Skocz do zawartości

pawel92

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    357
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Wpisy na Blogu dodane przez pawel92

  1. pawel92
    Firmy NZXT raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Kojarzona jest z produktów klasy premium. Została założona w 2004 roku przez Johnny Hou. W swojej ofercie posiadają m.in. Obudowy, chłodzenia CPU, płyty główne, itd. Do tej pory na produkty firmy NZXT trzeba było posiadać zasobny portfel, dlatego został stworzony model H500. Jest to produkt przeznaczony dla osób z mniejszym budżetem. Jej premiera odbyła się w 2018 roku. Dostępna jest również wersja z literką "i" na końcu. Różni się od modelu H500 tym, że posiada kontrolę oświetlenia RGB, zintegrowane oświetlenie oraz pionowy uchwyt na kartę graficzną.
     

    Dane techniczne:
    Płyty Główne: mini ITX, ATX, micro ATX
    Typ obudowy: Midi Tower
    Materiały: Szkło hartowane, Stal
    Wymiary obudowy (Szer. x wys. x głęb.): 210 x 460 x 428 mm
    5.25" Zatoki na Dyski: 0
    3.5" Zatoki na Dyski: 3
    2.5" Zatoki na Dyski: 3
    I/O Porty: 2 x usb 3.1 gen 1,
    Gniazda Rozszerzeń: 7
    Liczba Wentylatorów w zestawie: 2x Aer F
    Średnica wentylatorów:
    Przód: 2 x 120 / 2 x 140mm
    Góra: 1 x 120mm / 1 x 140mm
    Tył: 1 x 120mm
    Ilość miejsc na wentylatory: 4
    Radiator: przód do 280 mm, tył 120 mm
    Typ Zasilacza: do ATX
    Maksymalna wysokość chłodzenia CPU: 165 mm
    Maksymalna długość karty graficznej: 381 mm
    Waga: 7 kg
     
     
     
    NZXT H500 znajdował się w standardowym kartonie. Producent umieścił na nim najważniejsze informacje o produkcie. Warto dodać, że firma NZXT umieszcza na swoich opakowaniach charakterystyczne naklejki ze zdjęciem zakupionego produktu oraz nazwą modelu (umieszczone na fioletowym tle).
     

     

     

     
    W zestawie otrzymujemy (obszerną) instrukcję obsługi, zestaw śrubek oraz opaski zaciskowe. Śrubki pogrupowano w oddzielnych woreczkach foliowych, które dodatkowo zostały podpisane. Na pewno ułatwi to niektórym montaż podzespołów.
     

     

     

     

     
    Producent udziela dwuletniej gwarancji.
     
     
     

    WYGLĄD ZEWNĘTRZNY
    NZXT H500 to przedstawiciel średniej wielkości obudów Midi Tower. Całość waży 7 kilogramów. Wykonana jest ze stali SECC, tworzyw sztucznych oraz szkła hartowanego. Obudowa pomieści płyty w formacie mini ITX, micro ATX oraz ATX. Dostępna jest w wersji czarno-czarnej (testowana), biało-czarnej, czerwono-czarnej oraz niebiesko-czarnej. Obudowa wygląda bardzo dobrze. Wszystkie elementy spasowano z dużą starannością.
     

     
    W górnej części znajdziemy dwa gniazda USB 3.1 gen 1, gniazdo słuchawkowe oraz mikrofonowe.
    W testowanym egzemplarzu gniazda USB są koloru fioletowego, które bardzo fajnie komponują się z czarnym matem. Oprócz gniazd w dalszej części znajdziemy miejsce na wentylator 120mm lub na chłodnicę 120mm.
     

     

     
    Górna część H500 jak i front to jednolita blacha (SECC), co bardzo fajnie wygląda. Na przednim panelu, w dolnej części producent umieścił swoje logo, które na czarnym tle jest mało widoczne.
     

     
    W dolnej części obudowy, zaraz za przednim panelem, umieszczony został filtr przeciw kurzowy montowany na jeden zaczep.
     

     

     
    Lewy panel został w całości wykonany ze szkła hartowanego. Znajduje się ono tylko nad piwnicą. Montowany jest na jedną śrubkę oraz dodatkowo "bolce" blokujące panel w obudowie.
     

     

     

     

     
    Prawy panel montowany jest na dwie szybko śrubki. Cały został wykonany z blachy. Bliżej przodu znajduje się otwór wentylacyjny z filtrem przeciw kurzowym (wąski od góry do dołu).
     

     

     

     
    Przejdę teraz na tył. Standardowo na tylnej części znajdziemy otwór na zasilacz (ATX), dziewięć śledzi dla kart rozszerzeń (PCI) montowanych od zewnątrz na śrubki (w tym dwie pionowe i siedem poziomych oraz miejsce na wentylator 120mm lub chłodnicę 120mm.
     

     

     
    Cała obudowa spoczywa na czterech, plastikowych nóżkach wyłożonych gumą, które bardzo dobrze i "sztywno" trzymają ją na podłożu (testowane na panelach). Na spodzie znajduje się, także filtr przeciw kurzowy pod zasilaczem, filtr przeciw kurzowy znajdujący się bliżej przodu oraz otwory montażowe koszyka na dyski. Filtr pod zasilaczem wysuwany jest do tyłu obudowy, lecz nie stanowi to większego problemu, ponieważ jest krótki i nie musimy bardzo odsuwać obudowy.
     

     

     
     
     
    WYGLĄD WEWNĘTRZNY
    NZXT H500 wewnątrz został podzielony na dwie strefy, poprawiając tym samym estetykę komputera. Na górnej części piwnicy znajdują się otwory poprawiające przepływ powietrza lub można je wykorzystać do zamontowania szyn na dyski 2.5". Szyny znajdziemy na tylnej części komputera (za płytą główną), które w bardzo łatwy sposób możemy przenieść.
     

     

     
    Bliżej frontu zamontowana jest metalowa tacka (blacha), na której możemy zamontować wentylatory (2x 120 mm lub 2x 140 mm) lub chłodnicę (280 mm). Dodatkowo tackę możemy zdemontować i wyciągnąć z obudowy, a następnie po zamontowaniu wentylatorów, przykręcić za pomocą szybko śrubek z powrotem do obudowy. Moim zdaniem bardzo fajne rozwiązanie, ułatwiające montaż.
     

     

     

     

     
    Obok miejsca na płytę główną zamontowana została pionowa, metalowa część z logo producenta. Służy ona do zakrycia przewodów, a także możemy na niej zamontować pompkę lub rezerwuar.
     

     
    Obudowa wewnątrz posiada sporą ilość przepustów na przełożenie przewodów oraz dużą ilość miejsca na ułożenie okablowania z tyłu, za tacką płyty głównej ok. 23 mm. Oprócz tego z tyłu producent zastosował specjalne, plastikowe kanały na ułożenie przewodów, które dodatkowo blokujemy za pomocą opasek na rzep.
     

     

     
    Oprócz tego z tyłu znajdziemy, także miejsce na montaż dwóch dysków 2,5", montowany w ten sam sposób co na piwnicy.
     

     

     

     
    W obudowie zmieszczą się karty graficzne o długości do 381 mm i chłodzenia procesora o wysokości do 165 mm.
     
    W piwnicy znajduje się koszyk na trzy dyski 3,5". Natomiast obok miejsce do zamontowania zasilacza (ATX). Podstawa pod zasilacz nie została niczym wyłożona, ale nie powoduje to drgań obudowy (przetestowane).
     

     

    Kilka zdjęć prezentujących zamontowane podzespoły w NZXT H500:
     

     

     

     

    WENTYLATOR
    Producent do obudowy dołącza dwa wentylatory Aer F o średnicy 120 mm. Zamontowane zostały na górze oraz na tyle. Ich obroty sięgają do 1200 RPM. Głośność wentylatorów (wg danych producenta) to 28 dBA, przepływ powietrza wynosi 50.42 . Wentylatory podłączamy do naszej płyty za pomocą przewodu trzy-pinowego.
     

     
     
     
    TESTY
    Wentylatory (1x tył, 1x góra oraz na CPU) zostały ustawione na tryb PWM. Procesor I5 8400 ustawiony w trybie turbo boost (2.8-3.8 Ghz).
    Testy przeprowadziłem za pomocą programu OCCT (najnowszej) w wersji 5.4.1.
     
    Platforma Testowa
    Procesor: Intel Core i5-8400 2.80GHz
    Płyta główna: MSI Z370 SLI Plus
    Grafika: Gigabyte 1050ti 4Gb Windforce OC
    Pamięć RAM: 2x4Gb 2400MHz HyperX Fury CL15
    HDD: Seagate Barracuda 7200.11 1000Gb
    Zasilacz: SilentiumPc Vero M1 600W
    Wentylatory, model - Aer F : 1x tył, 1x góra
    Chłodzenie CPU: Cooler Master MasterAir MA620P
     

     
    Temperatura CPU:
    W spoczynku – 27oC
    Pod obciążeniem – 41oC
     
    Temperatura Karty Graficznej:
    W spoczynku – 29oC
    Pod obciążeniem – 32oC
     
    Temperatura HDD:
    W spoczynku – 29oC
    Pod obciążeniem – 32oC
     
    Temperatury podzespołów w testowanej obudowie są bardzo dobre. Obudowa mimo małej ilości otworów ma dobre wyniki, porównywalne do niedawno testowanej przeze mnie obudowy Deepcool Matrexx 70, która mogłoby się wydawać, posiada większą ilość otworów przewiewnych.
     
     
     

    PODSUMOWANIE
     

     
    NZXT H500 zaskoczył mnie i to pozytywnie. Obudowa pomimo niewielkich gabarytów, może sporo pomieścić. Producenta postarał się również o zarządzanie okablowaniem, dzięki czemu nie musimy martwić o bałagan w obudowie. Dodatkowo dzięki zastosowaniu hartowanego szkła w bocznym panelu, możemy uwydatnić najlepsze podzespoły. Dodatkowo osoby chcące podświetlić wnętrze obudowy mogą dołożyć (koszt 500zł) do wersji H500i, gdzie producent zastosował podświetlenie RGB.
    Moim zdaniem testowana obudowa jest ciekawą propozycją dla zwolenników minimalizmu oraz posiadających mało miejsca na biurku lub pod nim. NZXT H500 obecnie kosztuje ok. 300 zł, dlatego w tej cenie warto ją wziąć pod uwagę.
  2. pawel92
    Fractal Design to szwecki producent zajmujący się głównie produkcją obudów komputerowych. W ich ofercie znaleźć można, także wentylatory, zasilacze oraz zestawy chłodzenia cieczą. Firma stawia na prostotę, ale i funkcjonalność swoich obudów. Jedną z najpopularniejszych jest model Define R5, następca popularnego i dobrze ocenianego modelu R4. Recenzowana obudowa jest koloru białego, ale w ofercie można znaleźć, także wersję Białą z oknem, Czarną, Czarną z oknem, Titanium, Titanium z oknem, Blackout Edition oraz Blackout Edition z oknem.
     
    [table]

    Specyfikacja obudowy




















    [/table] 
    *Wygląd Zewnętrzny*
     
    Wewnątrz opakowania obudowa została prawidłowo zabezpieczona.
    Znajdowała się w materiałowym worku oraz dodatkowo osłonięto ją styropianem.
     





     
    Front został wykonany z plastiku, koloru białego z połyskiem. W górnej części można zauważyć spore wcięcie, w którym została umiejscowiona dioda sygnalizująca pracę dysku.
     


     
    Aby móc dostać się do zatok 5,25”, należy otworzyć drzwiczki. Domyślnie otwierają się one na lewą stronę, ale w miarę szybki i łatwy sposób możemy przełożyć zawiasy na drugą stronę.
     




     
    Po otwarciu drzwiczek ukazują nam dwie zatoki 5,25”, trzystopniowy regulator obrotów dla trzech wentylatorów oraz poniżej dwa miejsca na wentylatory (120/ 140mm), które chroni filtr przeciwkurzowy.
     

     

     
    Domyślnie wraz z obudową dostajemy dwa wentylatory Fractal Design Dynamic GP14. Jeden na froncie oraz jeden na tylnej części obudów. W obudowie można zamontować maksymalnie 9 wentylatorów.
     


    [table]

    Specyfikacja wentylatora GP14




    [/table] 
    W górnej części obudowy znajduje się panel I/O, który posiada dwa USB 2.0, dwa USB 3.0, wejście/wyjście audio, przycisk Power (włącznik) oraz bardzo małych rozmiarów przycisk reset, który jest jego największym minusem.
     

     

     

     
    Znajdziemy tam również system ModuVent, zbudowany z trzech plastikowych pokryw, pokrytych od spodu matą wygłuszającą, pod którym ukryto miejsca na trzy wentylatory 140mm.
     




     
    Na tyle obudowy znajduje się opisany wcześniej wentylator Dynamic GP14, siedem gniazd rozszerzeń oraz w dolnej części miejsce na zasilacz z widocznymi czterema gumowymi podkładkami.
     

     
    Oba panele zbudowane są z bardzo dobrej, grubej blachy, pokrytej od spodu matą wygłuszającą. Panel od lewej strony posiada system ModuVent, przykrywający miejsce na wentylator 140mm. Mocowany jest szybko śrubki oraz dodatkowo na blokadę, którą odblokowujemy za pomocą suwaka.
     




     
    Natomiast panel od prawej strony mocowany jest na szybko śrubki z „blokadą”, ponieważ po odkręceniu pozostają w otworze panelu.
     


     
    Dolna część obudowy posiada jeden, długi filtr przeciwkurczowy oraz bardzo dobrej jakości nóżki z gumową podstawą, dzięki którym doskonale trzyma się podłoża.
     



     
    *Wygląd Wewnętrzny*
     
    Białemu wnętrzu towarzyszą czarne akcenty: tacki na dyski twarde, zewnętrzna obudowa wentylatorów oraz śledzie kart rozszerzeń. Wnętrze umożliwia montaż długich kart graficznych aż do 440mm po demontażu koszyka HDD. To oznacza, że większość dostępnych na rynku kart graficznych spokojnie się zmieści w obudowie. Natomiast maksymalna wysokość chłodzenia na procesor to 180mm. Pewien fakt ucieszy, także fanów chłodzenia cieczą obudowa umożliwia montaż radiatorów do 360mm na przód, 420mm (bez klatki ODD) na górze oraz 140mm na tylnej części.
     

     
    Na podstawce pod płytę główną umieszczono sporej wielkości otwór umożliwiający bezproblemowy montaż chłodzenia CPU bez wyciągania płyty. Tuż obok znajdziemy pięć gumowych przepustów na przewody.
     

     
    Wewnątrz znajdziemy dziesięć miejsc na nośniki danych. Osiem umożliwiających montaż dysków 3,5”, a także z możliwością montażu dysków 2,5 oraz dysków ssd”. Natomiast pozostałe dwa, na dyski 2,5”, umieszczono za tacką płyty głównej.
     


     
    Wszystkie widoczne koszyki można demontować, odkręcając tzw. Szybko śrubki oraz cztery zwykłe śrubki umieszczone pod spodem Fractala. Po demontażu koszyków otrzymujemy bardzo dużą przestrzeń w obudowie. Można ją wykorzystać, chociażby do zamontowania chłodnicy od chłodzenia cieczą.
     



     
    *Montaż podzespołów*
    [table]

    Parametry Komputera









    [/table] 

     
    Jak już opisałem na początku recenzji, wraz z obudową dostajemy zestaw niezbędnych akcesoriów. Od śrubek po opaski zaciskowe, aż do instrukcji. Do montaży podzespołów musimy zaopatrzyć się jedynie w śrubokręt krzyżakowy.
     

     

     

     

    W zależności od wielkości płyty głównej, miejsca pod montaż dystansów zostały czytelnie opisane. Więc z samym montażem płyty nawet początkujący sobie poradzi.
     
    Przewody z frontowej części obudowy są dobrze wyprowadzone. Znajdziemy m.in. złącze USB 2.0, USB 3.0, SATA (od regulatora obrotów, do podłączenia zasilacza), trzy gniazda 3-pinowe dla wentylatorów (regulatora obrotów), itd.
     
    Z tyłu mamy dużo miejsca na ułożenie przewodów, a dokładniej prawie 3cm (pokazane na zdjęciu). Dodatkowo znajdziemy opaski na rzep z logo Fractala, dla łatwiejszego ułożenia okablowania.
     



     
    Po dłuższym użytkowaniu obudowy zauważyłem pewną wadę. Dostrzegłem ją podczas przeprowadzania przewodu 8-pin do płyty głównej, ponieważ nie mieścił się w górnym przepuście gumowym. Na szczęście przewód jest 2×4 pin i udało się go przeciągnąć.
     
    *Podsumowanie*
     

    W mojej ocenie Fractal Design Define R5 wypada bardzo dobrze. Maty wygłuszające spełniają swoje zadanie, głośność pracy nie odbiega otoczeniu.
    Wewnątrz mamy duże pole manewru dla podzespołów oraz chłodnic od chłodzenia cieczą: 420mm (góra), 360mm (front), 120mm (tył), oczywiście po zdemontowaniu koszyków na nośniki danych.
    W zestawie z obudową dostajemy dwa wentylatory Dynamic GP-14, o czym wspomniałem wcześniej w recenzji. Do tej pory wymieniłem same pozytywne strony produktu, ale obudowa posiada, także kilka wad. Chociażby mały i trudno dostępny przycisk reset. Po zamontowaniu u góry wentylatorów ściągamy pokrywy z systemu ModuVent i musimy zaopatrzyć się w filtr przeciwkurzowy.
    Na szczęście nie są to wielkie wady jakie stwierdziłem w testowanej obudowie.
    Fractal Design Define R5 na pewno przypadnie do gustu wielu użytkownikom i spełni ich oczekiwania. Ode mnie otrzymuje 5. 
    Zalety
    +wysoka jakość wykonania
    +drzwiczki otwierane w obu kierunkach
    +trójstopniowy regulatorów obrotów wentylatorów
    +szeroka kompatybilność z kartami graficznymi i chłodzeniami CPU
    +szeroka kompatybilność z chłodnicami dla układów LC
     
    Wady
    –za mały przycisk reset
    –brak beznarzędziowego montażu 3.5-calowych dysków
     
    Cena (ceneo.pl): 440zł – 535zł
     

    Ogromne podziękowania dla Fractal Design za podarowanie obudowy
     
    Przepraszam za tymczasowy brak zdjęć!
  3. pawel92
    Urządzenia do przechwytywania obrazu, tzw. grabbery cieszą się ogromną popularnością wśród streamerów, youtuberów oraz innych osób chcących nagrywać swoje dokonania w grach. Wraz ze wzrostem zainteresowania tymi urządzeniami, rośnie również zapotrzebowanie na dobrej jakości nagrania, pozbawione spadków tempa oraz mobilność. Dlaczego mobilność? Osoby, czy grupy biorące udział w e-sportach poszukują urządzeń o niewielkich gabarytach, a jednocześnie funkcjonalnych. Chociażby ze względu na swą wielkość, czy możliwości jakie oferują. Wcześniej wymienionym wymaganiom może sprostać grabber Live Gamer Portable 2, znanej firmy AVerMedia. To niewielkie urządzenie ma spore możliwości, o którym dowiecie się z poniższej recenzji. Zapraszam.
     
     
     
    Specyfikacja techniczna
    Interfejs: USB 2.0 (UVC)
    Wejście wideo: HDMI 2.0
    Video Pass Through: HDMI 2.0
    Wejścia audio: HDMI *1, 4-Pole 3.5 mm port *2
    Wspierane rozdzielczości: 2160p60, 1080p60/50/30, 720p60/50/30, 576p50/25, 480p60/30
    Tryby Pracy: PC mode, PC-Free mode, card reader mode
    Rozmiary: 14.7 x 5.7 x 4.7 cm (5.8 x 2.2 x 1.8 in)
    Ciężar: 185.5 g (0.41 lb)
    Wymagania systemowe
    OS: Windows® 10 / 8.1 / 7 / Mac OS X
    Intel® Core™ i5 CPU i5-3330 lub odpowiednik (rekomendowany i7)
    Rekomendowana karta NVIDIA® GeForce® GTX 650 / AMD Radeon™ R7 250X lub lepszą
    4 GB RAM
    Zasilane portem USB 2.0
    Karta MicroSD Class 10 dla nagrywania w trybie PC-Free
     
     
     
    AVerMedia Live Gamer Portable 2 Plus...
     
    Znajdował się w niewielkim opakowaniu o czerwono-czarnej kolorystyce. Znajdziemy na nim najważniejsze informacje o produkcie.
     

     

     

     

     
    Po otwarciu ukazuje nam się grabber o takiej samej barwie co opakowanie (czarno-czerwonej). Wraz z nim otrzymujemy instrukcję obsługi, przewód USB 2.0 (180 cm) w czarnym oplocie ze złoconymi końcówkami, przewód jack 3,5 mm oraz bardzo krótki przewód HDMI (50 cm). Tutaj producent się nie postarał.
     

     

     

     

     

     

     

     

     

     
    Ogólnie urządzenie prezentuje się zgrabnie. Wykonano go z bardzo dobrej jakości, matowego plastiku. Chociaż ma on pewien minus pozostawia na sobie odciski palców. W centralnej części, u góry producent umieścił duży przycisk z podświetlanym logo, informujące nas o trybie pracy urządzenia. Niebieski - uruchomione urządzenie oraz czerwony - nagrywanie. Na tyle znajdziemy dwa złącza HDMI (wejścia i wyjścia), port microUSB 2.0, gniazdo na kartę pamięci. Na przednim panelu znajdują się dwa gniazda jack 3,5 mm, które pozwalają na nagrywanie komentarzy audio i chatu grupowego.
     

     
    Ścieżka audio automatycznie scalana jest z materiałem wideo, dlatego nie musimy dokonywać żadnej edycji. Tuż obok znajdziemy przycisk do regulacji głośności oraz suwak do przełączania między trzema trybami: PC, PC Free i Storage. Warto dodać, że producent rekomenduje karty microSDHC 10 klasy. Urządzenie posiada bardzo ciekawą technologię, jaką jest 4K PASS-TROUGH. Dzięki przesyłowi 4K60p LIVE GAMER potrafi jednocześnie nagrywać obraz w jakości 1080p i przesyłać go dalej w 4K.
    Moim zdaniem jest to bardzo ciekawa funkcja. Na pewno zadowoli posiadaczy PS4 PRO. Chociaż do ideału zabrakło przesyłu HDR.
     

    ALGP2 Live możemy podłączyć na kilka sposobów:
     

     
    Pierwszy prezentuje tryb PC MODE. Podłączamy gniazda HDMI In oraz HDMI Out. Następnie łączymy urządzenie z PC za pomocą kabla USB i uruchamiamy dedykowane oprogramowanie.
     

     
    Drugi prezentuje tryb PC FREE MODE. Obraz zapisujemy na karcie pamięci. NAtomiast zasilanie mamy stałe (np. z konsoli przez USB) lub (jak widać na zdjęciu) podłączamy do powerbanka, przez grabber staje się bardziej mobilny.
     

     
    Natomiast trzeci prezentuje tryb STORAGE MODE, czyli korzystamy wyłącznie z pamięci microSD. Podłączając do komputera urządzenie działa jak czytnik kart. Możemy przegrać na nasz dysk zapisany wcześniej obraz, np. z konsoli.
     
    AverMedia RECentral
     
    Na wstępie warto wspomnieć, że oprogramowanie do streamowania i nagrywania przeznaczone jest tylko na systemy Windows (obsługa np. XSplit i OBS). Niestety, ale posiadacze systemów MAC mają tylko możliwość korzystania z podstawowego trybu – zgrywania.
    AverMedia RECentral pobieramy ze strony producenta: www.avermedia.com/pl/product-detail/GC513#tabs-download-content-1. Jest to już 4 wersja programu.
     

    W górnym lewym rogu znajdziemy menu, które pozwala aplikacji przejść w tryb nagrywania/streamingu, przeglądania galerii oraz opcji. Do tych warto zajrzeć na samym początku. Na dole programu (pod podglądem obrazu) mamy przełącznik nagrywania/streamingu. W przypadku tego drugiego określamy platformę streamingową, jakość i kodek. W przypadku nagrywania możemy wybrać profile jakości: normalna (848x480, 30 fps), dobra (1024x720, 30 fps), optymalna (1920 x 1080, 60 fps), domyślna.

     

    Program jak i samo urządzenie nie jest trudne w obsłudze. Moim zdaniem każdy sobie z nimi poradzi.
     
     
     
    Podsumowanie
     

     
    AVerMedia Live Gamer Portable 2 Plus nie należy do tanich urządzeń. Jego cena wynosi 800-1000 zł (na dzień 21.06.2019). Jednak oferuje on bardzo dużo.
    Świetna jakość obrazu - urządzenie nagrywa w jakości 1080p i 60 klatkach na sekundę, co napewno spodoba się posiadaczom konsol Playstation 4 PRO.
    Oprócz tego ALGP2 Plus napewno przypadnie do gustu streamerom i graczom. Oczywiście nie wolno zapomnieć o wadach urządzenia. Brak dedykowanego oprogramowania pod systemy MAC. Korzystający z tego systemy będą zawiedzeni.
    Warto jeszcze dodać, że przewód HDMI z zestawu jest za króki - 50 cm, powinien być dwukrotnie dłuższy. Poza tymi kilkoma wadami urządzenie sprawuje się i wygląda dobrze. Jego futurystyczny wygląd i kształt wpasuje się w gamingowe zestawy.
    Krótko podsumowując AVerMedia Live Gamer Portable 2 Plus wart jest uwagi.
     
    Zalety:
    Nagrywanie bez PC, Korzystanie z pamięci SD, Dedykowanie oprogramowanie dla Windows, Przesył obrazu w 4K na Monitor lub TV i nagrywanie 1080p, Waga i wielkość urządzenia, Możliwość nagrywania z iPhona

     

    Wady:
    Brak przesyłu HDR, Brak wsparcia dla systemów MAC, Wysoka cena, Krótki przewód HDMI w zestawie, USB 2.0, Brak możliwości nagrywania w wyższej rozdzielczości niż FHD.

  4. pawel92
    Audictus kieruje swoje produkty osobom lubiącym mobilność (uprawiających sport, czy korzystających z urządzeń mobilnych). W swojej ofercie producent posiada dwie grupy słuchawek:
    dokanałowych (dousznych) oraz nausznych. W chwili obecnej najnowszym modelem w ofercie jest Audictus Winner. Ich premiera odbyła się w listopadzie 2018 roku. Te „zwycięskie” słuchawki do tej pory zdobyły już dwie nominacje w plebiscycie organizowanym przez Mobility News na Produkt Roku w kategoriach: Najlepszy Gadżet i Najlepszy Gadżet Sportowy. Jak zapewnia producent na swoim profilu facebookowym: „Audictus Winner to piękny dźwięk, 8 godzin grania, wygoda i styl”. Czy to prawda? Sprawdzę to w dzisiejszej recenzji. Zapraszam.
     
     
     
    OPAKOWANIE I DOŁĄCZONE WYPOSAŻENIE
     

     

     

     
    Audictus Winner dostajemy w podwójnym pudełku. Pierwsze to stonowane, szare opakowanie. Producent umieścił na nim najważniejsze informacje na temat produktu.
     

     

    Drugie jest ekologiczne w którym to dopiero znajdziemy długo oczekiwane słuchawki. Produkt „wtopiony” był plastikowy blister, który dodatkowo zabezpiecza przed uszkodzeniem.
     

     

     

     
    Wraz nimi otrzymujemy niewielką instrukcję wielojęzyczną (również w języku polskim), nylonowy woreczek do przechowywania, krótki przewód USB-micro USB (do ładowania) oraz przewód ze złączem jack 3,5 mm w oplocie (do słuchania muzyki przewodowo).
     
     
     
    SPECYFIKACJA
     
    Dane techniczne:
    Typ głośnika: neodymowy
    Impedancja: 32Ω
    Dynamika: 100dB
    Czułość mikrofonu: -45dB
    Pasmo przenoszenia: 20Hz – 20kHz
    Złącze ładowania: micro USB
    Czas ładowania: do 2 godzin
     
    Cechy Produktu:
    Waga: 138g
    Materiał: ABS / Aluminium / Skóra Ekologiczna
     
    Podłączenie:
    Łączność: Bluetooth 4.2
    Zasięg działania: do 10 metrów
    Czas pracy: do 10 godzin (bateria 300mAh)
    Czas czuwania: do 250 godzin
    Wtyk stereo: Mini Jack 3,5 mm
    Pilot sterowania: Tak, na słuchawce
     
     
     
    WYKONANIE I KONSTRUKCJA
     

     
    Produkt zachowano w czarnej stylistyce z białymi akcentami.
     

     
    Główną ramą jest stalowy pałąk. Dzięki niemu słuchawki zarówno są wytrzymałe, jak i bardzo dobrze trzymają się na naszej głowie.
     

     
    W górnej części znajduje się duże logo AUDICTUS.
    Pałąk, jak również nauszniki pokryto pianką, którą obszyto czarną ekologiczną skórą.
     

     
    Oznaczenie L/R wewnątrz muszli jest bardzo duże i czytelne.
     

     
    Na lewej słuchawce umieszczono gniazdo Micro-USB służące do ładowania, ukryte pod gumową zaślepką oraz widoczny mały otwór mikrofonu.
     

     
    Na prawej muszli umieszczono włącznik do uruchamiania słuchawek oraz przycisk do podgłaszania i przyciszania dźwięku, który służy również do przełączania między utworami. Znajdziemy tu, także gniazdo jack 3,5 mm dla połączenia analogowego.
     

    Na środku pokrywy umieszczono diodę sygnalizującą pracę urządzenia (stałe niebieskie światło), tryb ładowania (czerwone światło) oraz tryb parowania (czerwono-niebieskie światło).
    Sygnał między dwoma muszlami przesyłane są przez biały, płaski przewód.
     
     
     
    KOMFORT I IZOLACJA
     
    Wydawać by się mogło, że słuchawki w tej cenie, będą nie wygodne. Jednak jak łatwo można się pomylić. Dzięki gąbczastym poduszkom słuchawki po założeniu bardzo dobrze przylegają (przynajmniej u mnie) i odizolowują od otoczenia. Nauszniki nie posiadają regulacji nachylenia, co może nie spodobać się zapewne niektórym użytkownikom.
    Regulacja słuchawek jest płynna i bezstopniowa z blokadą maksymalnego wysuwu.
     
     
     
    BATERIA (akumulator)
     
    Producent deklaruje, że słuchawki wytrzymają do dziesięciu godzin pracy na jednym, pełnym naładowaniu baterii 300mAh. W rzeczywistości słuchając muzyki z przerwami, jak każdy użytkownik, uzyskałem około dziewięciu godzin. Ze słuchawek korzystałem głównie w trybie bezprzewodowym. Możemy również przejść w tryb przewodowy, podłączając 2,5 metrowy przewód mini-Jack. Nie obawiając się, że rozładuje nam się bateria.
     
     
     
    TEST DŹWIĘKU
     

     
    Audictus Winner przeznaczone są do ogólnego zastosowania w „trybie miejskim” (od sportów, po rekreacyjne spacerki), tak sugeruje nazwa na opakowaniu – City Tone (widoczne na zdjęciu powyżej)..
    Test słuchawek przeprowadziłem w trybie przewodowym i bezprzewodowym z pomocą telefonu Xiaomi Redmi Note 4. Dźwięk nieznacznie różni się między trybem bezprzewodowym a przewodowym, może wprawne ucho wykryje tą różnicę. Jak już wspomniałem na początku testu, słuchawki mają służyć do użytku rekreacyjnego. To oznacza, że raczej będziemy korzystać głównie z funkcji bezprzewodowej – dla wygody. Z funkcją przewodową możemy mieć delikatny problem, a tym problemem jest przewód 2,5 metrowy z zestawu. Raczej z tak długim przewodem nie będziemy chodzić na zewnątrz (po dworze), ponieważ stał by się on naszym utrapieniem. W trybie przewodowym możemy również zapomnieć o funkcji podgłaszania, ponieważ działa ona tylko bezprzewodowo.
     
     
     
    MIKROFON
     
    Został źle umiejscowiony przez producenta, przez co osoba, z którą rozmawiamy może nas nie słyszeć wystarczająco głośno i wyraźnie. W zestawie nie znajdziemy zewnętrznego mikrofonu do podłączenia pod gniazdko Jack 3,5 mm, który moim zdaniem poprawiłby ten problem.
     
    PODSUMOWANIE
     

     
    Audictus Winner jest świeżym produktem na polskim rynku. Jego premiera odbyła się w listopadzie 2018 roku. W niewielkiej cenie (149-169 zł) producent oferuje spory zestaw. Wraz z słuchawkami dostajemy przewód USB do ładowania, przewód Jack 3,5 mm – do słuchania przewodowego. Same słuchawki posiadają wbudowany pilot do sterowania w trybie bezprzewodowym naszymi utworami, gniazdo aux 3,5 mm, mikrofon (choć słabej jakości), tryb bezprzewodowy dzięki łączności bluetooth 4.2.
    Na pewno w tej cenie, jaką oferuje producent 149-160 zł, warto przyjrzeć się tym słuchawkom. Dlatego z pełnym uznaniem mogę polecić słuchawki Audictus Winner.
     
     
     
    Ocena końcowa:
     
    Zalety:
    +cena
    +dobra jakość dźwięku
    +miękkie poduszki z eko-skóry
    +metalowy pałąk
    +wbudowany pilot do sterowania muzyką
    +łączność przewodowa i bezprzewodowa
     
    Wady:
    -mikrofon (moim zdaniem)
     


    PODZIĘKOWANIA DLA FIRMY AUDICTUS ZA PRZESŁANIE



    SŁUCHAWEK DO TESTÓW


  5. pawel92
    Znany niemiecki producent – BeQuiet!, we wrześniu 2016 roku zaprezentował serię kompaktowych chłodzeń wodnych – Silent Loop. Są to chłodzenia typu All In One (AiO). Produkt występuje w trzech wersjach: 120(1x120 mm), 280(2x140 mm) oraz 240(2x120 mm). Dla potrzeb dzisiejszej recenzji producent udostępnił ostatni z wymienionych wyżej modeli - Silent Loop 240. Owy model, jak również pozostałe dwa posiadają pompę z odwróconym przepływem cieczy. Ma to zapewnić doskonałą ciszę oraz wydajność cieplną, o czym dowiecie się z dzisiejszej recenzji.
     

     
     
     
    Na wstępie
    „Pompa powinna pracować wyłącznie pod napięciem 12V. Nie powinno się używać żadnego regulatora napięć, ponieważ może prowadzić do awarii.” – informacja umieszczona w instrukcji obsługi produktu.
    BeQuiet! wspomniał, także o tym na swoim profilu facebook-owym (link), ze względu na częste problemy wynikające z nieprawidłowego podłączenia pompy.
     
    Opakowanie
     
    http://i.imgur.com/mbRwkRwl.jpg
     
    http://i.imgur.com/ESIBtQUl.jpg
     
    http://i.imgur.com/8U5mDZel.jpg
     
    http://i.imgur.com/KkYnUeSl.jpg
     
    http://i.imgur.com/X2UKhqnl.jpg
     
    http://i.imgur.com/LDezqCRl.jpg
     
    Opakowanie utrzymane zostało w charakterystycznej dla producenta (ciemnej) stylistyce. Znajdziemy na nim szczegółowe informacje na temat produktu. Be Quiet! Nie zapomniał, także o podkreśleniu jakości swojego produktu, umieszczając słowo „Premium” po lewej stronie opakowania.
    Wraz z chłodzeniem otrzymujemy zestaw montażowy (Intel&AMD), pastę termoprzewodzącą (1g) oraz instrukcję obsługi w m.in. języku polskim (DE, EN, FR, ES, PL, RU).
     
    http://i.imgur.com/sP6eawOl.jpg
     
    http://i.imgur.com/s4tTfbrl.jpg
     
    http://i.imgur.com/bv3px5jl.jpg
     
    http://i.imgur.com/n1J1MV4l.jpg
     
    http://i.imgur.com/Vwi12sWl.jpg
     
    Wygląd
    Specyfikacja techniczna:
    Model: Silent Loop 240mm
    Kompatybilny socket: Intel®: LGA 775 / 1150 / 1151 / 1155 / 1156 / 1366 / 2011(-3)
    AMD™: AM2(+) / AM3(+) / AM4 / FM1 / FM2(+)
    Model wentylatora, liczba: 2x Pure Wings 2 | 120mm PWM
    Typ pompy: z odwróconym przepływem
    Wymiary chłodnicy: 277 x 124 x 30 mm
    Prędkość pompy: 2,200
    Złącze pompy: 3-pin
    Długość rurek: 390
    Otwór wlewowy: Tak
    Gwarancja: 3 lata
     
    Silent Loop 240 to chłodzenie AiO (All in One). Zbudowane z bloku CPU, chłodnicy oraz wężyków łączących oba wymienione wcześniej elementy. Co wyróżnia Silent Loop’a spośród innych „zamkniętych” chłodzeń na rynku? Otóż producent zastosował w swoim chłodzeniu pompę z odwróconym obiegiem cieczy.
     
    http://i.imgur.com/m7uD0kDl.png
     
    Dzięki zastosowaniu tej technologii pompa zasysa czynnik z bloku wodnego, kierując go do chłodnicy i odprowadzając z powrotem drugim obiegiem, co wyjaśnione zostało na rysunku powyżej.
     
    http://i.imgur.com/p1hHIjBl.jpg
     
    http://i.imgur.com/MLO2F3tl.jpg
     
    Najbardziej widoczna, górna część bloku, została wykonana na wzór „szczotkowanego aluminium”.
     
    http://i.imgur.com/twp3pqgl.jpg
     
    Miejsce styku z CPU zostało pokryte warstwą niklu i wypolerowane na „lustro”.
     
    http://i.imgur.com/yuEy9yPl.jpg
     
    Z boku znajduje się otwór wlewowy, dzięki któremu możemy uzupełnić ciecz chłodzącą. W instrukcji obsługi znajduje się informacja jak należy to robić.
    Producent zaleca dolanie cieczy po dwóch latach eksploatacji.
     
    http://i.imgur.com/JbFMLJYl.jpg
     
    Zastosowane w chłodzeniu bardzo dobrej jakości wężyki, wzmocniono dodatkowo sprężynami. Takie rozwiązanie ma na celu uniemożliwienie tworzenia się zagięć i załamań. Długość wężyków wynosi 390mm.
     
    http://i.imgur.com/XvGvTfal.jpg
     
    http://i.imgur.com/P559P8Xl.png
     
    Chłodnica ma wymiary 200x124x30mm (WxSxG). Została wykonana w całości z miedzi, co ma zapewnić lepsze odprowadzanie ciepła do otoczenia.
    Silent Loop jest chłodzeniem modularnych. Oznacza to, że mamy duże pole manewru, zaczynając od rodzaju wężyków, a kończąc na kolorze cieczy chłodzącej.
     
     
     
    Montaż
    http://i.imgur.com/xgXfyohl.jpg
     
    Montaż Silent Loop’a zaczynam od przykręcenia wentylatorów na chłodnicy.
     
    http://i.imgur.com/6X2aukml.jpg
     
    http://i.imgur.com/NWz9We9l.jpg
     
    http://i.imgur.com/WisC6Wkl.jpg
     
    http://i.imgur.com/V0bdjRbl.jpg
     
    Następnie wsuwamy na blok CPU dwu częściowy uchwyt. Przygotowany przez nas blok przykręcamy do (w przypadku AMD) backplate płyty głównej za pomocą śrub montażowych. Składają się one z czterech elementów sprężyny, podkładki, nakrętki oraz śruby.
    Po zmontowaniu pompki pozostało ją tylko podłączyć do zasilania wtyczką 3-pin oraz przykręcić chłodnicę do obudowy.
     
     
     
     
     
    Wentylatory
     
    http://i.imgur.com/ootB6BHl.jpg
     
    Specyfikacja techniczna:
    Wymiary wentylatora (mm): 120 x 120 x 25
    Prędkość obrotowa 12V (RPM): 2,000
    Podłączenie: 4-pin PWM
    Długość kabla (mm): 450
    Żywotność (h / 25°C): 80,000
    Pełną specyfikację wentylatorów znajdziecie na stronie producenta (link), w zakładce Dane Techniczne.
     
    http://i.imgur.com/JNc3mkFl.jpg
     
    http://i.imgur.com/sBEyS3Ql.jpg
     
    W chłodzeniu Silent Loop 240 producent zastosował wentylatory Be Quiet! Pure Wings 2 120mm PWM.
    Są to (w mojej subiektywnej ocenie) jedne z lepszych wentylatorów na Polskim rynku. Osiągają maksymalną prędkość 2000 obr./min. Producent zapewnia, że przy pełnym obrocie poziom hałasu wynosi 20.2 dB(A).
     
     
     
    Kultura Pracy
    Musicie uwierzyć mi tylko na słowo, ponieważ nie mam możliwości sprawdzenia głośności pracy chłodzenia (pompy i wentylatorów) przez brak sonometru (decybelomierza).
    Silent Loop jest mało słyszalnym chłodzeniem. Dopiero, gdy wentylatory zaczynają przekraczać próg 1700 RPM (obrotów na minutę), stają się mocno słyszalne.
     
     
     
    Testy
    Platforma testowa:
    Obudowa: Fractal Design Define R5
    Wentylatory: 2x SilentiumPc 120mm (front), 1x Fractal Design GP-14 140mm (tył)
    Procesor: AMD FX8320
    Płyta główna: Ashrock 970A-G/3.1
    Zasilacz: SilentiumPc Vero M1 600W
    Ram: 2x HyperX 4Gb 1600MHz
     
    Procesor FX8320 przetestowałem za pomocą programu OCCT. Testy przeprowadziłem w dwóch wariantach (możliwościach): w spoczynku oraz pod obciążeniem.



    Temperatura CPU @ 3,5 GHz Wentylator 2000RPM


    Temperatura minimalna wynosiła ok. 28°C. Natomiast maksymalna wynosiła 60°C.
     
     
     
     
     
     
     
     
     


    Temperatura CPU @ 3,5 GHz Wentylator 1500RPM


    Temperatura minimalna wynosiła ok. 32,5°C. Natomiast maksymalna wynosiła 61,5°C.
     
     
     
     
     
     
     
     
     


    Temperatura CPU @ 4 GHz 1,5V Wentylator 2000RPM


    Temperatura minimalna wynosiła ok. 36°C. Natomiast maksymalna wynosiła ok. 72,5°C.
     
     
     

    Krótkie podsumowanie i ocena końcowa
     

     
    Kilka słów podsumowujących. Produkt jest wydajny oraz cichy (na moje ucho), gdy wentylatory nie przekraczają progu 1700RPM (obrotów na minutę). Producent wyróżnił swoje chłodzenie na rynku stosując pompkę z odwróconym obiegiem cieczy, co przekłada się na cichą oraz wydajną pracę bloku.
    Jak już wspomniałem w recenzji Silent Loop jest chłodzeniem modularnym, oznacza to, że mamy możliwość jego rozbudowy, np. dokładając do naszego układu kartę graficzną.
    Cena Silent Loop’a 240 w Polsce to koszt około 550zł. Producent udziela 3 lata gwarancji.
     
    Na koniec prezentuję Wam pozytywne oraz negatywne cechy produktu oraz przydzielam mu ocenę 5/5.
     
    Plusy:
    • Bardzo dobra jakość wykonania,
    • Cicha pompka,
    • Szeroka kompatybilność z podstawkami AMD (AM2, AM2(+), AM3, AM3(+), AM4, FM1, FM2(+) oraz Intela (LGA 1150, 1151, 1155, 1156, 1366, 2011),
    • Konstrukcję można rozbudować o dodatkowy blok GPU
    • Trzy lata gwarancji
    Minusy:
    • Głośne wentylatory przy maksymalnych obrotach (2000RPM)
    • Wysoka cena (~550zł)
     

  6. pawel92
    Coraz więcej osób decyduje się na wymianę słabego, boxowego chłodzenia na wydajniejsze i lepsze chłodzenie tzw. wieżowe. Naprzeciw tego typu rozwiązaniom staje firma AAB COOLING. Polski producent, specjalizujący się w chłodzeniu i wyciszaniu komputerów. Na swoim koncie posiadają wiele ciekawych produktów. W 2014 roku poszerzyli swoją ofertę o model Super Silent P1 PWM Rev.2, który został bohaterem dzisiejszej recenzji.
    Prezentowany produkt został przetestowany przez sprite100 w 2014 roku i ukazany na stronie benchmark.pl (http://forum.benchmark.pl/blog/79/entry-210-recenzja-chłodzenia-firmy-aab-cooling-super-silent-p1-pwm-rev2/), lecz również miałem możliwość przetestowania go dzięki firmie AAB.
     
     
     

    AAB to polska firma istniejąca od 1995 roku. W swojej ofercie posiadają m.in. chłodzenia na procesor, chłodzenie kart graficznych, pasty termoprzewodzące oraz wiele innych ciekawych produktów.
     
     
     
    |||KONKURENCJA NA POLSKIM RYNKU
    Konkurencyjną firmą na polskim rynku jest SilentiumPC. Również polski producent, znany z produkcji chłodzeń na CPU, obudów itd.
    Ich konkurencyjnym produktem jest SPARTAN LT HE922. Wymiary Spartana są podobne, ale cena jest trochę wyższa (59 zł).
     
     
     
    |||AAB P1 PWM rev.2
     
    Na niewielkim, niebiesko-białym opakowaniu znajdziemy opis produktu, specyfikację techniczną oraz kilka zdjęć ukazujących prezentowane chłodzenie (Super Silent P1 PWM).
     

     

     

     
    Po rozpakowaniu ukazuje się nam długo oczekiwany produkt, który został dość solidnie zabezpieczony przed uszkodzeniami.
    Oprócz samego radiatora z wentylatorem, w zestawie znajdziemy także pastę termoprzewodzącą Thermal Grease 2, naklejkę z logo producenta AAB COOLING oraz mocowanie na AMD.
     

     

     
    W zestawie z chłodzeniem znajdziemy jeden wentylator o wymiarach 92x92x25 mm (posiadający sterowanie PWM), instrukcję obsługi oraz dobrej jakości pastę termoprzewodzącą (AAB Cooling Thermal Grease 2 1g).
     
     
     
    [table]

    Dane techniczne:











    [/table] 
    Super Silent P1 to niewielkie chłodzenie o wymiarach 138x97,5x75 mm. Posiada dwa miedziane heatpipe'y o grubości 6mm oraz 37 aluminiowych finów. Podstawa radiatora została wykonana w technologii HDT (Heatpipe Direct Touch), oznacza to, że rurki cieplne stykają się bezpośrednio z płaszczyzną procesora.
     

     

     

     

     

     
     
     
    |||MONTAŻ
     
    Sposób montażu został zaprezentowany na poniższym nagraniu producenta.
     
    AMD

     
    INTEL

     
     
     
    |||TEST
     
    [table]

    Platforma Testowa:






    [/table] 
    Testy temperatur zostały przeprowadzone w spoczynku, jak i pod obciążeniem procesora.
     

     

     
     
     
     
     
    |||Podsumowanie
     
    Chłodzenie Super Silent P1 to niewielkie i bardzo tanie chłodzenie (56 zł). Polecam szczególnie osobom z niewielkim zasobem gotówki, które chciałyby pozbyć się standardowego chłodzenia boxowego. Natomiast produkt ten z pewnością nie nadaje się do OC.
     
    +niewielkie wymiary
    +niska cena
    +prosty montaż
    +dobrej jakości pasta w zestawie
    +cichy wentylator
     
    Obecna cena producenta (26.01.15): 56 zł
    Informacje o produkcie:
     
     
     
     
     
     
     
    Poprzednie recenzje:
    asus rog gx950 chieftec tbs 1002b (podstawka na tablet) natec genesis gx78 vs gx88

  7. pawel92
    ASUS to tajwański producent sprzętu komputerowego. Zajmuje się produkcją: płyt głównych, kart graficznych, napędów optycznych, notebooków oraz wielu innych urządzeń peryferyjnych. Firma została założona w 1989 roku przez czterech byłych pracowników firmy Acer.
    Niedawno (początek kwietnia 2014) producent poszerzył swoją ofertę o kolejną myszkę z serii Republic of Gamers (ROG), jest to model GX950. Została wyposażona w m.in.: ciężarkowy system wyważania, szybkie przełączanie trybów, oraz wiele innych ciekawych cech, o których dowiecie się z dzisiejszej recenzji. Zapraszam.
     
     
    Specyfikacja
     
    Technologia łączności: Przewodowa
    Śledzenie: Laserowa
    Obsługa OS: Windows XP, 7.
    Wymiary (dł. x szer. x wys.): 122 x 82 x 43
    Waga: 150 g, regulowana (5 ciężarków po 4,5 g)
    Kolor: Czarny
    Interfejs: USB (pozłacane)
    Zastosowane technologie: Instrukcja
    Czułość DPI: 50 - 8200
    Ilość przycisków: 6
    Profil myszy: Praworęczna
     
     
     
    OPAKOWANIE
     
    Myszka umieszczona była w czarnym, kartonowym opakowaniu. Na jego powierzchni producent umieścił szczegółowe informacje o produkcie oraz specyfikację techniczną.
     


     
    Dzięki wyciętemu otworowi znajdującego się na przodzie, możemy obejrzeć gryzonia przed zakupem.
     

     
    W zestawie z myszką znajdziemy tylko instrukcję obsługi, natomiast oprogramowanie znajduje się na stronie producenta: http://www.asus.com/pl/Keyboards_Mice/GX950/HelpDesk_Download/
    Po przejściu na podaną stronę, należy wybrać przy systemie zakładkę inne, a następnie Utilities, gdzie znajduje się program.
     
     
     
    WYGLĄD
     
    Prezentowana mysz została zaprojektowana dla osób praworęcznych. Dzięki swoim rozmiarom (dł. 122 x szer.82 x wys.43) oraz nieźle wyprofilowanej obudowie gryzoń zapewnia wygodę podczas wielogodzinnych
    rozgrywek. Cała górna część myszy została pokryta gumowym tworzywem.
     


     
    W górnej części gryzonia znajduje się 4 klawisze: klasyczne prawy (PPM) oraz lewy (LPM) przycisk myszy, scroll (dwukierunkowy), przycisk do zmiany DPI oraz przycisk do zmiany profili, który podświetlany jest na trzy różne kolory (czerwony, żółty i zielony). Do każdego z trzech profili automatycznie przypisuje się wybrana wartość DPI.
     

     
    Na grzbiecie gryzonia znajduje się podświetlany wskaźnik DPI oraz logo producenta z serii Republic of Gamers (ROG).
     

     
    Po prawej stronie znajduje się lekko wyprofilowane miejsce na palce serdeczny oraz mały.
     

     
    Przechodząc na lewą stronę widzimy wyprofilowane miejsce przeznaczone na kciuk oraz dwa, czerwone przyciski zaprogramowane standardowo jako wstecz i dalej (używane w przeglądarkach).
     

     
    Patrząc na spód widzimy serce gryzonia, czyli centralnie umieszczony sensor laserowy otoczony ze wszystkich stron sześcioma, teflonowymi podkładkami, niestety nie są one wymienne. Znajduje się tu także ciężarkowy system wyważania. Wagę regulujemy pięcioma odważnikami, ważącymi po 4,5g.
     


     
    Z przodu znajduje się opleciony kabel z pozłacaną końcówką USB, który możemy ustawić w pięciu pozycjach.
    Oględziny dobiegły końca zapraszam was teraz na opis oprogramowania myszy a później na test i końcowe podsumowanie recenzji.
     
     
     
    OPROGRAMOWANIE
     
    Producent do zestawu niestety, ale nie dołączył oprogramowania. Jak już wcześniej podałem, musimy go ściągnąć ze strony producenta (http://www.asus.com/pl/Keyboards_Mice/GX950/HelpDesk_Download/ ).
    Po ściągnięciu i zainstalowaniu aplikacji przechodzimy do jego uruchomienia. Program jest w języku polskim.
    W głównym oknie widzimy podłączoną obecnie myszkę ASUSa.
     


     
    W górnej części programu umieszczono zakładki: Normalny, Profil 1, Profil 2, Profil 3. W pierwszej z nich znajduje się m.in. Konfiguracja, dzięki której możemy ustawić wartości DPI przy każdym z czterech poziomów i przypisać do każdego z trzech profili. Standardowe wartości to:800/1600/3200/5600 DPI, natomiast maksymalna wartość to 8200 DPI.
    Oprócz tego w dolnej części znajdują się ustawienia przycisków, dzięki nim możemy konfigurować i przypisywać ustawienia do każdego z sześciu programowalnych przycisków.
    W kolejnych trzech zakładkach znajdują się trzy różne profile, do których, jak już wcześniej napisałem, możemy przypisać różne wartości DPI oraz zestawy zapisanych przycisków.
     
     
     
    TESTY
     
    Platforma Testowa:
     
    Procesor: AMD Athlon 250 3,0 GHz
    Płyta główna: ASUS M5A97 LE R2.0
    Karta graficzna: MSI Nvidia GTX660
    Zasilacz: Logic ATX 600W
    System: Windows 7 Professional 64 bit SP1
     
     
     
    Każdy z testów był wykonywany kilkukrotnie. Natomiast zdjęcia przedstawiają wyniki ostateczne.
     
     
     
     

    1. Pierwszy z testów polegać będzie na sprawdzeniu częstotliwości przesyłanych danych przez myszkę.
    Do tego użyłem programu Mouse Rate Checker .
    Test został przeprowadzony na szybkości 1000 Hz.  

    Oto wynik:
     

    Po tym teście widać, że producent nas nie okłamał i naprawdę jesteśmy w stanie uzyskać daną wartość.  
     

    2. Kolejny z testów polega na sprawdzeniu tzw. Interpolacji. Zostanie przeprowadzony w programie: Vmouse Bench . W tej części testu, należy przesuwać powoli myszkę ze wciśniętym lewym klawiszem myszy (LPM).  

     

    Podczas powolnego ruchu w żadnym z testów nie udało się zgubić piksela, ale to nie powinno nikogo dziwić.  
     

    3. Ten test polegać będzie na przedstawieniu zachowania się sensora w programie graficznym Paint za pomocą kilku rozdzielczości (domyślnych): 800/1600/3200/5600 dpi.
     
    Jak widać powyżej na zdjęciu sensor zachowywał się pewnie i nie było żadnych, niepożądanych ruchów.
     
     
     
     

    4. Ostatni z testów polega na szybkim ruchu myszką i sprawdzeniu, czy postać odwzorowuje to w grze, tzw. „Akceleracja Wsteczna”.
    Test przeprowadziłem w grach: Batman Arkham Origins oraz BattleField 4.  


     
     

    Myszka przeszła wszystkie testy na 5. Testy przeprowadziłem na blacie biurka. Podsumowanie
     
    Myszka GX950 to bardzo udana produkcja ASUSa z serii ROG. Wszystkie elementy zostały idealnie dobrane, nie było słychać żadnego trzeszczenia podczas użytkowania gryzonia. Nie można zapomnieć jeszcze o regulacji wagi, mamy cztery odważniki po 4,5 g, dzięki którym regulujemy wagę myszki do naszych potrzeb. To były same plusy, ale nie można zapomnieć także o minusach. Pierwszym z nich jest fakt, że producent do zestawu nie dołącza oprogramowania do ustawień myszki, lecz należy go ściągnąć ze strony ASUSa. Kolejną ważną sprawą jest wykonanie myszy, która jest tylko i wyłącznie dla osób praworęcznych. Moim zdaniem producenci powinni zadowalać większe grona klientów i produkować każdy z modeli myszek po dwie wersje: dla osób praworęcznych i leworęcznych (takie jest moje zdanie). Kolejnym minusem jest wysoka cena, ponieważ w podobnej cenie znajdziemy trochę lepsze myszki innych producentów, np.: Zalman ZM-GM4.
     
     
     
     

    ASUS ROG GX950


    Zalety:
    + doskonała jakość wykonania
    + czuły sensor
    + wysoka ergonomia użytkowania
    + regulacja wagi myszki (odważniki)
     
    Wady:
    - wysoka cena
    - brak programu w zestawie
     
     
     
     

    Cena w dniu publikacji:



    od 199 do 240 zł (
    link)

     
     
     

    Podziękowania dla firmy:







    za wypożyczenie myszki do testów.


  8. pawel92
    Wstęp
     
    Natec dobrze znany i ceniony producent akcesorii komputerowych. Do 2011 roku produkowali: klawiatury, myszki, słuchawki, głośniki, gamepady, czytniki kart, huby USB, kamery internetowe, torby do laptopów, podkładki. Ze względu na duży rozwój gamingu postanowili sprostać oczekiwaniom klientow, dlatego jesienią 2011 roku poszerzyli swoją działalność i zajęli się produkcją akcesorii gamingowych po marką Genesis Gaming Gear. Natec dobrze rozpoznawalny jest nie tylko w Polsce, ale także w innych rejonach Europy. Dostępne są m.in. w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Hiszpanii, Rumunii, Czechach i Słowacji.
    Producent niedawno dodał do swojej oferty dwa nowe modele gryzoni gamingowych, są to: GX78 i GX88. Czy godne są uwagi? Czy obie myszki przeszły pozytywnie wszystkie testy? O tym dowiecie się w dzisiejszej recenzji. Nie przedłużając zapraszam.
     
     
    Opakowanie i jego zawartość
     
     
    GX78
     
    Prezentowana mysz umieszczona jest w kartonowym opakowaniu o ciekawej, jasnej kolorystyce. Na jego powierzchni zapisano najważniejsze informacje dotyczące specyfikacji technicznej. Na przodzie opakowania umieszczono klapę przykrywającą niewielkie okno, przez które możemy ujrzeć naszego gryzonia w całej okazałości.
     
     

     

     

     

     
     
    GX88
     
    Drugim modelem oczekującym w kolejce jest GX88. Opakowanie jest identyczne jak u poprzednika, dlatego go nie opisałem. Natomiast większe różnice zobaczymy dopiero spoglądając na dane techniczne, ale o tym później.
     

     

     

     

     

     
     
    Wewnątrz opakowań obu gryzoni znajdziemy ten sam zestaw:
    myszkę,
    dodatkowy komplet ślizgaczy teflonowych,
    płytkę miniCD (z oprogramowaniem),
    instrukcję obsługi (w języku angielski i polskim).


     

     
     
     
     
     
     

    Gwarancja oferowana przez producenta to 2 lata.


     
    Oprogramowanie
     
    Natec Genesis Gx78 i Gx88
     
    Producent do zestawu obu myszek dołączył płytkę miniCD wraz z dedykowanym oprogramowaniem, więc nie musimy ściągać aplikacji przez internet, tak jak stosują to co niektórzy producenci myszek gamingowych. Szkoda, że dołączony program jest w języku angielskim.
    Po zainstalowaniu przechodzimy do uruchomienia aplikacji. W głównym oknie widzimy podłączoną obecnie myszkę.
     

     
    Po lewej stronie znajdują się 3 oddzielne kategorie. Pierwszą z nich jest: Button function, służy do przypisywania odpowiednich funkcji każdemu z przycisków. Później gotowe zestawy możemy przypisać do 5 różnych profili jakie również są dostępne w tej części menu.
     

     

     
    Kolejną kategorią jest: Macro management, w tej części menu możemy natomiast przypisywać makra wg własnych preferencji.
     

     

     
    Trzecią i ostatnią kategorią jest: DPI & tool, tutaj możemy zarządzać wartością DPI, zmieniać prędkość scrolla oraz ustawić prędkość raportowania, tutaj do wyboru mamy cztery wartości 125/250/500/1000 Hz.
     

     

     
     
    Budowa
     
    Genesis GX78 i GX88
     
    Prezentowane modele zostały zaprojektowane dla osób praworęcznych. Dzięki swoim rozmiarom (szer.: 78 mm, wys.: 42 mm, dł.: 125 mm) jak i dobrze wyprofilowanej obudowie obie myszki zapewniają komfortową pracę na wiele godzin. Wierz pokryto częściowo gumowym tworzywem. Nie brakuje także akcentów dekoracyjnych, choćby podświetlany scroll, który przy każdej zmianie profili świeci na inny kolor. W górnej części obu gryzoni znajduje się 7 przycisków: dwa klasyczne (lewy i prawy), przycisk F.S. (służący do regulacji osi XY), czterokierunkowy scroll oraz dwa programowalne przyciski znajdujące się przy prawym klawiszu (PPM).
     

     
    Przechodząc na prawą stronę gryzoni zauważymy, że została pokryta gumowym tworzywem oraz wyprofilowanym miejscem na dwa palce: serdeczny i mały.
     

     
    Po lewej stronie znajdziemy niewielki fragment wyprofilowanej powierzchni wykończonej gumą z miejscem na kciuk, otoczony błyszczącym plastikiem. Oprócz tego znajdziemy tam również klawisz do regulacji DPI, wskaźnik informujący nas o poziomie DPI oraz dwa przyciski zaprogramowane domyślnie jako wstecz i dalej (używane w przeglądarkach).
     

     

     

     
    Przechodząc do spodu myszek na pierwszy rzut oka widzimy serce jaki jest sensor laserowy Avago z trzech stron otoczony trzema dużymi, wymiennymi podkładkami teflonowymi.
     

     
    Patrząc na przód gryzoni zauważymy opleciony kabel o długości 2 m z pozłacaną koncówką USB 2.0.
     

     

     
    Na grzbiecie możemy dostrzec pokaźne logo Natec Genesis.
     

     
    Moje oględziny dobiegły końca. Zapraszam was teraz na test, a później na końcowe podsumowanie.
     
     
    Testy
     
    Platforma Testowa
    Procesor: AMD Athlon 250 3,0 GHz
    Płyta główna: Asus M5A97 LE R2.0
    Karta graficzna: MSI Nvidia GTX660
    Zasilacz: Logic ATX 600W
    System: Windows 7 64 bit SP1
     
    1.Pierwszy z testów polega na sprawdzeniu częstotliwości przesyłania danych przez myszki. Upewnieniu się, czy wartość podana przez producenta pokrywa się z rzeczywistą. Do tego użyłem programu: Mouse Rate Checker.
    Dla pewności test został przeprowadzony na dwóch szybkościach: 250 Hz i 1000 Hz.
     
    Natec GX78
     
    250 Hz

     
    1000 Hz

     
     
    Natec GX88
     
    250 Hz

     
    1000 Hz

     
     
    2.Drugi test polega na sprawdzeniu rozdzielczości DPI podanej w specyfikacji przez producenta z tą rzeczywistą. Do tego testu użyłem programu: Vmouse Bench.
    Testy przeprowadziłem w trzech rozdzielczościach: 800 DPI, 1600 DPI, 3200 DPI.
     
    Natec GX78
     
    800 DPI

     
    1600 DPI

     
    3200 DPI

     
     
    Natec GX88
     
    800 DPI

     
    1600 DPI

     
    3200 DPI

     
    3.Trzeci test polega na sprawdzeniu tzw. Interpolacji. Zostanie przeprowadzony w programie: Vmouse Bench.
    W tej części testu, należy przesuwać powoli myszkę ze wciśniętym lewym klawiszem myszy (LPM).
     
    Natec GX78

     
     
    Natec GX88

     
     
    Akceleracja Wsteczna
     
    Polega na szybkim ruchu myszką i sprawdzeniu, czy postać odwzorowuje to w grze (np. obraca się w tym samym czasie jak ruszymy myszką). Test przeprowadziłem w grach: Batman Arkham Origins, oraz Call of Duty 2.
     
     
     
     
     




     



     
    Obie myszki testy przeszły pozytywnie na 5+. Testy przeprowadziłem na zwykłym blacie biurka bez użycia podkładki.
     
     
    Podsumowanie
     
    Jak na swoją cenę oba produkty oferują bardzo dużo. Zarówno wygląd (choć to kwestia gustu), sensol laserowy (przy GX78 jest to model 9500, a przy GX88 model 9800) i dołączone oprogramowanie stoją na dosyć wysokim poziomie. Nie można zapomnieć o bogatej zawartości zestawu jaką oferuje nam producent przy obu produktach (drugi zestaw podkładek teflonowych, płytę z oprogramowaniem i instrukcję obsługi). Jak na razie przedstawiłem same zalety gryzoni, nie można zapomnieć o wadach. Myślę, że pierwszą sprawą będzie brak regulacji wagi. Drugą sprawą jest to, że myszy zostały wykonane dla osób praworęcznych, co niektóre osoby mogą być zawiedzione tym faktem. Nie zmienia to jednak faktu, że modele: GX78(116-135 zł wg ceneo)
    i GX88 (138-178 zł wg ceneo) są bardzo ciekawą propozycją przeznaczoną dla graczy raczej ze sporymi zasobami finansowymi. Chociaż model GX78 jest w doosyć przystępnej cenie, a niewiele różni się od swojego brata bliźniaka, jakim jest drugi prezentowany gryzoń.
    Niewątpliwie testowane przeze mnie myszki są godne polecenia. Oba modele gwarantują wiele mile spędzonych godzin podczas gier.
     
     
     
     
     
     

    Podziękowania dla redakcji Benchmark.pl za wypożyczenie myszek do testów.


  9. pawel92
    W dzisiejszej recenzji pragnę przedstawić wam jeden z produktów znanej przez wszystkich firmy Chieftec. Jest nim podstawka na tablet. Czy podoła on przygotowanym przeze mnie testom? Na te i inne pytania postaram się odpowiedzieć wam w dzisiejszej recenzji.
    Zapraszam do lektury.
     
    |||Słowem Wstępu
     
    We wstępie pragnę przedstawić wam w skrócie historię firmy Chieftec. Jest to tajwański producent m.in. zasilaczy, obudów, wentylatorów. Od czasu wejścia firmy na rynek europejski, Chieftec założył biura sprzedaży w Niemczech. Europejska centrala powstała w 1994, w Dusseldolfie jako „Arena Electronic GmbH”
     
    |||Unboxing (Rozpakowanie)
     
    Prezentowana podstawka, a dokładniej model TBS-1002b, znajdował się w zwykłym plastikowym opakowaniu. Tego typu opakowania stosowane są w tanich produktach, więc nie ma co się dziwić, że i tu je zastosowano. O cenie powiem w podsumowaniu.
     

     
    Spoglądając na przednią część opakowania widzimy wymienione przez producenta najważniejsze cechy produktu, m.in. wielkość tabletów (7-11'), wymiary (198x120x54 mm), itd. Oprócz tego w dolnej części znajduje się zdjęcie przedstawiające cztery możliwości regulacji stopki podstawki. Producent nie zapomniał, także o umieszczeniu swojego loga oraz nazwy modelu podstawki, który znajduje się w górnej części opakowania.
     

     
    Przechodząc na tył na pierwszy rzut oka widzimy sporych rozmiarów zdjęcie przedstawiające naszą podstawkę z wypisanym m.in. rozmieszczeniem gumowych podkładek. Natomiast w dolnej części umieszczono kilka zdjęć obrazujących możliwość ustawienia tableta w pozycji pionowej i poziomej. Producent także i tu zamieścił swoje logo i nazwę modelu.
     
    Zapraszam was teraz na krótką specyfikację techniczną produktu, a później na jego prezentację i opis.
     
    |||Specyfikacja Techniczna
     
    Producent: Chieftec
    Gwarancja: 2 lata
    Zastosowanie: Tablety
    Wymiary: 198x120x54 mm
     
    |||Chieftec TBS-1002b
     

     
    Po rozpakowaniu ku naszym oczom ukazuje się długo oczekiwana podstawka. Na pierwszy rzut oka wygląda nieźle. W zestawie dostajemy jeszcze instrukcję obsługi, chociaż moim zdaniem jest ona zbędna.
     

     
    Podstawka została wykonana z niezłego jakościowo plastiku. Cały stojak jest koloru czarnego.
     
    Na przodzie zastosowano błyszczący, gładki plastik, który ma swoje wady i zalety. Zacznę od wad, po dotknięciu zostają ślady palców, co moim zdaniem wygląda niezbyt ładnie. Zaletą natomiast jest to, że cała podstawka prezentuje się znakomicie (nie zwracając uwagi na te ślady, o których była mowa wcześniej), chociaż każdy ma swoje gusta (a o gustach się nie dyskutuje).
     

     

     
    Oprócz tego na przodzie znajdują się trzy gumowe podkładki zapobiegające przed ześlizgiwaniem się naszego tableta. Dwie średniej wielkości znajdujące się na górze i jedna większa znajdująca się w dolnej części (w miejscu, gdzie stawiamy tablet).
     

     
    W górnej części znajduje się niewielkie logo firmy Chieftec.
     

     
    Przechodzimy teraz na tył podstawki. Cały tył jest koloru czarno-matowego. W centralnej części znajduje się regulowana stopka, którą można ustawić w trzech pozycjach (według producenta to w czterech, lecz ta ostatnia jest mało bezpieczna, ponieważ nie posiada dobrej blokady).
     

     
    Po wybraniu jednej z trzech pozycji, ustawiamy stopkę i blokujemy w tzw. rowkach. W dolnej części stopki znajduje się niewielki schowek, w którym możemy umieścić np. przewód USB lub słuchawki, za dużych akcesoriów tu nie włożymy, ponieważ mogą nam się nie zmieścić.
     

     
    Po rozłożeniu podstawkę stawiamy na czterech, niewielkich gumowych podkładkach zapobiegających przed ślizganiem się, np. po blacie biurka, czy stole. Omawiane podkładki sprawują się nieźle, ale o tym później podczas testów.
     
    To tyle w tej części zapraszam teraz testy, a później na krótkie podsumowanie.
     
    ||| Testy
     
    W tej części sprawdzę jak sprawują się gumowe podkładki zastosowane na przedniej i tylnej części produktu. Zapraszam.
     
    Jako pierwsze zostaną sprawdzone podkładki na przodzie. Do tego testu użyłem siedmio calowego tableta.
     

     

     
    Tablet ustawiłem w dwóch pozycjach: poziomym i pionowym. Sprawdziłem, także czy po dotykaniu po rogach urządzenie się poruszy, ale okazało się, że nawet nie drgnął.
     

     
    Nie wiem czy to sprawka gumowych podkładek, czy tego, że tablet posiada gumową powierzchnię, albo połączenie jednego i drugiego sprawiło, że tablet się tak nieźle trzymał.
     
    Drugi test polega na sprawdzeniu gumowych podkładek znajdujących się na tyle produktu.
     

     

     
    Po rozłożeniu podstawkę postawiłem najpierw na blacie biurka, później na stole i próbowałem poruszyć z tabletem i bez niego. Lecz za każdym razem się nie poruszyła.
     
    Prezentowany produkt przeszedł wszystkie testy na 5+. Zapraszam was teraz na krótkie podsumowanie.
     
    |||Podsumowanie
     

     
    Podstawka okazała się być niezłym produktem w przystępnej cenie (ok. 30zł).
    W swoich zastosowaniach sprawuje znakomicie, wspominane już kilkukrotnie w recenzji gumowe podkładki znajdujące się przodzie jak i na tyle produktu sprawdzają się znakomicie z swoich zastosowaniach. Producent starał się zadbać o każdy szczegół. Jedną niewielką uwagę jaką mam co do produktu to wspomniany w recenzji schowek na akcesoria jest trochę za mały, moim zdaniem powinien być większy.
     
    Podsumowując prezentowana przeze mnie podstawka jest godna polecenia. Jeżeli się zastanawiacie, czy ją zakupić? To mogę krótko stwierdzić, że tak.
     
    Moim zdaniem podstawka Chieftec TBS-1002b zasługuje na oznaczenie „super produkt 5/5”.
     
    Chieftec TBS-1002B
    +Wygląd
    +Wytrzymałość (sprawdzone przypadkiem)
    +Wykonanie
     
    -Niewielki schowek
     

     
     
    Ogromne podziękowania dla firmy Chieftec za pomoc i pozostawienie podstawki po recenzji oraz portalowi Benchmark.pl za możliwość napisania i umieszczenia recenzji.
  10. pawel92
    Dzięki polskiej firmie Domator24 miałem okazję bliżej przyjrzeć się fotelom marki Diablo Chair. Ten nietuzinkowy producent w swojej ofercie posiada kilka, w różnej kolorystyce, mrocznych foteli gamingowych. Gwiazdorskim produktem dzisiejszej recenzji został model X-Player.
     
     
     
    KILKA SŁÓW O FIRMIE DOMATOR24...

    To polski producent i importer wysokiej jakości szaf metalowych marki Jan Nowak oraz foteli Diablo. Rodzinna firma z tradycjami, która w biznesie działa już od 2002 roku. Firma działa zarówno w Polsce, Europie jak i na całym świecie.
    Źródło: domator24.com/o-domator24 
     
     
    DANE TECHNICZNE
    Kolor: czarny, biały
    Materiał: skóra syntetyczna
    Model: X-Player
    Wymiary:
    przeznaczony dla osób o wzroście 145-200 cm i wadze 120 kg wysokość siedziska: 47 cm -54 cm wysokość oparcia: 81 cm wymiary siedziska: 53 cm x 53 cm


     
     
     

    KOMPLET
    Produkt znajdował się w dużym, kartonowym pudełku, o wymiarach 65,5 cm x 35,5 cm x 83 cm (wys. x szer. x dł.). Całość ważyła ok. 24kg.

     
    Każdą część (element) fotela umieszczono w osobno w foliowym opakowaniu. W zestawie znajdują się:
    poduszki pod szyję i odcinek lędźwiowy, mechanizm odchylania (system Tilt), kółka, zestaw śrub i kluczyk imbusowy, siłownik, osłona na siłownik, osłony plastikowe, oparcie, siedzisko, podłokietniki, instrukcja









     
     
     

    Montaż
    W zestawie znajdziemy instrukcję w języku angielskim, która dokładnie ukazuje sposób montażu, kluczyk uniwersalny oraz wszystkie potrzebne śrubki.
    Fotel otrzymałem w kolorze czarno-białym, ale występuje on także w kolorze:
     
    czarno-niebieskim

     
    czarno-czerwonym

     
    czarno-zielonym

     
    Podczas montażu spostrzegłem, że jeden z plastików znajdujący się po prawej stronie (przy dźwigni od regulacji oparcia) nie został dobrze spasowany - odczuwalny lekki luz. Na szczęście nie przeszkadza to w codziennym użytkowaniu.

     
    Cały proces montażu fotela nie jest trudny. Mnie zajął około 40 minut.
     
     
     
    BUDOWA I UŻYTKOWANIE
    X-Player moim zdaniem prezentuje się bardzo stylowo. Siedzisko oraz oparcie wypełniono gąbką i pokryto je dobrej jakości skórą ekologiczną.
    Jak wiadomo eko-skóra nie przepuszcza powietrza, więc latem możemy czuć dyskomfort związany z nadmiernym poceniem się.
    Nie zapominajmy, także że skóra ma pewną zaletę, w porównaniu do poszewki materiałowej jest mniej podatna na zabrudzenia i łatwiejsza do wyczyszczenia.
     



    Największym plusem tego fotela jest szeroki zakres regulacji. Możemy ustawić poziom siedziska, wysokość podłokietników oraz pochylenie oparcia – od 90st. do maksymalnie 180st.
     

    Zapomniałbym dodać, że mamy możliwość ściągnięcia poszycia z oparcia oraz z poduszek – wystarczy odsunąć suwak. Nie wiem, dlaczego producent nie zastosował tego rozwiązania również dla siedziska.
     

    Na zagłówku znajduje się wyhaftowane z białej nici logo oraz nazwa producenta.

    Tak samo zobaczymy je z tyłu fotela, lecz haft wykonano z szarej nici.
     


    Oparcie, siedzisko oraz pozostałe elementy fotela przeszyto białą nicią, co moim zdaniem ciekawie komponuję się zresztą, ale to tylko moja opinia.
     

    Obszycie na spodzie siedziska wykończono zszywkami tapicerskimi. Nie zostało to wykonane zbyt schludnie, ale na pewno solidnie.
     

    Widoczne otwory umiejscowione w górnej części oparcia, nie tylko są ozdobą fotela, ale także miejscem przez które przechodzą gumowe pasy mocujące poduszkę lędźwiową, która znajduje się w zestawie.

    Pasy zapinamy z tyłu fotela za pomocą „zatrzasków”. Wysokość „poduchy” lędźwiowej regulujemy przesuwając ją do góry lub na dół. Z początku nie mogłem się do niej przyzwyczaić, ale po dwutygodniowym użytkowaniu już jej nie odczuwałem.
    Druga z poduszek została umiejscowiona w górnej części oparcia. Odpowiada ona za odciążenie naszego karku.
     

    Obok siedziska znajdują się dwie dźwignie – jedna służy (do wspomnianego wcześniej w tekście) przechyłu oparcia a druga do zmiany wysokości fotela.
    X-player posiada funkcję bujania, którą regulujemy za pomocą pokrętła (widocznego na zdjęciu) umieszczonego obok podnośnika. Po regulacji wystarczy tylko odblokować dźwignią (do regulacji wysokości), przesuwając ją w prawo (na zewnątrz) i możemy „bujać się” do woli.
     

    Zastosowano tutaj siłownik gazowy klasy trzeciej, dzięki czemu fotel może utrzymać „osobę” o wadze do 120 kg.
     


    Cały fotel stabilizuje solidna i ciężka podstawa – ważąca 2,4 kg. Została ona wykonana z metalu i wykończona czarnym lakierem.
     

    W komplecie znajduje się pięć standardowych kółek o średnicy 5 cm. Wykonano je z kauczuku syntetycznego. Fotel płynnie przejeżdżał po dywanie w pokoju, jak również po panelach, nie miałem żadnych problemów z kółkami.
     
     
     
    PODSUMOWANIE

    X-Player to bez wątpienia udana konstrukcja. Wykonany jest starannie, nie mam również zastrzeżeń co do wygody. Co mi się jeszcze w nim spodobało? To na pewno jego „sportowy” design, który przypadł mi do gustu oraz jego funkcjonalność. Fotel posiada, także mechanizm Tilt, dzięki któremu mamy możliwość pochylenia fotela do 180 stopni oraz ustawienia funkcji bujania. Dodatkowo producent zadbał o wygodę dodając możliwość regulacji wysokości podłokietników – mnie przydała przy wsuwaniu fotela pod biurko. W komplecie z fotelem znajdziemy dwie poduchy odpowiadające za odciążenie karku i odcinka lędźwiowego.
    Należałoby wspomnieć, także o wadach. Producent zastosował tu eko-skórę, w której brak elementów oddychających – ale odpracował to, produkując model X-Fighter, w którym zastosowano to rozwiązanie. Co jeszcze można by dodać ? To na pewno niewielkie spasowanie jednego z plastików, które nie przeszkadza w codziennym użytkowaniu.
    Podsumowując fotel nie jest idealny, ale bardzo bardzo wygodny. Jego obecna cena fotela (na Domator24) wynosi 697 zł.  


    Ode mnie Diablo X-Player otrzymuje ocenę:






     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     

    Duże podziękowania należą się firmie Domator24 za podarowanie fotela Diablo X-Player





  11. pawel92
    Cooler Master istnieje na rynku od 1992 roku i od tamtego czasu zachwyca nas swoimi produktami. W swojej ofercie posiadają m.in.: chłodzenia wodne, wentylatory, chłodzenia wieżowe oraz wiele innych ciekawych produktów. Największą uwagę warto zwrócić szczególnie na jeden z modeli. Jest nim MasterAir MA620P. To chłodzenie dwu wieżowe z wentylatorami RGB na pewno przyciągnie nie jednego entuzjastę moddingu. Zapraszam do dzisiejszej recenzji.
     
    OPAKAOWANIE I AKCESORIA
    Chłodzenie znajdowało się w charakterystycznym dla producenta czarno fioletowym, sporej wielkości opakowaniu. Umieszczono na nim najważniejsze informacje o produkcie.
     

     

     

     
    Wewnątrz produkt został zabezpieczony piankowymi wkładkami, które bardzo dobrze chronią przed uszkodzenia w trakcie transportu.
    Wraz z chłodzeniem znajdziemy instrukcję obsługi, zestaw montażowy (tj. śrubki, podkładki, itd.), pastę termoprzewodzącą MasterGel Pro, przewód 4-pin, przewód do RGB, kluczyk potrzebny do montażu chłodzenia oraz pilot do sterowania podświetleniem RGBwentylatorów.
     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     
     
     
    DANE TECHNICZNE
    CPU Socket: Intel (LGA 2066/2011-v3/2011/1366/1156/1155/1151/1150/775 socket); AMD (AM4/AM3+/AM3/AM2+/AM2/FM2+/FM2/FM1/socket)
    Wysokość (mm): 164
    Szerokość (mm): 121
    Głębokość (mm): 136
    Sposób montażu: Wertykalny (pionowy)
     
    Wentylatory:
    Ilość: 2
    Średnica (mm): 120
    Głębokość (mm): 25
    Prędkość obrotowa (obr./min.): 600-1800
    Złącza: 4-Pin
    Podświetlenie: RGB
    Napięcie znamionowe: 12VDC
    Przepływ powietrza: 0-53,4 CFM
    Ciśnienie statyczne: 1,65 InchH2O
    Poziom hałasu: 0-31 dB
    Żywotność: 160000 h
     
     
     
    KONSTRUKCJA I DESIGN
     

     
    Cooler Master MA620P jest typem dwu wieżowego chłodzenia na procesor. Całe ciepło odprowadzane jest dzięki dużemu aluminiowemu radiatorowi, który został połączony z podstawą sześcioma rurkami cieplnymi bardzo dobrze przylegającymi do powierzchni naszego procesora (IHS-u). Podstawa chłodzenia nie została wypolerowana, tylko wyszlifowana. Cooler Master wyposażył swoje chłodzenie w technologię CDC 2.0 (Continous Direct Contact 2.0), czyli tłumacząc bezpośrednio to ciągły bezpośredni kontakt. Zwiększa ona o 45% powierzchnię rurek cieplnych, powiększając tym samym redukcję ciepła.
     

     

     
    Warto zwrócić również szczególną uwagę na sposób montażu chłodzenia na płycie. Producent trochę go nie przemyślał. Jeżeli ktoś posiada podobny układ radiatorów na płycie głównej jak na zdjęciu, może mieć "delikatny" problem z dostaniem się do jednej z nakrętek montażowych. Trzeba się trochę na siłować i powyginać, aby się tam dostać.
     

     
     
     
    WENTYLATORY
     

     

     

     
    Dane techniczne:
    Ilość: 2
    Średnica (mm): 120
    Głębokość (mm): 25
    Prędkość obrotowa (obr./min.): 600-1800
    Złącza: 4-Pin
    Podświetlenie: RGB
    Napięcie znamionowe: 12VDC
    Przepływ powietrza: 0-53,4 CFM
    Ciśnienie statyczne: 1,65 InchH2O
    Poziom hałasu: 0-31 dB
    Żywotność: 160000 h
     







     
    Chłodzenie wyposażone zostało w dwa wentylatory MasterFan MF120R RGB. Jest to prawie najnowszy członek rodziny CoolerMaster. Wentylatory zapewniają dobre osiągi i jednocześnie ciszę dzięki technologi redukcji szumów. Posiadają również inteligentne czujniki, które chronią nasze kable w komputerze przed uszkodzeniem lub pociągnięciem. Wentylatory wyposażono w oświetlenie RGB, które możemy sterować za pomocą pilota (z zestawu) lub wbudowanego sterownika na naszej płycie głównej – o czym opisałem już wcześniej w opisie pilota. Poza tym wentylatory posiadają PWM (regulację prędkości obrotów), którą możemy ustawić według swoich upodobań.
     

     

     
     
     
    STEROWNIK (PILOT)
     

     
    Jak już wspomniałem wcześniej podczas rozpakowywania w zestawie wraz z chłodzeniem dostajemy niewielki pilot do sterowania naszym podświetleniem rgb dwóch wentylatorów MasterFan MF120RGB.
    Mamy kilka trybów podświetlenia:
    Static (statyczny), Breathing (oddychający), Stars (gwiezdny), Cyclebreathing (cykle oddychania), Cycle (cykle, okresowe), Mirage (miraż) – moim zdaniem najfajnieszy efekt, przy ustawieniu najmniejszego natężenia światła.

     


     

     

     
    Montaż pilota jest bardzo prosty. Wszystkie przewody potrzebne do podłączenia dostajemy w komplecie. Z jednej strony sterownika podłączmy (wciskamy) wpierw (cztery) bolce. Następnie podpinamy przewód czteropinowy do podłączenia rgb. Możemy go również podłączyć do naszej płyty głównej, jeżeli nasza płyta posiada wbudowany sterownik np. MSI Mystic Light, ASUS Aura Sync, ASRock RGB Led, Gigabyte RGB Fusion Ready. Natomiast z drugiej strony podpinamy przewód dwópinowy, który posiada na drugim końcu wtyki molex – należy jeden z nich podłączyć do naszego zasilacza. Od teraz możemy się bawić naszym podświetlenim.
     
     
     
    TEST
    Platforma Testowa:
    Procesor: Intel Core i5-8400 2.80GHz
    Pasta Termoprzewodząca: Cooler Master MasterGel PRO
    Płyta Głowna: MSI Z370 SLI Plus
    Grafika: Gigabyte 1050ti 4Gn Windforce OC
    Pamięć RAM: 2x4Gb 2400MHz HyperX Fury CL15
    HDD: Seagate Barracuda 7200.11 1000Gb
    Zasilacz: SilentiumPc Vero M1 600W
    Obudowa: Fractal Design Define R5
    Wentylatory: 2x Fractal Design Dynamic GP-14 (2x140mm front)
     
    Zostały przeprowadzone trzy testy. Pierwszy z nich dotyczył odczytu danych na ustawieniach fabrycznych procesora. Drugi i trzeci podkręconym procesorze. Temperatury spisałem na dwu procentowym i stu procentowym użytkowaniu procesora. Wentylator na chłodzeniu ustawiony był na PWM (automatyczne dostosowanie obrotów).
     
    Intel Core i5-8400 – ustawienia fabryczne: 2.8GHz 0.91V reg. Obr. PWM
    31ºC – 2% obciążenia
    38ºC – 100% obciążenia
     
    Intel Core i5-8400 – OC: 3.4GHz 1.1V reg. Obr. PWM
    34ºC – 2% obciążenia
    46ºC – 100% obciążenia
     
    Intel Core i5-8400 – OC: 3.8GHz 1.1V reg. Obr. PWM
    34ºC – 2% obciążenia
    52ºC – 100% obciążenia
     
    Jak widać po powyższych wynikach, chłodzenie dało radę. Moim zdaniem bardzo dobrze schładza procesor, przy tym wentylatory cicho pracują. Na pewno da sobie radę ze schłodzeniem nawet mocnego procesora.
     
    PODSUMOWANIE
     

     
    Podsumowując Cooler Master MA620P to wydajne i dobre chłodzenie. Dostajemy je w cenie ok. 340zł. System montażu to moim zdaniem największy minus tego chłodzenia. Poza tym prezentuje się bardzo dobrze. W zestawie dostajemy sterownik do RGB, które posiadają wentylatory MasterFan MF120RGB. Podświetlenie możemy synchronizować nie tylko pilotem (sterownikiem), ale również za pośrednictwem płyty głównej. W tej cenie warto zwrócić uwagę na Cooler Master MA620P. Polecam.
     
    Aktualne ceny można sprawdzić na: https://www.ceneo.pl/
     
    Ocena:
    Plusy:
    +cena
    +wydajność
    +nienaganna kultura pracy
    +dołączony kontroler do RGB
     
    Minusy:
    -montaż
     


    Podziękowania dla COOLER MASTER za dostarczenie



    sprzętu do testów.


  12. pawel92
    Jeżeli chcielibyście się pozbyć dużego skanera ze swojego biurka, robiąc przy tym więcej miejsca wolnego to propozycja od firmy I.R.I.S. jest właśnie dla Was. IRIScan Mouse Executive 2, bo to właśnie o niej mowa, to niepozorna myszka komputerowa o klasycznym wyglądzie, mieszcząca w sobie małej wielkości skaner. Trafiła właśnie do mnie dla potrzeb testowych. Zapraszam do recenzji oraz wyrażenia swojej opinii na jej temat w komentarzu.
     

     
     
     
     
     
     
     
     
     
    IRIScan Mouse Executive 2...
     




     
    Otrzymujemy w biało-zielonym (morska zieleń), kartonowym opakowaniu. Producent umieścił na nim specyfikację techniczną, kilka zdjęć produktu, krótką instrukcję użytkowania oraz dane o kompatybilności myszki.








     
    Wraz z produktem znajdziemy wewnątrz czarny futerał, dedykowaną podkładkę, z przezroczystą powierzchnią pod którą wkładamy skanowany dokument lub zdjęcie, instrukcję obsługi i dokumentację odsyłającą nas do strony z oprogramowaniem i sterownikami potrzebnymi do użytkowania gryzonia. Gwarancja urządzenia wynosi 24 miesiące.
    IRIScan Mouse Executive 2 został bardzo dobrze wykonany, nie mam się do czego przyczepić. Wszystkie plastiki są wysokiej jakosći i dobrze dopasowane, koloru biało-zielonego morskiego – taki sam, jak opakowania. Swoim wyglądem oraz dźwiękiem kliknięcia przycisków przypomina klasyczną myszkę. Produkt nadaje się do prac biurowych i do tego został stworzony. Nie polecam stosować jej do grania.
     



     
    Biały scroll lub zwany potocznie rolką jest dobrze wykonany. Nie ślizga się, ani nie przeskakuje. Dodatkowo może służyć jako kolejny przycisk.
    Po lewej stronie umieszczono przycisk SCAN, służy do uruchomienia funkcji skanowania.
    Myszka ma wymiary 36 x 61 x 11 mm (wysokość x szerokość x głębokość) i wagę 110 g.
    Przechodząc na spód widać sensor laserowy – rozdzielczości 1200 DPI i tuż obok skaner o rozdzielczości skanowania 300 DPI. Maksymalny format dokumentu, jaki można zeskanować to A4 (wg producenta), ale poradzi sobie również z A3. Myszkę podłączymy do komputera za pomocą przewodu USB 2.0. Z myszki mogą korzystać zarówno osoby leworęczne, jak i praworęczne.
     
     
     
    OPROGRAMOWANIE I SKANOWANIE
     
    Program pobieramy ze strony podanej na jednym z dokumentów z opakowania.
    Przechodzimy do zakładki SUPPORT&DOWNLOAD (1) i tam klikamy na DOWNLOAD SOFTWARE (2).

     
    Następnie musimy podać nasze dane, chyba, że jesteśmy zarejestrowani (3).

     
    Później jesteśmy odesłani na stronę z produktami producenta (4), gdzie wybieramy ten, który nas interesuje IRIScan Mouse Executive 2 (5).

     
    Dopiero po przejściu długiej drogi jesteśmy na odpowiedniej stronie, gdzie możemy pobrać program (6). Dostępny jest na system Windows (7, 8, 10) oraz na MAC OS X (10, 11 i wyższe).

     
    Po pobraniu i zainstalowaniu ukazuje nam się aplikacja IRIScan Mouse, za pomocą której będziemy mogli zeskanować i edytować nasz dokument. Po naciśnięciu przycisku SCAN rozpoczynamy skanowanie. Czasem może wyskoczyć błąd, że program nie może użyć opcji skanowania itp. Należy wtedy wejść w Start, Ustawienia (jeżeli to system Windows 10), później Prywatność, Kamera. W ustawieniach Kamery musimy zaznaczyć: Zezwól aplikacjom na dostęp do Twojej kamery.
     
    Wracając do skanowania. Skanowanie kończymy również za pomocą przycisku SCAN. Po zeskanowaniu dokumentu ukazuje nam się okno widoczne na zdjęciu poniżej.
     



     
    Jak widać mamy kilka opcji edycji dokumentu: Odcień, Nasycenie, Kontrast, Tło, Obróć, czy Gumka oraz możemy zaznaczyć interesujący nas fragment skanu. Gotowy dokument możemy zapisać w kilku formatach: JPG/DOC/PDF/TXT/XLS.
    Do testu wykorzystałem instrukcję obsługi myszki oraz dedykowaną podkładkę. Skanując należy wolno przesuwać myszkę. Skaner poradził sobie bardzo dobrze. Obraz wyszedł wyraźny. Nie powstały powtórzenia, tekst był czytelny. Warto też wspomnieć o aplikacji, która jest łatwa i prosta w obsłudze. Moim zdaniem, każdy sobie z nią poradzi.
     
     
     
    PODSUMOWANIE
     

     
    IRIScan Mouse Executive 2 na pewno dobrze sprawdzi się w każdym biurze. Dlaczego? Myszka zajmuje mało miejsca na biurku. Służyć może nam jako skaner lub jako zwykła mysz komputerowa. Często może nas uratować z podbramkowych sytuacji lub, gdy nie chce nam się iść do większego skanera. Poradzi sobie z dużymi formatami A4 i A3. Skanuje dokumenty w dobrej jakości 300 DPI. Zapewne zainteresuje również studentów. Myszka jest lekka, waży110g i zmieści się do każdego plecaka lub torebki (36 x 61 x 11 mm). Swoim wykonaniem również nie grzeszy. Wszystkie elementy zostały dobrze spasowane. Scroll działa płynnie. Ogólnie myszka radzi sobie świetnie.
    Z pełnym uznaniem mogę polecić IRIScan Mouse Executive 2. Myszka obecnie kosztuje 336zł (cena producenta). Ceny aktualne można sprawdzić tutaj.
     

    Zalety:
    ciekawy design dobra jakość wykonania skaner obsługuje dokumenty do A3 program łatwy w obsłudze

     

    Wady:
    wysoka cena

  13. pawel92
    Dzięki dalszej współpracy z firmą Be Quiet! mam okazję bliżej przyjrzeć się ich kolejnemu chłodzeniu jakim jest Dark Rock Pro 4. Swoją premierę miał w 2018 roku. Producent znany jest z dobrej jakości produktów. W swojej "stajni" posiada chłodzenia powietrzne, wodne; obudowy; zasilacze oraz wentylatory. Nie przeciągając zapraszam do recenzji.
     

     
    OPAKOWANIE I AKCESORIA
     

     

     

     

     
    Chłodzenie znajdowało się w dużym opakowaniu o czarnej kolorystyce, charakterystycznej dla firmy Be Quiet!. Umieszczono na nim najważniejsze informacje o produkcie. Gwarancja producenta wynosi 3 lata.
     

     
    Wewnątrz produkt został zabezpieczony piankowymi wkładkami, które dobrze chronią przed uszkodzeniem w trakcie transportu. Wewnątrz jednej z wkładek znajdziemy śrubokręt ułatwiający nam montaż.
     

     

     
    Wraz z chłodzeniem znajdziemy instrukcję obsługi, zestaw montażowy, dodatkowe uchwyty dla wentylatorów, śrubokręt, pastę termo przewodząca, przejściówkę 2x 4 pin na 1x 4 pin.
     

     

     

     

     

     

     

     
    Dane techniczne
    Wymiary bez materiałów montażowych (D x S x W), (mm): 145.7 x 136 x 162.8
    Waga całkowita (kg): 1.13
    Zakres mocy CPU (W): 250
    Kompatybilny socket: Intel: LGA 1150 / 1151 / 1155 / 1156 / 1366 / 2011(-3) Square ILM / 2066
    AMD: AM2(+) / AM3(+) / AM4 / FM1 / FM2(+)
    Model wentylatora, liczba: 1x Silent Wings 3 120mm PWM, 1x Silent Wings 135mm PWM
    Osobno montowany wentylator: TAK
    Poziom hałasu (dB(A)) @ 50/75/100% (rpm): 12.8 / 17.9 / 24.3
     
    Specyfikacja radiatora:
    Wymiary (D x S x G), (mm): 123.7 x 136 x 162.8
    Liczba finów: 90
    Materiał – finy: Aluminum
    Materiał – podstawa: Copper
    Powierzchnia styku z CPU: CNC machined
    Liczba heatpipów, średnica (mm): 7 / 6
    Obróbka powierzchniowa: Aluminum / black ceramic spray painted
     
    KONSTRUKCJA I DESIGN
     
    Be Quiet! Dark Rock Pro 4 jest typem chłodzenia dwu wieżowego. Cały został zachowany w czarnej kolorystyce (jak do niedawna było to typowe dla producenta). Całe ciepło odprowadzane jest dzięki dużemu aluminiowemu radiatorowi o wymiarach 123.7x136x162.9mm, który został połączony z podstawą siedmioma, miedzianymi rurkami cieplnymi o średnicy 6mm. Podstawa chłodzenia została wypolerowana na lustro i idealnie przylega do procesora.
     

     

     

     
    Górna pokrywa została wykonana ze szczotkowanego aluminium. Na samym środku wygrawerowano logo firmy.
     

     
    WENTYLATORY
    Specyfikacja techniczna
    Wymiary wentylatora (mm): 135 x 135 x 22 / 120 x 120 x 23
    Model wentylatora, liczba: 1x Silent Wings 3 120mm PWM, 1x Silent Wings 135mm PWM
    Prędkość obrotowa @ 100% PWM/12V (RPM): 1,200 / 1,500
    Technologia łożyska: Fluid Dynamic Bearing
    Technologia silnika wentylatora: 6-pole fan motor
    Napięcie zasilania DC (V): 12
    Prąd bezpieczny (A): 0.08 / 0.08
    Moc na wejściu (W): 0.96 / 0.96
    Podłączenie: 4-pin PWM
    Długość kabla (mm): 220 / 220
    Żywotność (h / 25°C): 300,000
     
    Silent Wings 3:

     

     

     
    Chłodzenie zostało wyposażone w dwa wentylatory: Silent Wings 3 120mm oraz Silent Wings 135. Oba posiadają regulację prędkości obrotów (PWM). Ich wymiary to 120x120x23mm oraz 135x135x22mm. Oba posiadają również silnik 6-cio polowy obniżający użycie mocy oraz poziom wibracji. Za ich długą żywotność odpowiada łożysko hydrodynamiczne (FDB), które jak zapewnia producent ma wytrzymać do 300 000 godzin pracy.
    Opis producenta oraz dodatkowe informacje znajdziecie tutaj.
     
     
     
    MONTAŻ
     

     

     

     

     

     
    Wraz z chłodzeniem dostajemy zestawy montażowe pod różne podstawki Intela i AMD (informacje w danych technicznych) oraz długi śrubokręt, ułatwiający nam przykręcenie chłodzenia do podstawki. Montaż chłodzenia jest bardzo prosty, a instrukcja w języku polskim bardzo dobrze nam w tym pomaga.
    Film instruktażowy firmy Be Quiet!:
     

     
     
     
    TEST
    Został przeprowadzony na podobnych warunkach jak testowany niedawno Cooler Master MA520P, więc możecie sprawdzić i porównać sobie wyniki recenzowanego chłodzenia Be Quiet! z Cooler Master'em. Warto dodać, że oba wentylatory w MA620P osiągają wyższe obroty -1800 obr./min. Natomiast w Dark Rock Pro 4 jeden z wentylatorów osiąga 1200 obr./min a drugi 1500 obr./min.
    Link do recenzji MA620P:
    http://forum.benchmark.pl/blog/58/entry-699-cooler-master-masterair-ma620p-%E2%80%93-recenzja-ch%C5%82odzenia-dwuwie%C5%BCowego/
     
    Platforma testowa:
    Procesor: Intel Core i5-8400 2.80GHz
    Pasta termoprzewodząca:
    Płyta główna: MSI Z370 SLI Plus
    Grafika: Gigabyte 1050ti 4Gb Windforce OC
    Pamięć RAM: 2x4Gb 2400MHz HyperX Fury CL15
    HDD: Seagate Barracuda 7200.11 1000Gb
    Zasilacz: SilentiumPc Vero M1 600W
    Obudowa: Fractal Design Define R5
    Wentylatory: 2x Fractal Design Dynamic GP-14 (2x140mm front)
     
    Intel Core i5-8400 – ustawienia fabryczne: 2.8GHz 0.91V reg. Obr. PWM
    33 st. C -2%
    48 st. C -100%
     
    Intel Core i5-8400 – OC: 3.4GHz 1.1V reg. Obr. PWM
    37 st. C-2%
    54 st. C-100%
     
    Intel Core i5-8400 – OC: 3.8GHz 1.1V reg. Obr. PWM
    38 st. C-2%
    60 st. C-100%
     
    PODSUMOWANIE

     
    Kilka słów podsumowujących. Produkt jest wydajny oraz cichy. Zastosowane wentylatory nie przekraczają progu 1200 i 1500 obr./min. Słychać je delikatnie dopiero przy maksymalnych obrotach. Moją uwagę przykuła czarna stylistyka chłodzenia zakończona u góry szczotkowanym aluminium, ale to już indywidualna ocena (o gustach się nie dyskutuje).
    Be Quiet! Dark Rock Pro 4 dostaniemy w cenie ok. 330zł z 3 letnią gwarancją producenta.
     
     
     


    Dziękuję firmie







    za chłodzenie do testów.


  14. pawel92
    Firma Deepcool została założona w 1996 roku w Pekinie. W swojej ofercie mają szeroką gamę produktów, m.in. Obudowy, zasilacze, chłodzenia AiO, wentylatory i wiele innych. Dzisiaj przyjrzę się bliżej, dosyć ciekawemu i przykuwającym oko produktowi jakim są wentylatory MF120S. Spośród wszystkich produktów wyróżnia je bez ramkowa konstrukcja, połączona z podświetleniem RGB. Nie przedłużając zapraszam Was do recenzji.
     
     
     
    Dane techniczne:
    Wymiar Wentylatora:120×120×26 mm
    Waga netto:478 g
    Prędkość wentylatora:500~2000 RPM±10%
    Fan airflow:45.4 CFM
    Ciśnienie wentylatora:1.67 mmAq
    Wydzielany hałas:≤33.4 dB(A)
    Prędkość wentylatora:400~1500 RPM±10%
    Przepływ powietrza:37.1 CFM
    Ciśnienie wentylatora:0.79 mmAq
    Wydzielany hałas przy mniejszym obciążeniu:≤26 dB(A)
    Wtyczka wentylatora:4-pin PWM
    Typ łożyska:Hydro Bearing
    Napięcie znamionowe wentylatora:12 VDC
    Prąd znamionowy wentylatora:0.17 A
    Pobór mocy:2 WLED
    Typ:Addressable RGB LED
    LED Connector:3-pin(+5V-D-G)
    LED Napięcie Znamionowe:5 VDC
    LED Prąd Znamionowy:0.76 A
    LED Power Consumption:3.8 W
     
     
     
    OPAKOWANIE
     
    Wentylatory, w ilości trzech sztuk, umieszczone zostały w półprzezroczystym opakowaniu. Każdy z nich znajdował się w odrębnej "szufladce".
     

     

     

     

     

     

     

     
    Wraz z wentylatorami znajdziemy instrukcję obsługi, hub ARGB, hub 4-pin, kontroler do RGB zasilany ze złącza SATA, kołki (gumowe) antywibracyjne, śruby do montażu na chłodnicy oraz wiele kabli, w tym przewody LSP obniżające obroty wentylatorów. Akcesoria umieszczono w małym pudełku pod wentylatorami.
     

     

     

     

     

     

     

     

     
    Logo producenta znajdujące się z przodu zostało osłonięte przezroczystą folią i jak się okazało po rozpakowaniu zastosowanie jej przez producenta było minusem, co sami możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. Folia przykleiła się do wentylatora i po "oderwaniu" jej odchodzi farba. Nie wiem, czy ten problem wystąpił tyko w testowanym egzemplarzu, czy również w pozostałych.
     

     

     
    MF120S ma wymiary 120mm x 120mm x 26mm i ważą 478g, Ich obroty wahają się między 500 a 2000 RPM. Po zastosowaniu przewodów LSP od 400 do 1500 RPM.
     

     
    Od wentylatorów wychodzą dwa przewody. Jeden czteropinowy, odpowiedzialny jest za ich zasilanie oraz sterowanie PWM. Drugi natomiast za podświetlenie ARGB.
     
    Jak już wspomniałem we wstępie wentylatory MF120S przyciągają dużą uwagę dzięki swojej bez ramkowej konstrukcji, połączonej z podświetleniem ARGB. Połączenie tych dwóch rozwiązań daje bardzo ciekawy efekt. Podświetlenie znajduje się w białych, podłużnych pasach. Do wyboru mamy ogromną paletę barw - 16,7 miliona. Aby działało musimy podłączyć jeden z przewodów do sześcioportowego hub'a RGB (z zestawu), a następnie połączyć go ze sterownikiem (pilotem) lub płytą główną (jeżeli nasza płyta obsługuje rgb). Dzięki dołączanemu pilotowi mamy pięć efektów świecenia: -dynamiczny,
    -statyczny,
    -oddychający,
    -kometa,
    -kolizja mody.
     
    Same efekty możecie zobaczyć na końcu zamieszczonego poniżej filmu:
     

     
    Dwupoziomowe łopatki wentylatora zostały zaprojektowane w celu zwiększenia wydajności.
     

     
    Śmigła zawieszono na solidnej i sztywnej konstrukcji, wykonanej ze stopu aluminium.
     

     
     
     
    MONTAŻ
    Nie jest bardzo trudny, lecz bez instrukcji się nie obejdzie. Tutaj macie link: www.gamerstorm.com/download/pdf/MF120S_PDF.PDF.
    W niej mamy wszystko bardzo dobrze zobrazowane, w tym również opcjonalne połączenia.
    W zestawie producent do montażu samych wentylatorów dodaje gumowe kołki oraz śrubki, które niestety ,ale okazało się posiadają zbyt małą średnicę gwintu do zastosowania ich w obudowie oraz niektórych chłodnic.
     

     
    Po zamontowaniu wentylatorów musimy je podłączyć do dołączonych w zestawie hub'ów. Jeden odpowiedzialny jest za zasilanie oraz obroty PWM, które doprowadzamy za pomocą złącza 4-pin na płycie głównej. Dzięki temu możemy również sterować obrotami z poziomu biosa.
     

     

     
    Dodatkowo możemy przykleić go do naszej obudowy, ponieważ pod spodem posiada taśmę dwustronną.
     

     
    Drugi natomiast, odpowiedzialny jest za podświetlenie ARGB.
     

     

     
    Podłączamy go do sterownika (pilota) lub bezpośrednio do naszej płyty (jeżeli obsługuje RGB).
     

     
    Możemy go przymocować do naszej obudowy za pomocą taśmy oraz zawiesić na wbudowanych magnesach.
     

     

     
    Za jego zasilanie odpowiada złącze SATA.
     

     
    Po zamontowaniu wyszedł mały bałagan.
     

     
    Oto końcowe efekty pracy:
     

     

     

     
     
     
    TEST
    W teście zostaną porównane wentylatory Fractal Design Dynamic GP-14 z Deepcool MF120S.
    Maksymalne obroty Fractala to 1000 RPM. Natomiast Deepcoola 2000 RPM.
     
    Procesor: Intel Core i5-8400 2.80GHz
    Pasta termoprzewodząca: Be Quiet
    Płyta główna: MSI Z370 SLI Plus
    Grafika: Gigabyte 1050ti 4Gb Windforce OC
    Pamięć RAM: 2x4Gb 2400MHz HyperX Fury CL15
    HDD: Seagate Barracuda 7200.11 1000Gb
    Zasilacz: SilentiumPc Vero M1 600W
    Obudowa: Fractal Design Define R5
    Wentylatory: 2x Deepcool MF120S (front) i 1x Deepcool MF120S (tył)
    Chłodzenie CPU: Be Quiet Dark Rock Pro 4
     

    Deepcool MF120S: 2x front + 1x tył:
     
    I5 8400 - W spoczynku
    30 st. C
     
    I5 8400 - Ustawienia w trybie turbo boost (2.8-3.8 GHz):
    48 st. C
     
    Fractal Design Dynamic GP-14: 2x front:
     
    I5 8400 - W spoczynku
    31 st. C
     
    I5 8400 - Ustawienia w trybie turbo boost (2.8-3.8 GHz):
    47 st. C
     
    Jak widać po teście wentylatory Deepcoola nie sprawują się najlepiej – stoją na średnim poziomie. Wyniki temperatur wyszły podobne. Z tym, że w teście zostały wykorzystane trzy wentylatory MF120S, a tylko dwa Dynamic GP-14 od Fractala.
     
     
     
    PODSUMOWANIE

     
    Krótko podsumowując, Deepcool MF120S dzięki swojej ciekawej bezramkowej konstrukcji oraz podświetleniu RGB przyciągną uwagę niejednego użytkownika. Dołączona instrukcja jest prosta i dobrze zilustrowana, dodatkowo producent umieścił ją na swojej stronie w formacie pdf. Przy pełnych obrotach 2000RPM są dosyć głośne, ale możemy je obniżyć z poziomu biosa lub za pomocą przewodu LSP ( z kompletu). W teście wyszły na średnim poziomie, osiągając podobne wyniki co wentylatory Fractal Dynamic GP-14. Konstrukcja jest solidna, wykonana ze stopu aluminium. Pomimo kilku wad, moim zdaniem wentylatory zasługują na zainteresowanie. Dlatego przyznaję im ocenę 4/5. Obecna cena wynosi ok. 500 zł.
     
     
     
     
     
     
     

    Podziękowania dla firmy






    za udzielenie produktu do testów.


  15. pawel92
    Dzięki dalszej współpracy z firmą Deepcool miałem zaszczyt przyjrzeć się ich kolejnemu produktowi. Do recenzji dostałem obudowę Matrexx 70. Producent wie jak przyciągnąć uwagę użytkownika. Jest już moja druga recenzja z udziałem firmy Deepcool i podobnie jak testowane niedawno wentylatory MF120S z RGB, tak samo i obudowa wpada w oko. Czy spodoba się i Wam, to już ocenicie po zapoznaniu się z poniższą recenzją. Zapraszam.
     
     
     
    Dane techniczne:
    Płyty Główne: E-ATX/ATX/Micro ATX/Mini-ITX
    Typ obudowy: Middle Tower
    Materiały: ABS+SPCC+Tempered Glass
    Wymiary obudowy (L×W×H): 475×228×492mm
    Waga Netto: 8.89 kg
    Waga brutto: 10.31 kg
    5.25" Zatoki na Dyski: 0
    3.5" Zatoki na Dyski: 2
    2.5" Zatoki na Dyski: 4
    I/O Porty: 2×USB3.0/1×USB2.0/1xAudio(HD)/1xMic
    Gniazda Rozszerzeń: 7 +2
    Liczba Wentylatorów Support: Pre-installed: Rear: 1×120mm;
    Optional: Front: 3×120/140mm;
    Top: 3×120/140mm
    Zarządzanie okablowaniem: 30mm Clearance
    Liquid Cooler Support: Front: 120/140/240/280/360mm radiator;
    Top: 120/140/240/280/360mm radiator;
    Rear: 120mm radiator
    Typ Zasilacza: ATX PS2 (maximum length: 200mm)
    Maksymalna wysokość chłodzenia CPU: 170mm
    Długość karty graficznej: 380mm (horizontal)/360mm (vertical)
    Wymiary kartonu (opakowania) (LxWxH): 537×285×539mm
     
    Matrexx 70 znajdował się w zwykłym, kartonowym opakowaniu o wymiarach (Dł.x Szer.x Wys.) 537x285x539 mm. Na nim producent umieścił najważniejsze informacje o produkcie.
     

     
    Dodatkowo w zestawie otrzymujemy instrukcję obsługi, śrubki oraz opaski zaciskowe. Producent udziela 2 letniej gwarancji.
     

     

     

     

     
    Deepcool ma wymiary 475 x 228 x 492 mm i waży 8,89 kg. Pomieści płyty E-ATX/ATX/Micro ATX/Mini-ITX. W sprzedaży jest również wersja z trzema wentylatorami RGB umieszczonymi z przodu - Matrexx 70 S.
     
     
     

    WYGLĄD ZEWNĘTRZNY
    W obudowie Matrexx 70 producent zastosował trzy elementy wykonane ze szkła hartowanego: panel frontowy, boczny oraz górną pokrywę piwnicy (o niej wspomnę przy opisie wyglądu wewnętrznego). Przejdę najpierw do panelu frontowego.
     

     
    Cały został wykonany ze szkła hartowanego, o czym wspomniałem wcześniej. Otwierany jest za pomocą przycisku z napisem "open" (widoczny na zdjęciu poniżej) i odchyla się pod kątem 5 stopni.
     

     

     
    Oczywiście front po odblokowaniu zaczepów możemy ściągnąć. Wystarczy podnieść go delikatnie do góry. Po jego ściągnięciu widać miejsce na trzy wentylatory 120/140 mm lub (jak podaje producent) chłodnicę 120/140/240/280/360 mm.
     

     
    Panel I/O producent umieścił na górze swojej obudowy, bliżej prawej krawędzi. Znajduje się tu gniazdo USB 2.0, dwa gniazda USB 3.0, gniazdo słuchawkowe i mikrofonowe, a także przycisk Restart i Power.
     

     
    W dalszej części przewidziano trzy miejsca montażowe dla wentylatorów 120/140 mm lub chłodnicę 120/140/240/280/360 mm, które chroni magnetyczny filtr przeciw kurzowy.
     

     

     

     
    Lewy panel został wykonany ze szkła hartowanego.
     

     

     

     
    Drugi bok został wykonany ze standardowej, litej blachy.
     

     
    Oba panele mocowane są na śrubki, ułatwiające bezproblemowy i szybki montaż.
     

     

     
    Przejdźmy teraz na tył. Znajdziemy tutaj otwór na tylny panel płyty głównej, otwór na zasilacz, dziewięć zaślepek dla kart rozszerzeń (PCI) montowanych na śrubki (w tym siedem poziomych i dwie pionowe) oraz miejsce na wentylator 120 mm, który dostajemy wraz z obudową. Możemy podłączyć go do naszej płyty za pomocą przewodu trzypinowego lub molexa.
     

     

     

     
    Cała obudowa spoczywa na czterech, podłużnych nóżkach wyłożonych pianką.
    Cały spód chroni filtr przeciw kurzowy, który (niestety) jest wysuwany do tyłu. Blokada filtra podtrzymująca go przed wysunięciem jest trochę za słaba, czasem (tak jak w moim przypadku) po przechyleniu obudowy do tyłu potrafi się wysunąć. Raczej mało kto tak robi, więc nie powinno to nikomu przeszkadzać.
     

     
     
     
    WYGLĄD WEWNĘTRZNY
    Wnętrze zostało podzielone na dwie komory poprawiające estetykę komputera, którą dodatkowo podkreśla szyba hartowana zastosowana w górnej części piwnicy. Wsuwa się w szynę i dodatkowo przykręca śrubką.
     

     

     

     
    Matrexx 70 pomieści płyty główne wielkości E-ATX, ATX, Micro ATX, Mini-ITX oraz karty graficzne o maksymalnej długości 380 mm. Maksymalna wysokość chłodzenia na CPU wynosi 170 mm.
    W piwnicy standardowo znajduje się miejsce na zasilacz, który stawiamy na gumowych podkładkach oraz koszyk na dwa dyski 2,5/3,5 cala. Piwnica dodatkowo posiada miejsce na zamontowanie oświetlenia RGB, które widać od zewnętrznej strony (w miejscu białego paska).
     

     

     
    Mamy również dodatkowe miejsca na dyski 2,5 cala za tacką płyty głównej.
     

     
    Ogólnie obudowa wewnątrz jest przyjazna dla użytkownika, dzięki swojemu systemowi zarządzania okablowaniem. Posiada sporą ilość przepustów na przełożenie przewodów oraz dużą ilość miejsca na ułożenie okablowania z tyłu, za tacką płyty głównej ok. 3 cm.
     

     

     
    Kilka zdjęć prezentujących zamontowane podzespoły w Matrexx 70:
     

     

     
     
     
    TESTY
    Wentylatory (1x tył oraz CPU) zostały ustawione na tryb PWM. Procesor I5 8400 ustawiony w tryb turbo boost (2.8-3.8 GHz).
    Testy przeprowadziłem za pomocą programu OCCT (najnowszej) w wersji 5.3.5.
     
    Platforma Testowa
    Procesor: Intel Core i5-8400 2.80GHz
    Płyta główna: MSI Z370 SLI Plus
    Grafika: Gigabyte 1050ti 4Gb Windforce OC
    Pamięć RAM: 2x4Gb 2400MHz HyperX Fury CL15
    HDD: Seagate Barracuda 7200.11 1000Gb
    Zasilacz: SilentiumPc Vero M1 600W
    Wentylatory: 1x
    Chłodzenie CPU: Cooler Master MasterAir MA620P
     
    Temperatura CPU:
    W spoczynku – 25oC
    Pod obciążeniem – 42oC
     
    Temperatura Karty Graficznej:
    W spoczynku – 30oC
    Pod obciążeniem – 34oC
     
    Temperatura HDD – 34oC
     
    Kultura pracy podzespołów w testowanym produkcie jest bardzo dobra. Obudowa jest przewiewna
     
     
     
    PODSUMOWANIE
     

     
    Obudowa Deepcool Matrexx 70 został utrzymany w nowoczesnej stylistyce, dzięki zastosowaniu barwionego (na czarno) , hartowanego szkła. Dla przypomnienia znajdziemy go na froncie, bocznym lewym panelu oraz wewnątrz obudowy w górnej części piwnicy. Jest to dobra obudowa dla lubiących chwalić się swoimi podzespołami. Dodatkowo by je wyeksponować można zastosować opcjonalnie podświetlenie RGB.
    Oprócz tego obudowa posiada dobry system zarządzania okablowaniem. Dzięki wielu przepustom oraz sporej ilości miejsca na tacką płyty głównej (ok. 3 cm), nie będziemy mieć problemów z poukładaniem kabli. Dodatkowo możemy je pochować w "piwnicy".
    Dodatkowo obudowa jest modularna – możemy w niej zmienić sporo rzeczy, o czym zapomniałem wspomnieć w powyższej recenzji (możecie sprawdzić na stronie producenta).
    Matrexx 70 jest obudową dobrze przewiewną, co mogliście zobaczyć na wynikach z testów. W pakiecie z nią dostajemy jeden wentylator 120 mm, znajdujący się na tyle obudowy. Dodatkowo możemy dołożyć sześć kolejnych polepszając wentylację.
    Dla mnie jedynym i największym minusem obudowy jest filtr przeciwkurzowy znajdujący się na spodzie obudowy, który do przeczyszczenia musimy wysunąć do tyłu. Oznacza to ,że za każdym razem należy wysunąć obudowę do przodu.
    Obecnie ceny Matrexx 70 oscylują w granicach 300 zł. Jest to moim zdaniem niewielka kwota, w której otrzymujemy modularność, stylistykę oraz sporą przestrzeń wewnątrz. W szczególności jest ciekawa obudowa dla osób nieposiadających zasobnego portfela.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...