Skocz do zawartości

Uzależnienie komputerowe w krzywym zwierciadle


Recommended Posts

@effendi360

 

Słuchaj, ja tu mam też uzależnienie niemałe :D 70% dnia spędzam na kompie. bo w pracy 8 godzin PC, rano wstanę - pierwsze co - tablet w łapę, przeglądanie for, na których się udzielam, jakiś tam ryjbuk, gg, sprawdzić co na ogame i do roboty. w robocie ogame, no i praca na pc 8 godzin. po powrocie zalozmy wyjsc na piwko godzinke czy dwie,cos zjeśc jakieś sajgonki i do domciu - no i na tablecie (bo pc chwilowo jeszcze nie mam) siedzę do 3-4. dzień w dzień :P 

 

wyjątkami są wypady jakieś za miasto itd. fotografowanie weekendami. 

 

 

jak nie miałem pracy to od rana do wieczora nolife, gierki, zwłaszcza mmo :D

Link to post
Share on other sites

Oj chłopy, dobry temat, na dobrym forum.

 

Jeśli o mnie chodzi przechodziłem różne rodzaje uzależnienia komputerowego. Jednym z nich jest nieustanna chęć upgradu maszyny, w miarę możliwości finansowych. Dla mnie był to okres premiery kart serii Fermi, gdzie w ciągu trzech miesięcy zaliczyłem 3 sztuki. Efekt tego był taki, że chodziłem głodny, ale cóż, młodzieńcza głupota. Dzisiaj znacznie ostrożniej podchodzę do sprawy, każdy zakup jest dobrze przemyślany i często skonsultowany. Niemniej jednak kusi mnie olać wszelkie zobowiązania, zamówić Haswella i dwa Titany, a następnie zdominować nasz dział rankingów.  :menda: Zdrowy rozsądek zdecydowanie wskazany.

 

Inne z moich dawnych uzależnień to GTA San Andreas, i każda inna część. Kiedy ta częśc ujrzała światło dzienne byłem jeszcze gimnazjalistom. Możecie się domyslać jaki miała ona wpływ na moje oceny i frekwencję. I choć wydawać by się mogło, że to było dawno temu i nieprawda, to wciąz potrafię 10-ty raz przysiedzieć przy GTA IV o 10 godzin za dużo.

 

Ostatnim moim grzechem jest League of Legends, w które w ostatnim roku grałem... cały czas. Doszło do sytuacji, w których nie spałem przez 40 godzin, z których 24 były spędzone przed monitorem, a pozostałe w pracy. Bardzo ostro się wciągnąłem, a jednak od miesiąca praktycznie nie gram. Bez postanowień, bez starań, tak po prostu. Zdaję sobię jednak sprawę, że jestem podatny na takie zagrożenia, i w każdej chwili mogę poznać produkcję, która zasłoni moje całe życie. Niemniej jednak nie myliłem w tym przypadku rzeczywistości, ze światem realnym. Co innego Mass Effect...

 

Trylogia Mass Effect, jak większość z Was wie to nudnawa, przeciągana gierka, fabularnie zbliżona do wojennych filmów produkcji amerykańskiej. A jednak... mnie to bierze. Losy załogi Normandii wielokrotnie były mi wręcz "bliskie", ważne, czasem ważniejsze od tego co dzieje się z ludźmi, których znam, którzy żyją i egzystują obok mnie. To chyba nawet nie jest nałóg, bo samo ME długo nie trwa, raczej chodzi tu o moje przywiązanie do postaci fikcyjnych. Powinienem się leczyć? Czy ja wiem... ot taka słabość. ;)

Link to post
Share on other sites

Właśnie co do zakupów komputerowych to mam wrażenie że to mój problem. Nawet jeśli nie gram dużo, to na komputer chucham i dmucham, dokonując wiele razy absurdalnych zakupów i rozbudów (wymiana 670 na 770?). Z logicznego punktu widzenia to raczej głupota, ale chciałem i mam...

 

Myślę że sam benchmark (nie wyobrażam sobie dnia bez posta) to też najlepsza droga do "wsiąknięcia" w uzależnienie. 


@SG przywiązanie do postaci fikcyjnych najlepiej obrazuje fakt że znam osobę, która płakała kończąc Heavy Rain, kiedy nie udało się jej uratować chłopca. Następnie 2 dni była przybita, dopóki nie ukończyła gry z "dobrym" zakończeniem. W końcu wielokrotnie ludzie ronią łzy na filmach, a to przecież też fikcja. Znakiem naszych czasów są gry, które przeżywamy tak jak ludzie kiedyś dramaty, czy filmy katastroficzne.

 

Weźmy jeszcze bardziej skrajny przykład. Film Titanic (1997). Każdy wie że jest to film na faktach i statek zatonie, każdy wie że jest to dramat i nawet dla bohatera nie będzie happy-end, a mimo to oglądając po raz pierwszy podświadomie wydaje mu się "a może nie". Całe tabuny moich koleżanek płaczą na tym filmie i to oglądając go kilkakrotnie. Jak to wytłumaczyć?

Link to post
Share on other sites

 

 

Tylko jakos tak nie widze w tym uzaleznienia a bardziej depresje...
Ja nie chcę się zabić :D Wiem, że nadużywam komputera, marnuję czas, chociaż gry dość szybko mnie nudzą - z wyjątkiem kilku tytułów jak np. FC 3. Grałem z 2 - 3 tygodnie kiedyś w Metina, potem WoW-a - z 3 - 4 dni i jak można na początku posiedzieć ten cały dzień i więcej, to potem jakoś tak... nie ciągnie... chyba, żeby za kilka tygodni znowu pograć. Jak są ciekawe bodźce, większa trasa/wycieczka np. rowerem czy jakieś inne wydarzenie itp, to jest przyjemnie, komputer jest nie potrzebny lub służy jako narzędzie. Gorzej może potem co robić, kiedy jesień czy zima za oknem - normalnie wykłady na zajęciach i netbook z demotami :)
Link to post
Share on other sites

Ale widzicie można posunąć kwestię krok dalej i zacząć snuć teorie nt. ewentualnego wpływu komputera na inne schorzenia natury psychicznej, czy jego roli w nich niż stricte trzymać się określenia "uzależniony od gier" (właśnie dlatego ten temat jest ciekawy!).

 

Ja osobiście z tytułu wykonywanej pracy bardzo długi czas spędzam przed monitorem i gdyby ktoś powiedział "siedzisz przy pc ponad 5 godzin to jesteś uzależniony", to wyrobiłbym normę 2-krotnie. Zresztą sam u siebie widzę pewne syndromy....

Link to post
Share on other sites

Chyba większość ludzi którzy się zajmują tutaj overlockingiem, lub samym hardware musi przebywać sporo czasu przed komputerem nie                             

nie ukrywajmy, to tak jakbyśmy mieli zarzucić uzależnienie taksówkarzowi.

Link to post
Share on other sites

 

 

Ja osobiście z tytułu wykonywanej pracy bardzo długi czas spędzam przed monitorem i gdyby ktoś powiedział "siedzisz przy pc ponad 5 godzin to jesteś uzależniony", to wyrobiłbym normę 2-krotnie. Zresztą sam u siebie widzę pewne syndromy....
Jo, tylko to jedna z wielu form zarabiania pieniędzy - to tak jakby mówić, że kobita w call center jest uzależniona od telefonu? A informatyk/teleinformatyk to jak ma się nauczyć zawodu? Z książek - a potem ziomek na praktach w III klasie się pyta - jak zainstalować system operacyjny na kompie... Jak chcesz być w czymś dobry, to musisz rozwijać temat i tyle. Gorzej, jak zamiast to robić, to wchodzisz w gry - i to nie hobbystycznie, ale tak, że zawalasz sesję, pracę itp. Ktoś, kto pracuje przy komputerze, z komputerami w jakieś cząstce związanej z IT to siłą rzeczy musi cały czas być na bieżąco :)
Link to post
Share on other sites

Ale wiesz, ja kończę robo - po czym siedzę dalej i wówczas już leci BMK lub gra. Dodatkowo cierpię na "zakupoholizm komputerowy", czyli nowa seria GPU i choćby dla numerka muszę mieć. 


Nie kupuję ciuchów, nie kupuję bibelotów na kwadrat, kupuję tylko części komputerowe. To też chyba forma choroby? 

Link to post
Share on other sites

 

 

Nie kupuję ciuchów, nie kupuję bibelotów na kwadrat, kupuję tylko części komputerowe. To też chyba forma choroby?
Jeżeli kupuje Pan sprzęt od czasów C64 czy ZX Spectrum i zamierza zrobić muzeum sprzętu komputerowego: CPU, GPU, RAM i całej maści wersji, podzespołów by zbijać na tym hajs, to nie. PS: Kiedy otwarcie? :D
Link to post
Share on other sites

Ja nie jestem uzależniony od gier/komputera/etc. Co prawda całymi dniami siedzę na komputerze, ale nie grając w jakieś gry, i jakoś nie wciąga mnie to bardzo. Po prostu siedzę przed tym monitorem bo nie mam nic innego do roboty. Chodzę do Gimnazjum. Mam wrażenie, że w całej tej mojej otoczce sam jeden nie jestem idiotą. Niby nie jestem w jakiś sposób dręczony w szkole, ale można powiedzieć, że jestem w pewnym stopniu "odrzucany" przez moją normalność. Nie robię z siebie debila by sie popisać, by kogoś rozśmieszyć. Staram się nie mówić czegoś co nie ma sensu, czegoś głupiego. Wiadome, nie jestem też jakimś odrzutkiem, po prostu nie zabiegam o względy moich rówieśników. Teraz jestem w trzeciej gimnazjum. W połowie pierwszej klasy spoważniałem. Jest jak jest, rzadko się uśmiecham, nie okazuję radości, jestem raczej przez większość czasu smutny. Raczej wolę przebywać w samotności, aniżeli w towarzystwie w którym się czuje nieswojo. Tu wkracza komputer. Po prostu jaki bym nie przyszedł, jak patrzę się w ten monitor wszystko staje się dla mnie neutralne. Siedzę, i nic konkretnego nie robię. Od czasu do czasu zmienię kartę z youtube na benchmark, coś poczytam i tyle. Ale mimo tych moich śmiesznych problemów nie staram się uciekać przed rzeczywistością do internetu. Uprawiam sporty. Chodzę do klasy sportowej. Dość często gram w piłkę nożną, i bynajmniej nie jest to Fifa/PES. Jeśli ktoś chce ze mną wyjść nie wiem, do sklepu, na stadion zawsze się zgadzam. Byle by urozmaicić dzień, by móc wieczorem pomyśleć, że nie siedziałem całego dnia przed komputerem, tylko coś zrobiłem. Nie jestem uzależniony od komputera. Po prostu do otaczających mnie rzeczy podchodzę mega emocjonalnie, mam niską samoocenę, trudno mi powiedzieć "jestem za******y". A siedząc przed komputerem, nie myślę o niczym. Nie żebym się wyłączał, po prostu jakieś tam ciśnienie ze mnie schodzi, i czuje się...nijak. Nie myślę o niczym. :P

Link to post
Share on other sites

Fajnie, że powstał taki temat. Chętnie bym przytoczył swoją historię i napisał parę ciekawych rzeczy z mojego życia. Tak ku przestrodze. Dla młodej gwardii. Niestety nauczony doświadczeniem, wiem że internet dawno temu przestał być anonimowy i takie zwierzenia mogą mocno ugryźć w du**ę. Może za rok lub dwa na jakimś zlocie. Teraz nie jestem gotowy.

Przypadek uzależnienia od gier bądź netu można zdiagnozować prawie w każdym domu i ten trend będzie się nasilał. W obecnych czasach nie sposób się przed tym uchronić. Ba! Mimo zagrożeń jakie z tego płyną, oczytani, świadomi i kochający rodzice od najmłodszych lat wpychają dzieciom do rączek komórki, tablety i konsole. Jeśli jesteśmy "odporni" jest super, jeśli "złapiemy bakcyla" jesteśmy ugotowani na amen. Siła woli nic nie pomoże. Jest jak mięsień. Można go wzmocnić, ale w końcu i tak zabraknie mu paliwa. internet nie zasypia nigdy. Jest ogromną kopalnią wiedzy i niekiedy bywa cholernie pomocny, ale wsysa jak czarna dziura. Chcesz informacji - masz. Chcesz rozrywki - nie ma sprawy. Filmy, gry, porno - wszystko na wyciągnięcie ręki.

Kolejna sprawa. Wielu ludzi, z różnych powodów jest odrzucanych przez społeczeństwo. Nawet jeśli jakoś sobie radzą to w internecie mogą być kim zapragną i robić co chcą. Każdy znajdzie swoje miejsce i każdy MA PRAWO I MOŻLIWOŚĆ ZAISTNIEĆ. Jeśli nie uda się na jednej stronie, forum, grze to można spróbować na milionach innych. W każdej chwili można szybko zmienić środowisko. Anonimowość choć obecnie pozorna pomaga nam się otworzyć i GRAĆ SWOJĄ UPRAGNIONĄ ROLĘ. W prawdziwym życiu tak się nie da.

 

Arystoteles pisał, że człowiek jest istotą społeczną. Nikt nie lubi być samotny. Chcemy czy nie podświadomie będziemy lgnęli do innych homo sapiens. Internet też załatwia ten problem.

 

Czy jestem uzależniony od gier. Na pewno nie. Kontroluję się i to bardzo. Zresztą już wieki temu się wypaliłem i gry szybko mnie nudzą. Czy jestem uzależniony od netu. Na 100%. Stanowczo za dużo siedzę przy kompie. I nie chodzi mi tu o czytanie pudelków, oglądanie demotów, filmów z kotami itd. Zwyczajnie nie wyobrażam sobie życia bez płatności internetowych, sprawdzania rozkładu pociągów, strony z wypadkami gdy jadę do pracy, znalezienia synonimu do słowa gdy mózg się blokuje, tłumaczenia zdania z angielskiego, gdy nie daję rady. Mogę tak wyliczać w nieskończoność. Jeżeli czerpiemy z netu przydatną wiedzę, jeszcze nie jest źle. Jeśli siedzimy na forach bądź tłuczemy w gry online setki a nawet tysiące godzin - powinniśmy głęboko się nad tym zastanowić.

 

Podsumowując. Uzależnienie od siedzenia przed kompem (zazwyczaj w necie) niekorzystnie wpływa na nasz organizm. Tracimy kontakt z rzeczywistością. Z ludźmi. Szybko siada wzrok, sylwetka słabnie, mięśnie zanikają. Ale to nas nie zabije. Nie jest to najgorsza rzecz. Najgorszą rzeczą jest strata pozornie błahej ale jakże drogocennej rzeczy, której mamy tak niewiele. Tracimy czas...

Edytowane przez Skeletor
Link to post
Share on other sites

Czas to pojęcie zględne - dla każdego i zawsze jest go wystarczająco duzo. Pozatym czas jako czas nie istnieje, bo to co robimy to tu i teraz. Nie ma przeszłości i przyszłości. Jest ciągle tu. Robisz cos teraz to robisz coś, a coś innego zrobisz tez, ale po tym co zrobisz pierw w tej chwili. To takie ludzie wprowadzić normy dla czegoś co normie nie podlega. Poproistu ludzka logika (umysł) jeszcze jak dotąd źle "rozumuje" pojęcie czasu jako jednostki upływu czegoś tam albo czegoś co ma byc w 'przyszłośći".

 

Czas w trójwymiarowej rzeczywistości jest błędnie rozumiany: wierzycie, że mierzy się go w minutach lub stopniach. Czas jest o wiele rozleglejszy niż się wydaje. W rzeczywistości czas koduje informację i bawi się nią, pozwalając wam poruszać się jednocześnie po różnych rzeczywistościach, wkraczać w nie poprzez jego rozciąganie, wykrzywianie, zaginanie i zakręcanie w koło. Możecie posuwać się po eliptycznej krzywej czasu i doświadczać wielu rzeczywistości, po prostu podążając wokół elipsy i odkrywając że, podobnie jak czas, także i rzeczywistość nie jest “stała". Jako że wszystkie rzeczywistości nie są stałe, to przyszłość też nie jest ustalona (jest jedną z pewnej liczby potencjalnych możliwości).

Edytowane przez .daft
cytowanie
Link to post
Share on other sites

 

 

Czas to pojęcie zględne - dla każdego i zawsze jest go wystarczająco duzo. Pozatym czas jako czas nie istnieje, bo to co robimy to tu i teraz. Nie ma przeszłości i przyszłości. Jest ciągle tu. Robisz cos teraz to robisz coś, a coś innego zrobisz tez, ale po tym co zrobisz pierw w tej chwili. To takie ludzie wprowadzić normy dla czegoś co normie nie podlega. Poproistu ludzka logika (umysł) jeszcze jak dotąd źle "rozumuje" pojęcie czasu jako jednostki upływu czegoś tam albo czegoś co ma byc w 'przyszłośći".

 

Czas w trójwymiarowej rzeczywistości jest błędnie rozumiany: wierzycie, że mierzy się go w minutach lub stopniach. Czas jest o wiele rozleglejszy niż się wydaje. W rzeczywistości czas koduje informację i bawi się nią, pozwalając wam poruszać się jednocześnie po różnych rzeczywistościach, wkraczać w nie poprzez jego rozciąganie, wykrzywianie, zaginanie i zakręcanie w koło. Możecie posuwać się po eliptycznej krzywej czasu i doświadczać wielu rzeczywistości, po prostu podążając wokół elipsy i odkrywając że, podobnie jak czas, także i rzeczywistość nie jest “stała". Jako że wszystkie rzeczywistości nie są stałe, to przyszłość też nie jest ustalona (jest jedną z pewnej liczby potencjalnych możliwości).

 

 

 

Wszystko pięknie. tylko to ciągle jedna z teorii :D

Link to post
Share on other sites

 

 

 

 

 

Wszystko pięknie. tylko to ciągle jedna z teorii :D

 

fakt nie potwierdzony JESZCZE oficjalnie tylko ukrywany w czeluściach :)

 

skoro istnieje wielowymiarwość, wieloświaty to i wieloczas istnieje. No ale oficjalnie nie ma więć to nie istnieje przecież :)

 

Za pokolenie to juz będzie normą.

Edytowane przez Adonim85
Link to post
Share on other sites

Właśnie mam okazję przyglądać się dialogowi z osobą uzależnioną i to jest... przerażające... 

 

Zastanawiam się, co kieruje tymi ludźmi. Serio. Mimo setek pomysłów i własnych historii, które tutaj padły. Nie trafia to do mnie. 

Link to post
Share on other sites

@ Xor to jest własnie uzależnienie. Co kieruje? Psychika, chora psychika i niemoc przezwyciężenia tego "czegoś". Czytając niektóre posty dla osoby chociaż trochę "siedzącej" w temacie idealnie widać różnice pomiędzy uzależnieniem, a brakiem pomysłu na wolny czas. Wiem, że wiesz o czym mówię. 

Edytowane przez dadulek
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...