Skocz do zawartości

Czym sie rozbijasz?


Recommended Posts

Spoko, to niech wyprzedza z maksymalna dozwolona czyli 140kmh lub 120kmh na ekspresowce

 

Na ekspresówce, którą jeżdżę 4 razy w tygodniu jest ograniczenie do 100 km/h. Kilkukrotnie ktoś mi siedział na du**e mimo wyprzedzania z prędkością 130-140 km/h. Ostatnio byłem świadkiem, jak jakiś kretyn jechał kilka metrów za poprzedzającym samochodem - przy 150 km/h.

 

Jezeli pasazerowie sie stresuja jazda >100 km/h to lepiej chyba obrac inna trase, niz ta prowadzaca przez drogi szybkiego ruchu 

 

W moim przypadku >120 km/h, a i tak na początku były dymy o >105 km/h.

 

Z pierwsza czescia sie zgadzam natomiast odnosnie drugiej: Z czym do ludzi Panie? :D

 

Nie rozumiem pytania.

O który argument chodzi ? cały czas chyba rozmawiamy o kierowcach 40+ którzy powodują wypadki  , a nie 60+

 

Ty ciągle nie rozumiesz, że problemem w tym przedziale wiekowym nie jest sam wiek, tylko brawura i wysokie mniemanie na temat swoich umiejętności.

Link to post
Share on other sites

Odnośnie kierownicy plus pc to chyba popłynąłeś . Widzę jeździłeś gokartem i tam jednak są zupełnie inne wrażenia .  

 

Ścigam się zarówno w symulatorach jak i na gokartach, samochodem jeżdżę codziennie - średnio 40-50 km w dni powszednie. Myślę, że doskonale wiem, jakie tam są wrażenia i jak symulator brutalnie weryfikuje umiejętności jazdy samochodem (i jak bardzo pozytywnie na nie wpływa). ;)

Link to post
Share on other sites

Ja znów ścigałem się na torach , gokartem też się z czasem zdarzy przejechać i zwykła domowa kierownica to jest raczej pomoc w doskonaleniu technik . W domu nie uświadczysz choćby przeciążeń . Kierownica na pewno może być fajna , ale to jednak co innego .

Link to post
Share on other sites

Zapytam się wprost - miałeś jakiekolwiek doświadczenia z symulatorami? Jak nie to zapraszam do Ragnara czy innego Racing Simulator.

 

Symulator to z pewnością coś innego niż ściganie się IRL, tylko że:

- sim racing obecnie jest alternatywą dla robienia kariery w wyścigach IRL (polecam wyszukać w Google "iRacing Porsche Supercup"),

- poziom zaawansowania symulatorów czyni je głównym miejscem pracy kierowców wyścigowych,

- wielu kierowców wyścigowych zaczynało swoje kariery w simracingu,

- jazda 200 km/h na autostradzie i wyprzedzanie na krajówce z narażaniem życia innych nie ma nic wspólnego ze ściganiem się.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Mikro doświadczenia na kiepskim sprzęcie były z symulatorami . Ragnar to co innego niż pc z kierownicą o kosztach już nie wspomnę taniej chyba jest sobie jechać autem na trackday (jak się nic nie zepsuje). Rozmawiałem też z ludźmi którzy jeżdżą po torach jak i na symulatorach i spostrzeżenia mają takie jak ja czyli . Doskonalenie linii wyścigowej , znajdowanie punktów hamowań i pewnie itp. Kierowcy wyścigowi pracują na trochę innych symulatorach  , tam już są imitowane przeciążenia . Auta są wiernie symulowane jak i tory dzięki czemu trening przekłada się na jazdę w realu . Symulator to też jest dla niektórych zapewne wielka przyjemność.

 Jazda 200kmh na autostradzie oczywiście nie ma nic wspólnego ze ściganiem się . Ale tu nikt nie mówi o ściganiu się na drogach publicznych . Nie mylmy tematów .

Link to post
Share on other sites

Mikro doświadczenia na kiepskim sprzęcie były z symulatorami .

 

Na tym chyba możemy zakończyć dyskusję - próbujesz pouczać mnie w temacie, w którym, bez urazy, masz znacznie mniejsze pojęcie ode mnie.

 

taniej chyba jest sobie jechać autem na trackday (jak się nic nie zepsuje)

 

Na trackday'u się raczej nie ścigasz- co najwyżej kręcisz czasy. To, że pojeździłeś sobie autem na trackdayu nie oznacza, że brałeś udział w wyścigu.

 

Symulator to też jest dla niektórych zapewne wielka przyjemność.

 

Symulator to obecnie ścieżka kariery i sposób na życie dla wielu kierowców.

 

Polecam dodatkowo wywiadzik z tym Panem, który sporo ładnie tłumaczy - http://miatasm.com/wywiad-kamil-franczak-finalista-friends-of-mx-5-iracing-europe-laguna-seca/

 

Jazda 200kmh na autostradzie oczywiście nie ma nic wspólnego ze ściganiem się . Ale tu nikt nie mówi o ściganiu się na drogach publicznych . Nie mylmy tematów .

 

 

Nie mylimy tematów, bo propozycja symulatora padła w kontekście zamiłowania do szybkiej jazdy.

Link to post
Share on other sites
Nie ma przepisu, ktory takiego manewru by zabranial  

Wiem wiem, już się wyjaśniło. :D

 

 

Pasażer na gapę.

Nie bał się? 

 

 

Jezeli pasazerowie sie stresuja jazda >100 km/h to lepiej chyba obrac inna trase, niz ta prowadzaca przez drogi szybkiego ruchu 

To niech jadą busem :D

Na autostradzie jest niebezpieczna jeszcze jedna rzecz, pomijając prędkość lub też jej brak czy tam blokowanie i różne wybryki kierowców. 

Senność, zmęczenie spowodowana monotonią jazdy. Cały czas tak samo tylko przed siebie to powoduje, że człowiek się męczy i czasem potrafi przysnąć. :/

Edytowane przez Andrew
Link to post
Share on other sites

 

 

Na trackday'u się raczej nie ścigasz- co najwyżej kręcisz czasy. To, że pojeździłeś sobie autem na trackdayu nie oznacza, że brałeś udział w wyścigu.
 

 

Akurat nie jeździłem tylko stratowałem w zawodach . Ja już odpuszczam bo trzeba by zacząć pisać długie eseje a na to nie mam czasu ani ochoty .

Link to post
Share on other sites

Tu chodzi o kulture uzytkowania dobr publicznych, a nie o pospieszaczy

 

Droga jest dla wszystkich, jezeli ktos jedzie szybciej bo ma na to ochote, cisnie go krecik czy probuje zdazyc do umierajacej w szpitalu matki nic mi do tego - korona z glowy mi nie spadnie jak na te 3 sekundy wcisne gaz i schowam sie na prawym pasie :)

 

1. Kultura nie powinna iść w sprzeczności z przepisami. I tak u nas jest +10 w porównaniu z większością dróg w Europie. Jakoś tak podejrzewam, że Ci wszyscy śmigacze w Austrii nagle potrafią jechać 100 km/h autostradą - bo tam się zdarzają takie długie odcinki, a z mandatami nikt się nie pieści.

2. Ja rozumiem wyjątkowe sytuacje. I gdyby ktoś tnący 170 km/h trafiał się raz na godzinę na autostradzie, to można by zakładać, że tak jest w istocie, natomiast jeśli tacy ludzie mijają cię co 2 minuty, to można w ciemno obstawiać, że "lubią zap***dalać"... W takiej masie ten, co się spieszy do matki, jest tylko kolejnym cwaniakiem w Audi.

 

W końcu względnie porządnie umyta - pojechałem na przegląd i w ASO stwierdzili, że takiej brudnej nie wypuszczą :D:

 

DSC-0230-2.jpg

Edytowane przez radosuaf
  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites
W końcu względnie porządnie umyta - pojechałem na przegląd i w ASO stwierdzili, że takiej brudnej nie wypuszczą

 

He he. U mnie w aso jest tak: przyjeżdżam autem bardzo brudnym - myją i leci na warsztat, przyjeżdżam w miarę czystym (czy średnio brudnym) - leci na warsztat, następnie myją i dopiero oddają. Nigdy nikt mi nie powiedział, że "za brudny", oraz nigdy nie oddali auta bez umycia. (no chyba, że nie było takiej potrzeby)

 

Niby detal, ale jednak klient czuje się lepiej :)

 

Pasażer na gapę.

 

Co tam masz przybite, co to za znaczek na drzwiczkach od schowka?

Edytowane przez npc-bmk
Link to post
Share on other sites
że mają szczotki, to nigdy przesadnie nie naciskam

 

Nom, nie dziwię się. Sam nigdy nie zaprowadziłem auta na taką mechaniczną katownię. W aso, gdzie jeżdżę lecą karczerem (też średnio, ale lepiej).

 

Ja zawsze sam myję swoje autka - wiadro, szampon do autka, gąbeczka, wytarcie do sucha (ewentualnie jakieś dodatkowe zabiegi na felgi i opony) - i tyle nie przesadzam z chemią i "ditalingiem" na auto. aa i nie karczer, tylko moczę i spłukuję przy użyciu zwykłego szlaucha z końcówką do regulacji strumienia wody (taki ogrodowy, jakich pełno).

Edytowane przez npc-bmk
Link to post
Share on other sites

 

 

W końcu względnie porządnie umyta - pojechałem na przegląd i w ASO stwierdzili, że takiej brudnej nie wypuszczą :
 

 

Ja miałem w zeszłym tygodniu quada na przeglądzie, wymiana oleju w silniku i dyfrach, oraz świecy. Przed wyjazdem spieszyłem się żeby zdążyć po pracy przed zamknięciem serwisu oddać (umówiony na kolejny dzień) więc tylko spłukałem z błota. Odebrałem tak wybłyszczony i wyplakowany, że jak kupowałem to chyba taki nie był czysty. Niby fajnie, tylko cena przeglądu już mniej fajna - znajoma Pani z serwisu stwierdziła, że trochę im zeszło, stąd taka cena, ale tak sobie myślę, że dłużej go myli niż robili resztę przeglądu i wymian. A ja i tak jak tylko wsiądę to wpakuję go w błoto. Tak więc uczucia raczej mieszane co do tego mycia ;)

Link to post
Share on other sites

Nom, nie dziwię się. Sam nigdy nie zaprowadziłem auta na taką mechaniczną katownię. W aso, gdzie jeżdżę lecą karczerem (też średnio, ale lepiej).

 

Ja zawsze sam myję swoje autka - wiadro, szampon do autka, gąbeczka, wytarcie do sucha (ewentualnie jakieś dodatkowe zabiegi na felgi i opony) - i tyle nie przesadzam z chemią i "ditalingiem" na auto. aa i nie karczer, tylko moczę i spłukuję przy użyciu zwykłego szlaucha z końcówką do regulacji strumienia wody (taki ogrodowy, jakich pełno).

 

Ja niestety mieszkam w bloku i nie mam miejsca na takie zabawy, a czasami szkoda...

 

 

Ja miałem w zeszłym tygodniu quada na przeglądzie, wymiana oleju w silniku i dyfrach, oraz świecy. Przed wyjazdem spieszyłem się żeby zdążyć po pracy przed zamknięciem serwisu oddać (umówiony na kolejny dzień) więc tylko spłukałem z błota. Odebrałem tak wybłyszczony i wyplakowany, że jak kupowałem to chyba taki nie był czysty. Niby fajnie, tylko cena przeglądu już mniej fajna - znajoma Pani z serwisu stwierdziła, że trochę im zeszło, stąd taka cena, ale tak sobie myślę, że dłużej go myli niż robili resztę przeglądu i wymian. A ja i tak jak tylko wsiądę to wpakuję go w błoto. Tak więc uczucia raczej mieszane co do tego mycia ;)

 

 

U mnie przegląd nie jest najtańszy, ale za to mycie gratis :D.

Link to post
Share on other sites

Kolega kilka lat temu uderzył w sarnę i nawet dostał odszkodowanie.

Jelenie to jest chyba to czego najbardziej się boję na drogach.

Nigdy nie uderzyłem, ale raz ledwo ominąłem bo stał na środku drogi i niewiadomo w którą stronę miał ochotę się ruszyć. Ze dwa razy też przeskakiwały mi przed samochodem, ale w bezpiecznej odległości.

 

Myśl o jeleniach skutecznie hamuje moje zapędy kiedy jadę nocą. W dzień jeszcze jest szansa zobaczyć takiego leśnego ssaka, ale w nocy to tylko to co z przodu trochę widać.

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...