marko22

Panowie.... Ja wiem, że wszystko wydaje się proste. Weź zrób to albo tamto. Poważnie - nie mam czasu na zwykły rower. Tzn może by się i znalazł. Ale wracając z roboty po 10-12 godzinach, wstając codziennie o 3 rano - po powrocie odechciewa się praktycznie wszystkiego. I wiem, że na stacjonarkę się po prostu zmuszę, wiedząc że w każdej chwili mogę wsiąść i zejść i iść spać. Ciuchy mam gdzie wieszać. Druga kwestia - to jest Bruksela. Ścieżki są. Oczywiście. Ale komfort jazdy po tych uliczkach dla mnie przypuszczam żaden. A chcąc wyjechać gdzieś dalej - znowu czas. Którego praktycznie nie mam, bo zaraz znowu trzeba iść spać, żeby rano wstać. Już nie mówię o jakimkolwiek przygotowaniu sobie jedzenia. 

Nie znam się, ale się wypowiem. Mi 7 kilo spadło w 4 miesiące tylko dlatego, że po 19 nic już nie jem. Odkąd pojawiła się córka, zwyczajnie po wykąpaniu i nakarmieniu nie chce mi się schodzić na parter i robić kolację. Od tego czasu waga spada powoli bez żadnych zmian w diecie. Z Twoim trybem pracy może być ciężko, ale może zacząć od jakiegoś unormowania w posiłkach? Mi po rzuceniu fajek też waga skoczyła, ale po czasie wróciło do normy.

@Bastazar....tu nie trzeba się znać. Każda wypowiedź mile widziana. Nawet ta krytyczna.

No i ten dietetyk to niezła opcja......gdzie takiego znaleźć przez internet? Na standardowe wizyty.....nie mam czasu