Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witajcie! A więc dnia cudownego dzisiejszego dosłownie 40 minut temu, zdarzyła się pewna rzecz. Mianowicie taka: podczas gry, mój komputer postanowił się wyłączyć. Więc myślę sobie "A tam, może prąd wyłączyli." W tejże samej chwili usłyszałem dziwny syk z mojego komputera, jakby taki elektryczny, ale w miarę cichy. No to wstałem szybko i wyłączyłem zasilacz. Dźwięk ustał. Poszedłem i patrzę po pokojach w mieszkaniu, żeby sprawdzić czy nie było przerwy w dostawie prądu. A prąd jest jakby nigdy nic (zegarek przy łóżku się nie zresetował, a on się zawsze resetuje przy zaniku prądu). No to idę do komputera, klikam przycisk POWER i... nic. No to hop za komputer i klikam na zasilaczu z 0 na I i klikam POWER. Znowu nic. Tylko takie charakterystyczne *pyk*, tak jak przy normalnym włączaniu kompa. Ale się nie uruchomił. Otwieram więc obudowę i klikam przycisk POWER na płycie głównej. Też nic. Wącham przy okazji czy jakiejś spalenizny albo zapachu palonej elektroniki nie czuć. Nic. Toteż więc pierwszy winny jakiego wytypowałem: zasilacz. Więc z tym jakże radosnym nastawieniem udaję się do komputera siostry, wyciągam zasilacz z jej komputera (mamy zasilacze tego samego producenta, prawie ten sam model tj. ja mam Corsair RM650, a ona Corsair RM550). No to wypinam kable ze swojego zasilacza, odkręcam, wkręcam siostry zasilacz, znowu wszystko podpinam. Podłączam przewód zasilania, daję przycisk z O na I i odpalam. No i klękajcie narody, działa komputer. Teraz z niego do Was piszę. A więc pytanie jest moje... Co mogło nawalić w moim zasilaczu i co z tym zrobić? Ogólnie zasilacz nie "zabrał" nic ze sobą podczas końca(?) swego żywota. Wszystkie inne podzespoły działają. Dziękuję za wszelaką pomoc. Komputer mam od 07 września 2014 i jak narazie nic mu nie dolegało. (Ta karta graficzna to niedawno kupiona. Prawie dwa lata używałem tylko integry.)

 

Specyfikacja komputera:

CPU: i5 4690K 4,6GHz @1,24V 
GPU: Gigabyte G1 GTX 960 
RAM: A-Data DDR3 2x4GB 2666MHz @ 12-13-13-36 1,66V 
Mobo: ASRock Z97 Extreme4 
SSD: Crucial M550 256GB 
HDD: WesternDigital Blue 1TB 
PSU: Corsair RM650 
Monitor: BenQ GW2450HM 
Cooler: Noctua NH-D15

Edytowane przez exaners
Link to post
Share on other sites

Sam raczej nie naprawisz takiego zasilacza. Odpuść sobie. Nowe zasilacze to skomplikowane konstrukcje pełne obwodów SMD. Trudne do zdiagnozowania i naprawy. Szukaj paragonu zasilacze Corsair mają przeważnie 3 lata gwarancji. Może jest jeszcze opcja by z niej skorzystać. A co padło w takim zasilaczu trudno stwierdzić, może zimny lut, a może kiepskiej jakości element elektroniczny, kto to wie. Ślij na gwarancje zasilacz i nie martw się tym. 

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Sam raczej nie naprawisz takiego zasilacza. Odpuść sobie. Nowe zasilacze to skomplikowane konstrukcje pełne obwodów SMD. Trudne do zdiagnozowania i naprawy. Szukaj paragonu zasilacze Corsair mają przeważnie 3 lata gwarancji. Może jest jeszcze opcja by z niej skorzystać. A co padło w takim zasilaczu trudno stwierdzić, może zimny lut, a może kiepskiej jakości element elektroniczny, kto to wie. Ślij na gwarancje zasilacz i nie martw się tym.

Ogólnie to chciałbym bardzo Ci podziękować za przeczytanie tej ściany tekstu. A co do tematu, to faktycznie... Mam na to fakturę wydrukowaną (zamawiane w Agito) i zrobię jak radzisz. I ta seria zasilaczy ma 5 lat gwarancji, a także certyfikat 80+ Gold w całkiem dobrej cenie i są modularne oraz mają wentylatory pół pasywne. To mnie głównie przekonało do jego zakupu. Takie troche szczęście w nieszczęściu. Zasilacz "padł" po prawie 2 latach a nie po końcu gwarancji. A także podczas swojego "zgonu" nie zniszczył nic innego. Obstawiam winowajcę zabezpieczenie przed zbyt dużym napięciem na linii wejścia. Po prostu słabo zadziałało (dobrze, że w ogóle zadziałało) i zasilacz sobie umarł. Reszta sprzętu nieuszkodzona.

Link to post
Share on other sites

Zrobiłem jeszcze dzisiaj małe dochodzenie z tym zasilaczem. Podpiąłem kabel 24 pin od płyty głównej, wziąłem spinacz i podpiąłem do zielonego i dowolnego czarnego kabla, żeby sprawdzić czy faktycznie zmarł. Jako jakiekolwiek obciążenie podłączyłem jakiś wentylator na molex. Podłączyłem przewód zasilający i włączyłem zasilacz. Było takie charakterystyczne *pyk* jak już wspominałem i nic poza tym. Tylko co ciekawe, przy przełączaniu przycisku z I na O wyczułem opór większy niż zwykle i usłyszałem taki syk elektryczny. Jakby wziąć dwa kable pod napięciem i pocierać o siebie. Może to nic w zasilaczu nie nawaliło ale sam przełącznik zasilania...? Niezależnie od tego i tak wyślę go do Agito na gwarancję. (Czy mógłby ktoś z Was wejść na stronę sklepu Agito? Bo na komputerze otwiera mi się za każdym razem mobilna strona sklepu... A wcześniej było okej.)

Edytowane przez exaners
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...