Pierwsza gra w którą zagraliście i na jakim sprzęcie ?

[Gość effendi360]

Moja to był na 100% River Raid, ale za cholere nie powiem czy to było C64 czy ATARI. Wiem jedno - od tamtego momentu poczułem że to jest TO

[Czaszka 49]

Jeśli chodzi o pc to był to chyba stunts. Co do c64 to już nie pamiętam ale jakieś samoloty od boku, pamietam tyle że nie umiałem wylądować na lotniskowcu trudne w cholere.

[Gość effendi360]

Co do c64 to już nie pamiętam ale jakieś samoloty od boku, pamietam tyle że nie umiałem wylądować na lotniskowcu trudne w cholere.

 

A to nie było czasem Wings of Fury ???

 

http://www.youtube.com/watch?v=ppBfmLrBi30

[Czaszka 49]

Na 99% to jest to, ale giera nie ma co.

[Gość effendi360]

Też w to łoiłem ostro. Nauczyłem się nawet lądować. Trzeba było pod odpowiednim kątem podlecieć z drugiej strony i wtedy linka łapała i samolot sam hamował.

[safeuse 20]

Moja pierwsza gra to Crysis na:

 

2 x Xeon 4.7GHz 8Mb Cache

6x2GB RAM Corsair 1866 cl9

EVGA Classified Super Record 2

4x GTX 580 + GTX295

[Bany_krk 200]

River Raid na Atari 2600

[worm 16762]

Pierwsza gra... coś w stylu City Bomber. Gra polegała na bombardowaniu budynków które się zawalały,

samolot się obniżał co jakiś czas więc trzeba było się nieźle naprodukować.

Jaki to był komputer? hmm...w sali w której byłem (u mojego taty w pracy) były kompy na szpule magnetyczne i kartki z perforacją,

a gier dostępnych było chyba ze 100. Jak się dowiem to napiszę co to było.

Poza tym na pewno Moon Patrol na automatach i Knight Lore na ZX Spectrum.

[matej 62]

Coś na pegazusie

[Maksym Słomski 8]

Coś na ZX Spectrum.

[MrAndy 14]

Po paru godzinach grania człowiekowi pękała głowa od tego pikania. Na nieszczęście to była jedyna gra jaką wtedy miałem Ale za to - oryginał!

 

http://www.youtube.com/watch?v=Mz3r_s2Zc4M

[Gość DANNY_79]

Uuu, powiem szczerze, że po prostu nie pamiętam. Jednak wszystko wskazuje, że (o ile mnie pamięć nie myli) było to EMBARGO na małe atari (dokładnie grałem na modelu 800XL), a był to rok bodaj '85.

 

http://atari.fandal.cz/files/binaries/games/e/embargo.png

[CougarV6 14]

Pit Stop, lub International Karate na małym Atari. Mogła to też być Alley Cat lub Zemsta Montezumy. Moja kuzynka miała te 4 gry jak dostała Atari wiec to musiała być któraś z tych gier.

Pierwsza gra na własnym komputerze to była Saboteur na Zx

Edytowane 25 Maja 2011 przez CougarV6

[worm 16762]

Saboteur był dobry pamiętam jak mapkę rysowałem.

btw. chyba mam nawet gdzieś Knight Lore na kasecie, ale nie wiem czy sprawna.

[CougarV6 14]

Saboteur był dobry

 

Może dlatego, że miałem 8 lat a może dlatego, że to była moja pierwsza gra ale przerosła mnie Nie mogłem nigdzie dojść bo ciągle mnie zabijali

[Saiya-jin 190]

Chyba demo GTA na Pentium 2 266 MHz, 32 MB RAM, Voodoo Rush, 4 GB HDD.

 

A u kolegi Wormsy 2.

 

A jeśli liczyć Pegasusa, to Super Robin Hood. A jak jeszcze inne rzeczy, to jakaś taka kieszonkowa konsolka z ruskim wilkiem łapiącym jaja do koszyka.

[Tomashec 933]

Na pewno na Commodore C64 i na bank wyścigówka, ale tytułu nie pamiętam...

[worm 16762]

Tomashec podałbyś jakiś szczegół to zgadniemy

[Valus 49]

to byla oczywiscie Amiga 500 i... Turican albo Prehistoryk!! :-)

[worm 16762]

Turrican był świetną produkcją. C64 wykorzystywał do granic możliwości. Jedna z najlepszych gier tego typu na tym sprzęcie. Muzyka , grafika...perfekcyjnie dopasowane.

[Gość effendi360]

Turrican był świetną produkcją.

 

OO tak ! To była dobra gra. Moja pierwsza gra też jak już miałem własne commodore to był ROBOCOP. Ale to był tytuł ! Godzinami łoiliśmy w to z kumplem

 

I ta muza !!! RULEZ

 

http://www.youtube.com/watch?v=BbMfCpD8gk4

[vision 2]

Muszę się szczerze przyznać, że C64, czy Atari i inne rzeczy do mnie nic a nic nie mówią (mam 15 lat, więc.. xD)

Ale moją pierwszą grą był Croc - Legend of the Gobbos, na komputerze bodajże - 600Mhz i 128MB RAM'u - To były czasy xD

[Tomashec 933]

Tomashec podałbyś jakiś szczegół to zgadniemy

 

Na pewno ta gra była nie na kasecie magnetofonowej tylko w postaci cartridge Jeżdziło się autem, na wzór formuły jeden i jak wyścigówka wykonywała za dużo mocnych skrętów to opony się ścierały (zmieniały kolor) i trzeba było zjeżdzać do serwisu i wymieniać. Pamiętam jeszcze jedno... straszna pixeloza

[Gość effendi360]

to?

 

http://www.youtube.com/watch?v=MD7rB7FPepA

[Gość miomol]

Wormsy na amidzie A500 ahh... wspomnienia...