Skocz do zawartości

Kącik emeryta i rencisty ;) 30+ only.


Recommended Posts

Mi raz w Chorwacji bank obsługujący terminal w restauracji pobrał prowizję za płatność Revo. Miałem składać reklamację ale zgubiłem paragon... Żona później płaciła swoją kartą w tej samej restauracji i jej normalnie pobrało tyle ile na paragonie.

Link to post
Share on other sites
18 godzin temu, jakub1t napisał:

 

I ja muszę nad tym pomyśleć , bo i dodatkowo mnie ładnie skasowali za korzystanie z karty za granica w te wakacje .Myślałem ,że mam prowizję około 2% i korzystaliśmy z mojej bo u żony było 3% . Ja patrzę w połowie wakacji , a oni mnie kasują na 8% . Parę stówek poszło . 

 

Właśnie dlatego sobie założyłem Revoluta, mnie PKO BP kasowało na jakieś niecałe 5%. Jak jedziesz gdzieś na dzień-dwa to tego nie odczujesz ale tygodniowy wyjazd całą rodziną to już jest kilka stówek do przodu. A jak jedziesz gdzieś na tygodniu to nawet nie musisz przewalutować wcześniej - ciągnie Ci z subkonta z PLN. W weekend jest prowizja (chyba 1%) na zabezpieczenie różnic kursowych, wiec warto sobie wymienić przed weekendem na walutę taką jakiej się będzie używało.

 

16 godzin temu, Krzysko napisał:

Mi raz w Chorwacji bank obsługujący terminal w restauracji pobrał prowizję za płatność Revo. Miałem składać reklamację ale zgubiłem paragon...

Pewnie żona ma Vise a Revolut to MasterCard, słyszałem już gdzieś o takich przypadkach ale nie jest to częste, ile Ci tej prowizji naliczyli i od jakiej kwoty?

  • Dzięki 1
Link to post
Share on other sites
1 godzinę temu, pendzel_3 napisał:

Pewnie żona ma Vise a Revolut to MasterCard, słyszałem już gdzieś o takich przypadkach ale nie jest to częste, ile Ci tej prowizji naliczyli i od jakiej kwoty?

 

Oboje mamy Visę. Nie pamiętam już ile mi dokładnie naliczyło, coś koło 6,50 zł od kwoty 200 zł+. W ogóle moja karta albo konto jakieś trefne jest bo nieprzewalutowuje mi automatycznie, muszę sam przewalutować a u żony wszystko normalnie idzie z automatu (też Revolut). 

Edytowane przez Krzysko
Link to post
Share on other sites
28 minut temu, Krzysko napisał:

W ogóle moja karta albo konto jakieś trefne jest bo nieprzewalutowuje mi automatycznie, muszę sam przewalutować a u żony wszystko normalnie idzie z automatu (też Revolut). 

To pewnie tylko kwestia jakichś ustawień, napisz w aplikacji na czacie "live agent" to porozmawiasz z żywym konsultantem (po angielsku) napisz mu co co chodzi to Ci pomoże załatwić ten temat.

Link to post
Share on other sites
W dniu 28.08.2021 o 15:43, jozek23 napisał:

Dobrą opcją do kart jest 3D-Secure , musisz się zalogować do banku i potwierdzić operację .

 

I jeszcze kodem SMS, przynajmniej tak mam u siebie ale nie wiem czy to z automatu czy sam ustawiałem.

Link to post
Share on other sites

U nas Wiedeń i Praga + Hotel pod Ostrawą ze źródłami termalnymi na powrocie. Ogólnie na plus, pogoda się udała, zobaczyliśmy wszystko co chcieliśmy zobaczyć. 

Dzieci nam co prawda się nie kłóciły bo ich nie mamy ale na następne wakacje się to już zmieni. :D wczoraj było USG. Btw. wychodzi na to że w Wiedniu. Także wakacje można nazwać udanymi a nawet owocnymi. :rotfl:

 

  • Lubię to 3
Link to post
Share on other sites

U mnie niestety lipa. Chorwacja - Tucepi. Prywatna kwatera - warunki super, zmywarka, pralka, itp. Do morza niecałe 100m. Niestety gdy byliśmy w drodze zmarła moja babcia, 25 km przed celem musiałem wezwać lawetę bo pękł wężyk od przelewu na wtryskiwaczach, ropka leciała na wydech (jechałem autem taty, Peugeot 807 HDi)... Umówiłem się z mechanikiem ale to raczej był idiota a nie mechanik bo chciał pół silnika rozkręcić żeby wężyki z króćcami wymienić, które przywieźli mi koledzy z Polski bo akurat zazębiliśmy swoje urlopy. Tydzień w plecy przez mechanika a auto naprawiałem sam pod kwaterą tylko musiałem jechać kupić klucze. W drodze powrotnej zmarł mąż mojej kuzynki... I taki to wyszedł lipny urlop. 

 

A naprawa auta zajęła mi jakieś 1,5h...

Edytowane przez Krzysko
  • Smutne 3
Link to post
Share on other sites

U mnie też Chorwacja , też francuz z HDi . C4 grand Picasso 2.0hdi z wypożyczalni (szwagier ma , więc był olbrzymi rabat)  . Nie mieliśmy auta w które się zapakuje 5 osób wygodnie , a cytryna się świetnie sprawdziła . Zabrałem ze sobą rodziców .  Całe południe Chorwacji zwiedzone plus wyspa Brać . Zrobiliśmy 1300km na miejscu . Ogólnie nie udało się tylko wjechać do parku biokovo , aby wjechać na szczyt . Olbrzymie kolejki od samego rana . Jeszcze było kilka wypadów weekendowych  pod namiot i za miesiąc na kilka dni jedziemy w góry sowie . Trzeba wykorzystać kupon 500+ (***** ***) na wakacje , bo niedługo traci ważność . 

  • Lubię to 1
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

My niestety ze względów finansowych zarobkowych byliśmy rozdzieleni i jeszcze ten stan utrzyma się do października. Chociaż wyszło mi to na dobre.. Mam teraz więcej cierpliwości i uprzejmości dla żony.. bardziej doceniam jej obecność. Trinh (imię żony) ma konkretny charakter. Parę razy wpadła przez ten okres do domu, raz pojechaliśmy na dwie noce do Doliny Charlotty, było super. Żona miała tam 90min zabiegów na ciało, a ja z wykupionymi obiadokolacjami nie żałowałem sobie. Było jeszcze zoo, spa, basen, siłownia, animacje dla dzieci, córka była szczęśliwa. Zbiegło się to z naszą V rocznicą, lepiej nie mogliśmy trafić. Jedyna i duża wada tego miejsca, szybko zamykają te atrakcje łącznie z restauracją.
Jesienią jeszcze się gdzieś wybierzemy. Najlepiej też gdzieś niedaleko, bo nie lubię długo prowadzić i też nie mam zaufania do mojej maszyny :D
 

Edytowane przez leto87
  • Lubię to 1
Link to post
Share on other sites
5 minut temu, leto87 napisał:

nie mam zaufania do mojej maszyny :D

Ja akurat uwielbiam prowadzić . I mam zaufanie do auta . Ale akurat 2 tygodnie temu postanowił mi zrobić psikusa . 300km od domu , jak byliśmy pod namiotem . Auto stwierdziło że mu się pić chce . Płynu w chłodnicy wystarczało na 30km . Zajrzałem do warunków ubezpieczenia , a tam napisane , że z tak daleka to cię nie scholujemu :D (świadomie poskąpiłem przy ubezpieczeniu niestety ) 

Kupiłem na stacji uszczelniacz do chłodnic X2 , pozwoliło mi to dojechać do domu uzupełniając wodę co 60km . 

Przyczyną był wyciek z pompy wody . Okazało się że częsta sprawa w moim silniku . W sumie miała prawo zastrajkować po 11 latach . 

  • Lubię to 1
  • Haha 1
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Ja się trochę obawiałem jechać swoim autem bo dopiero co go nabyłem, a że auto używane (V70 MKIII) to nie wiadomo nigdy do końca w jakim jest stanie. 

Niby mój mechanik obejrzał go dokładnie, płyny, oleje, filtry powymieniał i powiedział że nie mam się czego bać, ale jednak zawsze ta nutka niepewności jest.

Na szczęście okazało się, że przejechał 2500km bez zająknięcia, czyli jednak książka serwisowa nie podbijana ziemniakiem. :D

Ale z kolei jak byłem właśnie w Chorwacji kilka lat temu Touranem, to zrobił mi psikusa i po zmianie żarówki (jak się potem okazało totalny zbieg okoliczności) nie chciał już odpalić. A ja głupi szukałem przewodu który mogłem zruszyć podczas wymiany żarówki, okazało się, że padł przekaźnik w zupełnie innym miejscu. Od Tamtej pory woziłem zawsze VCDS'a w bagażniku :)

  • Lubię to 1
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

A ja tydzień w górach w Zakopanem i tydzień na Mazurach w Mikołajkach.

 

Pierwszy dzień podróż + Energylandia. Ludu niesamowite ilości. 

W górach 4 dni były pogodne, reszta deszcz. Udało się zrobić ~100km szlakami w tym czasie. Na szczęście w czasie deszczu po prostu się regenerowaliśmy, bo chodzić się nie dało po dłuższej trasie dzień wcześniej. Także na termy też się udaliśmy. Wzięliśmy rowery, ale zrobiliśmy nimi może z 6km, bo pogoda się załamała xD

 

Mazury dla mnie średniawka. Jedziesz do krainy polskich jezior i żeby zobaczyć jezioro albo w ogóle stanąć na brzegu/plaży to musisz kilometrami szukać takiego miejsca, bo albo to prywatne albo wszystko zarośnięte na 100m od brzegu drzewami. Tam jest sens odpoczywać jedynie mając patent/łódkę żeby wykorzystać możliwości jakie dają połączone kanałami jeziora. Też mieśliśmy rowery, ale jadąc tamtymi trasami wcale nie czułem się, że jestem na Mazurach xD Lasy, szutry jak na polskiej zwykłej wsi.

  • Lubię to 1
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Mazury to nie pomorze, tam są jeziora a nie 200m plaży i woda po horyzont. Cały urok to lasy, ujowe drogi i jeziora. Robiąc kółko rowerem do około mojej rodzinnej miejscowości tak 40km, zahaczam 7 jezior. Może trzeba było jechać w jakieś normalne miejsce a nie Mikołajki. Tam nawet miejscowi nie chcą jeździć. 

  • Haha 1
Link to post
Share on other sites

@ernorator akurat Mikołajki to mi się podobały, fajnie zrobiona promenada, jakiś taki urok ma wieczorem. O dziwo nie odczuwałem takiego chamstwa i drobnomieszczaństwa, jak w Zakopanem :D

 

Nie byłem nigdy na Mazurach to nie wiem gdzie warto jechać. Zahaczyliśmy jeszcze Giżycko i Mrągowo.

 

Chciałem zobaczyć sobie Śniardwy jadąc rowerem, to po zrobieniu jakiś kilkunastu km przy brzegu uja co widziałem xD Krzoki i lasy.

Tam trzeba wiedzieć gdzie jechać po prostu, bo jeziora rozległe, ale linia brzegowa niezagospodarowana.

  • Haha 1
Link to post
Share on other sites

Na mazury to Rydzewo, sami Niemcy i zero komarów, ewentualnie wynająć mieszkanie w Mrągowie i balanga...

Z drugiej strony ktoś ze ciężko o miejsce na mazurach... Po latach pojechałem nad morze Łeba. Po 8 rano to już nie ma po co iść na plażę bo piasku nie widać tyle ludu.


 

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites
11 godzin temu, Krzysko napisał:

Ale na ryby to się jedzie z kolegami a nie z żoną :wariat:

A nie, nie zgodzę się. Tylko sobie trzeba umieć żonę "zaszczepić" wędkarstwem. A jeżeli chodzi o Mazury i ryby to polecam Pensjonat Dziewiszewo, byliśmy tam już kilka razy. Gospodarz dzierżawi spore jezioro typowo szczupakowe.

 

Nie chwaląc się, dwie ostatnie focie na dole po prawej to moje rezultaty. :D

http://www.lowisko-szczupaka.pl/fotografia/

 

Do tego miło i w miarę tanio, jak masz pokój wynajęcie łódki to jakieś grosze a zabawa przednia.

Kiedyś na wywczas przyjechali tam chłopcy z Mikado, nic nie złowili na sprzęt z najwyższej półki gdzie ja spinningiem konkurencji za 50 zł ich zdeklasowałem.:->

Jeszcze jakie mieli miny, kiedy moja Żona siedziała na łódce i też sobie łowiła na spławiczek, słyszałem z oddali "Ty zobacz, Ona mu chyba jeszcze zestawy wiąże". :rotfl: - bezcenne.

 

Mazury są piękne, ale trzeba wiedzieć gdzie jedziesz. W w/w Mikołajkach byłem kilka razy, nawet w tym roku, ale z uwagi na ilość turystów nie uważam żeby to był konieczny punkt imprezy. Nie po to jeździ się na mazury żeby się przepychać z ludźmi na chodnikach, dlatego jak już tam jechać to nie w szczycie sezonu.

 

PS.

Tak dla balansu na |ANTY| to mogę stanowczo odradzić Gościniec Yaga w Wilkasach, właścicielka to właśnie taka "Baba Yaga" z charakteru i wyglądu, także z nazwą to w punkt - szkoda że nie napisali, że to nie przenośnia.:menda:

  • Lubię to 2
Link to post
Share on other sites
2 minuty temu, BlackCoffe napisał:

@pendzel_3 Rany, ale Cię żona wzięła pod pantofel, że nawet na ryby ją bierzesz zamiast kolegów :P

Nie mam kolegów którzy łowią, no może ze dwóch ale nie widujemy się regularnie.

Poza tym to ze złej stronu do tego podchodzisz, jak jedziemy na wczasy a ja mam ochotę jechać na ryby to mi Żona nie marudzi, że chciałby robić co innego.:D

 

9815e80454365f2748fbaeefc44c00d8.jpeg

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...