Skocz do zawartości

Recommended Posts

Płatki drożdżowe niestety smakiem nie pasują do owoców, bo smakują jak żółty ser o dość wyrazistym smaku. Jako posypka do sałaty, kanapek, surówek tak, ale nie do słodkiego, a takie są owoce. Zajadam się płatkami już od dawna, Arthass kilka lat temu mi polecał

 

Tak, masz rację, dzisiaj je jadłem pierwszy raz. Bardzo dobre, ale do owoców nie za bardzo.

Link to post
Share on other sites

 

 

Pili serwatka która ma ponad 5g na 100g lub więcej wegli. Wpc czy wpi to białko oddzielone z tej serwatki , a białka ma ok 1g /100.

 

Chyba raczej węglowodanów ma ok 1g/100g. I po co Ci te węgle?

Link to post
Share on other sites

Białko serwatkowe wpc czy wpi zależy od jakości ma od 70 do 90g bialka na 100g

 

Serwarka jako serwatka ma ok 5g wegli na 100ml I 1 g białka więc to dwie inne rzeczy .

 

Reasumując do uzyskania 10g białka serwatkowego trzeba odparować litr serwatki

Link to post
Share on other sites

Białko serwatkowe wpc czy wpi zależy od jakości ma od 70 do 90g bialka na 100g Serwarka jako serwatka ma ok 5g wegli na 100ml I 1 g białka więc to dwie inne rzeczy . Reasumując do uzyskania 10g białka serwatkowego trzeba odparować litr serwatki

Różnią się zawartością wody i cukrów (laktozy), więc to dwie różne rzeczy? Wodę dodajesz przed spożyciem, inna różnica może co najwyżej wynikać z obecności mikroorganizmów bakteryjnych. Pytam ponownie, w jakim celu potrzebujesz tą laktozę?

Białko serwatkwe ma wiele potwierdzonych właściwości zdrowotnych, wykorzystuje się je w produktach specjalnego przeznaczenia żywieniowego, szczególnie dla pacjentów przewlekle chorych i podatnych na niedożywienie np. w nowotworach.

 

W kontekście odchudzania - usunięcie nadmiaru węglowodanów jest korzystne, już nawet pomijając kwestię że jeśli tej laktozy by nie odfiltrowano podczas suszenia to większość osób dostałaby po takich produkcie biegunki, bo jednak większa część społeczeństwa (szacuje się, że nawet między 60-80%) nie potrafi całkowicie trawić laktozy. Ilości obecne w świeżej serwatce - czyli w okolicach 5% masy - są jeszcze dobrze tolerowane przez większość ludzi, ale ~75% w suchej masie to co innego.

 

Nie wiem w sumie czemu ma służyć ta debata. Co starasz się sugerować w tym momencie, poza samym faktem że czysta suszona serwatka ma inny profil makroelementów niż koncentrat białka serwatkowego? Uważasz, że WPC/WPI jest szkodliwe? Nie chce mi się wklejać tutaj badań na temat korzystnego wpływu odżywek białka serwatkowego, ale jak będzie trzeba to mogę Ci je dostarczyć.

Luźna sugestia dla każdego na diecie redukcyjnej - spożywaj zieleninę zawsze kiedy masz okazję, w nieograniczonych ilościach. Zieleniną nie da się przekroczyć limitów kalorycznych - żeby dobić 2000kcal z zieleniny trzeba by jej spożyć ok. 10kg, co jest nierealne. Natomiast, plusem jest to że zielenina jest jednym z najlepiej zbilansowanych pokarmów pod względem wartości odżywczych - dostarcza wszystkich elementów (nawet białko) poza witaminą B12 i witaminą D. Witaminę D teoretycznie można pozyskać ze słońca, choć raczej zawsze polecam suplementację, bo nikt nie przebywa wystarczająco długo na zewnątrz w ciągu dnia, szczególnie biorąc pod uwagę niskie natężenie promieni słonecznych w ciągu roku.

Tak czy inaczej - zielenina to najlepszy dodatek do każdej diety. Chyba, że ktoś cierpi na nawracające kamienie nerkowe - wtedy trzeba uważać. Można na wszelki wypadek dodawać soku z cytryny, które zapobiega formowaniu się kamieni szczawianowych.

Link to post
Share on other sites

Masz calkwita racje

Nie chciałem tutaj być za bardzo ofensywny, ale niektórzy mogliby postrzegać Twoją uwagę jako sugestię, że koncentraty serwatkowe są czymś szkodliwym, a przynajmniej niezbyt zdrowym. Często spotykam się właśnie z opiniami, że to "prochy" i można sobie zaszkodzić na dłuższą metę co jest zupełną bzdurą. Ludzie są nieracjonalnie uprzedzeni do takich odżywek białkowych, co zresztą można było zauważyć w żartobliwym poście innego kolegi, którego właśnie dotyczyła moja odpowiedź.

 

Można sobie poczytać kilka artykułów na temat białka serwatkowego, uważanego za "superfoods" (choć nie lubię tego terminu, bo został stworzony przez marketing):

https://www.healthline.com/nutrition/whey-protein-101

https://www.superfoodly.com/is-whey-protein-a-superfood/

https://www.motionnutrition.com/stereotypes-whey-protein-superfood/

https://www.medicalnewstoday.com/articles/263371.php

https://selfhacked.com/blog/whey-protein-health-benefits/

https://www.mensjournal.com/food-drink/6-reasons-you-should-be-using-whey-protein/

 

Oczywiście, znajdziemy też artykuły mówiące o jego szkodliwości, ale to głównie autorzy środowisk wegańskich, którzy z natury nie są obiektywni w kwestii produktów pochodzenia zwierzęcego i szczerze mówiąc mało w tych tekstach merytorycznych argumentów.

Edytowane przez Arthass
Link to post
Share on other sites

Ja jem te prochy od 15 lat , zacząłem jak smakowały jak go**o i jem do teraz po 2 kg miesięcznie. Nie Są szkodliwe. Szkodliwe to są tłuszcze utwardzone.

 

P.s. na myśli miałem od początku to że napisałeś o dziadkach I serwatce. A serwarka z tamtych lat co co innego niż odżywki o których mówimy. Inny sklad odżywczy.

 

Edytowane przez assistant
Link to post
Share on other sites

Czysta serwatka nie smakuje zbyt dobrze :) Na szczęście są wersje smakowe.

 

Szkodliwe to są tłuszcze utwardzone.

+ fruktoza, to dwa najbardziej szkodliwe produkty spożywcze.
 

 

A serwarka z tamtych lat co co innego niż odżywki o których mówimy. Inny sklad odżywczy.


Nie aż tak bardzo, choć pewnymi rzeczami się różnią. Związki mineralne pozostają bez zmian. Odfiltrowuje się cukier mleczny. Wiadomo, że proces wysuszania niszczy zawartość bakterii probiotycznych i degraduje częściowo niektóre witaminy. Nie jest to produkt o identycznych właściwościach metabolicznych, bo wiadomo że koncentrat serwatkowy został opracowany dla uzyskania maksymalnych efektów anabolicznych, a świeża serwatka głównie składa się z cukru.

Moim zdaniem, białko serwatkowe to jeden z najbardziej sensownych suplementów wzbogacających dietę - nie tylko dla osób uczęszczających na siłownię. Wszystkie te produkty "na odchudzanie" typu koktajle reklamowane swego czasu w TV (np. Slim Fast) są właśnie na bazie białek mleka. Wiadomo, że białko syci, więc łatwo można takim koktajlem zabić głód na kilka godzin, a to jest bardzo istotne szczególnie w trakcie odchudzania - a dodatkowo zapobiegamy katabolizmowi z powodu niedoboru aminokwasów. Poranny koktajl na bazie WPC jest idealnym sposobem rozpoczęcia dnia - niekoniecznie musi to być WPC, bo każde śniadanie bogate w białko jest korzystne dla regulacji apetytu, szczególnie w trakcie odchudzania.

Edytowane przez Arthass
Link to post
Share on other sites

IMO owoce głównie dla pozyskania odpowiednich ilości witaminy C. Więcej nie ma sensu, bo nic poza tym szczególnego nie oferują. No, może mają też przyzwoite ilości potasu w odniesieniu do podaży kalorycznej, ale i tak wolę warzywa w tym aspekcie. Świeże i mrożone owoce nie zaszkodzą. Każda inna forma przetworzonych owoców już nie jest zalecana.

Link to post
Share on other sites

IMO owoce głównie dla pozyskania odpowiednich ilości witaminy C. Więcej nie ma sensu, bo nic poza tym szczególnego nie oferują. No, może mają też przyzwoite ilości potasu w odniesieniu do podaży kalorycznej, ale i tak wolę warzywa w tym aspekcie. Świeże i mrożone owoce nie zaszkodzą. Każda inna forma przetworzonych owoców już nie jest zalecana.

A jakie owoce byś polecił? Kiwi i ananas mogą być? To chyba moje ulubione. Mogłyby być w połączeniu z np. jogurtem naturalnym?

Link to post
Share on other sites
A jakie owoce byś polecił? Kiwi i ananas mogą być?

Najlepsze owoce to subiektywnie moim zdaniem:

• Kiwi

• Ananas

• Papaja

• Borówki

• Truskawki

• Maliny

• Żurawina

• Cytryna

• Grapefruit

• Agrest

• Porzeczki

 

• Banan (nie nadaje się na redukcje kaloryczną)

• Awokado (nie nadaje się na redukcje kaloryczną)

 

Można łączyć z jogurtem.

 

Jak chcesz podbić witaminę A, to możesz spróbować jagód Goji, ale moim zdaniem zbędny wydatek.

Edytowane przez Arthass
Link to post
Share on other sites

Hej @Arthass, zapomniałeś o jabłkach, ja się tak nie bawię, jedno jabłko dziennie jest zdrowe.

A żurawina tylko z krzaka, bo w składzie suszonej jest 60 procent cukru.

A co myśleć o takich "wegańskich" odkryciach?

https://zdrowie.wprost.pl/odzywianie/skladniki-odzywcze/10296048/mniej-bialka-i-siarki-w-diecie-gwarancja-dluzszego-zycia.html

 

Edytowane przez jarrro
Link to post
Share on other sites

 

 

Hej @Arthass, zapomniałeś o jabłkach, ja się tak nie bawię, jedno jabłko dziennie jest zdrowe.


Intencjonalnie zapomniałem :) Jabłko jest dość ubogie odżywczo, nie jest tak bogate w antyoksydanty jak borówka (która w kategorii owoców jest na szczycie listy ORAC) czy inne owoce "borówkowe/jagodowe" (nie jest to oficjalna kategoria biologiczna, bardziej "opisowa"), dlatego subiektywnie wielu specjalistów uważa właśnie borówkę za jeden z najzdrowszych owoców na świecie - raz, że zawiera potężne substancji przeciwoksydacyjne z grupy antocyjanów, które mają np. działanie spowalniające proces starzenia, ale i wiele innych dowiedzionych funkcji jak choćby potwierdzono wpływ na prace mózgu!

Inną grupą wartą wspomnienia są właśnie cytrusy. Zawierają choćby sporo cytrynianów, które zapobiegają formowaniu się kamieni szczawianowych.

Samo jabłko jest OK (surowe), ale zawiera dość niewiele witaminy C jak na owoc, a dodatkowo posiada spore ilości węglowodanów fermentujących, więc np. dla takich osób jak ja jest szkodliwe, bo wywołuje bóle brzucha i biegunki (dlatego osobiście go nie lubię, choć obiektywnie nie jest złe).

 

A żurawina tylko z krzaka, bo w składzie suszonej jest 60 procent cukru.


Jak dokładnie poszukasz to znajdziesz żurawinę suszoną bez cukru i bez konserwantów siarkowych :) Sprzedają nawet polskiego pochodzenia :) Ale zgadza się - standardowa, suszona żurawina z dodatkiem cukru, oleju i konserwantów siarkowych nie jest polecana. Ja generalnie nie polecam suszonych owoców, bo tracą dużą część zdrowotnych substancji lotnych.

 

A co myśleć o takich "wegańskich" odkryciach?


To trochę odkrycie na poziomie "im częściej będziesz wstrzymywał oddech, tym wolniej będziesz się starzał" :) Wiadomo, że metabolizm i samo oddychanie powoduje proces starzenia się organizmu, bo mamy ograniczoną liczbę podziału komórek, tylko co z tego? Okresowe głodówki też wpływają na przedłużenie życia, a fakt że zaobserwowano dłuższe życie wśród ludzie z okresu niedoborów żywnościowych wiadomo już od dawna.

Artykuł posiada przekłamania w stylu:
"Nie jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę wysokie spożycie tłustych potraw, takich jak czerwone mięso, nabiał i inne tłuszcze, które są znanymi czynnikami ryzyka chorób serca."

Nie są czynnikami klinicznymi ryzyka rozwoju chorób serca. Ludzie na dietach Kwaśniewskiego doznają nawet poprawy parametrów układu krążenia, więc na jakiej podstawie ktoś wysnuwa takie twierdzenia? Wykazano jednak wpływ np. diety bogatej w cukry proste, które są przyczyną przewlekłych stanów zapalnych - a większość chorób z kategorii CVD ma podłoże zapalne (np. miażdżyca).
Aha, bo to kolorowa gazeta plotkarska typu Wprost? Oni nie mają żadnych kompetencji do pisania o tematach zdrowia i diety, ich "artykuły" są po prostu bezrefleksyjnie kopiowane z zagranicznych serwisów. Zalecam nie traktować takich źródeł jako poważne źródło wiedzy.
Chcesz poczytać poważne źródła wiedzy autorów będących NAUKOWCAMI lub osobami z uprawnieniami dietetycznymi/zdrowotnymi?
Tutaj masz przykładowe strony:
https://suppversity.blogspot.com/
https://www.healthline.com/
https://www.nih.gov/
https://www.superfoodly.com/
http://www.authoritydiet.com/
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

@Arthass Do czego mógłbym używać białka konopnego? Zmieszałem z serkiem twarogowym, do tego łyżka płatków drożdżowych, i bez popijania wodą bym tego nie przełknął.

Z mąki z pestek dyni będę smażył naleśniki, co do białka konopnego nie mam pojęcia.

Edytowane przez adi777
Link to post
Share on other sites

Pytanie odnośnie najpopularniejszej mąki.

Czy jest sens zamieniać mąkę pszenną na orkiszową? Orkisz to też pszenica, ale czterokrotnie prawie droższa. Żona ostatnio pod moim wpływem zamiast zwykłej mąki dała do pierogów orkiszową i wściekła była, bo były problemy, orkiszowa inaczej się zachowuje.

Link to post
Share on other sites

Zależy od grubości zmielenia. Mąki wysoko rafinowane nie różnią się od siebie istotnie, ponieważ to w większości czysta skrobia. Mąki razowe mogą zawierać pewne ilości cennych mikroelementów, ale dalej jest to w dużej części skrobia, która jest po prostu cukrem nie posiadającym żadnych wartości odżywczych. Magazynem wartości odżywczych w zbożu jest łuska oraz zarodek. W procesie produkcji mąki usuwa się zarodek ze względu na aspekt trwałości przechowywania - czysta skrobia po prostu się nie psuje, natomiast zarodek zawiera sporo kwasów tłuszczowych oraz białka, no i jest po prostu strukturą komórkową (formą embrionową rośliny), dlatego mąki z zarodkami ulegałyby dość szybkiemu zepsuciu.

 

Do czego mógłbym używać białka konopnego? Zmieszałem z serkiem twarogowym, do tego łyżka płatków drożdżowych, i bez popijania wodą bym tego nie przełknął.


Znajdź może jakieś przepisy na chleby proteinowe, albo gofry czy placki? Coś co można by zrobić ze zwykłej mąki, choć trzeba dopasować przepis pod białko konopne, które jest o wiele cięższe od typowej mąki zbożowej. Edytowane przez Arthass
Link to post
Share on other sites

@Arthass Pewnie to nie miejsce na taki temat, ale zapytam. Czy miałeś kiedykolwiek do czynienia z mętami w oku? Orientujesz się w tym temacie może?

Mam ten problem od jakiegoś czasu, trochę się przyzwyczaiłem, ale miłoby było nie mieć ich w oku. Krople nie pomagają, można iść na operację, ale znowu ryzyko.

Edytowane przez adi777
Link to post
Share on other sites

@Arthass Pewnie to nie miejsce na taki temat, ale zapytam. Czy miałeś kiedykolwiek do czynienia z mętami w oku? Orientujesz się w tym temacie może?

Mam ten problem od jakiegoś czasu, trochę się przyzwyczaiłem, ale miłoby było nie mieć ich w oku. Krople nie pomagają, można iść na operację, ale znowu ryzyko.

Sam mam taką ciemną "plamkę" w rogu, ale ponoć nie wymaga to leczenia. Z tego co się orientuję, istnieją metody szybkiego usuwania takich wad przy pomocy zabiegów laserowych. Temat musiałbyś skonsultować z lekarzem okulistą. Ja nie posiadam kompetencji w temacie i nie mogę udzielać porad - ani nawet nie posiada wystarczająco dogłębnej wiedzy do ich udzielania.

Link to post
Share on other sites

Sam mam taką ciemną "plamkę" w rogu, ale ponoć nie wymaga to leczenia. Z tego co się orientuję, istnieją metody szybkiego usuwania takich wad przy pomocy zabiegów laserowych. Temat musiałbyś skonsultować z lekarzem okulistą. Ja nie posiadam kompetencji w temacie i nie mogę udzielać porad - ani nawet nie posiada wystarczająco dogłębnej wiedzy do ich udzielania.

Te moje męty nie są duże, ale mogłoby ich nie być. Byłem z tym u lekarza, podobno po operacji może być gorzej, z drugiej strony inny lekarz mógłby polecić operację, i bądź tu mądry. Tobie ta plamka nie przeszkadza?

Edytowane przez adi777
Link to post
Share on other sites

Te moje męty nie są duże, ale mogłoby ich nie być. Byłem z tym u lekarza, podobno po operacji może być gorzej, z drugiej strony inny lekarz mógłby polecić operację, i bądź tu mądry. Tobie ta plamka nie przeszkadza?

Nie przeszkadza, bo widzę ją tylko kiedy przekręcam oczy maksymalnie w górną prawą stronę.

Link to post
Share on other sites

@Arthass Mam pytanie. Czy są jakieś ograniczenia, jeśli chodzi o spożywanie mięsa, teraz, gdy jestem na diecie?

Na razie jem piersi z kurczaka, wątróbkę, i schabowe, ale bez żadnej panierki, staram się je krótko smażyć.

Link to post
Share on other sites

@Arthass Mam pytanie. Czy są jakieś ograniczenia, jeśli chodzi o spożywanie mięsa, teraz, gdy jestem na diecie?

Na razie jem piersi z kurczaka, wątróbkę, i schabowe, ale bez żadnej panierki, staram się je krótko smażyć.

Teoretycznie, nie ma żadnych ograniczeń, dopóki nie przekroczysz progu kalorycznego. Diety odchudzające oparte głównie na produktach wysokobiałkowych jak mięso to w zasadzie dieta Atkinsa - efektywna w odchudzaniu, ale...

Kilka potencjalnych problemów na takiej diecie:

► Zależnie od zawartości tłuszczu, 2000kcal to około 1.2-1.5kg mięsa - w przypadku chudych ryb i owoców morza trochę więcej.

► Samo mięso nie pokryje wszystkich niezbędnych mikroelementów, przede wszystkim:

• witamina A (choć tutaj wątróbka może wystarczyć raz na tydzień)

• witamina D (choć tutaj tłuste ryby są wystarczające, poza tym i tak w większości przypadków nie pokrywa się witaminy D z diety)

• witamina E (bardzo rzadko występuje w produktach morskich jak węgorz - którego nie polecam, bo dużo rtęci - oraz niewielkie ilości znajdują się w jajach - żółtku - choć z drugiej strony nie występują efekty uboczne nawet bardzo niskiej podaży witaminy E w diecie, moim zdaniem jaja też powinny być podstawą takiej diety, bo zawierają pewne ilości witaminy A i E)

• witamina K (nie ma źródeł zwierzęcych, potrzeba wzbogacić ziołami liściastymi czy inną zieleniną)

• witamina C (w teorii, możesz ją dostarczyć z niektórych podrobów - ale są to tak nietypowe rodzaje, że w zasadzie prawie niedostępne w regularnej sprzedaży jak grasica, trzustka, nerki - jedynym w miarę powszechnie dostępnym produktem w tej kwestii jest wątróbka, ale jej nie możesz spożywać codziennie, bo ma za dużo retinolu - aktywnej formy witaminy A, co jest toksyczne dla wątroby)

• wapń

• magnez i potas? W teorii mięso zawiera średnio 6-7% RDI tych minerałów na 100g, więc jak spożyjesz te 1.5kg to dobijasz rekomendowanych ilości, ale pozostaje jeszcze kwestia innych mikroelementów, więc tak średnio na dietach redukcyjnych - potrzeba jakieś dodatkowe źródło tych minerałów, szczególnie że to elektrolity, czyli najważniejsze pierwiastki w organizmie.

• mangan (tutaj dobrze sprawdzają się przyprawy korzenne typu imbir, kurkuma, czy ziołowe)

► Będziesz miał dużą podaż białka. Z jednej strony to dobrze, bo białko syci i sprzyja zdrowemu odchudzaniu, ale z drugiej ilości powyżej 300g dziennie już wywierają większe obciążenie na nerki i wątrobę, bo większość tego białka będziesz wydalał z moczem. 300g na dobę to średnio prawie 4g białka na kg masy ciała - nikt takich ilości realnie nie potrzebuje, a nadmiar białka niestety nie jest magazynowany. Jeśli masz problemy z nerkami lub wątrobą to raczej nie zalecam dużych ilości mięsa, ale w innym wypadku powinno być ok.

 

Ogólnie, dopóki mieścisz się z dietą w założeniach kalorycznych i pokrywa wszystkie pozostałe mikroelementy to możesz spożywać mięso bez ograniczeń - czyli w praktyce, poniżej 2000kcal to poniżej ~1.5kg dziennie. Realnie, jeśli nie chcesz być na diecie wyłącznie mięsnej, to pewnie okolice 500-750g i reszta może być przeznaczona na pozostałe produkty typu nabiał, jakieś mąki odtłuszczone z ziaren/orzechów dla magnezu, przyprawy ziołowe/korzenne dla manganu i witaminy K, no i pasuje coś wrzucić dla witaminy C - paprykę czerwoną, 1 kiwi lub jakieś kwaśne owoce, może być brokuł czy zielenina, do tego płatki drożdżowe - na wszelki wypadek pokrywają witaminy z grupy B. Możesz urozmaicać kotletami sojowymi, bo zawierają dobre ilości wapnia i potasu oraz magnezu i dużo białka.

Jeśli chodzi o panierkę - możesz używać zmielonych otrębów.

Link to post
Share on other sites

Teoretycznie, nie ma żadnych ograniczeń, dopóki nie przekroczysz progu kalorycznego. Diety odchudzające oparte głównie na produktach wysokobiałkowych jak mięso to w zasadzie dieta Atkinsa - efektywna w odchudzaniu, ale...

Kilka potencjalnych problemów na takiej diecie:

► Zależnie od zawartości tłuszczu, 2000kcal to około 1.2-1.5kg mięsa - w przypadku chudych ryb i owoców morza trochę więcej.

► Samo mięso nie pokryje wszystkich niezbędnych mikroelementów, przede wszystkim:

• witamina A (choć tutaj wątróbka może wystarczyć raz na tydzień)

• witamina D (choć tutaj tłuste ryby są wystarczające, poza tym i tak w większości przypadków nie pokrywa się witaminy D z diety)

• witamina E (bardzo rzadko występuje w produktach morskich jak węgorz - którego nie polecam, bo dużo rtęci - oraz niewielkie ilości znajdują się w jajach - żółtku - choć z drugiej strony nie występują efekty uboczne nawet bardzo niskiej podaży witaminy E w diecie, moim zdaniem jaja też powinny być podstawą takiej diety, bo zawierają pewne ilości witaminy A i E)

• witamina K (nie ma źródeł zwierzęcych, potrzeba wzbogacić ziołami liściastymi czy inną zieleniną)

• witamina C (w teorii, możesz ją dostarczyć z niektórych podrobów - ale są to tak nietypowe rodzaje, że w zasadzie prawie niedostępne w regularnej sprzedaży jak grasica, trzustka, nerki - jedynym w miarę powszechnie dostępnym produktem w tej kwestii jest wątróbka, ale jej nie możesz spożywać codziennie, bo ma za dużo retinolu - aktywnej formy witaminy A, co jest toksyczne dla wątroby)

• wapń

• magnez i potas? W teorii mięso zawiera średnio 6-7% RDI tych minerałów na 100g, więc jak spożyjesz te 1.5kg to dobijasz rekomendowanych ilości, ale pozostaje jeszcze kwestia innych mikroelementów, więc tak średnio na dietach redukcyjnych - potrzeba jakieś dodatkowe źródło tych minerałów, szczególnie że to elektrolity, czyli najważniejsze pierwiastki w organizmie.

• mangan (tutaj dobrze sprawdzają się przyprawy korzenne typu imbir, kurkuma, czy ziołowe)

► Będziesz miał dużą podaż białka. Z jednej strony to dobrze, bo białko syci i sprzyja zdrowemu odchudzaniu, ale z drugiej ilości powyżej 300g dziennie już wywierają większe obciążenie na nerki i wątrobę, bo większość tego białka będziesz wydalał z moczem. 300g na dobę to średnio prawie 4g białka na kg masy ciała - nikt takich ilości realnie nie potrzebuje, a nadmiar białka niestety nie jest magazynowany. Jeśli masz problemy z nerkami lub wątrobą to raczej nie zalecam dużych ilości mięsa, ale w innym wypadku powinno być ok.

 

Ogólnie, dopóki mieścisz się z dietą w założeniach kalorycznych i pokrywa wszystkie pozostałe mikroelementy to możesz spożywać mięso bez ograniczeń - czyli w praktyce, poniżej 2000kcal to poniżej ~1.5kg dziennie. Realnie, jeśli nie chcesz być na diecie wyłącznie mięsnej, to pewnie okolice 500-750g i reszta może być przeznaczona na pozostałe produkty typu nabiał, jakieś mąki odtłuszczone z ziaren/orzechów dla magnezu, przyprawy ziołowe/korzenne dla manganu i witaminy K, no i pasuje coś wrzucić dla witaminy C - paprykę czerwoną, 1 kiwi lub jakieś kwaśne owoce, może być brokuł czy zielenina, do tego płatki drożdżowe - na wszelki wypadek pokrywają witaminy z grupy B. Możesz urozmaicać kotletami sojowymi, bo zawierają dobre ilości wapnia i potasu oraz magnezu i dużo białka.

Jeśli chodzi o panierkę - możesz używać zmielonych otrębów.

Czyli mogę spać spokojnie, mniej więcej około 200gram mięsa jem na obiad, raz dziennie oczywiście, a problemów z nerkami i wątrobą raczej nie mam. Jem sporo przypraw, właśnie kiwi, z nabiału 2 serki twarogowe ziarniste z łyżką płatków drożdżowych i małą łyżeczką białka konopnego, czasami na deser jogurt naturalny z ananasem, kiwi, i borówkami, na to starta gorzka czekolada-taki deser 3,4 razy w tygodniu.

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...