Skocz do zawartości

SoundsGreat

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3816
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez SoundsGreat

  1. A więc:

     

     

     

    http://image.ceneo.pl/data/products/8290003/0e3526cf-4576-4182-87bb-2e2f906a7bf2_i-gigabyte-geforce-gtx460-1gb-ddr5-256bit-pci-e-gv-n460oc-1gi.jpg

    http://twojepc.pl/html/test_accelero_xtreme_plus_gtx_470/016.jpg

    http://www.maximumpc.com/files/u127998/geforce_gtx_580full.jpg

     

     

  2. Dwa takie wspornik (kupione w Leroy Merlin) utrzymuję kąt, plus dwa kątowniki (po jednym od góry i od dołu) przytrzymuję górę przy ścianie (w takim ułożeniu ciężar plazmy próbuje wyciągać kołki ze ściany, dlatego łącznie na dwa wsporniki i kątowniki poszło 20 kołków rozporowych). Nic nie spadnie ;)

     

    Komoda odpada dlatego, iż przed plazma znajduje się sofa, która po wyciągnięciu wchodzi pod plazmę i jest moim miejscem spania ;).

     

    Biurko? Czemu nie. Tylko tam musisz dać dłuższe wsporniki. Możesz gdzieś zamówić, bo w Leroyu to było największe. Byle nie amelinum, tylko mocny stop stali.

  3. Plazemke mam już 3-4 lata na takiej półce (byłą węższa). Jest ona zamontowana na dwóch wspornikach stalowych 350x400 mm, dodatkowo jest przykręcona do ściany kątownikami od dołu i od góry, czego nie widać. Było 10 kołków 8mm i 10 kołków 10 mm. Testowo usiadłem na tym (100 kg) i wytrzymało więc... Więc zamówiłem szersza płytę, dodałem trzeci wspornik i jeszcze jeden kątownik, żeby mieć miejsce na wzmaka.

     

    Co do pytania o wzmak jest to Diora WS 504 B. Jakościowo odbiega od kolumn, jednak jest to ostatni model wyprodukowany w Świdnickich zakładach, na początku lat 90-tych (93-94). Jej sercem są dwa japońskie scalaki znane z ówczesnych yamach i innego sprzętu, wiec szumy nie są utrapieniem. Mocy ma dość by napędzić jamki (2x80W 8 Ohm, 0,07% THD ciągłej mocy). W szczycie potrafi nawet kopnąć (bo do 120W), gdyż ma Toroid zdolny do pracy z dużymi przeciążeniami (znamionowe 150 VA to wartość bezpieczna dla pracy ciągłej, nie szczytowa). Dawno już myślałem o h/k, ewentualnie o Pionku, ale skoro kopie ładnie, dźwięk brzydki nie jest to stwierdzam, że Babcia Diora jeszcze trochę u mnie pobędzie. Z drugiej strony ile ja za nią dostanę? 200zł? FFS.

  4. Cześć :)

     

    Patrzcie co mam:

     

    9500GT. Potwór to to nie jest, ale przynajmniej nie rzęzi jak inne z małymi wentylatorami:

    http://allegro.pl/gigabyte-geforce-9500gt-512-mb-gw-i3599826698.html

     

    Samsung 500GB 7200obr. Działa, jest cichy, to tyle:

    http://allegro.pl/samsung-500gb-7200obr-i3599880250.html

     

    Obudowa + zasilacz TRACER, przyznaję, że wątpliwej jakości, ale nie jest zniszczona. Do budżetówki się nada. Razem z DVD-RW LG pod kolor:

    http://allegro.pl/obudowa-zasilacz-dvd-rw-i3599924335.html

  5. Oj chłopy, dobry temat, na dobrym forum.

     

    Jeśli o mnie chodzi przechodziłem różne rodzaje uzależnienia komputerowego. Jednym z nich jest nieustanna chęć upgradu maszyny, w miarę możliwości finansowych. Dla mnie był to okres premiery kart serii Fermi, gdzie w ciągu trzech miesięcy zaliczyłem 3 sztuki. Efekt tego był taki, że chodziłem głodny, ale cóż, młodzieńcza głupota. Dzisiaj znacznie ostrożniej podchodzę do sprawy, każdy zakup jest dobrze przemyślany i często skonsultowany. Niemniej jednak kusi mnie olać wszelkie zobowiązania, zamówić Haswella i dwa Titany, a następnie zdominować nasz dział rankingów.  :menda: Zdrowy rozsądek zdecydowanie wskazany.

     

    Inne z moich dawnych uzależnień to GTA San Andreas, i każda inna część. Kiedy ta częśc ujrzała światło dzienne byłem jeszcze gimnazjalistom. Możecie się domyslać jaki miała ona wpływ na moje oceny i frekwencję. I choć wydawać by się mogło, że to było dawno temu i nieprawda, to wciąz potrafię 10-ty raz przysiedzieć przy GTA IV o 10 godzin za dużo.

     

    Ostatnim moim grzechem jest League of Legends, w które w ostatnim roku grałem... cały czas. Doszło do sytuacji, w których nie spałem przez 40 godzin, z których 24 były spędzone przed monitorem, a pozostałe w pracy. Bardzo ostro się wciągnąłem, a jednak od miesiąca praktycznie nie gram. Bez postanowień, bez starań, tak po prostu. Zdaję sobię jednak sprawę, że jestem podatny na takie zagrożenia, i w każdej chwili mogę poznać produkcję, która zasłoni moje całe życie. Niemniej jednak nie myliłem w tym przypadku rzeczywistości, ze światem realnym. Co innego Mass Effect...

     

    Trylogia Mass Effect, jak większość z Was wie to nudnawa, przeciągana gierka, fabularnie zbliżona do wojennych filmów produkcji amerykańskiej. A jednak... mnie to bierze. Losy załogi Normandii wielokrotnie były mi wręcz "bliskie", ważne, czasem ważniejsze od tego co dzieje się z ludźmi, których znam, którzy żyją i egzystują obok mnie. To chyba nawet nie jest nałóg, bo samo ME długo nie trwa, raczej chodzi tu o moje przywiązanie do postaci fikcyjnych. Powinienem się leczyć? Czy ja wiem... ot taka słabość. ;)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...