam między wierszami stwierdza że pewne postawy są niemoralne i patologiczne ("nietolerancja nietolerancji"), ale nie potrafi nakreślić ich we własnym przypadku.
 

1 godzinę temu, ernorator napisał:

Wolność i równouprawnienie nie dotyczy równości efektów tylko równości szans, jeśli dasz wolny wybór całości społeczeństwa to i tak większość typowo męskich zawodów będą wykonywali mężczyźni i odwrotnie.


Wolność i równouprawienie dotyczy egalitaryzmu wobec idei praw, a nie stwierdzenia że wszyscy ludzie, na każdej płaszczyźnie analizy są obiektywnie równi - bo to bzdura i absurd.
Traktowanie według równych praw nie ma niczego wspólnego z uznawaniem wszystkich ludzi za obiektywnie równe istoty - bo to po prostu myślenie życzeniowe, które zresztą nie ma odzwierciedlenia w naszych codziennych zachowania i sposobie w jaki skonstruowaliśmy strukturę społeczną - dokonujemy wartościowania wybranych aspektów człowieka na każdej płaszczyźnie życia społecznego.
Czym jest rozmowa kwalifikacyjna? Czym są egzaminy w systemie edukacji? Czym jest ocena jakości świadczenia usług? Renoma? Czym jest hierarchia społeczna zbudowana na koncepcji hierarchii kompetencji, jeśli "wszyscy są równi"? Czym jest... wybór partnera życiowego, jeśli nie formą dyskryminacji na podstawie indywidualnych, preferowanych aspektów danego człowieka? Egalitaryzm społeczny to absurd. Nie wybieramy specjalisty na podstawie parytetu, tylko kompetencji. Kogo wolałby pan wybrać w przypadku konieczności przeprowadzenia skomplikowanej i ryzykownej operacji? Wysokiej klasy specjalistę w swojej klasie medycznej czy przypadkowego przedstawiciela swojego zawodu przydzielonego na podstawie nieuprzedzonego, losowego parytetu? Tak, uprzedzenia są czasem pozytywnym mechanizmem regulacji społeczeństwa, koniecznym do najlepszej optymalizacji jego funkcjonowania, wbrew temu co starają się nam wmawiać skrajnie lewicowe ideologie "tolerancji i równości".

Wartość człowieka nie jest ani jednopłaszczynową koncepcją, ani nie funkcjonuje na zasadzie zero-jedynkowych skrajności. Istnieją różne poziomy postrzegania wartości człowieka.
Wartościowy pod jakim względem? Jako źródło oferowanych dla społeczeństwa wartości wynikającym ze swojego poziomu kompetencji (który jest wyznacznikiem jednej z możliwych form szacunku)? To jedna z form dyskryminacji na podstawie postrzeganej wartości jednostki. Zadam ponownie powyższe pytanie: Kogo będzie pan uważał za wartościowego przedstawiciela w hierarchii kompetencji społecznej w sytuacji konieczności przeprowadzenia skomplikowanej i ryzykownej operacji? Doświadczonego, cenionej lekarza chirurga czy aktywistę ideologii egalitaryzmu społecznego? Kogo wybierze pan do tego zadania? I na jakiej podstawie?

Jeśli dotykamy kwestii fundamentalnej godności istoty ludzkiej, to na tym poziomie traktowania każda jednostka - a przynajmniej ta chcąca być traktowana jako indywidualna istota ludzka - posiada takie same prawa.

Czy dla mnie personalnie każdy człowiek posiada taką samą wartość? A czy posiada pan rodzinę? Przyjaciela? Kocha pan kogoś? Czym jest miłość, jeśli nie formą dyskryminacji sygnalizującą, że jakaś jednostka ma jest dla nas bardziej wartościowa niż wszyscy inni członkowie społeczeństwa? Nie bądźmy hipokrytami. Nasze zachowania przeczą idei personalnego egalitaryzmu wartości wszystkich ludzi. To zupełnie inny temat niż traktowanie wszystkich zgodnie z prawami wynikającymi z godności istoty ludzkiej.
 

1 godzinę temu, ernorator napisał:

Nawet Twój ulubieniec często o tym mówi. Ale najważniejszy jest wolny wybór. 


Tak, i dlatego mamy prawo wybrać partnera życiowego, z którymi dopełniamy się pod względem naszych słabszych i silniejszych stron tak by efektywnie adresować problemy życia codziennego. Nie jest to jedyne kryterium doboru, ale istotne.
Osobiście nie do końca rozumiem współczesnego feminizmu, bo w swojej istocie sprawia wrażenie wstydu kobiet przed naturalnymi aspektami kobiecości, jakby w zaakceptowaniu własnej odmienności płciowej, asymilacji tych pierwiastków było coś hańbiącego. Widać to w przypadkach potrzeby upodabniania się kobiet do mężczyzn tak i w kwestiach zewnętrznych jak i psychologicznych - tylko po co? Dlaczego wychodzi się w tych środowiskach z założenia, że manifestacja aspektów kobiecych to oznaka słabości i sukces można osiągnąć jedynie na drodze wyparcia się ich natury? Tutaj już nie chodzi o równość praw, tylko coś bardziej głębszego i niepokojącego.

Edytowane przez Arthass
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites
4 godziny temu, BlackCoffe napisał:

A co to ma do tego, że jak facet umie po sobie sprzątnąć to jest zagrożona rodzina? 


Nic, tak samo jak wyciąganie przesłania z kontekstu. Chcecie robić z cudzych przesłań ich karykatury, to właśnie w taki sposób wygląda dokonywanie intencjonalnej manipulacji cudzych idei. Słabe, bo świadczy o tchórzostwie intelektualnym rozmówcy.
Tak jak pisałem, straw man argument czyli forma manipulacji treści. Myślę, że stać was na coś więcej.

Edytowane przez Arthass
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...