Battlefield 4 okiem Tychy
Brak czasu i tematu, którzy skoniłby mnie do pisania spowodował, że jest to pierwszy wpis po ponad miesięcznej przerwie.
Tym razem na cel wybrałem sobie nowe dziecko DICE, znane jako Battlefield 4. Mimo, że początkowo byłem dosyć niechętnie nastawiony do tego tytułu, kilka dni przed początkiem bety nie mogłem się doczekać. Graczom udostępniono trzy tryby gry: podbój, dominację i unicestwienie. Potyczki rozgrywały się na mapie "Oblężenie Szanghaju".
O pierwszych dniach testów, przed aktualizacją, wolę zapomnieć. Gra była fatalnie zoptymalizowana, a balans broni był, delikatnie mówiąc, nie najlepszy. Te i inne wady spowodowały, że gra szybko wyleciała z dysku.
Jednakże, wraz z początkiem konkursu na forum i aktualizacją, postanowiłem dać grze jeszcze jedną szansę. Od tego czasu grało mi się o wiele lepiej, jednak po ostatnim dniu bety czułem niedosyt. Na początku napiszę o tym, co zmieniło się w Battlefield 4 względem BF3.
Pierwsza rzeczą, jaką można zauważyć, to zupełnie inne menu. Wszystko jest bardzo czytelne i nawet osoba, która nie ma wiele wspólnego z tą serią, nie powinna mieć problemów. Po wejściu do menu ekwipunku od razu rzuciły mi się w oczy zmiany wyposażenia poszczególnych klas. Jako, ze zdecydowanie najwięcej czasu grałem szturmowcem, napiszę o spostrzeżeniach odnośnie tej grupy żołnierzy.
Nowością jest karabin szturmowy AK-12, jednak to nie powinno nikogo dziwić. Zmianą na plus w moich oczach jest pojawienie się SCAR-H w broniach dla medyka. Defibrylator działa na identycznej zasadzie jak w wcześniejszych odsłonach, jednak zaszła niewielka poprawka z apteczkami. Teraz możemy je rzucać, kiedy tylko będziemy mieli na to ochotę, jednak ich ilość jest ograniczona.
Moją uwagę zwróciło również kilka szczegółów, które DICE zmienił w BF4:
1. Jeśli padniemy na ziemię, stojąc przy ścianie, nasza postać automatycznie przesunie się do przodu. Pozwoli to uniknąć sytuacji, gdy połowa ciała jest "wtopiona" w ścianę. W moim przekonaniu zmiana na duży plus.
2. Animacja zabijania przeciwnika nożem jest znacznie dłuższa niż w BF3. Jedna z rzeczy, która mnie mocno denerwowała. Osoby, które brały udział w konkursie powinny wiedzieć dlaczego.
3. Pojawiła się możliwość skontrowania ataku nożem od przodu. Przydatne, jeśli przeciwnikowi skończą się kule w magazynku i spróbuje ataku ostatniej szansy.
4. Pociski smugowe w karabinach wyborowych. Oznacza to oczywiste ułatwienie lokalizacji snajpera.
Odnośnie destrukcji, jestem trochę zawiedziony. Dalej to nie jest poziom prezentowany przez BF Bad Company 2, gdzie można zniszczyć prawie wszystko.
Mapa "Oblężenie Szanghaju" na początku zrobiła na mnie niemałe wrażenie, metropolia została świetnie wykonana, a widok walącego się wieżowca zaparł dech w piersiach. Jednak jestem pewny, że wszystkie dachy będą rojem snajperów, a każda próba wjechania windą będzie kończyła się eksplozją C4 przed nosem, a tego chyba nikt nie chce.
Bardzo nie spodobała mi się polityka EA odnośnie DLC. Dla mnie szczytem bezczelności i chciwości jest ogłaszanie płatnych dodatków na miesiące przed premierą i nie ukrywam, dosyć mocno wpłynęło na zdanie o tej produkcji.
Ogólnie grę oceniam na plus, jednak czuję spory niedosyt. Beta Battlefield 4 nie dała mi wystarczającego powodu, który skłoniłby mnie do zrezygnowania z BF3 i pójścia do sklepu po najnowsze dziecko DICE w najbliższym czasie.
- 14
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze