Skocz do zawartości

Czym sie rozbijasz?


Recommended Posts

Oczywiście :)

Człowiek całe życie się uczy i nabiera doświadczenia-szczególnie w przypadku kierowania samochodem.

Nie żałuję tego co się stało,bo taka sytuacja mnie nauczyła,że więcej już czegoś takiego nie zrobię na takiej wąskiej drodze.

Czasami takie poślizgi na śniegu pomagają w kontrolowaniu pojazdu,dzięki czemu w przyszłości można się wyratować jeżeli nie daj boże by się coś takiego stało.

Był to poślizg przy prędkości ok.20km/h na odludziu na polnej drodze.

Edytowane przez Yamakasi512
Link to post
Share on other sites

Pajączku marudzisz, drach ma rację ;) Nie każdego stać na kursy, a co najważniejsze, umiejętności nabyte na takiej zabawie przydają się w życiu. Osobiście co  najmniej 2 lub 3 razy uniknąłem wypadku dzięki temu, że wiedziałem co zrobić i to zrobiłem a te umiejętności nabyłem właśnie na takiej zabawie na zaczteroliterowiu. ;) Na szczęście nikt mnie z rowów jeszcze nie wyciągał ale zatrzymywałem się już blisko drzew czy pola bokiem :)

 

Co do Yamakasi512, no risk no fun :D W takim miejscu można się bawić.

Link to post
Share on other sites

Niby można ale co jak będziecie jechać z pasażerem na zadupiu i mimo wszystko coś nie wyjdzie i ucierpi pasażer, nie wy? A co do kursów to sorry ale skoro łebki potrafią od tak wydać 2k na telefon to te np 80 zł/h na przygotowanym torze z płytami poślizgowymi itd chyba nie jest problemem ;)

Inna sprawa, że w mojej opinii takie rzeczy powinny być praktycznie nauczane w szkołach jazdy i to za zmianą w obowiązujących przepisach dot. szkolenia kierowców.

Link to post
Share on other sites
rzeczy powinny być praktycznie nauczane w szkołach jazdy i to za zmianą w obowiązujących przepisach dot. szkolenia kierowców.

 

Zgadzam się tylko potem będzie płacz, że prawko kosztuje nie 1200 a 5000...

 

 

 

dokładnie, rodzinka, która wiemy, że nie lubi czy inny pasażer, którego nie znamy i nie wiemy czy lubi/nie lubi poszaleć = Driving miss Daisy

 

Najlepszym nauczycielem eko jazdy jak jeszcze szalałem 2,7 biturbo była moja baba. Nagle spalanie -40% :D

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

 

 

auto to nie zabawka

Wszystko może być zabawką, od łyżeczki po prom kosmiczny. Jeśli tylko używa się tego z głową są małe szanse na uszczerbek na zdrowiu. Równie dobrze może Ci wyskoczyć jeleń jak pojedziesz przepisowo 90 przez las (niezabudowany).  

Link to post
Share on other sites

Ja bym powiedział, że auto to zabawka, tylko są sytuacje kiedy nie powinno się nim zbyt intensywnie bawić.

Nie po to robią auta o mocy od kilkudziesięciu do ponad tysiaca koni pod maską żeby służyły tylko do jazdy z A do B.

 

Skoro nasz "bohater" jechał sam po nieruchliwej drodze polnej to co się mogło stać innym? Spróbował, wpadł do rowu i tyle, następnym razem lepiej będzie kontrolował prędkość :D

 

W sumie to sam bym wczoraj pocałował jakiegoś złoma na parkingu przy Biedronce... Jadę spokojnie - 10-15km/h, na parkingu jedno błoto śniegowe, chcę zahamować, a auto jedzie dalej, zatrzymałem się może 20 cm od auta. Mało brakło, a miałbym zderzak do malowania, a nie szalałem...

Jakbym walnął to chyba zgłosiłbym się do kierownika sklepu, bo na mój gust wina byłaby bardziej po stronie sklepu, który ma taki syf na parkingu, bo prędkość dostosowałem do znaku przed wjazdem.

Edytowane przez Johny3
  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

 

W sumie to sam bym wczoraj pocałował jakiegoś złoma na parkingu przy Biedronce... Jadę spokojnie - 10-15km/h, na parkingu jedno błoto śniegowe, chcę zahamować, a auto jedzie dalej, zatrzymałem się może 20 cm od auta. Mało brakło, a miałbym zderzak do malowania, a nie szalałem...
Ja tak mało nie pocalowalem słupa telefonicznego przy wjezdzaniu na posesję :P
Link to post
Share on other sites

Kiedyś (w PL) wracałem późnym wieczorem do domu, zima i sporo śniegu. 

 

Jechałem może 30, widzę VW Polo które skręca w lewo, spokojnie zaczyna się toczyć i...... nagle auto zgasło. Zaczynam zwalniać, widzę ze się nie wyrobie (jechałem z lekkiej górki), wiem ze naciskanie pedału do podłogi na wiele sie nie zda. Na szczęście (i nieszczęście) śniegu było sporo wiec wskoczyłem na chodnik i ominąłem starszego Pana w VW... 

 

 

Taka zimowa, motoryzacyjna opowiastka doda.

 

 

(Ford Mondeo Papy i chodnik nie ucierpieli)

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

natomiast "latanie bokiem" ma niewiele wspólnego z przepisową jazdą

Dobra, skoro mamy toczyc poparta argumentami dyskusje to prosze pokaz mi, gdzie w promieniu 50KM od warszawy moge sobie potrenowac jazde na sniegu

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Gdy po raz pierwszy miałem kombo śnieg+auto poszukałem pustej drogi i sprawdziłem jak reaguje auto na rożne manewry aby wiedzieć jak reagować gdy coś pójdzie nie tak, na drodze pełnym innych pojazdów, pieszych itp.

 

Sadze, ze to zupełnie zdrowe zachowanie bo skąd masz wiedzieć jak się zachować w danej sytuacji jeśli nigdy jej nie doświadczyłeś. 

  • Popieram 4
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...