Skocz do zawartości

Recommended Posts

Kto ci takich glupot naopowiadal? Pracowales kiedys za granica, czy przeczytales o tym w gazecie, czy powiedzial ci to kolegi ojca siostry ciotki brat? Owszem ceny sa nizsze (nie wiele ale sa) ale w cale sie wiecej nie zarabia. Zmienia sie jedynie waluta.

No właśnie tak się składa, że pracowałem. Byłem zwykłym pomocnikiem na budowie podczas wakacji i miałem na czysto ponad 1000 funtów (w tym czasie ponad 5 tys złotych) - wakacyjny pomocnik na budowie. Do tego mogę powiedzieć, że kobiety które sprzątają hotele/są opiekunkami do dzieci zarabiają około 2500-3000 funtów (około 12-15 tys PLN), a co dopiero rodowity angol, który pracuje w korporacji, itp. Ponadto, wejdź sobie na portal pokroju ebay, amazon i sprawdź ceny na rynku. Sprzęt jest znacznie tańszy niż "u nas". Także takie głupie uwagi zachowaj dla siebie, bo jak widać niestety jesteś ograniczony do swojego skromnego przedmonitorowego świata.

 

To powyżej nie jest po to żeby się chwalić, a pokazać takim ograniczonym osobą jakie są zarobki za granicą, gdzie zwykły pracownik budowlany zarabia tyle co w naszym kraju wyszkolony mgr. inż. z długim stażem pracy.

 

I tutaj naprawdę trzymam się tego, że Intel będzie mógł spozycjonować ceny według własnego uznania i nikt mu nic nie zrobi, ponieważ nie ma konkurencji - nawet po wprowadzeniu nowej generacji konsol opartych na AMD.

Edytowane przez rysiooo
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

No właśnie tak się składa, że pracowałem. Byłem zwykłym pomocnikiem na budowie podczas wakacji i miałem na czysto ponad 1000 funtów (w tym czasie ponad 5 tys złotych) - wakacyjny pomocnik na budowie. Do tego mogę powiedzieć, że kobiety które sprzątają hotele/są opiekunkami do dzieci zarabiają około 2500-3000 funtów (około 12-15 tys PLN), a co dopiero rodowity angol, który pracuje w korporacji, itp. Ponadto, wejdź sobie na portal pokroju ebay, amazon i sprawdź ceny na rynku. Sprzęt jest znacznie tańszy niż "u nas". Także takie głupie uwagi zachowaj dla siebie, bo jak widać niestety jesteś ograniczony do swojego skromnego przedmonitorowego świata.

 

To powyżej nie jest po to żeby się chwalić, a pokazać takim ograniczonym osobą jakie są zarobki za granicą, gdzie zwykły pracownik budowlany zarabia tyle co w naszym kraju wyszkolony mgr. inż. z długim stażem pracy.

Jak mieszkales pod mostem i jadles ze smietnika to moze miales 1k "na czysto".

Akurat mam mgr z tej dziedziny i polsce nie zarabia sie tak malo jezeli sie mysli, a w angli biorac pod uwage ceny mieszkan i wyzywienia wychodzi na to samo. Po studiach prawie kazdy mlody wyjezdza za granice a w angli stracilem pol roku na normalnym stanowisku (pomocnik na budowie, idzie sie posmiac) i zarabia sie tyle samo, zmienia sie tylko waluta. Nie zyje sie zeby pracowac, a wyplata=/=zarobkowi.

Link to post
Share on other sites

Jak mieszkales pod mostem i jadles ze smietnika to moze miales 1k "na czysto".

Akurat mam mgr z tej dziedziny i polsce nie zarabia sie tak malo jezeli sie mysli, a w angli biorac pod uwage ceny mieszkan i wyzywienia wychodzi na to samo. Po studiach prawie kazdy mlody wyjezdza za granice a w angli stracilem pol roku na normalnym stanowisku (pomocnik na budowie, idzie sie posmiac) i zarabia sie tyle samo, zmienia sie tylko waluta. Nie zyje sie zeby pracowac, a wyplata=/=zarobkowi.

Jeśli straciłeś pół roku pod mostem, jedząc ze śmietnika, to przykro mi. Chyba Cię tam murzyni tiru tiru, bo strasznie narzekasz. Coś słaby ten Twój mgr (możliwe, że z uczelni krzak...sesję przepychało się świnkami, kiełbaskami od rodziców), bo strasznie ogranicza Twoje myślenie. Poza tym ja się nie dziwię, że za granicą nie zwojowałeś nic wielkiego jeśli się wysłowić nie umiesz w ojczystym języku - jeśli mówisz, że "polsce nie zarabia się tak mało", "w angli" x2 to już nie pomyłka, "po studiach prawie kazdy mlody wyjezdza za granice a w angli stracilem pol roku na normalnym stanowisku (...) i zarabia sie tyle samo, zmienia sie tylko waluta." - kali jeść, kali spać, kali nie rozumieć. A takie słowo jak INTERPUNKCJA słyszał?! Jeśli ludzie z takim poziomem wysławiania mają tytuł magistra, to trzeba nad tym zapłakać. Kurde, mam kilka znajomych par za granicą (w Londynie, w Amsterdamie) i każda para żyje w dostatku bez urabiania się. Mogą sobie pozwolić na wczasy dwa razy w roku na ciepłych plażach, do tego jeżdżą dobrymi samochodami (mimo ubezpieczenia mega drogiego), zmieniają często telefony/laptopy. Ale to są tacy ludzie, którzy zdecydowali się na życie w danym państwie do emerytury, a nie tacy, którzy jadą się dorobić i wrócić do Polski bez żadnych perspektyw - żyją najtańszym kosztem, jedzą najtańszą paszę, pracują 12-15h 6-7 dni w tygodniu. Poza tym porównaj sobie samochody na ulicach Londynu, a Warszawy.

Jeśli taki Angol zarobi z 2000 na miesiąc (Jack Daniels kosztuje około 10 funtów), a Polak zarobi 2000zł, to co Polak wypije za 10zł?

Widzisz jaki jesteś tępawy, że sam nie wiesz o czym mówisz, mówiąc że zarobki takie same a zmienia się tylko waluta - ok, ale już ceny sprzętów są w przeliczeniu odpowiednikiem polskich cen, a zazwyczaj znacznie niższe. Więc pan Holmes zarabia 4000 GBP, a pan Kowalski zarabia 4000 zł, pan Holmes kupi sobie za 1/10 wypłaty (około 2000zł) Galaxy S3, czyli za wypłatę kupi sobie 10 takich telefonów, gdzie pan Kowalski za 1/2 wypłaty może sobie kupić taki telefon, a za wypłatę 2 takie telefony. - bardziej łopatologicznie tego wytłumaczyć się nie da. Nawiązując do tematu, pan Holmes za wypłatę kupi sobie 20 i7, a pan Kowalski kupi sobie 4 takie procesory.

 

Masz rację, można u nas "dobrze" zarabiać. Lecz zazwyczaj trzeba mieć trochę znajomości, jakiś dobry pomysł, bądź dobre wykształcenie, które w danym momencie przeżywa "branie". Mimo, że "dobrze" u nas zarabiasz to możesz sobie pozwolić na dużo mniej niż mógłbyś sobie pozwolić za granicą wykonując tę samą pracę. Najprostszym przelicznikiem jest to ile mieszkaniec danego kraju może kupić litrów paliwa za średnią krajową.

 

Przepraszam wszystkich za taki offtop, ale ten ktoś wyprowadził mnie z równowagi.

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

up

No i masz calkowita racje, ale niektorym nie przemowisz do rozumu bo za granica i tak nie zarabiasz wiecej, bo zmienia sie tylko waluta i ceny takie jak w Polsce, ale po przewalutowaniu... Niektorzy to i tak beda mowic jak to tam za granica zle, a to tylko dlatego, ze im sie akurat nie udalo.

 

ps. sorka za brak polskich liter, ale mi t9 w przegladarce na fonie nie dziala.

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Jest tak niestety, że Polak w Anglii nie jest u siebie i tam zawsze będzie traktowany, jak obywatel drugiej kategorii. W Niemczech rodowity Niemiec zarabia dużo (głownie chodzi o zachodnią stronę która wciąż jest w lepszej sytuacji niż nasze strefy  przygraniczne, w których przez 50 lat rządził "ustrój z tamtych lat") a dużo to on się nie narobi. On od roboty ma Polaków, Turków (co dziwne bo oni generalnie pracowici strasznie nie są) i "vietkongów". Taka prawda.

Akurat w USA tendencja jest ostatnio gorsza i spadkowa. Wiąże się to z polityką Stanów Zjednoczonych itp. Ludzie skarżą się na spadek jakości życia w Stanach. Ale ich rząd sam zapracował sobie na taki los. Nie wiem jaka jest sytuacja w Anglii, ale w Niemczech właśnie tak to wygląda, jak napisałem wyżej.

Z tym paliwem to jest dobry przelicznik, a jeśli chodzi o samochody, no to popatrzcie sami na te auta w Niemczech. Niemcy kupują dużo samochodów nowych z salonu. A teraz niech każdy forumowicz odpowie sobie na pytanie: Czy ja kupiłem samochód z salonu (jeśli jest takowy w ogóle)? Raczej mało z nas którzy posiadają te dobro, nabyło je w salonie. Sam czaję się na używane BMW z 2001 roku, dlatego że na nowe przy moich zarobkach musiałbym pracować kupę czasu i po prostu byłoby mi szkoda wydać takie pieniądze na auto. 

Z samochodami w Anglii jest tak, że naprawy auta są tak drogie, iż od pewnego poziomu opłaca się kupić nowe auto, niż je naprawiać.

Nie trzeba mieć fakultetu czy tytułu magistra, aby wiedzieć podstawowe prawdy. Ostatnio miałem sprzeczkę z kolegą który powiedział że wcale tam w Anglii nie jest tak kolorowo. Owszem, nie jest, ale jak odkładasz tam pieniądze to można coś zrobić albo kupić konkretnego. A u nas odkładasz i odkładasz, a przyjdzie tylko raz wydać większe pieniądze i już odczuwasz to mocno, i zamiast się cieszyć z nowej grafiki, plujesz sobie w brodę - "o cholera, ale zapłaciłem, teraz dopiero to widzę". No tak to już jest, ale co się dziwić skoro Stany przez 50 lat w "nich" (blok zachodni) pompowały pieniądze, a w nas ruskie Marksa i Lenina. 

Edytowane przez kabak 1991
  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

up

Niektorzy to i tak beda mowic jak to tam za granica zle, a to tylko dlatego, ze im sie akurat nie udalo.

Zapewne się nie udało, bo pracować im się nie chciało.

 

up

Dokładnie jak mówisz, rodowity Niemiec zawsze będzie więcej zarabiał od przyjezdnych i zawsze będzie mniej robił. Dodatkowo mogę powiedzieć, że w Niemczech jeśli jest fachowiec (Niemiec) od jednej dziedziny roboty, np. malarz mieszkań, to on nie dotknie się np. położenia podłogi, czy nie zamontuje gniazdka naściennego. Taki Polak nie dość, że pomaluje mieszkanie, zamontuje/wymieni kontakty, to podłogę położy/kafelki. Mimo to jest gorzej traktowany od rodowitych Niemców. W Anglii jest to zależne od miasta/dzielnicy oraz od czasu jaki ktoś już spędził w tym kraju, a co za tym idzie od reputacji jaką sobie wyrobił. Znam jednego, właśnie malarza mieszkań, który ma już stały klientów angoli. Oni wyjeżdżając na wakacje oddają mu klucze od domu, żeby mógł prowadzić prace - bez żadnego nadzoru. I na takie zaufanie sobie zapracował - gdzie zazwyczaj Polacy i ciapaci są traktowani jak złodzieje.

 

up

Pojedźcie nawet do pobliskiego Berlina i zobaczcie jakie auta jeżdżą po ulicach. Cała masa VW, BMW, Audi i to takich rocznik 2005+...w Polsce jest cała masa tych marek, tylko że rocznik 1990+.

W Anglii jest jeszcze lepiej, ponieważ tam samochody są duuużo tańsze kosztem ubezpieczenia - im starszy samochód tym dużo więcej za ubezpieczenie płacisz.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

up

Wiem kolego, ale trzeba było uświadomić nieświadomego.

 

Nadal podtrzymuje zdanie, że Intel jaką sobie narzuci cenę taka będzie. Bo co my możemy zrobić w przypadku cen na poziomie 1500-2000zł za Haswella mając już w swoich komputerach i5/i7 w topowych wersjach - w przypadku małej różnicy wstrzymać się z zakupem do przyszłego roku kiedy wyjdą nowe wersje Haswell'ów, albo wydać taką cenę jaką zażyczy sobie Intel i jarać się, że mamy Haswell'a (lepszą wydajność, której i tak na chwilę obecną w domu/pracy nie wykorzystamy w 100%, chyba że jesteśmy pro developerami - ale kto będą pro developerem liczy się z kasą), a sąsiad dalej ciągnie na SB/IB.Jeśli mamy i5/i7 w przypadku wysokich cen Haswell'a do konkurencji raczej nie uciekniemy. Także musimy liczyć na dobre serce zarządu Intela, bo mogą zrobić co im się jawnie podoba.

 

Przeczytałem dzisiaj newsy o premierze PS4 opartej na 8xCore AMD i była wzmianka, że ma być dużo prostsza dla developerów od obecnej wersji. Tutaj pojawia się światełko w tunelu, że rynek gier może trochę zmieni nastawienie do Intela i wyjątkowe cechy architektury AMD zostaną lepiej wykorzystane względem Intela przez co konsumenci zaczną mieć parcie na AMD. Oficjalne stanowisko Sony zostanie przedstawione 20 lutego - domniemana premiera konsoli w Europie to początek 2014.

 

Analizując powyższą wzmiankę o konsoli z AMD można założyć dwie hipotezy:

1. Intel ustanawia wysokie ceny, aby dorobić się póki w świecie gier nie zacznie dominować AMD - mało prawdopodobne

2. Intel ustanawia niskie ceny aby zdominować rynek i przekonać do siebie obecnych użytkowników AMD oraz deveoloperów do tworzenia gier zoptymalizowanych pod Intelowskie procesory zanim w konsolach zasiądą "serca" ze stajni AMD - bardziej prawdopodobne.

 

Na chwilę obecną można sobie pogdybać, bo nikt nie wie jakie nastawienie na rynek będzie miał Intel. W niedalekiej przyszłości będzie miało miejsce kilka premier mających duży wpływ na rynek, także nikt z nas nie wie jakie będą ceny - odniesienie do przeszłości też ma się nijak na chwilę obecną - obecne wersje konsol miały premierę jakoś 2006/2007.

Link to post
Share on other sites

 

Analizując powyższą wzmiankę o konsoli z AMD można założyć dwie hipotezy:

1. Intel ustanawia wysokie ceny, aby dorobić się póki w świecie gier nie zacznie dominować AMD - mało prawdopodobne

2. Intel ustanawia niskie ceny aby zdominować rynek i przekonać do siebie obecnych użytkowników AMD oraz deveoloperów do tworzenia gier zoptymalizowanych pod Intelowskie procesory zanim w konsolach zasiądą "serca" ze stajni AMD - bardziej prawdopodobne.

 

3. Gry na PC dalej będą śmigać lepiej na Intelu. Dlaczego?

 http://media.bestofmicro.com/X/L/357609/original/3ds%20max.png

Optymalizacja niewiele da, bo... nie ma się naprawdę czego chwycić. Procesory obu producentów są bardzo podobne do siebie. Właściwie to Haswelle będą miały większe możliwości optymalizacji niż Piledrivery. Nawet w sytuacji kiedy pójdą w ruch wszystkie wątki, wyniki w grach będą podobne do tych powyżej.

Link to post
Share on other sites

UP

Ty też głupot nie opowiadaj bo zarobki są takie jak u nas tyle, że w Euro lub Dolarach, a ceny odpowiednio niższe o przelicznik walut.

 

W Niemczech ktoś kto zarabia 2000 euro (większość zarabia więcej) i sprzęt pokroju telewizora ma za 500 Euro to raczej jest bogatszy niż Polak zarabiający 2000 złotych i mający ten sam sprzęt nie za 500 zł, ale za 2000 zł.

 

Ja coś o tym wiem, moja kuzynka wyjechała 10 lat temu z pl z mężem. pracuje w niemczech w szkole polonijnej,

zarabia rocznie około 150 000 złotych co daje miesięcznie 12, 500 pln,

za to moja matka jest nauczycielką z 30 letnim stażem i dwoma

fakultetami, a jak zobaczyłem jej odcinek pensji to parsknąłem śmiechem,

2400 zł na rękę. Także brednie piszą niektórzy, nie da się ukryć że to ile polak zarabia na tle przeciętnego europejczyka to jest śmiech na sali i jawna żenada gdyby w polsce było euro, to moja matka zarabiałaby 5,700 euro, a jakaś niemka na tym samym stanowisku 12,500 euro, widać różnice?

 

już nie mówiąc o tym że mamy mniej, a wszystko droższe, paranoja

Edytowane przez jarnuszkiewiczm
Link to post
Share on other sites

smiac mi sie chce jak czytam wypociny ludzi poszacy o polakach pracujacych w uk .... Chyba robia to na podstawie serialu londynczycy. Powiem tyle. W uk pracowalem w 9 firmach i najlepiej platna moja praca to magazyn - 1600f na miesiac z czego bez wysilku w pelnym komforcie oszczedzalem 1000f czyli 5000. I nie jadlem smieci bo wydawalem na siebie te 600f miesiecznie czyli 3000 pln. Jak mi jakis wazniak ze swoimi dyplomami pisze jakies bzdury tutaj jaki on jest cool a tamci co jada to podludzie i zebracy na zachodzie to sie smieje takiemu prosto w kly. Tam ludzie dochodza do wszystkiego praca. W kraju sie dostaje od taty mamy albo kradnie ... Mama da na studia tata zalatwi prace kupi samochod. Po babci mieszkanie a pozniej taki baranek wchodzi tutaj i sie obnosi jaki to jest cool a inni be. To ze oszukal kolege w biznesie , wyzyskuje pracownikow a zona dostala awans bo sie przespala z dyrektorem to juz sie nikt nie dowie. Tacy ludzie. A dodam ze jestem w kraju, pracuje dla samorzadu nie pocac sie ale sorry. Niekiedy dochodze do wniosku ze lepiej sie pocic i zarabiac duzo duzo wiecej. Problem lezy gdzies indziej. Mniej wiecej miedzy uszami wiekszosci polakow ktorzy nie szanuja nikogo, wyzej s.... niz maja.... I stad tacy wypisuja ze tacy to robole co spia pod mostem i jedza smieci. Zycze takim jak najgorzej a nawet bardzo zle :) btw. Hasswella nie bedzie sie oplacalo kupowac. No chyba ze ktos kupuje tylko po to zeby miec nowe trendy i bo drogie wiec musi sobie przedluzyc swoje ego (albo cos jeszcze krotszego) i bedzie cool.

 

Kto ci takich glupot naopowiadal? Pracowales kiedys za granica, czy przeczytales o tym w gazecie, czy powiedzial ci to kolegi ojca siostry ciotki brat? Owszem ceny sa nizsze (nie wiele ale sa) ale w cale sie wiecej nie zarabia. Zmienia sie jedynie waluta.

Zarabia się więcej. I to dużo więcej. Tylko tyle że jak ktoś u nas zarabia 4000PLN netto to już kozak. Jak ktoś zarabia 7000-8000PLN w UK to jest dalej biedakiem ale szanuje innych. Ta sama osoba która zarabia może i nawet nie 4000PLN pozjadała rozumy i własnie po forach pisze bzdury. To że byłeś w egipcie i dałeś 2$ napiwku by Ci nie opierdzielili szafki to nie znaczy że jesteś gość.

Edytowane przez walazz
Link to post
Share on other sites

Może jak mu daliśmy do zrozumienia żeby nie dodawał tu swoich wypocin, to już sobie odpuści i - daj Panie nasz - już nie będziemy musieli czytać jego komentarzy wyssanych z d... nie wiadomo skąd.

A propo Hasswel. Wychodzą niedługo konsole nowej generacji, co wiemy wszyscy. Najważniejsza sprawa - jak nowe procki będą się miały do tych zastosowanych w konsolach. Zapewne okaże się że chcąc grać na najwyższych detalach, trzeba będzie zmienić cały komputer na next gen, a nie tylko procesor. Znowu popis dla firm, które wyciągną z nas grube siano. Miejmy nadzieję że chociaż ten efekt końcowy będzie wart całego zamętu. 

Link to post
Share on other sites

up

Weź mnie nie załamuj - z dwa tygodnie temu komputer złożyłem, a Ty mi mówisz że trzeba będzie wymieniać na next gena :( Jedynie łudzę się, że te konsole jeszcze opóźnią datę premiery i będę mógł spokojnie poprzycinać od czasu do czasu na full detalach. Kupując podzespoły wiedziałem o nowych konsolach, ale musiałem nabyć nowy sprzęt, bo obecny (C2D, 8600gt) nie nadaje się już za bardzo do mojej pracy i do pogrania w jakąś gierkę.

Może nie będzie tak źle, w końcu taki fx 8350 jest mniej wydajny od i5 3570, 8 GB RAM w PS4, a 4 w X720. Nie pamiętam jak to było podczas premiery obecnej generacji konsol w stosunku do napędzania rynku PC... Może ktoś właśnie by coś mógł powiedzieć jak to wtedy toczyły się losy rynku komputerowego po premierze ps3 i x360. Ja niestety wtedy byłem pochłonięty studiami i słabo śledziłem rozwój - miałem laptopa i nie liczyłem się z jego modernizacją, a w czasie studiów na gry średnio miałem czas, także nie byłem jakoś specjalnie wymagający = nie byłem w temacie z ówczesnym rynkiem.

 

APEL: napiszcie kilka słów o rynku komputerowym podczas premiery ps3 i x360 i o wpływie konsol na świat PC.

Link to post
Share on other sites

No moglby ktos naswietlic ta sprawe bardziej. Ja tez zlozylem komputer trzy tygodnie temu i jakos nie widzi mi sie na takim sprzecie meczyc sie z przycinajacymi sie grami w FHD. Chociaz mysle, ze pomimo konsol na bebechach AMD bardziej roznica bedzie widoczna miedzy AMD, a NVidia. Moim zdaniem Intel dalej bedzie dominowal w grach na pc (moze nie bedzie juz tak miazdzyl jak teraz, ale zachowa przewage).

Link to post
Share on other sites
  • 4 tygodnie później...

podstawka zmieniona tylko po to żeby kasę wyciągnąć , w sumie będzie to odgrzewany kotlet myślę wzrost 10%

są fotki płyt z z87 żadnej różnic poza zmiana socetu

 

http://www.purepc.pl/files/Image/news/2013/03/ASRock_cebit_2.jpg

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...