Skocz do zawartości

FILMY - warte obejrzenia


Recommended Posts

Niedawno oglądałem film u kolegi, był to film w którym trzej 17-18 latkowie urządzali impreze z okazji urodzin swojego kumpla . Było ich trzech, a jeden , który większość urządzał miał na nazwisko Costa . Chciałbym dokończyć oglądanie tego filmu, ale nie pamiętam tytułu . Jakby ktoś znał, to nie pogniewałbym sie gdyby mi gdziekolwiek napisał :)

Link to post
Share on other sites

The Dictator - głębokie, ciężkie kino. Poruszające ważne, aczkolwiek trudne tematy. Dylematy bohatera, jego walka z samym sobą - czad!

 

Norwidowska miłość i wszechstronne uczucie nieopisanego optymizmu połączonego z apatią antagonisty wzrusza, a zarazem

zmusza do przemyśleń. Mimowolnie poczujecie uczucie goryczy, nasączone niestrawionym orzeszkiem i nuty dekadencji.

 

polecam.

 

Link to post
Share on other sites

1. Jak lubisz SBC to tak, ale jak dla mnie to najsłabszy jego film. Ma fajne momenty, ale du*y nie urywa. Scena w śmigłowcu rewelacyjna.

 

2. Całkowita strata czasu. Film akcji/sci-fi w takim samym stopniu jak "Zmierzch" jest horrorem.

 

3. Zdecydowanie tak. Bardzo sympatyczny komedio-horror, zaczyna się typowo, ale dość szybko wiadomo, że nie jest to jedynie kolejny film z cyklu "koleś z siekierą morduje grupę młodzieży".

Edytowane przez Nowaj
Link to post
Share on other sites

Całkowita strata czasu. Film akcji/sci-fi w takim samym stopniu jak "Zmierzch" jest horrorem.

Jest to film akcji (survival) z elementami sf. Jak dla mnie specyficzny klimat. Biedne Dystrykty w zderzeniu z futurustycznymi budowlami Bezwzględna walka o przetrwanie ku uciesze bogatych (unowocześnione walki gladiatorów w Rzymie). Brutalny (śmierć dzieci ukazana bez cenzury). Przyjemnie się go oglądało, tylko trzeba przyknąc oko na sytuację w której główna bohaterka jest uwięziona na drzewie (ewidentny brak logiki). Nie nudziłem się podczas seansu. Oceniam pozytywnie.

 

Dom w głębi lasu oglądałem parę dni temu i polecam. Jak ktoś lubi Weddona to pozycja obowiązkowa. Sporo nieprzewidywalnych zwrotów akcji i do tego zabójczy klimat połączony z czarnym humorem.

 

@up

 

Polecam horror Screamers. Unikalny klimat. Film może i stary, ale jary.

 

http://www.filmweb.pl/film/Tajemnica+Syriusza-1995-32164

 

Pisałeś że sporo już oglądałeś, ale jest duża szansa że na ten się nie natknąłeś.:)

Edytowane przez blacklizard
Link to post
Share on other sites

Jest to film akcji (survival) z elementami sf. Jak dla mnie specyficzny klimat. Biedne Dystrykty w zderzeniu z futurustycznymi budowlami Bezwzględna walka o przetrwanie ku uciesze bogatych (unowocześnione walki gladiatorów w Rzymie). Brutalny (śmierć dzieci ukazana bez cenzury). Przyjemnie się go oglądało, tylko trzeba przyknąc oko na sytuację w której główna bohaterka jest uwięziona na drzewie (ewidentny brak logiki). Nie nudziłem się podczas seansu. Oceniam pozytywnie.

Taaa przez pierwszą godzinę nie dzieje się kompletnie nic, poza próbą wzbudzenia u widza sympatii do głównej bohaterki. U mnie narastało raczej zdziwienie, jak obiecująca młoda aktorka, której rola w "Winter's Bone" była rewelacyjna i świetnie oceniona przez krytyków, mogła zgodzić się na grę w takim filmie. Przedstawiony w filmie świat, który w zamyśle twórców miał chyba stanowić wypadkową Orwell'a, Dick'a i Spartakusa jest kompletnie niewiarygodny dla kogoś, kto ma więcej niż 20 lat i liznął trochę twórczości wymienionych przeze mnie autorów. Do tego dochodzą dziwne fryzury i makijaże przywodzące na myśl erę glam rocka, która na szczęście minęła bezpowrotnie. Brutalność ? Flaki w powietrzu nie latają, a zabijanie dzieci nie jest pokazane w przesadny sposób, więc opcja, by potraktować film jako komedię, po wcześniejszym uraczeniu się specyfikami zielnymi, odpada. Dystrykt 12, zamieszkiwany przez górników, pokazany jako wioska składająca się z kilku chatek, bez jakiejkolwiek infrastruktury, która chociaż trochę przypominałaby kopalnie, ale mamy za to narzeczonego Miley Cyrus, który robi smutne miny i poluje na wiewiórki. Lubię wiewiórki, są śliczne i puchate i ktoś, kto je zabija nie wzbudza mojej sympatii. Książka, wg której nakręcono film, jest zaś w dużej mierze zrzynką z książki "The Running Man" autorstwa Stephen'a King'a (wydanej pod pseudonimem Richard Bachman) i filmu pod tym samym tytułem z roku 1987 z Arnoldem Schwarzenegger'em w roli głównej. Mimo przepaści technologicznej, która dokonała się w czasie dzielącym obie produkcje, to właśnie "TRM" wypada lepiej pod każdym względem, mimo czysto rozrywkowego charakteru produkcji. Kilka krótkich scen ukazujących terror państwa policyjnego wypada bardziej autentycznie od dłużących się i mdłych rozważań bohaterów "The Hunger Games" nad tragizmem ich losu. Podobieństwa do serii "Zmierzch" zauważalne na pierwszy rzut oka - oba cykle korzystają ze sprawdzonych w swoich gatunkach wzorców, obdzierają je jednak z jakichkolwiek głębszych elementów i mielą przez maszynkę aż do uzyskania jednolitej, przystępnej dla osób, które nie pamiętają czasów, gdy na MTv leciała muzyka, papki.

Link to post
Share on other sites

Taaa przez pierwszą godzinę nie dzieje się kompletnie nic, poza próbą wzbudzenia u widza sympatii do głównej bohaterki. U mnie narastało raczej zdziwienie, jak obiecująca młoda aktorka, której rola w "Winter's Bone" była rewelacyjna i świetnie oceniona przez krytyków, mogła zgodzić się na grę w takim filmie. Przedstawiony w filmie świat, który w zamyśle twórców miał chyba stanowić wypadkową Orwell'a, Dick'a i Spartakusa jest kompletnie niewiarygodny dla kogoś, kto ma więcej niż 20 lat i liznął trochę twórczości wymienionych przeze mnie autorów. Do tego dochodzą dziwne fryzury i makijaże przywodzące na myśl erę glam rocka, która na szczęście minęła bezpowrotnie. Brutalność ? Flaki w powietrzu nie latają, a zabijanie dzieci nie jest pokazane w przesadny sposób, więc opcja, by potraktować film jako komedię, po wcześniejszym uraczeniu się specyfikami zielnymi, odpada. Dystrykt 12, zamieszkiwany przez górników, pokazany jako wioska składająca się z kilku chatek, bez jakiejkolwiek infrastruktury, która chociaż trochę przypominałaby kopalnie, ale mamy za to narzeczonego Miley Cyrus, który robi smutne miny i poluje na wiewiórki. Lubię wiewiórki, są śliczne i puchate i ktoś, kto je zabija nie wzbudza mojej sympatii. Książka, wg której nakręcono film, jest zaś w dużej mierze zrzynką z książki "The Running Man" autorstwa Stephen'a King'a (wydanej pod pseudonimem Richard Bachman) i filmu pod tym samym tytułem z roku 1987 z Arnoldem Schwarzenegger'em w roli głównej. Mimo przepaści technologicznej, która dokonała się w czasie dzielącym obie produkcje, to właśnie "TRM" wypada lepiej pod każdym względem, mimo czysto rozrywkowego charakteru produkcji. Kilka krótkich scen ukazujących terror państwa policyjnego wypada bardziej autentycznie od dłużących się i mdłych rozważań bohaterów "The Hunger Games" nad tragizmem ich losu. Podobieństwa do serii "Zmierzch" zauważalne na pierwszy rzut oka - oba cykle korzystają ze sprawdzonych w swoich gatunkach wzorców, obdzierają je jednak z jakichkolwiek głębszych elementów i mielą przez maszynkę aż do uzyskania jednolitej, przystępnej dla osób, które nie pamiętają czasów, gdy na MTv leciała muzyka, papki.

Pierwsza godzina ma na celu ukazanie bohaterów i jak to jest wyjaśnione zaprezentowanie sponsorom, który niejako mogą uratować życie (wysyłając lekarstwa czy inne potrzebne rzeczy).

 

Główna bohaterska świetnie posługiwała się łukiem, ale nie wybijała każdego za jego pomocą i film nie zakończył się po 5 minutach.

 

"Winter's Bone" oglądałem i jej rola nie była zachwycająca. Film zresztą także. Lubię dramaty z pazurem, lecz ten do takich na pewno nie należy. Trudno mi było przetrwać do końca filmu. Wynudziłem się strasznie.

 

Z dramatów polecam film "Whistleblower" dużo lepszy moim zdaniem. "Punkture" też jest świetny. Tylko to już raczej dramat społeczny.

 

Co do przedstawionego świata mi się osobiście podobał. Lubię klimaty post apocaliptyczne i futurystyczne a takiego połączenia w żadnym filmie dotychczas oglądanym nie uświadczyłem. Fryzury nie bazowały na glam rocku. W glam dominowali wymalowani faceci w tapirowanych włosach. W HG inaczej to wygląda.

 

Brutalność to nie tylko latające flaki. Bez przesady. Raczej w filmach nie pokazuje się zabijania dzieci na arenie. Nie tylko nastolatków ,ale i młodszych. Wiem że są dużo brutalniejsze filmy, ale zabija się dorosłych nie dzieci. Znam sporo, więc jak ktoś by był zainteresowany to mogę polecić te krwawże jak ktoś chce.

 

Na wiewiórki polowała główna bohaterka. ;)

 

The Running Man oglądałem i też mi się podobał. Miał jednak inny charakter. W TRM główny bohater walczył sam o przetrwanie (później z partnerką). Tutaj dzieciaki wybijają się nawzajem.

 

Romans nastolatków jest także swojego rodzaju grą skierowaną do sponsorów w celu wyłudzenia potrzebnych do przetrwania rzeczy.

 

Zakończenie też jest sztampowe (pozytywne), ale z tego co czytałem jest to film na podstawie trylogii więc pewne było że nie skończy się tragicznie.

 

Podsumowując nie jest to żadne arcydzieło, ale na pewno jest warty obejrzenia. Porównywanie go do "Zmierzchu" to jak dla mnie przesada.

Edytowane przez blacklizard
Link to post
Share on other sites

"Winter's Bone" oglądałem i jej rola nie była zachwycająca. Film zresztą także. Lubię dramaty z pazurem, lecz ten do takich na pewno nie należy. Trudno mi było przetrwać do końca filmu. Wynudziłem się strasznie.

A więc dalsza polemika jest raczej bez sensu.

Podsumowując nie jest to żadne arcydzieło, ale na pewno jest warty obejrzenia. Porównywanie go do "Zmierzchu" to jak dla mnie przesada.

Fakt. "Zmierzch" nadaje się, by obejrzeć go w gronie znajomych po zjaraniu. "THG" już nie.

Link to post
Share on other sites

@up

 

Każdy ma inny gust i jednemu będzie się podobało a drugiemu nie taki urok człowieka.

 

Lubie filmy ambitne, ale jak już pisałem ten był po prostu nudny. Nic ciekawego nie przekazywał. Głowna bohaterka po prostu chodzi od domu do domu i nic się nie dzieje. Wiem, że chciała zapewnić byt swojemu rodzeństwu za wszelką cenę, ale sposób ukazania tego w filmie nie zachwyca. Końcówka filmu jest już lepsza, ale też nie ratuje. Mogli tą "tajemnicę" wyjaśniać stopniowo, a tak przez 90 % filmu jest nudno a potem od razu podane wszystko na tacy. Widziałem dużo lepsze dramaty. Te które podałem są dużo lepsze i mają więcej do przekazania.

 

Nie oglądam filmów po zielsku, więc do tego się nie odniosę. "Zmierzchu" nie oglądałem, ale stawiam że THG jest lepsze niż tanie romansidło dla nastolatków z wampirami w tle.

 

Zgadzam się w kwestii zakończenia wymiany zdań, ponieważ każdy z nas oglądał ten film (mam nadzieje, że Ty także oglądałeś cały) ma wyrobione jakieś zdanie na jego temat i nie ma sensu się na siłę przekonywać.

Edytowane przez blacklizard
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...