Skocz do zawartości

Recommended Posts

Katabolizm, stan kataboliczny - chodzi o redukcję rozpadu mięśni celem pobrania składników energetycznych właśnie. I tak, chodzi o to krótkie okno, dopóki nie zjemy porządnego posiłku albo nie wypijemy WPC. Jeśli wystarczy sen, makro itp., to można przecież treningi robić na czczo i nie jeść 3 godziny po treningu, bo mamy przecież 48 godzin, po co się spieszyć...

 

Co do aerobów na czczo - jest milion artykułów i badań naukowych na ten temat, mógłbym pewnie po 3 minutach zabawy Google'm wrzucić po 10, które twierdzą, że nie działa i 10, które twierdzą dokładnie odwrotnie.

 

Co do ostatniego akapitu - to raczej logiczne... Jak będziesz się żywił samym BCAA popijanym wodą - też nie ochronisz masy mięśniowej. To jest suplement, który się dokłada w specyficznych warunkach (niski BF) przy dopiętej diecie i treningu. Na pewno bym go nie zalecał komuś, kto ma 25% BF i żeby schudnąć robi długie spacery... Co nie oznacza, że dla pewnych osób nie będzie przydatny. Ja, jak już pisałem, sam nie używam.

 

 

Rozpad białek mięśni -> ponowna synteza.

 

Podczas ćwiczeń doprowadzasz to katabolizmu, żeby później zwiększyć syntezę. Bez katabolizmu nie istniałaby synteza, wyjątkiem są np. komórki rakowe, które się po prostu namnażają.

 

 

Nie zatrzymasz katabolizmu zaraz po zakończeniu treningu  :D To tak nie działa. Błyskawiczne wchłanianie BCAA nie zatrzyma katabolizmu w trybie instant. BCAA pełnią rolę energetyczną, a nie są blokerami katabolizmu, ilość energii jaką jesteś w stanie dostarczyć poprzez porcję 5-10g BCAA jest niewielka.

 

Aeroby, interwały na czczo od zawsze były uważane za lepszą opcję niż po posiłku, ale badania nie do końca to potwierdzają. Polecam filmik i zapoznanie się z linkami do badań.

 

 

Cały czas mówisz o jakimś krótkim okołotreningowym wycinku czasowym, ale nasz organizm nie działa w ten sposób. To nie jest tak, że spalasz mięśnie tylko w trakcie treningu. Ilość tkanki mięśniowej jaką możesz "zabezpieczyć" przez BCAA jest niewielka, więcej dobrego zrobisz poza treningiem poprzez zapewnienie warunków do dobrej regeneracji tj. poprzez sen, czy odpowiednie makro, bo mięśnie regenerują się przez dłuższy czas.

 

Mięśnie muszą doznać katabolizmu w trakcie treningu, a BCAA jeśli już to powinno się spożywać przed treningiem, żeby dostarczyć tej dodatkowej energii mięśniom, które w trakcie treningu te dodatkową energię zużyją.

 

Jeśli źle przeprowadzisz redukcję, zjedziesz zbyt mocno z kaloriami to BCAA nie uchroni Cię od utraty mięśni, a jeśli już to zrobi to w bardzo niedużym stopniu.

 
Link to post
Share on other sites

Dlatego warto zainwestować w własną siłownie jak się ma miejsce, rok na siłowni z bydłem a teraz rok na własnej i porównania nie ma pod każdym względem na + 

Zgadzam się, własna siłownia naprawdę się przydaje. Ćwiczysz kiedy chcesz na konkretnej maszynie, możesz w 100% skupić się na treningu, nikt ci nie przeszkadza, nikt nie gada o głupotach, czasami jak chodziłem jeszcze na siłownię to miałem wrażenie, że niektórzy przychodzą tam za karę, bo w ogóle ćwiczyli byle jak, albo w ogóle nie trenowali i tylko zajmowali miejsce

Link to post
Share on other sites

 

 

że niektórzy przychodzą tam za karę

 

Bicz 21 wieku i bomby na bycie fitt nawet jak się tego nie chce, nagle wszystko rakotwórcze i złe i najlepiej tylko zielsko jeść a to i tak nie za dużo bo szkodzi. Taki to tylko przyjdzie maszyny pozajmować i sprawdzić czy zdjęcia na insta się zgadzają. 

Link to post
Share on other sites

Katabolizm, stan kataboliczny - chodzi o redukcję rozpadu mięśni celem pobrania składników energetycznych właśnie. I tak, chodzi o to krótkie okno, dopóki nie zjemy porządnego posiłku albo nie wypijemy WPC.

 

W warunkach normalnych udział energii pochodzącej z rozpadu białek jest znikomy. Zwiększa się przy głodówkach, ale nie mówimy tu o długotrwałych głodówkach tylko treningu na czczo. Organizm potrafi magazynować energię, więc wykorzystuje zapasy w trakcie treningu (ATP, glikogen, glukoza, WKT), których jest całkiem sporo, a dorzucenie BCAA do tej puli nie zwiększa jej znacząco.

 

Jeśli wystarczy sen, makro itp., to można przecież treningi robić na czczo i nie jeść 3 godziny po treningu, bo mamy przecież 48 godzin, po co się spieszyć...

 

Ale nie róbmy ku... z logiki, bo przy takim podejściu zaszkodzi sobie każdy. Chodzi o fakt, że nadal widzę wiele osób, które od razu po treningu muszą coś zjeść, bo "okno anaboliczne" i organizm teraz wszedł w tryb turbo i wszystkie gainsy liczą się x5...

 

Możesz zjeść po godzinie, dwóch i nic się nie stanie. Wiadomo, że nie ma sensu przeciągać tego o kilka godzin, na litość bosko!

 

Co do aerobów na czczo - jest milion artykułów i badań naukowych na ten temat, mógłbym pewnie po 3 minutach zabawy Google'm wrzucić po 10, które twierdzą, że nie działa i 10, które twierdzą dokładnie odwrotnie.

 

Poświęciłeś parę, a może paręnaście minut na napisanie posta, to już mogłeś dorzucić te 3 minuty i obrzucić nas linkami. Ja naprawdę nie obrażę się, a nawet chętnie poczytam i skonfrontuje wiedzę, którą sam nabyłem. Tu nie chodzi o pokazanie, kto jest mądrzejszy, tylko zwyczajnie o przedstawienie pewnych faktów. Wiadomo, że nie posiadam wiedzy o każdym możliwym badaniu, bo jest ich coraz więcej i coraz więcej badań zwyczajnie bierze pod celownik kulturystyczne mity powstałe wieki temu.

 

Co do ostatniego akapitu - to raczej logiczne... Jak będziesz się żywił samym BCAA popijanym wodą - też nie ochronisz masy mięśniowej. 

 

Hahahaha :D Zgadzam się.

 

To jest suplement, który się dokłada w specyficznych warunkach (niski BF) przy dopiętej diecie i treningu. Na pewno bym go nie zalecał komuś, kto ma 25% BF i żeby schudnąć robi długie spacery... Co nie oznacza, że dla pewnych osób nie będzie przydatny. Ja, jak już pisałem, sam nie używam.

 

Według mnie to jest suplement do którego właśnie dobiera się te specyficzne warunki, żeby w jakiś sposób podbudować jego pozycję, a jak widzę te opisy w sklepach to wychodzi na to, że BCAA jest lepsze od niejednego SAA.

 

Fakt, że jakiś suplement jest nieopłacalny, jak np. BCAA, l-karnityna nie oznacza, że zabraniam go stosować, bo efekt placebo czasem działa cuda. Czasem, gdy zaczniemy stosować jakieś suple na tyle staram się je wykorzystać, że zmieniamy też inne rzeczy, jak dieta, trening i rezultaty nie mogą być przypisane jednoznacznie jednemu z czynników.

czasami jak chodziłem jeszcze na siłownię to miałem wrażenie, że niektórzy przychodzą tam za karę, bo w ogóle ćwiczyli byle jak, albo w ogóle nie trenowali i tylko zajmowali miejsce

 

Ja to się czuję na siłowni, jak król, bo bardzo mało osób podchodzi do treningu w tak siłowy sposób i baaardzo rzadko ktokolwiek ćwiczy np. martwy ciąg na podobnych lub wyższych ciężarach. Może przez to, że siłownia typowo sieciowa, bo ciężary nie są jakieś komsiczne  :D

Link to post
Share on other sites

 

 

Ja to się czuję na siłowni, jak król

Spoko, ale moim zdaniem lepiej mieć dookoła siebie większych i silniejszych od siebie, zawsze można się czegoś dowiedzieć, coś podpatrzyć, no i ego tak nie puchnie. A co do siłki w domu, to spoko, jest blisko i dostępna 24/7, ale kto ma na chacie tyle miejsca, żeby odpowiednio dużo sprzętu zgromadzić? Mi tłok na siłce i niedzielni pakerzy nie przeszkadzają wcale, ktoś okupuje jakaś maszynę czy stanowisko, spoko, robię co innego na daną partię, poza tym co by nie mówić o siłowni, na której teraz ćwiczę, to sprzętu mają w opór i naprawdę jest w czym wybierać. 

Link to post
Share on other sites

W warunkach normalnych udział energii pochodzącej z rozpadu białek jest znikomy. Zwiększa się przy głodówkach, ale nie mówimy tu o długotrwałych głodówkach tylko treningu na czczo. Organizm potrafi magazynować energię, więc wykorzystuje zapasy w trakcie treningu (ATP, glikogen, glukoza, WKT), których jest całkiem sporo, a dorzucenie BCAA do tej puli nie zwiększa jej znacząco.

 

Wystarczy zamienić "głodówka" na "dieta redukcyjna" i mamy to, o co mi chodziło :). Co do reszty się zgadzam - dlatego sam BCAA nie używam, ale też nie twierdzę, że nic nie daje.

Ale nie róbmy ku... z logiki, bo przy takim podejściu zaszkodzi sobie każdy. Chodzi o fakt, że nadal widzę wiele osób, które od razu po treningu muszą coś zjeść, bo "okno anaboliczne" i organizm teraz wszedł w tryb turbo i wszystkie gainsy liczą się x5...

 

Możesz zjeść po godzinie, dwóch i nic się nie stanie. Wiadomo, że nie ma sensu przeciągać tego o kilka godzin, na litość bosko!

 

No ja bym nie przesadzał z tymi dwoma godzinami... Ale pół godziny czy trochę dłużej nikomu krzywdy nie zrobi. I raczej nie chodzi tu o jakieś przyrosty mięśniowe, tylko bardziej o szybsze rozpoczęcie procesu regeneracji.

Poświęciłeś parę, a może paręnaście minut na napisanie posta, to już mogłeś dorzucić te 3 minuty i obrzucić nas linkami. Ja naprawdę nie obrażę się, a nawet chętnie poczytam i skonfrontuje wiedzę, którą sam nabyłem. Tu nie chodzi o pokazanie, kto jest mądrzejszy, tylko zwyczajnie o przedstawienie pewnych faktów. Wiadomo, że nie posiadam wiedzy o każdym możliwym badaniu, bo jest ich coraz więcej i coraz więcej badań zwyczajnie bierze pod celownik kulturystyczne mity powstałe wieki temu.

 

Naprawdę, wystarczy wpisać w google "fasted cardio" :). Wszystkie te artykuły opierają się na jakichś niewielkich grupach badawczych, a różnice są niewielkie - w sensie nie ma tak, że grupa "na czczo" zrzuca 50% więcej sadła albo odwrotnie. Myślę, że to pewnie też w dużej mierze cecha osobnicza. Są dziesiątki stron na temat, że kaloria to kaloria i dieta niskowęglowodanowa czy ketogeniczna jest bez sensu - a na mnie działa. I co mam z tym zrobić? :) Z drugiej strony w zeszłym roku zrobiłem niezłą formę bez większej spinki w diecie, więc powstaje pytanie - czy opłaca się tak męczyć (uwielbiam węglowodany we wszelkiej postaci), skoro końcowy efekt istotnie się nie różni?

 

Linki:

nie działa - https://www.t-nation.com/training/fasted-cardio-eats-muscle

raczej nie działa - http://main.poliquingroup.com/ArticlesMultimedia/Articles/Article/2611/Fasted_CardioGood_Idea_or_Waste_of_Time.aspx

raczej działa - https://www.bornfitness.com/understanding-fasted-cardio-fat-loss/

raczej działa - https://www.muscleforlife.com/fasted-cardio/

raczej działa - https://www.bodybuilding.com/content/is-fasted-cardio-the-best-for-burning-fat.html

działa - https://legionathletics.com/fasted-cardio/ (chociaż tutaj koleś poleca HIIT na czczo, co z gruntu rzeczy nastawia mnie sceptycznie do tego artykułu)

Według mnie to jest suplement do którego właśnie dobiera się te specyficzne warunki, żeby w jakiś sposób podbudować jego pozycję, a jak widzę te opisy w sklepach to wychodzi na to, że BCAA jest lepsze od niejednego SAA.

 

Fakt, że jakiś suplement jest nieopłacalny, jak np. BCAA, l-karnityna nie oznacza, że zabraniam go stosować, bo efekt placebo czasem działa cuda. Czasem, gdy zaczniemy stosować jakieś suple na tyle staram się je wykorzystać, że zmieniamy też inne rzeczy, jak dieta, trening i rezultaty nie mogą być przypisane jednoznacznie jednemu z czynników.

 

Wg mnie jedyny suplement, który naprawdę warto kupować, to WPC :). Reszta to już naprawdę wg uznania i zasobności portfela. Ja używam w tej chwili jeszcze mono kreatyny, bo jest śmiesznie tania (kupuję proszek KFD - przy dawce dziennej 5g wychodzi 2 grosze dziennie :) ), ale nie zauważam po niej jakichś piorunujących efektów.

Ja to się czuję na siłowni, jak król, bo bardzo mało osób podchodzi do treningu w tak siłowy sposób i baaardzo rzadko ktokolwiek ćwiczy np. martwy ciąg na podobnych lub wyższych ciężarach. Może przez to, że siłownia typowo sieciowa, bo ciężary nie są jakieś komsiczne  :D

 

Byłem w zeszłym tygodniu w Saturn Fitness w Poznaniu - siłownia ma ileś tam sal, ze 20 rowerów (nie licząc osobnej sali do spinningu), 15 bieżni, od groma dziwnych maszyn i DWIE, tak DWIE, sztangi olimpijskie (!!!). Nawet nie wiem, jak to skomentować... Stanowiska do wyciskania na ławce też nie ma. Trzeba sobie tę ławkę wstawić do maszyny Smitha albo pod stojaki...

Edytowane przez radosuaf
Link to post
Share on other sites

Spoko, ale moim zdaniem lepiej mieć dookoła siebie większych i silniejszych od siebie, zawsze można się czegoś dowiedzieć, coś podpatrzyć, no i ego tak nie puchnie.

 

Ego mi nie puchnie, ale jak gadam z ludźmi na siłowni i dowiaduję się, że ćwiczą już 2-3 lub więcej lat to mam wrażenie, że mamy zupełnie innego podejście do treningu.

 

Nie mówię, że nie ma większych ode mnie, jest takich trochę, ale widzę, że większość ćwiczy bardzo rekreacyjnie lub skupia się głównie na klacie i tam podnoszą najwięcej. Mało kto bierze się za większe ciężary (subiektywnie) np. w martwym ciągu "i wtedy wychodzę ja cały na biało.." :D Oczywiście trochę hiperbolę tutaj zastosowałem, bo do króla mi daleko :D

 

Problem w tym, że nie mam czego podpatrzeć u takich osób, serio, bo dla mnie żaden z nich nie stanowi autorytetu. Nie dowiem się niczego więcej, a patrząc czasem, jak wykonują niektóre ćwiczenia to mam wrażenie, że to oni by się mogli nieco nauczyć. W każdym razie do budowania mięśni nie jest wymagana poprawna technika czy pełny zakres ruchu, tylko po jakimś czasie złe wykonywanie ćwiczeń jakoś się odbije, sam się o tym przekonałem.

 

@radosuaf

Jeśli ktoś zjadł godzinę przed siłownią, ćwiczył godzinę, czy też 1,5h to jeśli zje godzinę, czy dwie po treningu nie zmieni to zbyt wiele. Wszystko zależy od tego kiedy spożyliśmy posiłek i kiedy będzie kolejny. Ja jem 2 godziny przed siłownia, ćwiczę czasem do 3h (jeśli dorzucam mobility) i bywa, że wychodzę z siłowni głodny, do tego dojazd do domu i czasem od posiłku do posiłku mija 6 godzin. Tutaj, gdybym jadł 2h po treningu to bym nie zjadł w ogóle, bo już bym dawno spał :D

 

Nie chodzi mi o to, że musisz zjeść te 2 godziny po treningu, tylko, że niewiele to zmieni w ogólnym rozrachunku. Wiele zależy też od tego, jak wygląda nasz trening i jak wyrabiamy czasowo.

 

Chodziło mi bardziej o linki do badań niż do stronek z artykułami, bo źródła z artykułów, które tam podano niespecjalnie można sprawdzić drążąc internety.

 

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25429252

https://www.nsca.com/education/articles/does_cardio_after_an_overnight_fast_maximize_fat_loss/

http://www.mdpi.com/2411-5142/2/4/43

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21411835

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/993155

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9357807

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15896087

Link to post
Share on other sites

 

1. 2 grupy po 10 osób - taka sobie próba statystyczna... W sumie brak definitywnych wniosków - znaczy może taki, że bez różnicy.

2. Badania z grupami po 6 albo 7 osób... Wnioski jak wyżej.

3. Wnioski jak wyżej.

4. Grupa 8 osób... Ale przynajmniej wnioski bardziej stanowcze - że lepiej coś kąsnąć.

5. Badanie przy ćwiczeniu 4 godziny z 30% VO2 max (kto tak robi?).

...

 

W sumie mnóstwo tego, a ciekawych wniosków brakuje :). Ja, przynajmniej u siebie, zauważyłem, że najlepiej organizm od czasu do czasu zaskakiwać, więc lepiej co jakiś czas zmieniać z porannego biegu na czczo na wieczorny HIIT, czy też bieganie równym tempem na jakieś interwały, bo najciekawsze rzeczy dzieją się poza strefą komfortu - również w treningu siłowym.

Link to post
Share on other sites
  • 1 miesiąc temu...

Mnie tabsy po czasie wnerwiały. Miałem CM3 z Treca i dzień zaczynałem od 4 tabsów ... niby nic ale po czasie to poranne jedzenie tabsów po przebudzeniu na pusty żołądek jakoś było mało przyjemne. Obecnie mam proszek mono z KFD i oczywiscie smak też się po czasie nudzi ale chyba łątwiej mi się napić samego płynu raczej po przebudzeniu czy po treningu niż łykać wielgachne tabsy. Z reguł też tabsy były zawsze trochę droższe. Jak dużo podróżujesz to z kolei tabsy mogą być wygodne bardzo. Czasami zdarzaja się takie przypadki wśród homo sapiens ... ja raz tak miałem, że paskudnie odbijało mi się samą kapsułką - w sensie otoczką.

Link to post
Share on other sites
  • 4 tygodnie później...

Pierwszą z brzegu... Tak, jak mabro pisze, nieważne jakiej firmy kreatynę mono kupisz, bo to wszędzie ten sam suplement i nie ma innego działania. Ja też kupuję, bo jest po prostu tania, a ta z KFD kosztuje ~25zł za 500g :D

 

A tak przy okazji to nowe buciory przyszły. Power Perfect mają wyższe podbicie od poprzednich Powerliftów 3.0. Będzie siadane dziś.

 

3837bc21b319e181991e3c5d6ce38af7.jpg

Link to post
Share on other sites

Ja też kupuję mono z KFD, smak naturalny (proszek). Nie ma się co za bardzo rozwodzić... Jak już jesteśmy w temacie - bawię się w IF od 2 tygodni. Na razie jestem pod wrażeniem rezultatów (wycinka).

Edytowane przez radosuaf
Link to post
Share on other sites

Klasyczne 8/16 - jem od 14:30 do 22:30, bo z siłowni wracam ok. 22, a wypadałoby coś jeszcze zjeść przed snem.

 

Makro w treningowe (3 x tydz.):

b: 2,0g / tł. 0,6g / ww: 4,0g na 1kg LBM - 2510 kcal

 

Makro w nietreningowe:

b: 2,0g / tł. 1,1g / ww: 0,8g na 1kg LBM - 1754 kcal

Link to post
Share on other sites

A ja żrem co chcem i kiedy chcem. A kreatyna to jak wyżej, łobojętnie jaka, tak samo klepie. Można co najwyżej rozwodzić się nad przewagą stosowania cyklicznego nad ciągłym lub odwrotnie.

Fajne trzewiki FeX, ino kolor taki morski, ale spoko. Moje poczciwe caterpilary już wołają o wymianę.

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...