Skocz do zawartości

Czym sie rozbijasz?


Recommended Posts

a poza tym jak mnie złapią raz to zaplace 500 zł , a robić np 11 razy to wyjdzie ponad 3 tys :D

a uwzględniasz karę pozbawienia lub ograniczenia wolności :) i zdaje mi się, że koszt takiego mandatu troszkę więcej Cię wyniesie niż 500zł (nie wiem dokładnie) plus do tego ewentualne inne wykroczenia

pozdrawiam

 

EDIT

 

a robić np 11 razy to wyjdzie ponad 3 tys :)

a powiesz mi Panie gdzie masz w TL jakiś dobry kurs prawa jazdy za 300zł :P bo skromnie licząc kursy chodzą po >900zł....i tak się składa, że też mam kumpla, który się szarpnął na 915zł i zdał za pierwszym razem....

Link to post
Share on other sites

art 270 KK § 1. Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

 

Pozdrawiam kolegę, który myśli, że jak zapłaci 500zł będzie czysty :)

Link to post
Share on other sites

oj ludzie życia nie znacie, moj kolega z Bylej na szczescie klasy ma 10 lat w zawiasach za krechy i inne marychy, a chodzi po mieście i wiem z doswiadczenia jak kumpel 2 lata jezdzil bez prawka i po tym go zlapali to dostal 500 zl mandatu , poza tym mam kolege w policji i dobrze wiem ze zadno więzienie po 18-stce nie grozi jedynie po 17 i przed 18, a jak sie jezdzi przepisowo to ci nic nie zrobią. zeby trafic do paki trzeba miec ladnie % w organizmie , nie miec prawka i zrobić wykroczenie.

 

a zeratul nie pomyślał ze kurs 1000 zł + 200 zł za każdą próbę przystąpienia do następnej jazdy na egzaminie

 

mój sąsiad zdał za 1. razem, a jak troche wypiliśmy to juz zdał za piątym,

 

a jeżeli będe robił prawo to tylko i wyłącznie w Niemczech, jak dostane fuchę na te wakacje to po maturze zacznę na stałe szukać pracy za granicą

Link to post
Share on other sites

a zeratul nie pomyślał ze kurs 1000 zł + 200 zł za każdą próbę przystąpienia do następnej jazdy na egzaminie

dokładnie nie interesowałem się ile trza wybulić za drugą i każdą kolejną próbę zdania egzaminu....

rób Panie jak chcesz z prawem jazdy, ale:

1) wbrew temu co mówisz nie trzeba tak dużo zrobić, żeby do paki trafić

2)

zadno więzienie po 18-stce nie grozi

szczerze wątpię, tak w przypadku ruchu drogowego jak wszelkich innych dziedzin prawa

3) nie jestem pewien czy wyrobienie sobie prawa jazdy za granicą jest takie proste jak myślisz....

pozdrawiam

Link to post
Share on other sites
Gość Kotecek

Ja mam u siebie 128KM i uwazam ta wartosc za smiesznie mala, a 30 czy 60km to juz wartosci dla mnie nie wyobrazalne :)

Maluchem nie jeździłeś chyba :P

 

Ale tak serio, to zależy do czego auta używasz. Ja potrzebuję dobrego ale taniego w eksploatacji sprzętu to mi więcej niż 60KM do niczego nie potrzebne. Auta ma dojechać z punku A do B i na tym się jego rola kończy. Ale fakt... do poświrowania 60KM to mało. 90 to chyba tak minimum. Jak jechałem brata Corollą 1,3 z 86KM to dopiero ma kopa :D A Ty tu piszesz, ze z 128KM to śmiesznie mało...

Link to post
Share on other sites

ja na szczęscie coś o tym wiem i postawiłem tylko na język niemiecki i oczywiście mature z niemca będe zdawał, a i w Niemczech jak i Turcji prawko zdaje się łatwiej niż można się spodziewać, nawet jest pomocnik na egzaminie testowym ktory pomaga Ci dobra odp. zaznaczyć, ale gdzie by to w Polsce bylo takiego... a sam egzamin trwa ok 1 minuty, robisz kółko samochodem ok. 600 metrów :)

Link to post
Share on other sites

GreQonE twoja jest tak 2003/4??:)

Koncowka 2004 to be precise :P (zaraz przed nowym modelem)

 

oj ludzie życia nie znacie, moj kolega z Bylej na szczescie klasy ma 10 lat w zawiasach za krechy i inne marychy, a chodzi po mieście i wiem z doswiadczenia jak kumpel 2 lata jezdzil bez prawka i po tym go zlapali to dostal 500 zl mandatu , poza tym mam kolege w policji i dobrze wiem ze zadno więzienie po 18-stce nie grozi jedynie po 17 i przed 18, a jak sie jezdzi przepisowo to ci nic nie zrobią. zeby trafic do paki trzeba miec ladnie % w organizmie , nie miec prawka i zrobić wykroczenie.

 

a zeratul nie pomyślał ze kurs 1000 zł + 200 zł za każdą próbę przystąpienia do następnej jazdy na egzaminie

 

mój sąsiad zdał za 1. razem, a jak troche wypiliśmy to juz zdał za piątym,

 

a jeżeli będe robił prawo to tylko i wyłącznie w Niemczech, jak dostane fuchę na te wakacje to po maturze zacznę na stałe szukać pracy za granicą

Takie myslenie jest niezdrowe, jezeli ktos umie to zda za 1 badz 2 razem.

Jak ktos nie umie to bedzie robic i 20 - proste.

Ja zdalem za pierwszym razem, bez lapowek ani innych przekretow, prawo jazdy mialem wyrobione juz na papierku 3 miesiace po 18tce.

 

Poza tym, kurs 1300 pln, do tego zalozmy 100 pln za kazde podejscie do praktycznego. Po 3 niezaliczeniu musisz zrobic dodatkowe 10 badz 5 godzin praktyki (nie pamietam), wiec kolejne 400 pln itd.

 

Tak naprawde w polsce nie powinno sie to nazywac kursem nauki jazdy, ale kursem zdawania egzaminu praktycznego.

Polska ma to do siebie, ze nie szanujemy czesci przepisow (no bo nie bijcie, ale 2 jezdniowa droga, 3 pasy po kazdej stronie i ograniczenie 40 kmh, kto by sie tego trzymal), a jezeli juz nawet stwierdasz, ze przestrzegac bedziesz wszystkich przepisow to jest obtrabiany, "obświatłowywany" i czesciej zatrzymywany przez policje (myslenie w stylu - o patrz, mietek, ten koles jedzie rowno 50 kiedy inni 70 zasuwaja, musi albo nie miec OC, albo byc pijany).

 

ja na szczęscie coś o tym wiem i postawiłem tylko na język niemiecki i oczywiście mature z niemca będe zdawał, a i w Niemczech jak i Turcji prawko zdaje się łatwiej niż można się spodziewać, nawet jest pomocnik na egzaminie testowym ktory pomaga Ci dobra odp. zaznaczyć, ale gdzie by to w Polsce bylo takiego... a sam egzamin trwa ok 1 minuty, robisz kółko samochodem ok. 600 metrów

Wez przestan, gadasz je te potluczence co nie umieja zdac prawa jazdy w duzym miescie i jada na jakies zadupie. Potem wjezdzaja na rondo czy wieksze niewiadomoco i stoja na srodku jak te sieroty nie wiedzac co i jak.

Jezeli nie przeszkadza Ci narazanie zycia swojego jak i innych to rob prawko gdzie chcesz. Ba! Zaplac nawet za falszywke, wiedz tylko ze od Twoich umiejetnosci jako kierowcy zalezy nie tylko Twoje zycie i zdrowie, ale takze i innych.

Jak nie umiesz zdac prawka w polsce lub chcesz miec latwiej to po prostu sie za to nie zabieraj, szkoda nerwow.

Link to post
Share on other sites

no i za granicą wystarczy mieć pobyt czasowy czyli np. praca okresowa i mieszkanie u kogoś i możesz zdawać prawko

 

ale ja mam zdanie że lepiej w tym kraju jeździć ostrożnie i bez prawka niż jak szalony z prawem,

 

a jak nie mam prawka to przynajmniej mi go nie zabiorą :)

 

zreszta jestem taki, że gdybym mial jechać samochodem do babci powiedzmy 22 km to wolę oszczędzić i rowerem zajechać , zawsze sportowy tryb życia prowadzę ale to już moja sprawa,

 

nie wiem jak jest w innej części Polski ale szczególnie Tomaszów i Zamość to najgorsze miejsca w Polsce gdzie sie zdaje prawo, wiem to z gazety ktora sie nazywa CKM :P

Link to post
Share on other sites

Ja mam u siebie 128KM i uwazam ta wartosc za smiesznie mala, a 30 czy 60km to juz wartosci dla mnie nie wyobrazalne :)

Maluchem nie jeździłeś chyba :P

 

Ale tak serio, to zależy do czego auta używasz. Ja potrzebuję dobrego ale taniego w eksploatacji sprzętu to mi więcej niż 60KM do niczego nie potrzebne. Auta ma dojechać z punku A do B i na tym się jego rola kończy. Ale fakt... do poświrowania 60KM to mało. 90 to chyba tak minimum. Jak jechałem brata Corollą 1,3 z 86KM to dopiero ma kopa :D A Ty tu piszesz, ze z 128KM to śmiesznie mało...

Wiesz, wszystko inaczej sie odczuwa jak ma sie szpere z tylu :)

Poza tym znasz powiedzenie "Apetyt rosnie w miare jedzenia".

Link to post
Share on other sites

poko spoko, ja nie mam do Ciebie, ale dobra już nie spamuje tu

spokojnie Panie, w dziale "Na luzie" licznik się nie kręci (nad czym z resztą bardzo ubolewam :):D:P )

a co do zdawania w Polsce prawa jazdy jeszcze.....@parolvip....masz przeca kolegę co zdawał kat. B, potem jeszcze na dostawcze itp (w sumie chyba 4 kategorie)....i mówiłeś, że zdał za pierwszym razem wszystko....a IMO nie było by go stać na 4x danie w łapę :)

co do "hiperpoprawnego" przestrzegania przepisów - tok myślenia GreQonE jest dość logiczny jak na Polskę (to z tym, że jedzie wolniej niż może)

 

a jak nie mam prawka to przynajmniej mi go nie zabiorą :)

tutaj nadal będę obstawiał za tym, że w zależności od tego jakie przepisy naruszysz to będzie ograniczenie / pozbawienie wolności....inną sprawą jest jak ktoś ma przez całe życie zaje :) tego farta (ale to zawsze się kiedyś kończy)

 

i jeszcze co do samych kursów w Polsce....nie od dziś wiadomo, że szkolnictwo w naszym kraju jest trochę do bani, podobnie z prawkiem; najlepsze kursy są chyba w Finlandii, bo tam każdy kierowca, który zdał prawko i nie uczył się na własną rękę musi umieć wyprowadzić samochód z ostrego poślizgu, bo w przypadku polskich młodych kierowców nie jest już tak wszechobecne

ale tak na prawdę to kurs powinien nauczyć tylko pierwszej pomocy (chociaż teraz jest w liceum na PO, a być może w gimnazjum też), przepisów ruchu drogowego oraz wszelkiej teorii dotyczącej jazdy samochodem (dla laików: jak zapalić, jak ruszyć, jak olej zmienić itd.)

najważniejszą wiedzę kierowca posiądzie sam w miarę tego jak będzie jeździł....takie jest moje zdanie

 

pozdrawiam

Link to post
Share on other sites

oj gdybyś wiedzial co moj tata na to ... ja narazie olewam to, astry nowej mi nie da do jazdy , sam kupie samochód to cos pomyśle, a mowisz za pierwszym moj kolega zdał....za pierwszym z kopertą....

 

a oprocz B nie zrobił a robi kurs na C+E, wiec nie 4 a dwie kategorie, chyba ze sam mi o czymś nie powiedzial, ale on ma zamiar być kurierem bądz mechanikiem wiec musi.

Link to post
Share on other sites

Odwołam się do kilku rzeczy jednocześnie.

Z tą mocą to jest róźnie, jak ktoś mówi, że 130KM to nie jest moc, a nie ma przejechanych przynajmniej kilkadziesiąt tyś. km to jest to dla mnie dzieciak bez wyobraźni. Ja sam jeżdżę Matizem, który porażającej mocy nie ma, a w mieście jestem sprawniejszy niż niejedne BMW. Brak mocy się odzywa dopiero przy wyprzedzaniu i na trasie.

Co do zdawania kursów na prawko za 10 razem albo przy łapówkach, to każdy taki jest potencjalnym zagrożeniem. Zdać prawko trzymając się przepisów nie jest trudno, ale to jak prowadzenie dziecka po pasach. Teraz, gdy prawo jazdy jest postrzegane jako niezbędny 'papierek' zaraz obok dowodu osobistego, mało kto potrafi się przyznać, że nie nadaje się do prowadzenia auta. A wiele osób po prostu nie ma do tego predyspozycji. I takie osoby robią co mogą, żeby zdobyć ten dokument, a wyobraźni nie mają za grosz, właśnie zachowanie tych osób w stresie jest wg mnie największym zagrożeniem, zaraz po alkoholu i innych używkach.

Dobry kierowca nigdy nie traktuje przepisów jako władze absolutną i znając rozsądne granice swoich możliwości potrafi bez wahania zdecydować, kiedy zignorować dany przepis. Znaki wtedy traktuje się jedynie jako informacje i zapowiedź co nas czeka, aby na podstawie tych informacji się odpowiednio zachować. Widziałem wielu wariatów na drodze i kiedy jednym nie dałbym mandatu za znaczne nagięcie kodeksu, innych zdzieliłbym solidnie po twarzy na opamiętanie mimo, że złamali znacznie mniej przepisów.

Co do jeżdżenia bez prawka, nie miałbym nic przeciwko, jeżeli w razie czego taki delikwent potrafił wziąć na siebie podwójną odpowiedzialność za głupotę. Wtedy jeżeli jesteś pewny swoich zdolności i tak pojedziesz.

Link to post
Share on other sites

Odwołam się do kilku rzeczy jednocześnie.

Z tą mocą to jest róźnie, jak ktoś mówi, że 130KM to nie jest moc, a nie ma przejechanych przynajmniej kilkadziesiąt tyś. km to jest to dla mnie dzieciak bez wyobraźni.

Sam mam przejechane moze 10 tys KM lacznie, czyzbym byl dzieciakiem bez wyobrazni? ;)

 

Brak mocy się odzywa dopiero przy wyprzedzaniu i na trasie.

Tak, o to wlasnie chodzi, wyprzedzanie/wymijanie.

 

Ja sam jeżdżę Matizem, który porażającej mocy nie ma, a w mieście jestem sprawniejszy niż niejedne BMW.

A ja Grand Vitara i czesto robie rozne porsche, lambo czy inne, ale to nie swiadczy o samochodzie ale o kierowcy.

Link to post
Share on other sites

Sam mam przejechane moze 10 tys KM lacznie, czyzbym byl dzieciakiem bez wyobrazni?

Może zapomniałem dodać, że to też zależy od gabarytów auta. Ano i nie zauważyłem, abyś w temacie śmiał się ze słabych aut ;)

Sam nie należe do doświadczonych, w sumie może z 20kkm pokonałem i lubie czasem pozwolić sobie na szybszą jazde, ale mimo wszystko nie lubię tych, co jeżdżą bardziej mocą niż rozumem. Po prostu nie chciałbym kiedyś ucierpieć z powodu głupoty innych i też nikomu tego nie życzę.

Link to post
Share on other sites

Moje v2 tez lubi sponiewierac jak zle sie ze sprzegielkiem obchodze :> 72kunie na 190kg to calkiem calkiem.. dodajac charakterystyke v-ki.. robi sie calkiem ciekawie :P

 

Co do roverka.. coz.. zonka po przesiadce z maluszka tez miala przezycia :P

Link to post
Share on other sites

Ja mam u siebie 128KM i uwazam ta wartosc za smiesznie mala, a 30 czy 60km to juz wartosci dla mnie nie wyobrazalne

No widzisz a ja mam jeszcze inne podejście. Auta z silnikami rzędu 100-140KM nie mają dla mnie racji istnienia. Do sportowej jazdy to zdecydowanie za mało, orgazmicznych doznań słuchowo adrenalinowych też ci nie dostarczy, w sumie taki silnik oprócz wyższego spalania niczym ci się nie odwdzięczy. Nie zrozum mnie źle, marzy mi się samochód o dużej mocy ale by radość z posiadania takiego auta była większa niż rachunki za paliwo, to musiało by to być jakieś V8 i minimum 300KM

 

Jestem już nie młodym(i do tego przez parę lat zawodowym) kierowcą i siedziałem za niejednym kółkiem dlatego myślę, że mogę moją wypowiedź poprzeć doświadczeniem.

 

A jeśli chodzi o sam temat, to ja prywatnie posiadam Pandę z 2005 roku. Silnik 1,1 o dumnej nazwie "Fire" :P

Auto jest całkowicie bezawaryjne i idealne na miasto. Żenujący silniczek toleruję z powodów wymienionych na początku postu :D

 

Moim niedościgłym marzeniem jest Jaguar XKR pierwszej generacji. (XK8 też nie pogardzę :P )

Link to post
Share on other sites
Gość DANNY_79

Chcecie auto do miasta, to opowiem Wam coś ze swojego życiorysu.

 

Był taki czas (niedawno), że nie miałem pracy (jestem programistą (zaczynałem w '88 roku w turbo asm i basicku, potem C i tak juz mi to C (w różnych odmianach zostało ;) )), a ponieważ mam licencję na prowadzenie pojazdów (CE) ciężarowych jeździłem ponad rok na scanii r420. Jak wjeżdżasz do miasta, to nie ma większego problemu z włączaniem się do ruchu, zmian pasów itd. jakoś te małe autka się pięknie zachowują (nie zawsze, ale jest coś takiego, że puszczają większego). A trasa, cóż trasa to poezja (ja np bardzo to lubię, powiem szczerze, że bardziej niż ślęczenie za biurkiem i ciągłe klepanie kodu. Dlatego czasem biorę jakieś zlecenie u znajomego w piątek po południu lub w sobotę o świcie i robię kurs (strasznie ładuje mi to akumulatory na resztę tygodnia).

Co do spalania... może przemilczę (zresztą, co mnie to.. liczy się aby dojechać do celu).

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...