ernorator

nie no, absolutnie się zgadzam, sporo kiczu, pastiszu, banałów, sztampy, nonsensu, braku logiki, Matt Damon, crossovery, memy, ... ale w pewnym momencie dotarło do mnie, że ja nie szukam w tym filmie inspiracji, wiedzy albo sensu tylko pierdzenia i podśmiechiwania a to dostarczył znamienicie

jakbym choć przez sekundę zastanowił się nad tym filmem poważnie to stwierdziłbym że Taika Waititi musiał jakieś zioło jarać jak to pisał ale chyba przez to mi się ten film spodobał, odjazd po*****y do reszty

To nie chodzi o to, wiadomo, że tam nic ciekawego nie będzie prócz kilku akcji czy gagów i można o filmie zapomnieć ale są jakieś granice, tu od samego początku już mnie wszystko irytowało, nawalone dla nawalenia, bez sensu, bez logiki, ciężko się to na TV oglądało, może na dużym ekranie by człowiek wysiedział bez marudzenia, bo spauzować nie idzie

Ogólnie film był fajny. Czy obejrzałbym ponownie? Wątpię. Czy się dobrze bawiłem? Owszem. 

Czasami zastanawiałem się czy nie oglądam jakiejś parodii. Jeżeli ktoś ma oczekiwania, że to będzie kolejny film jak poprzednie- o twardym, umięśnionym Thorze to raczej się zawiedzie. Jeżeli ktoś nie oglądał poprzednich albo nie ma takich oczekiwań- to powinien się spodobać.

W skrócie, większy nacisk jest na Love niż Thunder.