Skocz do zawartości

Recommended Posts

Paski to po prostu efektywny sposób instant na zwiększenie intensywności treningu. Bez pasków seria 140kg wydaje się ciężka, a nawet jej nie skończę. Z paskami robię ją na luzie z zapasem. Wiadomo, że poprawa chwytu jest ważna, ale trzeba zadać sobie pytanie, czego potrzebujemy? Chwyt przydaje się na zawodach, gdzie bez pasków nie uznają powtórzenia, ale na co dzień nie jest to niezbędny element, choć warto wzmocnić.

Link to post
Share on other sites

Każdy ma swoją wizję i każda może być dobra dla danej osoby. Ja wolę paski, bo dla mnie są bezpieczniejsze, no, ale chwytu zbytnio tym nie poprawię. Za to wykorzystując trap/hex bar spokojnie maxa podniosę bez pasków i mogę to jeszcze jakiś czas w powietrzu utrzymać. Po takich ciężkich seriach bolą przedramiona, więc chwyt powinien się znacząco wzmacniać, mimo, że jest w neutralnej pozycji.


Swoją drogą, jak oglądam zawody IPF w kat. 63kg kobiet i widzę ile lasek przysiada z 200kg+ to wychodzi na to, że jestem znacznie słabszy od baby :D

Link to post
Share on other sites

Dieta parówczanowa XDDD Leto to sobie świetnie wykombinował, jak wiadomo parówki robione są z resztek, więc mają w sobie sporo kolagenu, który wzmacnia kości i stawy. Chyba się przerzuce na taką dietę XD

Link to post
Share on other sites

Paski w martwym są dla mnie "przeciwprodukcyjne". Martwy ma wzmacniać chwyt, a paskiem się upośledza progres - no ale to oczywiste. Trochę tak jak i z pasem, jak używa się go bez przerwy to bardziej szkodzi niż pomaga.

 

Chwyt naprzemienny z kolei, doda więcej mocy, ale jak Fexiu już wspomniał - jest bardziej kontuzjogenny / ryzykowny w tym aspekcie.

Lećcie na magnezji, dorzućcie ćwiczenia na chwyt i będzie dobrze. Ewentualnie chwytem zamkowym, też pomaga (chociaż warto okleić kciuki taśmą, bo to je nieźle męczy).

 

Ja w sumie do 180kg nie miałem żadnego problemu utrzymać sztangi, ale to chyba jakiś ewenement.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Też mam trochę rozkminę mc. Nie stosuję pasków bo mam słaby chwyt i czasem muszę odłożyć sztangę na podłogę i poprawić chwyt, mimo, że siły jeszcze starczyłoby na kolejne powtórzenie albo i dwa. Mimo wszystko jakoś nie czuję poprawy i wciąż chwyt jest u mnie słabym ogniwem. Z drugiej strony ja martwy robię techniką touch and go, więc chwyt jest znacznie bardziej obciążony niż przy pauzie pomiędzy kolejnymi powtórzeniami ze sztangą odkładaną na podłogę. Myślę, że rozkmina czy stosować paski czy nie, zależy od celów treningowych, jeśli idziesz chcesz targać maksymalnie dużo kg, zakładaj paski, jeśli ćwiczysz sylwetkowo, możesz je sobie darować.

Link to post
Share on other sites

Ale ja nie powiedziałem, że cały czas robię w paskach ;) Ćwiczę bez pasków do momentu, gdy mogę jeszcze wykonać to poprawnie i zawsze staram się dorzucić ciężaru.

 

Z drugiej strony jeśli mam wybór, ćwiczyć chwyt stosując mniejszy ciężar lub ogólnie pojętą siłę (co przełoży się na wiele innych ćwiczeń) z większym ciężarem przy użyciu pasków to wybór jest prosty. Nie jest to dla mnie przeciwprodukcyjne, a jedynie dopasowane do mojego celu.

 

Dziś kupiłem 2 kostki magnezji, zobaczymy co z tego będzie ;)

 

Nie ukrywam, że wolałbym bez pasków móc wykonywać ciągi bliskie maksa, ale nie ma na razie takiej opcji.

 

Od następnego tygodnia jednak wleci Starting Strenght, bo widzę, że przez to, że lubię zwyczajnie ćwiczyć to moje FBW ma kosmiczną objętość i regeneracja kuleje, szczególnie prostowników, które w całym tygodniu są bardzo obciążane.

 

Dziś wpadło 12 serii na nogi (front 7 serii, 5 serii suwnica), 5 serii wiosłowań, 6 serii na klatkę, 5 serii OHP, 5 serii na biceps, 2x plank 90s, 2x allahy.

 

@Player1

Niestety mylisz się. Touch&Go jest zwyczajnie prostszą formą martwego ciągu, jeśli robiłbyś serię z resetem ustawienia i ciągnął z martwego punktu zwyczajnie wykonałbyś mniej powtórzeń, bądź musiał wziąć mniejszy ciężar.

 

Zawsze ćwicząc t&g mogłem dorzucić parę lub parenaście kilogramów. Przestałem to stosować, żeby poprawić ruch martwego w pełnym zakresie. Dźwignięcie z martwego punktu jest trudniejsze.

Link to post
Share on other sites

 

 

Touch&Go jest zwyczajnie prostszą formą martwego ciągu, jeśli robiłbyś serię z resetem ustawienia i ciągnął z martwego punktu zwyczajnie wykonałbyś mniej powtórzeń, bądź musiał wziąć mniejszy ciężar

No nie wiem, przy pauzie jednak wszystko odpoczywa przez tę sekundę a przy t&g napięcie mięśniowe jest stałe. Ale spoko, następnym razem spróbuję z pauzą i porównam, choć mc robię na prostych nogach bo chcę w jak największym stopniu zaangażować dwugłowy uda i typowy reset ustawienia z ugiętymi nogami nie jest mi na rękę.  

Link to post
Share on other sites

No ale to dwie różne bajki, Rumuński i zwykły. Na rumuńskim chyba tak z zasady ciężar będzie nieco mniejszy niż przy standardowym czy sumo, więc to też nie w pełni miarodajne porównanie.

 

Mówię Wam panowie, zamkowy chwyt - chwilę zajmuje wyuczenie się go / przyzwyczajenie, ale robi robotę jak łapy nie dają już rady.

Link to post
Share on other sites

Próbowałem zamkiem i były z nim problemy, ale niewykluczone, że jeszcze kiedyś się przyzwyczaję.

 

choć mc robię na prostych nogach bo chcę w jak największym stopniu zaangażować dwugłowy uda i typowy reset ustawienia z ugiętymi nogami nie jest mi na rękę.  

 

My mówimy o klasycznym, ewentualnie martwym sumo, a nie o rumuńskim. Rumuński z martwego punktu to katorga dla lędźwi, dźwignia jest wtedy kosmiczna, dlatego na rumuna bierze się znacznie mniejszy ciężar. Rumuński martwy to ćwiczenie akcesoryjne, nie należy do podstawowych.

Link to post
Share on other sites

Nigdy nie słucham niczego. Jak ćwicze to delektuje się ciszą, skupiam się na intracepcji, świadomym doświadczaniu tego co robię i jak reaguje organizm, a dystraktory są mi zbędne. No ale to ja ;)

Tiaa tylko na 95% siłowni leci 10 razy dziennie Despacito czy inne a Ty mi o dystraktorach ;p jakbym się nie odciął to bym pier****ca dostał. Na mnie z kolei muzyka działa mocno motywująco, czasami jest mi praktycznie obojętna ale czasami działa jak dobra przedtreningówa :) Martwy tak typowo "siłowo" mi chyba najlepiej wychodzi z całej wielkiej trójcy (wyciskanie, martwy, przysiad). Natomiast w związku z tym, że mam sporo przegiętą lordozę i jeszcze kifoza + barki z przodu .. to ja nawet nie wiem czy powienienem robić martwy do czasu jak się nie naprostuję. Obecnie to więcej mi siły zżera dopinanie brzucha, lekkie cofanie łopatek i napinanie tyłka niż faktycznie praca prostownikami. Ciężko też mi znaleźć punkt "optymalnej pracy" tzn taki przy którym jeszcze trzymam formę (jako tako przy moich krzywiznach) a ciężar jest maksymalny. W treningu HIIT druga seria tym samym ciężarem wchodzi ddużo łatwiej niż na przykład 4ta :)

Link to post
Share on other sites

Jeżeli potrafisz utrzymać pozycję skorygowaną podczas ćwiczeń to nie ma przeciwwskazań, aby nie ćwiczyć martwego. Ćwicząc martwy zachowując odpowiednią postawę będziesz działał korekcyjnie na wady postawy.

 

Druga sprawa to taka, że w martwym najbardziej obciążony jest odcinek lędźwiowy kręgosłupa i to tutaj należy trzymać proste plecy, bo w tym miejscu pojawiają się największe naprężenia. Zaokrąglenie odcinka piersiowego nie jest tak niebezpieczne, wielu zawodników dzięki zgięciu w odcinku piersiowym skraca dźwignię i tym samym podnosi większy ciężar.

 

Warto sobie np. przybliżyć obydwie formy martwego tj. klasyk i sumo, gdyż możemy mieć różne predyspozycje. Ja sam od początku robiłem sumo kilka miesięcy, a gdzieś od sierpnia tylko klasyk. Teraz sumo nawet się nie ustawię, bo przywodziciele mnie blokują i nie mogę tak nisko zejść na nogach... Wykonuję 1-2 sesje rozciągania co dzień i za parę miesięcy powinno być ok.

 

Dobra muza dodaje adrenaliny, można się nieco nakręcić, a jak ktoś wykonuje ciężkie męczące serie to i wpływ typowo psychologiczny jest też fajnym dodatkiem. Czasem podchodzisz do ciężaru i masz obawy, że się nie uda, sam fakt, że o tym pomyślałeś może odbić się na danej serii.

Link to post
Share on other sites

No nie wiem, przy pauzie jednak wszystko odpoczywa przez tę sekundę a przy t&g napięcie mięśniowe jest stałe. Ale spoko, następnym razem spróbuję z pauzą i porównam, choć mc robię na prostych nogach bo chcę w jak największym stopniu zaangażować dwugłowy uda i typowy reset ustawienia z ugiętymi nogami nie jest mi na rękę.  

 

Robisz ciąg na prostych i dotykasz sztangą ziemi?! Wpisz sobie lepiej w YT "Romanian Deadlift" :).

Edytowane przez radosuaf
Link to post
Share on other sites

@up: mam 168 cm wzrostu i jak założę talerze 20 kg to wcale tak daleko do podłogi nie mam, mogę spokojnie zejść do punktu, w którym talerze dotykają podłogi bez nadmiernego pochylenia grzbietu. Zresztą rumuński mc to nie do końca to samo co martwy na prostych nogach.

Edytowane przez Player1
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...