Skocz do zawartości

Recommended Posts

Kolega miał takiego , to za małolata się go baliśmy . Nie bezpodstawnie z resztą . Zero szybkich ruchów inaczej potrafił ugryźć .

Odnośnie jeży to i mój potrafi (buldog f ) przynieść w zębach do domu . A potem cały pysk w krwii od igieł , ale puścić nie chce . Pies z automatu do kąpieli od razu . Już 4 takie akcje miałem .

Edytowane przez jakub1t
Link to post
Share on other sites

Nie no ja też nie pozwalam . Tylko musiał bym go pilnować cały czas . Za ogrodzeniem mam pole i czasem jeżyk nas odwiedza . Zwija się w kłębek , "popuści" ze strachu i po całej akcji odstawiam go za ogrodzenie i po pewnym czasie znika . Także krzywda mu się nie dzieje raczej . Zastanawiam się tylko czy to ten sam jeż . Bo na początku był mały , a teraz jest coraz większy .

Link to post
Share on other sites

Trochę podkradają, a trochę mnie przykro i jak Rudej daję, to im też.

Czarna Figa od zawsze po zjedzeniu swojej porcji próbowała hipnotyzować szarą Pusię, żeby odeszła od miski.

I często jej się udaje, bo jak rano im daję, to spiesząc się do pracy nie mam czasu na pilnowanie i jak przebiegałem sprawdzić, to pasibrzuch zdąży już wylizać drugą miskeczkę.

Pusia z kolei jada na raty, woli na spokojnie, bez świdrowania wzrokiem przez Figę. A że wracała za późno, to skopiowała pomysł od Figi i wyjada Nexi.

A Nexi, księżniczka, jada tylko pasztety, więc koleżankom nie podjada. Więc wkraczam ja i daję Nexi więcej i tak kółko się zamyka ;P

Link to post
Share on other sites

Potrzebuje pomocy . Jak wspominałem mam buldoga francuskiego . Zacznę od początku . Pacjent ma aktualnie 4 lata . W domu od zawsze był też bokser . Pierwsze dwa lata nie było z małym problemu , potem zaczął znaczyć teren , czyli sikał jak nikogo w domu nie było co jakiś czas , w dwa , trzy te same miejsca . Niestety kilka miesiècy temu odszedł od nas bokser . Myślałem , że Ciastek da już sobie spokój , ale to się nasiliło . Wystarczy wyjść z domu na 10 minut i już znaczy teren . Nawet jak córka jest w domu to mu to nie przeszkadza . Jeden z pomysłów to pieluchy , drugi to kastracja . Z tym , że nie wiem do końca ,jak to wpływa na psa . Może ktoś coś doradzi ?

Link to post
Share on other sites

Dla to wygląda bardziej, że to robi z powodu nerwów a nie chęci zaznaczania. Coś się u Ciebie zmieniło po tym jak on skończył dwa lata? Teraz mogło się nasilić z powodu śmierci kolegi. Co do kastracji to to działa na kota, z psem nie słyszałam. Ale psy, z którymi miałam do czynienia po kastracji to jeden stracił zupełnie zainteresowanie ruchem, byle się załatwić i do domu, drugi zaś zrobił się bardzo agresywny, do innych psów i domowników. 

Link to post
Share on other sites

Też wyczytałem , że może to być z powodu stresu lub nerwów . Ale nic takiego nie powinno mieć miejsca . Nic też się nie zmieniło po tych 2 latach , jedynie wymieniłem podłogę z drewnianej na płytki w dwóch pomieszczeniach . Zaczął sikać na płytki które były jeszcze w pudełkach . Odnośnie kastracji to właśnie obawiam się zmian . Teraz psina jest idealna z wyjątkiem tego znaczenia .

Tak raczej nie wygląda zestresowany pies  ;)

e342e6ce8fb89701gen.jpg

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Po pierwsze trzeba zdiagnozować przyczyny. Może mieć problemy zdrowotne z pęcherzem, może to być stres czy strach przed zostawaniem w domu, może też być i znakowanie terenu.

 

Po drugie jest kastracja i sterylizacja. Kastracja skutkuje zmianami hormonalnymi (może się zmienić "charakter", ale może też wyeliminować znakowanie terenu. Sterylizacja nie zmienia nic jesli chodzi o hormony.

 

Po trzecie, to że jeden pies zaczął się zachowywać po kastracji tak, a drugi inaczej o niczym nie świadczy. To tylko dwa psy, z różnych domów.

 

Wiec zacznij od weterynarza, a potem dalsze kroki.

Link to post
Share on other sites

Właśnie do weterynarza będziemy jechać na szczepienia to miałem zamiar się wypytać . Pęcherz ma w porządku , w wakacje wytrzymał około 14 godzin co nas zaskoczyło  . Wieczorem zawsze o 22 idzie załatwić potrzeby , a rano czasem go dobudzić nie można .  Na 95% znaczenie terenu ,  to są małe ilości moczu . Obawa , że sam zostanie też chyba nie wchodzi w rolę , bo zostając z córka też często sobie siknie . Żona mi przypomniała , że psikała octem i nie pomogło , ale jutro wypróbuję cytrynę .  Dziękuje wszystkim za porady . walczę dalej .

Link to post
Share on other sites

Są specjalne środki odstraszające psy i koty.

Ja używam bros i potwierdzam skuteczne działanie.

 

Koty unikają popsikanych miejsc, do tego stopnia, że tam gdzie przed użyciem szły "w ciemno", tak po użyciu, po zrobieniu kilku kroków od razu się wycofują.

A miałem 3 maluchy, które uczyłem sikania do kuwety.

 

Ale uwagi:

Zaraz po zastosowaniu, przez kilka godzin czuć zapach, coś jak geranium. Potem już w ogóle tego nie czuć. Teoretycznie powinien być stosowany tylko na zewnątrz.

Pozostawia taki oleisty ślad. Z tym, że bez problemu można zmyć czy wytrzeć.

Działa okolo 1-2 tygodni, wiec zabieg trzeba powtarzać.

 

e//

obrazek się nie załączył, więc doklejam

 

7Pvg5SM.jpg

Edytowane przez drVanSteiner
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites
  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...