Skocz do zawartości

Czym sie rozbijasz?


Recommended Posts

ja bym chciał co innego zobaczyć w porównaniu po 2-3 latach od nowości, tj:

Jaki jest koszt ogarnięcia lakieru+felg+szyb+wnętrza w aucie normalnie użytkowanym,
a ile tańsze w aucie z powłokami ceramicznymi na tym wszystkim + impregnowaną tapicerką zrobione po zakupie auta od nowości.

No i najważniejsze:

Jaka będzie różnica w efekcie końcowym po takim zabiegu?

Chodzi o to, że jeśli koszt 'renowacji' auta 2-3 letniego przy zakupie poleasingowym jest dosyć niski a efekt końcowy będzie taki sam lub niemal identyczny jak w aucie które posiadało te wszystkie 'udoskonalenia' - to nie trzeba pod tym kątem myśleć aby koniecznie kupować nowe auto w salonie bo lepiej o nie zadbamy... 

sorry jak piszę przedziwnie - ja rozumiem :)

Edytowane przez Vieworld
Link to post
Share on other sites

@booncol Tak, robilem w justgood wszystkie auta

 

Jak szukałem firmy detailingowej to przyznam się, że zajechałem do nich bo mam tam z 5-6km. Ale chyba wtedy akurat nikogo nie było bo jakoś tak pusto, no i "teren" mnie trochę przeraził :) Finalnie wybrałem firmę 1km od domu :)

 

 

...wstępnie wybrałem Gloria FM10 :D

 

Gloria niby klasa, ale np. ja wybrałem Epoce. Dlaczego? Gloria ma małą pojemność i przy kombi na "raz" może braknąć piany. Po drugię cena. Epoca kosztuje <80zł, Gloria 140zł. Jest nawet porównanie na Youtube.

 

 

...postawić obok siebie dla przechodniów żeby się mogli przyjrzeć i ocenić, który lepiej wygląda.

 

Ja np. dbam o auto dla siebie, nie dla przechodniów. Chyba, że ktoś kupuje auto dla sąsiada :D

 

Tak btw. moja żona ma podejście do auta "trochę" inne niż ja, tzn. mycie to opłukanie na bezdotykówce, a najlepiej to by na automat pojechała, gdybym jej nie zabronił. Tydzień temu wziąłem sprawy w swoje ręce i ogarnąłem zlekka zapyziałą Fiestę. Najpierw środek umyty dokładnie APC rozrobionym 1:15, na to conditioner Poorboys Natural Look. Następnie użyłem pianownicy Epoca z aktywną pianą ShinyGarage Fruit Snow Foam, mycie rękawicą z delikatnego włosia, na dwa wiadra (z Grid Guardem Megsa) szamponem CarChem. Osuszenie delikatną mikrofibrą, na koniec sealant Xpert-60. Opony potraktowane specyfikiem BMW Care. Nie było to może jakieś super hiper ogarnianie z glinkami itp, ale takie w miarę podstawowe. Efekt? Tydzień czasu i auto nadal czyste, brud mniej się klei a deszcz spływa jak po kaczce. Wszystko to zrobiłem w mieście na bezdotykówce, oczywiście w godzinach nocnych.

Dla mnie wyznacznikiem tego czy widać różnicę jest to, że nawet żona jest zadowolona i zauważa zmianę. A to dużo.

Edytowane przez booncol
Link to post
Share on other sites
Jak szukałem firmy detailingowej to przyznam się, że zajechałem do nich bo mam tam z 5-6km. Ale chyba wtedy akurat nikogo nie było bo jakoś tak pusto, no i "teren" mnie trochę przeraził :) Finalnie wybrałem firmę 1km od domu :)Gloria niby klasa, ale np. ja wybrałem Epoce. Dlaczego? Gloria ma małą pojemność i przy kombi na "raz" może braknąć piany. Po drugię cena. Epoca kosztuje <80zł, Gloria 140zł. Jest nawet porównanie na Youtube.Ja np. dbam o auto dla siebie, nie dla przechodniów. Chyba, że ktoś kupuje auto dla sąsiada :D
Bo trzeba sie umowic, nie jest to punkt czynny w tradycyjnych godzinach, wlasciciel jest bardzo elastyczny :)Punkt moze nie wyglada, ale masz w kazdej hali kamery, alarmy i inne bajery, facet robi auta niekiedy warte bańke albo i wiecej ;)Wysłane z mojego A0001 przy użyciu Tapatalka
ja bym chciał co innego zobaczyć w porównaniu po 2-3 latach od nowości, tj:Jaki jest koszt ogarnięcia lakieru+felg+szyb+wnętrza w aucie normalnie użytkowanym,a ile tańsze w aucie z powłokami ceramicznymi na tym wszystkim + impregnowaną tapicerką zrobione po zakupie auta od nowości.No i najważniejsze:Jaka będzie różnica w efekcie końcowym po takim zabiegu?Chodzi o to, że jeśli koszt 'renowacji' auta 2-3 letniego przy zakupie poleasingowym jest dosyć niski a efekt końcowy będzie taki sam lub niemal identyczny jak w aucie które posiadało te wszystkie 'udoskonalenia' - to nie trzeba pod tym kątem myśleć aby koniecznie kupować nowe auto w salonie bo lepiej o nie zadbamy... sorry jak piszę przedziwnie - ja rozumiem :)
Podjedziesz do mnie to zobaczysz roznice :)Wysłane z mojego A0001 przy użyciu Tapatalka
Nie wiem jak w szczotce ma się trzymać piach, chyba że ktoś źle wypłucze. Swoją drogą chciałbym kiedys zobaczyc porównanie 2 aut takich samych po 5 latach użytkowania, jeden cały czas w detailingu, drugi myty bardziej amatorsko (choc dajmy na to dobrymi środkami) i postawić obok siebie dla przechodniów żeby się mogli przyjrzeć i ocenić, który lepiej wygląda.
Zapraszam do porownania :)Wysłane z mojego A0001 przy użyciu Tapatalka
Link to post
Share on other sites

 

Ja np. dbam o auto dla siebie, nie dla przechodniów. Chyba, że ktoś kupuje auto dla sąsiada :D

 

Ale nie chodziło mi o to, żeby innym się podobało :P tylko żeby "mniej wprawne oko" to oceniło.

 

GreQonE - ale co mamy porównać?

Edytowane przez MoonWalk
Link to post
Share on other sites
Ale nie chodziło mi o to, żeby innym się podobało :P tylko żeby "mniej wprawne oko" to oceniło.

 

GreQonE - ale co mamy porównać?

Wiesz, niebieskie auto nie stanie sie nagle czerwone. Normalny zjadacz chleba nie zauwazy roznicy w pracy na i5 a i7 co nie oznacza, ze zakup i7 jest bezsensowny. Tak samo niebieskie auto myte na automacie a po bozemu dla Kowalskiego bedzie nadal niebieskie.

Edytowane przez booncol
Link to post
Share on other sites

Johny... może prościej napisze:

 

Kupujemy dziś takie samo auto w salonie:

 

Ty: kładziesz 9H ceramike na lakier i alusy, we wnętrzu smarowidła, na tapicerkę impregnat, na szyby dodatki

Ja: to co normalnie, czyli myję auto 2x w tygodniu bez woskowania

 

za 3 lata idziemy do firmy detalingowej i robimy to samo co Ty powyżej, ja pierwszy raz, Ty odświeżasz powłoki

 

i moje pytanie brzmi O ILE WIĘCEJ ZAPŁACĘ w porównaniu do Ciebie i CZY EFEKT KOŃCOWY będzie w moim przypadku dużo gorszy od Twojego. Oczywiście bierzemy pod uwagę fakt, że po drodze nie było żadnych wgnieceń czy bardzo głębokich rys na aucie. Chcę po prostu wiedzieć na ile efektywna jest to robota w sensie czy ma sens robienia tego na nowym aucie czy lepiej spłacić go i dopiero wtedy będąc "na czysto" robić to samo.

Edytowane przez Vieworld
Link to post
Share on other sites

Wiesz, niebieskie auto nie stanie sie nagle czerwone. Normalny zjadacz chleba nie zauwazy roznicy w pracy na i5 a i7 co nie oznacza, ze zakup i7 jest bezsensowny. Tak samo niebieskie auto myte na automacie a po bozemu dla Kowalskiego bedzie nadal niebieskie.

 

po raz kolejny wchodzimy w kwestię walorów użytkowych, nie porównywałbym sprzętu komputerowego do lakieru auta, no chyba, że mówimy o jego obudowie...

 

Johny - właśnie to chciałem porównać. Na sucho (można też zrobić test po zmoczeniu), nawet po dłuższym okresie użytkowania. Jeden normalnie umyty, ew. nawoskowany, jak to robi większość standardowych kowalskich, w miarę dobrymi środkami, a drugi dopieszczony. Jaka byłaby różnica. Tylko do tego potrzeba by 2 takich samych modeli z tym samym lakierem, żeby ocena była jak najbardziej rzetelna.

Edytowane przez MoonWalk
Link to post
Share on other sites
i moje pytanie brzmi O ILE WIĘCEJ ZAPŁACĘ w porównaniu do Ciebie i CZY EFEKT KOŃCOWY będzie w moim przypadku dużo gorszy od Twojego. Oczywiście bierzemy pod uwagę fakt, że po drodze nie było żadnych wgnieceń czy bardzo głębokich rys na aucie.

Wychodzisz ze złych założeń...

1. Nie patrzymy tutaj na kasę, bo przecież nie o to chodzi w car detailingu.

2. Będzie gorszy, bo ja odświeżę powłokę ceramiczną czy inną, Ty będziesz musiał usunąć pewną warstwę lakieru, którego i tak za wiele teraz nie kładą w fabryce.

3. Jak najbardziej bierzemy pod uwagę rysy, bo przed nimi chroni powłoka ceramiczna, to samo z odpryskami po kamykach i innym dziadostwie, albo ptasie gunwa, które rozpuszczą Ci lakier, a nie zawsze jesteś w stanie usunąć je zaraz po bombardowaniu. 

 

Poza tym wystarczy jedno złe mycie, a już lakier zaroi się od mikrorysek, nie mówiąc już o myjniach automatycznych. 

Ja się muszę przyznać, że raz tak zrobiłem, bo coś tam miałem ważnego i potrzebowałem czyste auto, no nie ważne - pojechałem na myjnie z prawie nowym lakierem na dachu, chyba nie muszę mówić jak teraz wygląda? Ojciec ma 5. letnią Giuliettę z dojczlandu - lakier wygląda gorzej od mojego kiedy przyjrzysz się mu z bliska - on ma zwykły czarny, ja mam srebrną perłę (porównując niemalowane przeze mnie elementy).

Edytowane przez Johny3
Link to post
Share on other sites

Dla mnie w dzisiejszych czasach kupowanie klekota w większości przypadków mija się z celem. Też zależy od kwoty, klasy auta no i przebiegów itp., ale klekoty dziś zwracają się po dużo większych przebiegach niż dawniej. Nie, żebym był fanem gazu, bo sam go nie mam, ale gdybym miał już decydować nowy diesel/benzyna+gaz, dziś wybrałbym to drugie. I to najlepiej wolnossąca. Tym bardziej, jeśli ktoś ma zamiar użytkować auto po mieście.

Link to post
Share on other sites

Poza miastem. Dojazd do szkoły dwa razy w tygodniu jakieś 30-35km w jedną stronę, czyli same dojazdy do szkoły to będzie z 140-150km w tygodniu. Reszta to dojazdy do roboty, ale to już ledwo 5km w jedną stronę i krążenie "wokół komina". 

Link to post
Share on other sites

@powłoka.

 

Jak taka powłoka ma się na przykład wobec benzyny?

@klekot.

Ja swoim mundkiem dojeżdżam po mieście do roboty na dystansie około 5km. Gazior ustawiony przeze mnie na 40 stopni przełączanie włącza się rano (5 stopni) po 3-4 minutach jazdy z około 9 minut drogi.
Wracając do domu przerzuca na gaz zanim wyjadę z parkingu firmy czyli około 1-2 minut.

Kalkulując wychodzi, że jazda Pb+LPG jest bardziej opłacalna niż klekotem bo:
1. jadę na tańszym paliwie.
2. jeżdżę na niedogrzanym silniku - czym to się kończy dla ON polecam poszukać.
3. koszt serwisowania Pb nawet z LPG jest niższy od ON.

Idąc dalej.
Przełączanie można ustawić niżej a więc wcześniej jedziemy na LPG. Patrząc na okres uczęszczania do szkoły to w większości są to miesiące zimne a więc jeździmy na zimnym klekocie. Takowy silnik przy rozruchu jest bardziej problematyczny (vide akumulator, podgrzewanie) aniżeli Pb. Do tego brykanie na małych dystansach czyli do sklepu po fajki + te 5km coś napisał jest dla niego bardziej męczące.
To już nie są czasy mercedesa beczki, że 500k km i silnik dotarty. W nowych klekotach masz 2 mas, wtryskiwacze, turbo, pompę. Na zrobienie tych elementów licząc pojedynczo trza patrzeć na kwoty cztero-cyfrowe.

Po tygodniu jazdy klekotem w zimne dni a takich jest w naszym cudnym klimacie wincyj :D masz gluta na korku od oleju. Wiem bo stary pomykał w zimę codziennie 10km Volvo/Fordem.

 

Tak więc licz:
- droższy przegląd i wymiana elementów instalacji co 10-15k
- remont często używanego niedogrzanego klekota.

Link to post
Share on other sites

Do gazu nic nie mam, bo paliwo jak paliwo, jednak osobiście podtlenku gazotu bym nie chciał, chyba że już będzie to się przemęczę. Wożenie zapasówki w bagażniku mi się nie widzi. Zacząłem temat, bo w okolicy akurat jest fajny klekot i mógłbym ewentualnie się pofatygować obejrzeć. 

No nic, jak ktoś ma coś jeszcze w tym temacie do powiedzenia, to chętnie poczytam, ale wstępnie widzę, że jednak nie ma co kombinować i zostanę przy rozglądaniu się za benzyniakami.

Link to post
Share on other sites

Kup to czym się Tobie lepiej jeździ,lubisz jeździć klekotem to kup klekota,sam wolę jeździć klekotem a benzynę kupiłem bo się trafiła i środki finansowe akurat były na benzynę.Większość aut miałem w TDI i robiłem krótkie odcinki po 3-5 km dziennie i nigdy żaden klekot mi się nie popsuł. Kolejne auto będzie na bank ropniak ale pewnie V6 bo teraz z beemki wsiadam do jakiegoś klekota r4 to nie ma co porównywać r6 PB w kulturze pracy.Co do LPG również nie mam nic przeciwko ale do siebie bym nie włożył choć spalanie mam na poziomie 10L.

 

Wysłane z Nexusa 6

 

 

Link to post
Share on other sites

 

 

Wożenie zapasówki w bagażniku mi się nie widzi.

 

Patrząc przez pryzmat mojego nie farta to koło zapasowe leży już prawie 2 lata w garażu a w bagażniku mam tą śmieszną puszkę na uszczelnienie i dopompowanie. Idąc dalej w tym czasie udało mi się zrobić dziurę w oponie bo jakiemuś debilowi pod blokiem wypadły wkręty pchełki i jedna przebiła mi oponę. Udało się bez problemu załatać a i powietrze spadło z 2.3 do 1.2 bara.

Tak więc argument dla koła średni. Ba można kupić dojazdówkę, która mało przestrzeni zajmuje a resztę czyli podnośnik i klucz wozić obok butli.

Klekot na małych dystansach w naszym klimacie jest mało opłacalny. I nie jest to moja opinia tylko ludzi, których znam.
Jeden z nich ma A6 C5 2.5TDI i do pracy (11km) dojeżdza... Daewoo Tico, bo jest bardziej ekonomiczne :D

Link to post
Share on other sites

Pewnie że jest ekonomicznie ale gdy kupuje auto to do jazdy,jeśli mnie nie stać na paliwo to kupuje Tico.Sam mam jeszcze Seicento ale jak muszę nim gdzieś jechać to mam ból, najczęściej nim się poruszam jak gdzieś blisko muszę wyskoczyć a nie chce mi się beemki z garażu wyprowadzać.

 

Wysłane z Nexusa 6

 

 

Link to post
Share on other sites

Obecnie mam ponad 90tys. km na LPG przejechane moją Mazdą 6 i nie napotkałem w tym czasie żadnych problemów związanych z instalacją. Wymiana filtrów mnie kosztuje 40zł, przegląd bodajże 160, może ciut więcej i na tym się w sumie dodatkowe koszta się kończą. Gaz mam ustawiony tak, że dziś wyjeżdżając z bramy jadę już na LPG, latem już po kilku sekundach, a w czasie zimy i mrozów jest to jakieś 1-2km. Dojeżdżam do pracy 15km, często jeżdżę w trasy, no dla mnie same plusy związane z oszczędnościami. Spalanie w zimie koło 11l/100km LPG, latem około 10l, przy 8-9l benzyny. Patrząc na obecne ceny gazu w porównaniu do innych paliw to już wychodzą całkiem konkretne oszczędności. Straszono, że cena gazu bardzo wzrośnie, a jak na razie to gaz utrzymuje się w granicach 35-40% ceny benzyny.

 

Butla zamontowana w miejscu koła zapasowego, dzięki czemu bagażnik nie zmniejszył objętości. Jedynie muszę wozić małą dojazdówkę, która tego miejsca wiele nie zajmuje i nie raz już jeździłem na dłuższe wczasy z masą toreb. W butlę wchodzą 52 litry gazu, więc zasięg też nie kuleje.

 

Zauważyłem, że jeżdżąc taniej jeżdżę także więcej i w sumie bez jakiś zahamowań, bo skoro za 15zł przejadę 100km to można tanio się gdzieś wybrać nawet na 1 dzień. Z tego względu miesięcznie w sumie wychodzę podobnie, jak wtedy gdy jeździłem na benzynie, ale robię sporo większe przebiegi.

 

Moje doświadczenia są takie, że Mazda na LPG jeździ, jak na benzynie, więc nie widzę sensu, aby kolejne auto było na samą benę. Co do ropy, to mogę tylko odnosić się do rodziny i znajomych, którzy takimi furami ujeżdżają. No cóż, bywa różnie, najczęściej kończy się turbina i już kilka takich przypadków było. Dołóżmy do tego egr, koło dwumasowe i inne bajery w takich silnikach i ochoto do kupna mi przechodzi :) Nikt mojego zdania podzielać nie musi, bo doświadczenia każdy może mieć inne.

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...