Skocz do zawartości

Kącik emeryta i rencisty ;) 30+ only.


Recommended Posts

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Dawno mnie nie było i widzę że u Was spore zmiany :)

10 miesięcy mieszkam sam ale nadal się nie rozwiodłem. 

W środę miałem 4 rozprawę , żona chce koniecznie udowodnić że jest ideałem a że nam się nie udało to tylko i wyłącznie moja wina :)

30.10 odczytanie wyroku i uzasadnienie. Liczę że jednak jest jakaś sprawiedliwość na tym świecie i będzie obustronna wina.

6 lat nie umiałem odejść ze względu na córkę , wierzyłem że ona zrozumie, zmieni się hahaha

W końcu już w pełnej desperacji odszedłem.

Życie z nią to było nieporozumienie ale to co odwaliła na rozprawie przechodzi ludzkie pojęcie...

Po trzech miesiącach między rozprawami swój wywód zacząłem od słów że chylę czoła przed zdolnościami aktorskimi mojej żony i że gdyby startowała w jakimś konkursie to nagrodę ma pewną .

A potem powiedziałem wprost że to co zrobiła to zwykłe chamstwo i proszę moje słowa dokładnie zaprotokołować :P

Tak jak mówicie bycie z kimś kto nie rozumie, nie kocha i przy kim nie można być sobą to dramat...

Jeszcze 8 dni i jestem wolny :P

Edytowane przez lukyeti
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Żona miała świadków swoją matkę i sąsiadkę :) wiadomo baby umieją kłamać najlepiej :)

Na szczęście widzę że sędzina nie jest w ciemie bita i wyczuła pismo nosem...

A co się liczy? TO jaki sędzina ma dzień

Moja adwokatka zna tą sędzinę i mówi że wyroki wydaje różne , czasami dowody są jednoznaczne a ona przyznaje rację komuś innemu

Ale dowody doktorku raczej dowodu

Na szczęście sędzina złapała moją żonę i teściową na kłamstwie i chyba będzie dobrze....

Najlepsze jak się dowiadujesz że nic w domu nie robiłeś, żona wszystko miała na głowie itp...

A dla jej adwokata temat numer jeden do mnie Dlaczego Pan miał odrębne konto itp

Mówię że handlowałem na allegro częściami , dorabiałem sobie , nie chciałem żonie za każdym razem tłumaczyć że kupuje coś za tyle a potem sprzedam za tyle a z wypłaty zostawiałem sobie 100 zł i resztę przelewałem na domowy budżet , koleś dalej drąży i drąży

W końcu nie wytrzymałem i mówie: Do czego Pan zmierza? znam dziesiątki par co mają osobne konta baa nie mają wspólnych kont z pieniędzmi tylko każdy trzyma swoje a wydatkami się dzielą na pół czy ja robiłem coś dziwnego??

masakra

Ogólnie stres jest po prostu nie do opisania

Czujesz się jak w matrixie , wiesz jak wyglądało Twoje życie a żona obróci wszystko o 180 stopni...

 

A tak na koniec powiem jak baby są perfidne

Żona czuła że sytuacja wymyka się jej spod kontroli to po moich zeznaniach jej adwokat wezwal ja na kilka pytań i na koniec taką scenę odwaliła że szok

Rozpłakała się i mówi że córką się nie interesowałem że w święta ona z nią na pogotowie pojechała bo miała anginę wróciła a ja przy kompie siedziałem i nawet nie spytałem co z córką...

Myślałem że mnie szlag trafi przecież  w świeta w wigilie bylem u starych a ona z corka u tescia w drugi dzien swiat zabralem corke dopiero do moich starszych....

Baby to hu*e i zdania nie zmienie a kłamstwo to ich największa broń

Edytowane przez lukyeti
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

@lukyeti: rozumiem cię stary, też jestem po rozwodzie, choć to już stare dzieje. Nie broniąc twojej żony: musisz pamiętać, że nie jest ważne w sądzie, kto faktycznie ma rację, tylko to, kto lepiej (czyt. wiarygodniej) przedstawi swoją wersję wydarzeń na rozprawie, stąd cyrki i sceny, bo a nóż sędzia się na nie złapie. Na sali sądowej nie ma miejsca na bycie uczciwym czy granie fair, tam ostatecznie liczy się wygrana, nieważne jak osiągnięta. Teraz to już musztarda po obiedzie (prawie), ale zadzwoń do żony i nagrywając waszą rozmowę zapytaj, ino nie wprost, dlaczego ściemnia w sądzie, może się z czymś wysypie, a ty będziesz miał materiał dowodowy do przedstawienia. Nawet jeśli nie przyzna się do kłamstwa, to wystarczy, że zacznie w tej nagrywanej rozmowie rzucać mięsem i pokaże swoje prawdziwe ja. To już podda w wątpliwość wizerunek, jaki próbuje kreować przed sądem. Tak czy inaczej, trzym się chłopie.

  • Popieram 3
Link to post
Share on other sites
  • 3 tygodnie później...

Już po rozprawie...

15 minut słuchałem jak sędzina ją @#@$% i mnie broni...jednak chyba jest jakaś sprawiedliwość na tym świecie....

siedziałem słuchałem i ryczałem ...nie wiem czy z tego że w końcu po tylu miesiącach to już koniec , czy z tego że ktoś mi uwierzył czy z tego że to niestety przykry koniec czegoś co tak naprawdę było wszystkim co dla mnie najważniejsze w życiu...

Sąd odrzucił jej pozew że rozwód ma być z mojej winy i praktycznie wszystkie jej zarzuty do mnie sąd przedstawił i wytłumaczył je jako tak naprawdę spowodowane tym jaka ona była i jak mnie traktowała i wykorzystała...

obustronna wina czyli dla mnie jakby to nie brzmiało w tej sytuacji -sukces

najlepszy tekst to że ja wychodzę z tego małżeństwa z tym co miałem na początku a ona tylko skorzystała... zrobiła mature dwa kierunki studiów, wybiła się w pracy, ma ugruntowaną pozycje, dobre zarobki

ku..wa serio byłem w takim szoku ....sędzina nawet mnie broniła że grałem w gry haha no bo co ten biedny mąż miał robić pani wiecznie w pracy, jak nie praca to studia, nauka, książki , chciał to jakoś odreagować miał prawo do rozrywki hahaha jebłem...

jedyny minus 900 zł alimentów...ale będę się odwoływał

Edytowane przez lukyeti
  • Popieram 6
Link to post
Share on other sites

"przykry koniec czegoś co tak naprawdę było wszystkim co dla mnie najważniejsze w życiu..." Biorąc pod uwagę zachowanie i działania twojej byłej,możesz sobie spokojnie powiedzieć,że to jednak chyba nie to, było dla ciebie najważniejsze. To najważniejsze jeszcze przed tobą. Mój rozwód był na zupełnie innym poziomie,aż sędzina była zaskoczona,że my do siebie z takim szacunkiem i kulturą.No ale ludzie są naprawdę różni. W totalnym dołku byłem przez długie miesiące,może rok. I tu radzę ci być naprawdę bardzo ostrożnym i rozsądnym. Udało mi się zrobić parę głupot,ale pomogła rodzina. Z synami miałem kontakt cały czas, i oni patrzyli jak wydostaję się powoli z tego doła,czyli przestałem pić,zacząłem bardziej dbać o siebie. Do dzisiaj to pamiętają i w jakiś sposób  podziwiają. Obecnie jestem 18 lat w drugim związku i jestem szczęśliwy,czego i tobie szczerze życzę...:)

  • Popieram 6
Link to post
Share on other sites
  • 1 miesiąc temu...
  • 1 miesiąc temu...

 

 

przykry koniec czegoś co tak naprawdę było wszystkim co dla mnie najważniejsze w życiu...

 

Czyli to jednak prawda, aby nie pakować całego swojego "szczęścia" do jednej walizki, która zawsze może zginąć. I ktoś kto traktuje związek małżeński jako jedyny przepis na szczęście i spełnienie, jest co najmniej niepoważny.  

Link to post
Share on other sites

@up - jestem trochę innego zdania . Na tą odpowiednią "walizkę" trzeba po prostu trafić . Wiadomo , że silne uczucie przytępia zmysł obserwacji i oceny , ale moim zdaniem to jest piękne i warte przeżycia , nawet jeśli się nie najlepiej kończy . Drugim , bardzo częstym (nagminnym wręcz) błędem każdej ze stron , jest poczucie własności , wyłączności itp. (szczególnie po ślubie) . gó**o prawda . To , że masz  "papiery" , nawet kościelne , na jakąś kobietę , to nie znaczy , że ma ci zapewniać seks , obiad i urodzić dzieci . Jeśli w tym wszystkim nie znajdzie się miejsca na po prostu przyjaźń , to kończy się to bardzo często wyrokiem sądowym . 

Edytowane przez jarrino
  • Popieram 4
Link to post
Share on other sites

No ja mam żonę od 10 lat i nie mam na co narzekać , chyba się dobrze dobraliśmy  , kłótnie u nas praktycznie nie istnieją . 

Wiem że 10 lat to nie jest jakoś dużo i w każdej chwili może jednej ze stron coś się pomieszać , ale na razie jest lepiej jak dobrze .

  • Popieram 3
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...