Skocz do zawartości

Voidereles

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1149
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Voidereles

  1.  

     

    bardzo popularny stereotyp, że nauczyciel to nieudacznik
     

     

    Ja nie uważam, że nieudacznik. Dla każdego nauczyciela mam z góry ogromny szacunek bo wiem ile moja mama, nauczycielka, mimo że w podstawówce, musiała w życiu zrobić, żeby tym nauczycielem być (za 3 lata idzie na emeryturę i mimo, że z natury ma "anielską cierpliwość" i lubi bardzo dzieci, to ma dość). Zawsze też pytany powtarzałem, że nie mógłbym być nauczycielem, bo bym te dzieci, jak to się mówi, pozabijał.

    Wykładowca czy osoba przeprowadzająca kursy oczywiście może trzepać na tym niezłą kasę. Choćby taki kurs w Coders lab - 4 miesiące, 10 kafli. Ale widziałem coś w stylu raportów nauczycieli informatyki (tego dobrego jak i tego co nie wiedział który kabel to HDMI  a który z końcówką RJ45) i na rozdawaniu ulotek więcej by zarobili. W takiej szkole publicznej typu technikum i nauczyciel przedmiotu zawodowego oferowane są takie pieniądze, że na jedzenie człowieka nie stać.

  2.  

     

    Jesli Ty zarabiasz 4k zl to dla firmy musisz zarobic z 7k zeby sie zlozyc na pensje dla tych co sa nad Toba
     

     

    Cóż, szef to nie taka łatwa praca. Sporo się nasłuchałem na różnych grupach dla programistów, że ludzie nie chcą być szefami, tylko programować, bo takie szefowanie jest znacznie bardziej męczące od bycia tym podrzędnym... A złożyć się trzeba na pensję nie tylko dla swojego szefa, ale także dla całej urzędniczej armii. Jak ciocia w jednoosobowej firmie w mieście w którym mieszka tylko 30k ludzi (jest masażystką) zarobi 4 kafle na miesiąc, to połowę i tak musi dać na opłatę za malucieńki wynajmowany pokoik na obrzeżach ów miasta, podatki, ZUS... A taki pracownik za którego szef musi zapłacić państwu, rzadko kiedy zdaje sobie sprawę z tych odprowadzanych do państwa pieniędzy.

    • Popieram 1
  3. Ludzie którzy są ekspertami lepszymi od uczniów w dziedzinie informatyki zarabiają w firmach innych niż szkoła dużo więcej niż w niej samej, stąd nigdy do szkoły zarabiać nie przyjdzie ktoś kto naprawdę ogarnia temat. Ja w technikum informatycznym od jednego przedmiotu inf. miałem przedszkolankę która tłukła przez semestr jak się zmienia kolor używając odpowiednich atrybutów w HTMLu (!) , napisaliśmy pismo do dyrektora, przyszedł koleś który uczył przyrody w podstawówce a jak kazał zrobić prezentację na temat lekcji to najgorszy nieuk był w stanie mu wcisnąć kit opowiadając o swojej prezentacji, a ten kabla HDMI od UTP z końcówką RJ45 nie odróżniał, kolejny otwierał stronę internetową w emailu w google chrome i się czepiał że nie ma stylów (te były w osobnym pliku CSS, jednak w skrzynce pocztowej HTML domyślnie nie pobierze sobie z tego CSSa styli), innym razem twierdził, że wentylator w komputerze więcej niż parę kilka m^3/h przez siebie nie przerzuci i uznawał mnie za debila, a gdy na koniec kłótni otworzyłem pierwszą lepszą stronę producenta wentylatorów twierdził że producent się myli. Kolejny nauczyciel nie umiał powiedzieć ani me ani be nie mając podręcznika, zresztą 10 lat za starego, przed sobą. I kilka innych podobnych nam się przewinęło. Petycje o zmianę nauczyciela jako klasa pisaliśmy z 5 razy, 4 nauczycieli którzy nas uczyli po niej i po "diagnozie" dyrektora przestało pracować w szkole. 

     

    Było 3 nauczycieli z kolei, którzy ogarniali temat, ale przyszli do szkoły uczyć tylko na pół roku, nie dla pieniędzy, bo byli już aktualnie bogaci, mieli własne firmy w którym zarabiali 20x więcej niż w szkole, ale dla doświadczenia czym to jest. Nie mieli doświadczenia pedagogicznego. Takich brakuje... Ale kto będzie przez dłuższy czas robił tylko dla tej idei, mogąc robić coś znacznie przyjemniejszego i dającego dużo więcej pieniędzy?

    • Popieram 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...