Skocz do zawartości

FILMY - warte obejrzenia


Recommended Posts

Właśnie wróciłem do domu. Na maratonie sala była wypełniona po brzegi. Alien: Covenant leciał jako drugi, co jakieś 15-20 minut większość widzów zlewała film mocnym śmiechem i słusznie, takiej tony głupot dawno nie widziałem na dużym ekranie. Prometeusz, który średnio mi się podobał ale nie był tragiczny przy tym nowym "Obcym" to bardzo udana produkcja. Ogólnie to w pewnym momencie zastanawialiśmy się czy to na pewno film Scotta a nie Uwe Bolla :rotfl: ten sam poziom. Bardzo rzadka kupa, lepiej omijać!

 

Do pewnego momentu zapowiadało się ciekawie i zwyczajnie dobrze to wyglądało

W naszym przypadku i nie tylko to dwukrotna jazda aktorów na "czerwonej skórce od banana" załatwiła sprawę :D

 

PS. Jerry Goldsmith przewraca się w grobie, jego muzyka została tutaj wrzucona niemal na siłę.

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

 

 

co jakieś 15-20 minut większość widzów zlewała film mocnym śmiechem i słusznie

 

W pewnym momencie, chyba, żeby poradzić sobie z bólem serca, zaczęliśmy komentować co bardziej idiotyczne sceny. Zazwyczaj takie zachowanie cholernie mnie irytuje, jednak tutaj robiła to większość zgromadzonych osób, z których raczej nikt nie znalazł się na sali przypadkowo - nie było różowych panienek i sebiksów, którzy zabłądzili w poszukiwaniu najnowszej polskiej komedii romantycznej. Za wcześnie na spoilowanie, ale jak już wszyscy zainteresowani obejrzą, z chęcią dłużej podyskutuję o tym potworku. Po cichu liczę również na to, że mst opisze swoje wrażenia, podobnie jak zrobił to w przypadku Prometeusza - chyba najlepsza rzecz o jakimkolwiek filmie, jaką widziałem na tym forum.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Ja mam prawie 900 obejrzanych w bazie FW, do filmów już nie podchodzę emocjonalnie, lubię po prostu obejrzeć coś ciekawego i mam gdzieś czy wszyscy jadą po fimlmie czy wychwalają. Natomiast Prometeusz był dla mnie największym rozczarowaniem filmowym jakiego doświadczyłem. I miałem nawet gdzieś czy to będzie stricte osadzone w uniwersum Aliena czy nie. Grunt że historia na trailerze zapowiadała się arcyciekawie, za kamerą stanął Scott i w obsadzie znaleźli się moi ulubieńcy - Fassbender i Theron. 

Po obejrzeniu - no cóż, dla mnie Scott na Robin Hoodzie się skończył i tyle. Nawet nie chce mi się kolejny raz wypisywać tego wszystkie a jeszcze raz wspomnę że i tak już nie podchodzę emocjonalnie do filmów.

Dlatego że tak powiem mam wyjechane na kolejne części Aliena. Chyba że weźmie go jakiś młody dobrze zapowiadający się reżyser.

 

Ghost In The Shell 2017 - miałem wielkie nadzieje i wielkie obawy bo uwielbiam anime i przeczytałem obie mangi. Tym bardziej że już po trailerach widać było że zmienią historię i przeniosą akcenty gdzie indziej ("czytaj: spłycą fabułę"). Obejrzałem i stwierdzam że nie jest źle jak na amerykanów. Historia dobrze się opowiada, nie jestem zaciekłym przeciwnikiem zmian bo nie chciałbym oglądać tych samych wydarzeń bo znam je na pamięć. Owszem gdzieniegdzie są zgrzyty, czasem przesadzili z CGI (aczkolwiek lokacje wyglądają obłędnie!). Najgorsza jest końcówka - patos wylewa się wiadrami.

Daje mocne 7/10 

Edytowane przez doman18
Link to post
Share on other sites

The Blacklist

 

Czwarty sezon okazał się być chyba najlepszym ze wszystkich dotychczas wyemitowanych, a finał dodatkowo zaostrzył apetyt na więcej. James Spader nigdy nie grał w pierwszej lidze filmowej, natomiast Reddington to z całą pewnością rola jego życia i jedna z najlepszych postaci serialowych, jakie miałem przyjemność oglądać. Książkowy przykład, jak powinno się robić seriale sensacyjne.

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

the Raid 2 przyjemnie mi się oglądało jeśli ktoś lubi filmy akcji (nieco krwawy), mimo paru tanich koncepcji i momentami kiepsko kamerowanych scen walki polecam. Główny bohater nie jest jakimś metroseksualnym nadętym bufonem duży +. 

Link to post
Share on other sites

Samuraj Jack sezon 5. Po prostu... 10/10. Jestem bezpośrednio po ostatnim odcinku i... Nie wiem czy chciałbym jakąkolwiek kontynuację po dzisiejszym spektaklu. Warto było czekać 13 lat na kontynuację.

 

Dzięki, Jack. To była wspaniała przygoda. Ale jak to z przygodami bywa, każda dobiega kiedyś do końca.

Link to post
Share on other sites

Filmy na przemyślenia. Mam dość anty systemowe poglądy więc mi podpasowują. Z chęcią bym się wyprowadził do dziczy gdzie są zwykłe plemiona. Dużo przemyśleń na ten temat miałem ostatnio.

 

- Podziemny krąg 1999 - film alegoria. Trzeba dojrzeć i zinterpretować. Dosłownie nie ma sensu. Wg mnie najlepsza wizja świata. Czy żyć wg systemu, ropitolić go czy może jakoś to pogododzić?

- American Beauty 1999 - krytyka konsumpcjonizmu i życia na pokaz

- Upadek 1993 - Krytyka miejskiej cywilizacji. Z chęcią bym wziął bym karabin i ogarnął otoczenie.Nie mam go jednak... szkoda...

- Dzieciak 2000 - najłagodniejszy z tego zestawiania. Mówi o tym, że nasze wewnętrzne dziecko jest ważne.

 

Inne ale poważne związane z myśleniem:

- Uznany za niewinnego 1990 - Harrison Ford w świetnej roli

- Orły Temidy 1986 - nie ma idealizmów.

- Gra 1997 - sensem życia nie jest prestiż i konsumpcjonizm.

- Lęk pierwotny 1996 - pozory mylą.

- Wall Street 1987 - wyścig szczurów w doborowej obsadzie.

 

Wszystkie filmy są świetne. Na myślenie. Pierwsze trzy ukazują bzdurę/bezsensowność zachodniej cywilizacji (tego świata). Reszta przy okazji ale taki akurat miałem nastrój. Myślę, że świetne dojrzałe kino warte obejrzenia i przemyślenia (niekoniecznie po mojemu).

Edytowane przez interceptor
  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Nie jestem fanem mangi i anime, ale ignorancja, jaką zaprezentowałeś, jest naprawdę spora.

 

"Obejrzałem mangę" - to tak, jakbyś napisał, że wypiłeś kotlet. Manga to komiks. Anime to film.

  • Popieram 6
Link to post
Share on other sites

 

Podziemny krąg 1999 - film alegoria. Trzeba dojrzeć i zinterpretować. Dosłownie nie ma sensu. Wg mnie najlepsza wizja świata. Czy żyć wg systemu, ropitolić go czy może jakoś to pogododzić?

Spotykam wiele osób które uważają że to jest film o wyzwalaniu człowieka z systemu. A moim zdaniem jest wręcz odwrotnie. Nie chcę mi się tego rozwijać bo już raz rozpętałem wielowątkową dyskusję na ten temat. Powiem tylko że kluczem do filmu jest słynna scena śmierci jednego z członków i cytat "my name is Robert Paulson". Tej jednej scenie zawiera się puenta całego filmu.

Link to post
Share on other sites

 

 

Nazywanie anime kreskówką

Co do tego to nie mogę się zgodzić. Jak może wiesz, anime z japońskiego to animation, tak określa się wszystkie filmy animowane, więc poniekąd anime (mówiąc o epizodycznych produkcjach) to japońskie kreskówki. Kiedy wejdziesz sobie na wiki szukając terminu kreskówka to strona przekieruje Cię na 1. serial animowany lub 2. film animowany.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Nie jestem fanem mangi i anime, ale ignorancja, jaką zaprezentowałeś, jest naprawdę spora.

 

"Obejrzałem mangę" - to tak, jakbyś napisał, że wypiłeś kotlet. Manga to komiks. Anime to film.

Anime - zapamiętam... chyba. Zawsze mi te filmy kojarzyły się właśnie z komiksem, przez właśnie - nomen omen - specyficzną animację. Co do mojej ignorancji odnośnie "japońszczyzny" to się akurat zgadza :D Jak to ładnie się mówi - mam do niej stosunek ambiwalentny ;)

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...