Skocz do zawartości

Lord_Nikkon

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    547
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Lord_Nikkon

  1. Owszem będę porównywał Celerony, bo kiedyś procesor był jedno wątkowy a rozwój oprogramowania był dopasowany do mocy procesorów i dlatego się je kręciło, żeby nie być zmuszonym do wymiany co kilka miesięcy i to jest fakt. Obecnie mało które oprogramowanie jest przystosowane do właściwości i budowy wielo-rdzenowych procesorów, a więc potrzeba kręcenia takich procesorów przestaje być tak ważna. Gdyby dało się skierować np. dany program na dany rdzeń i go podkręcić - to jasne, kręćmy go ale tak się nie da bo rdzenie są z sobą synchronizowane. Oszczędność energii. Nie wiem czy bawiłeś się kompami sprzed Xlat ale kiedyś jak ktoś miał zasilacz 500W to był uważany za paronoika. Kiedyś zasilacze miały moc 230-300W i starczało to do kręcenia, grafiki, i tony innego sprzętu które się montowało w PCI czy nawet ISA. Speedstep to owszem fajne rozwiązanie ale wymuszone większym zużyciem energii a i też po części modą na ekologię, która sprzedaje się świetnie. Poza tym jak kręcisz i7 to speed step raczej się wyłącza a więc o oszczędności energii możesz zapomnieć. Tak więc mówimy o speedstepie czy o kręceniu bo tych dwóch rzeczy raczej nie da się od tak połączyć.

     

    Nie mówię o tym że odczułem zmianę z przejścia z 2.0. na 3.0. Rozwiązanie to wybrałem pod kątem przyszłych modernizacji. Po drugie przeczytaj mój poprzedni wpis i jeszcze raz napisz co myślisz. po drugie gtx670 ma już obsługę gen3 a wiec wzrost wydajności jest ale (jak napisałem wcześniej) nie tak wielki. Po za tym zmieniłem 480 na 670 to też chyba ma jakieś znaczenie. To wszystko to są takie małe punkty, które tworzą większy.

  2. No tak mi mówili :), a więc ive zamiast na 4,5 zostawić max 4,2/4,3? Jak będzie kiedyś brakować to może 2600K i jazda ale to już takie moje 'paranoje'

     

    Nie zrozum mnie źle, ale czy jakaś gra Ci tnie?? czy jakiś program chodzi wolniej? Nie kręć procka bez potrzeby (no chyba że chcesz poznać limity swojego CPU), jak za dwa lata np. wyjdzie jakaś gra czy program który będzie potrzebował "dopalacza" to wtedy podkręcisz. Degradacja układów silnie podkręconych jest straszna i wie to każdy który wyrósł w czasach kręcenia Celerona 300A (ehhh co to były za czasy) i kręcenie w "powietrze" to strata prądu i wydajności której i tak nie wykorzystasz. Ja uważam że podkręcić można żeby zobaczyć ile bezpiecznie i stabilnie można wycisnąć z procka i ile w przyszłości można przyspieszyć kompa. Na dzień dzisiejszy nie ma sensu kręcić procka bo i tak mało który program i żadna gra nie wykorzystuje prawdziwej potęgi wielo-wątkowości.

     

    Zamiast bawić się w kręcenie które mało przyspiesza gry lepiej kupić lepszą GPU albo postawić SLI/CF. Wtedy zysk będzie większy. Obecne procesory są na tyle wydajne na stockowych zegarach że spokojnie dają sobie radę z obsługą przepływu danych w związku  obsługa grafiki. Kiedy kupiłem gtx670 i zamieniłem z gtx480 owszem wzrost wydajności był ale nie zależał aż tak bardzo od CPU a raczej od PCIe gen3 i odrobinę lepszych komponentów niż od CPU które w obu przypadkach ledwo się rozkręcał. Ni dajcie się zwariować zwariowaną konsumpcją. Ja w sumie zmieniłem kompa tylko i wyłącznie dlatego że potrzebuje szybszą konwersję materiałów HD w H264 tak to bym nawet o tym nie myślał.

  3. Wiesz jak jest. Teraz wszystko jest produkowane byle jak w porównaniu do starych sprzętów. Widzę to po laptopach. W domu mam stareńkiego IBM TP600E i potężnego Vaio serii F. Ten drugi w ciągu dwóch lat już 3 razy był w serwisie a IBM nigdy (no, raz wymieniłem w nim wentylator bo się po prostu zatarł ale nic poza tym). Płyty zazwyczaj jak nie padną po rok czy  dwóch to potem pracują długo, choć to jest do pewnego stopnia wróżenie z fusów. Wg mnie nie ma zbyt wielkiego sensu kręcić tak Cpu bo degradacja jego struktury postępuje znacznie szybciej, co do płyt to ciężko powiedzieć. Na pewno fazy i mosfety dostają w tyłek ale podobno "są do tego zaprojektowane". Czas pokaże.

  4. Wiesz nie wiem jak w dużych dystrybucjach linuxa ale skoro na mocno okrojonych wersjach w QNAP i SYNOLOGY pracują to nie sądzę aby były jakieś problemy. Przynajmniej ja się z nimi nie spotkałem. Z Linuxem osobiście nie lubie mieć do czynienia bo jak nie stery to problemy z kompatybilnością itd. itp. Są ludzi którzy lubią non stop grzebać przy linuxie ale ja tam wolę rozwiązania od Microsoftu bo jak jest problem to mam do kogo się zwrócić. Jednak w niektórych zadaniach Linux lepiej się sprawdza i w tych miejscach zauważyłem, że nie dyski dają popalić ale kontrolery. HDD można postawić na jakimś unidriv i chodzi, gorzej jak kontroler ma niedopracowane lub w ogole nie ma sterów. wtedy zaczynają się cuda.

     

    Sprawdzałem na stronie QNAP'a wd red i pipleine i okazuje się że nie ma żadnych problemów, jedyne co należy zrobić to uaktualnić firmware, żeby zyskać możliwość korzystania z 3TB

  5. Akurat, ciężko mi porównać oba dyski bo mam tylko jeden z nich i w mojej ocenie np. serwis WD i Seagate są na tym samym poziomie ale ja nie mieszkam w Polsce a w Japonii a tutaj sprawy mogą mieć się inaczej w stosunku do ojczyzny.

     

    Osobiście jeżeli oba dyski mają taką samą gwarancję (jej długość) a Seagate jest tańszy to weź go. Tego typu dyski nie służą do bicia rekordów prędkości a oba chwalą się profilem 24/7 tak więc konstrukcję mają bardziej lub mniej podobną. Te dyski mają być duże i zapewniać stabilną pracę bez odpoczynku i to jest ważne. Na felerne modele trafisz w obu firmach (szybka produkcja, niedopracowane firmware, gorsza jakość elementów). Weź Seagate i będziesz wg mnie równie zadowolony jak z WD.

     

    Możesz zrobić eksperyment i zadzwonić na infolinie serwisu (zgłoszenie RMA) obu firm i sprawdzić gdzie jest lepsza obsługa i procedura ( na stronach również o tym piszą) i wybrać firmę która Cię bardziej usatysfakcjonuje. Jednak nie zakładajmy najgorszego scenariusza. Kiedy kupisz Seagaty polecam Ci, jeszcze zanim zaczniesz ładować na niego dane, podłączyć do komputera i skorzystać z programu Seagate do sprawdzania stanu dysku. Program nazywa się SeaTools i naprawę świetnie się sprawdza. Jak wszystko będzie "na zielono" to jest raczej mała szansa, że dyski tej klasy szybko Ci padną. Możesz jeszcze popatrzeć za nowszą wersją firmware a potem nic tylko się cieszyć, a jak postawisz raid'a 1,5 czy nawet 6, możesz spać spokojnie - dane nie wsiąkną Ci. Jeśli będziesz wkładał to do NAS'a to zdecydowanie polecam formatowanie macierzy w EXT3. Po swoim QNAP'ie widzę że ten system plików dla głównej macierzy najlepiej pasuje (bądź co bądź większość jeśli nie wszystkie NAS'y pracują pod Linuxami). Zewnętrzne urządzenia już możesz formatować do woli ale jak pracujesz pod Windowsem to lepiej dać NTSF dla łatwiejszego przenoszenia danych.

     

  6. Można też pójść zupełnie po bandzie i po porstu zrobić Raid1 i zapuścić na to system. Dużych strat w odczycie nie będzie (jak na HDD), zapis odrobinę się pogorszy ale nic strasznego. Ostatnio klientowi stawiałem kompa właśnie na tkiej konfiguracji (AMD A10) i chodzi równie dobrze jak na pojedynczym dysku. Szkoda że RAID nie ma (dzięki Intelowi i Microsoftowi) wsparcia do Trima, bo mam pod opieką dwa serwery, które aż się o to proszą.

  7. Czyli zasadniczo nic nie działa Ci na portach SATAII. Jeśli dyski się rozpędzają to pewnie elektronika dysków (w jakimiś stopniu) jest sprawna, a ten nie działający DVD jest bardzo ważny. Postaram się z Tobą skontaktować na gg .Może coś wspólnie wymyślimy.

     

    EDIT:

     

    Wszystko jasne. Jeśli masz rewizję płyt B2 (dotyczy H67 i P67) to był znany problem z wadliwymi kontrolerami SATAII (nie dotyczył SATAIII). Dlatego też powstała wersja B3, która już działała normalnie. Z tego co wyczytałem na sieci, były modele B2 działające sprawnie do dziś ale wiele też miało felery do tego stopnia, że mogły ubić całkowicie urządzenie podpięte do portu Sata II. Sorry że przynoszę złe wieści ale obawiam się że tego nie da się obejść (no chyba że dodatkowy kontroler na PCIe na sataII)

    • Popieram 1
  8. Akurat Qnap TS-412 to cztero-portowy NAS i do wyboru mam RAID 0,1,10, 5, 6 JBOB.

     

    RAID0 w NAS'ie niewiele Ci da bo tak limituję cię prędkość skrętki (1Gbps) plus relatywnie słaby procesor jakie masz w NAS'ach a ryzyko straty powiedzmy 8TB danych jest bardzo duże.

     

    RAID1 daje ci lustrzane kopie ale na 4 dyski 2TB w sumie masz tylko 4TB pojemności więc ogólnie strata miejsca

     

    Raid 10 to zupełne nieporozumienie w NAS'ie bo masz zarazem stratę pojemności a zero przyspieszenia

     

    RAID 5 (taki jak ja mam) polega na (w wielkim uproszczeniu) krzyżowym zapisie na kolejnych dyskach, tak więc jeśli padnie ci jeden (jak w Raid1) to pozostałe trzy odtworzą uszkodzony tyle że trwa to bardzo długo.

     

    Raid6 to ulepszony raid5 tylko masz jeden więcej dysk nadmiarowy.

     

    JBOB'a nigdy nie używałem.

     

    W sumie jeśli dane na NASie to nie jakieś ultra ważne dane (bankowe ale jaki bank trzyma dane na NAsach) to najlepszą opcją między pojemnością a wydajnością i bezpieczeństwem jest Raid5. 4 dyski 2 TB dadzą ci w sumie 6TB powierzchni, a tak po prawdzie jeśli nie będziesz walił młotkiem w NAS'a i nie puścisz przepięcia na zasilaczu (polecam kupić jakiegoś małego UPS'a) to prawdopodobieństwo uszkodzenia dwóch dysków w jednym momencie jest niemal zerowe. Wadą piątki jest relatywnie wolny zapis ale to zależy od procka i kontrolera. TS-412 to starszy typ sprzętu. Teraz NAS'y mają lepsze kontrolery i dwu lub cztero rdzeniowe Atomy które całkowicie wystarczają do obsłużenia RAID5 więc jakiś wielkich strat nie będziesz miał. Jak wsadzisz do kompa i postawisz RAID'a 5 na np. kontrolerze LSI czy Adapteca to zupełnie nie zauważysz różnic bo te kontrolery mają własne procesory tylko do obsługi Raid'a.

     

    Tak więc jeśli chcesz te dyski wstawić do NAS'a na zdjęcia, filmy czy jakieś archiwa to bierz Raid5. Późniejsza zmiana typu Raida o ile możliwa jest trudna i zajmuje strasznie dużo czasu. Musisz też sprawdzić w specyfikacji producenta czy dany NAS ma wsparcie dla dysków powyżej 2TB. Wydaje mi się że wszystkie nowe i w miarę nowe NAS'y mają takie wsparcie ale lepiej sprawdzić na zapas.

     

    Co do Seagate to szczerze mówiąc nie sprawdzałem ich ale myślę, że rozmawiamy o bardzo zbliżonych produktach. Dyski twarde zasadniczo osiągnęły szczyt możliwości i teraz najwięcej zmian wprowadza soft, który również jest zbliżony u różnych producentów. Tak więc raczej dla mnie najważniejszym kryterium jest długość gwarancji a akurat z WD mam najdłuższą z racji ilości towary jaki u nich ostatnio kupiłem.

     

    Czy 3TB dyski cześciej padają niż 2TB?? nie powiedziałbym. Na pewno strata danych z dysku 3 TB jest bardziej bolesna ale jeśli masz postawionego Raid'a to wsadzasz nowy dysk i włączasz odbudowę macierzy. Proces długotrwały ale całkowicie przywraca dane i funkcjonalność macierzy.

     

    Jedna uwaga. Jeśli masz do wyboru 2 albo 3TB dyski i masz zamiar je wsadzać w macierz RAID (w NAS'ie czy kompie) i producent aprobuje takie pojemności to bierz większe. Późniejsze poszerzenie pojemności macierzy jest bardzo kłopotliwe i nie zawsze da się to zrobić w sposób łatwy (przykre wspomnienia z Adapteciem).



    Mam pł. gł. Asus M5A97 EVO R2.0, proc. AMD Phenom X6 1045T, RAM Kingston 8GB (2x4GB) HyperX 1866GHz

     

    O który kontroler tu chodzi?

     

    Macierz ma służyć do zwiększenia szybkości zapisu i odczytu. Na razie nie chcę stosować SSD, odłożyłem to na później.

     

    Którą wersję RAID należny stosować do kopii zapasowej?

     

    No i tu się mylisz bo mówisz o RAID0 który przyspiesz odczyt zapis ale nigdy żaden szanujący się informatyk czy admin sieci nie dałby tam backupu. Ryzyko uszkodzenia takiej macierzy wzrasta dwukrotnie w stosunku do pojedynczego dysku (jeden dysk pada i koniec, nic nie odczytasz z drugiego). Jeśli masz dwa dyski (więcej na backup zasadniczo nie potrzeba) to polecam RAID1. W backupie nie chodzi o prędkości a o bezpieczeństwo.

    Jeśli chcesz mieć połączenie bezpieczeństwa i szybkości to idź w RAID10 ale będziesz potrzebował min 4 dyski twarde. Wystarczą 500gb a na RAID 10 będziesz miał widoczne 1TB. Jednak jeśli sądzisz że komp mocno przyspieszy to się mylisz. Przyspieszanie zobaczysz przy np. kopiowaniu dużych plików i lekkie przyspieszanie wyszukiwania ale ma się to nijak do SSD. SSD są trwalsze i szybsze. Prawdę powiedziawszy nie wiem co by cię taniej wyszło kupno 256GB SSD czy czterech dysków po 500GB do raida 10, które nigdy nie wykorzystają pełnego potencjału SataIII którym chwalą się producenci HDD. Raid0 o którym piszesz jest dla ludzi którzy nic nie trzymają na kompie tylko na np. NAS'ach czy w chmurze. Wtedy jeśli coś stracą to tylko system i programy, które można odtworzyć z zew kopii. Jeśli nie masz czegoś takiego Raid0 to zabawa z ogniem i benzyną.

  9. Nie działają dyski? Hmmm bardzo dziwne. A dyski starują (tzw spin up)? Może rzeczywiście dyski są padnięte. Możesz zainwestować w przejściówkę ata/sata na usb i spróbować podłączyć je na innym interfejsie. Koszt takiej przejściówki to chyba 30 zł (przyda się na przyszłość) a zyskasz pewność co do stanu dysków. Może jakimś magicznym sposobem one są strzelone.

  10. Hmmm interesująca sprawa. Pytanie czy dzieje się tak tylko z dyskiem WD czy z każdym napędem?

     

    Powiem Ci że sam miałem podobne jaja jeszcze w P55A tylko że nic nie działało na sataIII.

    Wybacz, że napiszę w punktach ale będzie bardziej przejrzyście:

    1. Wejdź do BIOS'u i sprawdz czy w ogóle zgłasza się kontroler SATAII. Pwinieneś mieć zakładkę w której będą podłączone dyski a SATAII powinno zgłaszać "Not connected"

    2. Jeśli widzisz coś takiego to spróbuj zresetować BIOS'a (wyciągnięcie baterii, zworka lub przycisk - tutaj polecam zapoznać się z instrukcją)

    3. Sprawdzamy czy coś się zmieniło.

    4 Jeśli nie to przechodzimy do bardziej inwazyjnej metody

    5. Jeśli wgrywałeś Biosa z poziomu windowsa to niewykluczone (tak jak było u mnie), że bios po prostu źle się wgrał. To się zdarza gdy się ładuje BIOS spod systemu.

    6. Ściągasz Najnowszego biosa i wgrywasz od nowa ale za pomocą "dyskietki" (nie z poziomu biosa). Pisząc dyskietkę mam na myśli załadowanie biosa za pomocą pendrive z zewnętrznym uploaderem i obrazem Bios'u.

    7. Wgrywasz biosa, starym sposobem i SataII powinno zacząć działać (u mnie tylko to pomogło w przywróceniu SATAIII). Od razu nadmienię, że ja dla zasady lubię przywrócić Bios do standardowych ustawień ale powinno się to stać jak zresetujesz hardwar'owo przez np. wyciągnięcie baterii na dłuższa chwilę. 

    8 Jak nie pomoże to zostaje tylko gwarancja i serwis, ale myslę, że wszystko powinno zaskoczyć.

     

    Tak na sam koniec, mogę powiedzieć, że czasami (tak miałem w P55A) bios się wgrywa poprawnie i działa ale nie do końca i czasami zostawia bez zmian np. obsługę kontrolera SATA a że wersje się nie zgadzają to zaczyna się problem. Kontroler może się zgłaszać ale nie potrafi "zagrać" z Innym biosem. Takie problemy często miały osoby które próbowały (skądinąd dziadowski) upgradować sam kontroler Marvell'a 9128. Często objawy były takie jak opisywałeś. Kontroler jest widziany w Biosie ale nie odpowiada.

    • Popieram 1
  11. Ja sam posidam cztery dyski serii Red w qnapie Ts-412 pracujące w Raid5 i osobiście nie narzekam. Są ciche nawet podczas mocnej pracy, a że ma 4 pracujące jednocześnie to ciężko ocenić głośność pojedynczego. Transfery są raczej normalne (kiedy podłączałem do komputera) ale z bez awaryjnością to bym polemizował. Nie wiem czy ja mam takie szczęście czy trafiłem na felerną serię ale w ciągu zaledwie 3 miesięcy od zakupy padły mi dwa dyski. Sypały dziwnymi błędami z SMART a jeden całkowicie padł. Na szczęście nie wysiadły od razu ale w odstępach czasu i dziękuję mojej pranoi, że postawiłem RAID'a. W firmie mamy macierz postawioną na 15 dyskach i wszystko pracuje bez zarzutu. Loteria

     

    Wiesz jest stare powiedzenie. "dyski twarde padną któregoś dnia, nie wiadomo tylko kiedy" Nie ma zasadniczo reguły co do trwałości dysków a gwarancja to miły dodatek bo jak wywali ci się dysk to bez profesjonalnego serwisu odzyskującego dane wszystko Ci zniknie z talerzy. Dlatego warto poświęcić prędkość dysków i stawiać RAID a dla danych arcy ważnych raida z Hot-spare.

     

    Tak czy siak seria RED jest wytrzymalsza od serii green i tu nie ma dwóch zdań. W NAS'ie z czterech dysków 3 padły w ciągu 2,5 roku. Sam posiadam 4x2TB

  12. Wiesz nie wiem czy to będzie pomocne, bo sam mam w drugim kompie i7 870 ale u mnie w idlu też "gasną" rdzenie i zamiast pracy na 8 wątkach, pracuje na 3 albo na 4. Kiedy np. zaczynam mocniej obciążać komputer wątki wybudzają się i wszystko gra. Zanim zaczniesz gehennę z serwisami, zainstaluj jakikolwiek program który obciąża procesor (ja polecam prime) i kiedy zobaczysz że wątki/rdzenie się wygaszają odpal prime i sprawdź (nawet w menadżerze zadań) czy wszystkie rdzenie/wątki pracują. Tak się upewnisz zanim pozbędziesz się procka na dłużej. 
     

    Jak się wybudzą to najprawdopodobniej masz jakąś opcję włączoną związaną z oszczędnością energii (w C2D było to chyba c3 albo c4 - nie pamiętam dokładnie) i nie masz czym się przejmować. Raczej cieszyć - bo proc nie ciągnie prądu i nie grzeje się na nic.

     

    Piszesz, że po resecie wszystkie wątki pracują, ale weź pod uwagę, że system nie koniecznie kończy się "ładować" wraz z pojawieniem się pulpitu. Niektóre programy odpalają się podczas startu i pracują w tle obciążając procesor w różnym stopniu. Tak jest np. z Net framework (swoją drogą czasami może dać nieźle popalić) czy z indeksowaniem plików. Potem procesy ustają i procesor jest mniej używany. Szczerze mówiąc wątpię żeby procesor albo płyta były walnięte, bo inaczej sypało by błędami kiedy program by się odwoływał do uszkodzonego rdzenia/wątku, ale to moja opinia.

     

  13. WG mnie to jest kwestia indywidualnych ustawień itd. Zresztą ludzie przecież na wyświetlanie ilości klatek w grze ma największy wpływ grafika. Jasne CPU ma znaczenie ale nie ma co porównywać np. gtx 450 z gtx670. Dwie różne planety. Jak się weźmie to pod uwagę plus multum innych zmiennych (ustawienia w grze, programy pracujące w tle, stopień nawet zaśmiecenie systemu itd.) to można dojść do wniosku, że nie da się powiedzieć od tak że amd jest do bani.

     

    Wkurza mnie jedna rzecz jeśli bierzemy cztero-jajkowego i5 to porównujmy do cztero-jajowego amd. I7 to zasadniczo I5 z HT ale jednak trochę inaczej zaprojektowany i inaczej działający. Owszem w cenie I5 mamy ośmiowątkowego amd, ale jeśli się weźmie i porówna amd do intela (4c/8T) to intel wygrywa i to bardzo. Pytanie czy jest to aż tak wiele warte. Może i jest. Inna sprawa, że pogoń za wątkami przypomina mi dawne czasy kiedy to proc miał jeden rdzeń i człowiek latał jak z piórem żeby mieć silniejszy procek a i tak wiele gier nie dawało rady wykorzystać np. mocnego p4, bo grafika blokowała albo po prostu kod gry programu był raczej podle zoptymalizowany do takich prędkości. Tak samo jest teraz. Ludzie mają mokro w spodniach jak wyjdzie coś nowego, a tak naprawdę są to tylko liczby i żadna gra nie umie ich wykorzystać lub zaprezentować w pełnej krasie. Co najwyżej pewne programy. Tak wiec nie dajmy się zwariować. Proc jest potrzebny ale zamiast kupować od razu coś z górnej półki lepiej chyba dołożyć do dobrej płyty czy naprawdę dobrej grafiki, tak jak ja się kiedyś przesiadałem z gtx 9800 na 480, przy tym samym procesorze.

     

    Jak ktoś wcześniej napisał żadna z gier nie wykorzystuje w HT a ja bym się nawet pokusił o stwierdzenie, że żadna gra nie jest w stanie tak naprawdę wykorzystać prawdziwych możliwości wielu rdzeni (u mnie SCII obciąża jedne wątek w 80% a reszta ledwo w 15%). Dlatego właśnie AMD 8350 dostaje po tyłku od i5 (zależy który test się weźmie). Uważam że powinna być zainplementowana w CPU (zwłaszcza i7 i amd 8350) możliwość wyłączenia HT w grach, programach itd. w sytuacji kiedy program i tak tego nie wykorzysta a kosztem tego np. podkręcić rdzenie na np. super turbo i wtedy amd (kochające się w wielkich prędkościach) mógłby pokazać żeby.

     

  14. Update z poziomu windowsa jest naprawdę użyteczny ale nie do końca. Około roku temu miałem przeboje z Gigabyte GA-P55A-UD6. Zapuściłem update z poziomu windowsa i wszystko przeszło bez zająknięcia ale straciłem całkowicie wbudowany na płytę kontroler SATAIII (wiem wiem syfny 9128), próbowałem zejścia do niższego biosu, wgrywanie ponowne itd. ale efekt zawsze pozostawał ten sam. SataIII pozostawało martwe z poziomu softu. Dopiero potem wpadłem na to że można wgrać z poziomu biosu nowy soft. Zrobiłem pena i zapuściłem modląc się żeby ruszyło i co?? Wstało od pierwszego razu.

     

    Jak widać windowsowe uploadery są dobre ale najlepszym sposobem jest update z poziomu biosu. Nie wiem z czego to wynika. Może dlatego że kiedy windows pracuje sata się blokuje i wgrywa tylko cześć updatu. Pieron wie, ale wyleczyłem się z updatu z poziomu windowsa, po tych nerwach jakie miałem z owym sataIII

  15. Sam do niedawna byłem wielkim zwolennikiem Asusa (miałem P7P55 WS Supercomputer - miał wbudowane rozszerzenie linii PCI do SLI) i wszystko było ok jednak patrząc na płyty pod 1155 ciężko nie oprzeć się wrażeniu że wszystkie płyty są bardzo do siebie podobne.

     

    Osobiście wczoraj dostałem Asrocka z77 extreme 4 razem z Xeonem 1240v2 złożyłem i odpaliłem. Kolega złożył tydzień temu na GD55 niemal identyczną konfigurację (różnica to Xeon 1230v2 i trochę inne pamięci ale grafa to ten sam gtx670 od palita) i wiecie co się okazało? Że oba kompy pokazują różnicę tylko w benchmarkach i do tego są to różnice relatywnie marginalne i nie odczuwalne w codziennym użytkowaniu. W sumie latają mi benche i postanowiliśmy zrobić coś bardziej życiowego. Odpaliliśmy Staxripa z kodowaniem x264. Materiał to ok 50GB film zripowany z płyty. Włączyliśmy na tych samych ustawieniach kodowanie tak żeby obciążył jak najbardziej wątki i okazało się że różnica wynosiła (i to nie zawsze) góra jedną klatkę. Wniosek jest taki że (pomijając różnicę 100Mhz na całym procku) nie ma znaczenia jaką płytę się weźmie, będą chodzić niemal tak samo. Kwestią zasadniczą jest OC (tutaj przydają się mocniejsze sekcje zasilania i bardziej dopracowany bios) , ilość złącz na płycie i kolor. Producenci i tak są trzymani danym chipsetem (w tym wypadku z77) i mogą lepiej lub gorzej go wykorzystać. Ja nie kupowałem płyty pod OC bo zależało mi na sataIII (asrock ma 4) i to było zasadniczo jedyne kryterium. Niejako możliwości (których na pewno nie wykorzystam) dostałem w zestawie.

     

    Wniosek - co weźmiesz, będzie dobre. OC owszem - ale po co. Bawiłem się I5 i jeśli ma się dobrą (nie hardcorową) kartę z gatunku 660Ti to a stockowych ustawieniach wszystko bangla jak marzenie. Kręcić można i należy wtedy kiedy jakiś program rzeczywiście wykorzystuje 4 wątki w pełni, po za tym kręcenie to strata energii i szybsza degradacja procesora.

     

    Ktoś wspomniał o serii fatality od Asrocka. Sam miałem wątpliwości i miałem w niego celować, ale ma o dwa porty sataIII mniej, więcej ciągnie prądu ale za to ma lepsze chłodzenie sekcji zasilania i niby jest bardziej "performance" co widać tylko i wyłącznie w benchmarkach a różnice są tak małe, że odpuściłem. 

  16. OOOO i to jest kwintesencja. Sam latam na i7 870 (bez OC) i wszystkie pozycje w jakie przyszło mi grać (akurat Crysis nie testowałem) chodziły więcej niż płynnie a było to na GTX480, który był i nadal może być uważany za potwora. Faktem jest, że zmiana procka co generację jest nie poważne a AMD po prostu naprawiło Buldozera, bo poprzedni był co najmniej marny (widziałem testowałem). Szkoda, że tak późno bo pewnie bym latał obecnie na AMD

     

    Ja sam teraz przymierzam się do zmiany kompa i celuje w Intela (sprawdzony w programach na których pracuje) ale nie w wariacko drogiego i7 3770 (Tam tak droga chyba jest ta wbudowana syfna grafa) ale w Xeona 1240v2. Cena zbliżona do i5 a wydajność jest o niebo lepsza. Zresztą, nawet jeśli w grach xeon i i5 równają się ze sobą to zawsze mam HT. Prawda jest taka że jeśli AMD jeszcze trochę poprawi swoje CPU (zwłaszcza TDP) i zachowanie w pewnych aplikacjach (to są już drobiazgi) przy zachowaniu obecnych, rozsądnych cen to niewykluczone, że w przyszłości poświęcę te parę procent wydajności i pójdę w AMD. Zrobię to żeby w sposób jednostkowy utrzeć nosa Intelowi za te jaja jakie robi.

  17. Ok gość podaje wartości uśrednione, ale problem podstawowy z AMD to jego, nazwijmy to "niestabilność". W jednej chwili wyciska 90fps a potem spadnie do 10. Po drugie za Chiny ludowe nie jestem w stanie pojąć po co porównywać 4 jajowy proc z 8 wątkowym (no chyba tylko cena). Procesory różnią się od siebie i za przeproszeniem AMD8350 nie jest w stanie osiągnąć wyników 3770. Zresztą jaki komp służy tylko do grania? Ja sam sporo gram ale i pracuje (dużo kodowania w H264 i tu intel po prostu zamiata AMD podłogę) Po drugie TDP AMD są po prostu gorące jak diabli i to od zawsze. Miałem Athlony i Durony (pamiętacie wpadkę AMD z okrytym rdzeniem?) i każdy się grzał na potęgę. Nie jestem przeciw AMD i nie jestem zwolennikiem poginie z 2fps. Po prostu Intel odskoczył od AMD na naprawdę sporą odległość. Nie jestem też fanboy'em Intela, bo mam serdecznie dość ich notorycznych zmian podstawek i cen z sufitu. Intel przegina ale jeśli się to pominie to trzeba docenić ich wydajność.

     

    A co do testów to uważam, że wszystko zależy od tego jak są ustawione benchmarki ich dobór i "przychylność" danej redakcji. Aby tak naprawdę sprawdzić dokładnie wydajność danego procesora na tle innych trzeba by było wziąć ze 100 popularnych programów i kolejne 100 najpopularniejszych gier i wszystko wrzucić w wykres wtedy by się okazało co jest wydajniejsze. Na obecną chwilę AMD pręży mięśnie (i dobrze) ale jeśli naprawdę się nie postara chociaż doskoczyć do intela (tak jak walka miedzi ati a nvidią) to obawiam się że AMD stanie się niskobudżetowymi prockami a to byłaby prawdziwa tragedia.

  18. nie no. Intel w tym teście wypada po prostu świetnie. Oczywiście są pozycje gdzie amd ma 1-2 klatki więcej, no ale to może mieć wiele przyczyn. Martwiące jest to że np. w Batmanie min framerate może nie z świeczki ni z owieczki spaść do 10kl/s co już jest uważane za ostrą przycinkę. Sam się zastanawiałem co wybrać. I7 czy 8350 i dochodzę do wniosku, że raczej wsiądę na i7. Fakt kosztuje furę pieniędzy ale amd jest trochę "niestabilny". Choć z drugiej strony gra (której nawet nie mam) nie może od razu skreślać procka. Dylemat ogromny. Gdyby intel nie zmieniał co chwilę podstawki to już bym miał i7, a tak nie wiadomo czy kupować 3770 czy czekać na haswella. AMD przynajmniej nie robi sobie jaj i trzyma się ile się da podstawki, choć może tutaj jest pies pogrzebany. Tak czy siak super by było jakby AMD trochę zmierzwił futerko jakimś trickiem, bo jak na razie Intel (oprócz ceny) ma same asy w rękawie.

  19. Witam wszystkich!

     

    Mam mały problem. Mianowicie ostatnio zmieniłem wentylatory na moim GTX 480 z założonym Zalmanem VF3000. Wentylatory (aż trzy Enermaxy UCTB9P) są wyposażone w PWM. Dlatego przez specjalny rozdzielacz chiałem podłączyć je do karty graficznej aby w miarę potrzeb przyspieszały lub zwalniały. Jako że takie trzy wentylatory są wydajniejsze od referencyjnego wiatraka, chciałem zmienić przebieg krzywej pracy wentylatorów.

     

    Tu się zaczyna problem. Wszystko jest ok kiedy MSI afterburn lub EVGA precision jest właczony. Kedy go wyłaczam wszsytko wraca do starych ustawień. Czy da się zrobić tak aby ustawienia przebiegu wentylatorów były zapisywane w sterowniku (lub biosie) karty graficznej? Wiem, że dla wielu z was to dość infantylne pytanie ale nie zadawałbym go gdyby nie było mi to naprawdę potrzebne.

     

    Z góry dziękuję za odpowiedż

×
×
  • Dodaj nową pozycję...