Skocz do zawartości

Jak zdobyłem mój "pierwszy" wymarzony komputer w trudnych czasach.


Recommended Posts

Ostatnio otrzymałem numery "Bajtka" z drugiej połowy lat 80-tych. I od tamtej pory nachodzą mnie nostalgiczne myśli o moim "pierwszym" komputerku jaki miałem w tamtym czasie. Zastanawiałem się też jak i kiedy złapałem bakcyla na te sprawy. W tym okresie mówię o latach 1985-88 jeszcze niewielu wybrańców miało dostęp do takiego sprzętu. W gry komputerowe mogliśmy zagrać jedynie w salonach gier. O własnym sprzęcie można było pomarzyć. W sklepach elektronicznych pusto a nowy mikrokomputer można było zdobyć jedynie w Pewexie lub od cioci z zagranicy. A jak ktoś chciał kupić używany to na giełdzie sprzętu elektronicznego. W TV niewiele reklamowano ale jedna taka śmieszna reklama leciała która utkwiła mi w pamięci:

 

Facet wpadł do sklepu z komputerami  rozgląda się i pokazuje palcem sprzedawcy w białym fartuchu (zachlapanym krwią) komputer na półce i mówi:

- TEN!

Sprzedawca bierze komputer w łapska (klawiatura to była he he) i kładzie go na wagę taką jak były kiedyś w spożywczakach mówiąc

- 35 dag. (wyciąga tasak)

i pyta:

-  Może być czy odrąbać?

 

U mnie w Gorzowie w klubie "U Szefa" w okresie ferii zimowych zorganizowano "pokaz" gier komputerowych. (1 gra była pokazywana non-stop) Ogłoszono to na plakatach w szkołach i na słupach ogłoszeniowych. Zebrało się mnóstwo dzieci i młodzieży było tłoczno i duszno. Czekaliśmy w sali w napięciu aż pojawiło się dwóch panów i wnieśli na salę monitor wraz z ZX Spectrum plus. Cóż to była za maszyna! Panowie odpalili jakąś grę wyścigową gdzie można było spróbować zagrać oczywiście czekając na swoją kolej. Niestety nie każdemu ta przyjemność się trafiła. Ja miałem szczęście zagrać jeden raz. Graliśmy na klawiaturze bo joy'a nie mieli więc trwało to ok 10 sekund gdyż autko wypadło na pierwszym zakręcie a graliśmy do pierwszej kraksy :-) Gdy stamtąd wyszedłem już wiedziałem czego chcę. Nie wiedziałem tylko jak zdobyć gotówkę i jaką maszynę kupić. Wybór był pomiędzy ZX Spectrum, ZX Spectrum Plus, Timex, Atari 600XL, 800XL i Commodore C64. Szukałem w gazetkach, pytałem kolegów i wybrałem ATARI 800XL na którego potrzebowałem ok 170 tysięcy starych złotych. Wiedziałem że u rodziców to nie przejdzie więc nadszedł czas by zaatakować ukochaną babcię :-) Udałem się więc do niej z entuzjazmem, powiedziałem co mnie gryzie i... wróciłem do domu z płaczem. Niestety babcia nie miała tyle pieniędzy więc komputer jakby mi odjechał. Rodzinka zastanawiała się czy przypadkiem nie jestem chory ale nie nie byłem miałem po prostu focha :-) Źal mnie taki ogarnął iż myślałem że zwariuje. Jednak po tych kilku tygodniach w którąś niedzielę na obiad przyszła babcia. Babcie są takie kochane że zrobią wszystko dla wnuczka by mu dogodzić. Dała moim rodzicom książeczkę mieszkaniową na której było bodajże 155 tys starych złotych. Książeczkę zlikwidowano rodzice dołożyli i kaska na komputer się znalazła. Dylemat był teraz taki - gdzie go kupić? W miedzy czasie pojechałem na kolonię letnią do Augustowa. I tam w czasie wypadu na miasto wstąpiłem do lokalnego Pewexu gdzie na wystawie leżał ATARI 65XE. Cena była w dolarach nie pamiętam może ok 500- 600. Poprosiłem wychowawcę żeby pozwolił mi zadzwonić do domu. Gdy powiedziałem tacie że tu jest komputer do kupienia to mnie sprowadził na ziemię bo za Chiny Ludowe nie chciał do mnie przyjechać. Był jeszcze drugi problem - zdobycie waluty ale ja tego nie rozumiałem wtedy. No i do końca turnusu było co? Oczywiście że fochy :-) No ale już w domu odbudowałem nadzieję bo tata przyłączył się na poważnie do poszukiwań. Niestety nie było efektów. Ale pewnego dnia przyszedł do mnie i powiedział że jedziemy do Warszawy na giełdę. Jechaliśmy pociągiem całą noc. Wtedy w Warszawie pamiętam w lasku Kabackim rozbił się samolot pasażerski i z nami w przedziale jechała jedna pani której ktoś z rodziny zginął w tej katastrofie. Bardzo się bałem wtedy że może coś zobaczę przypadkiem a nie chciałem wiecie wyobraźnia dziecka podsuwa różne pomysły. Giełda znajdowała się w szkole podstawowej na ul. Grzybowskiej. Notowania cen komputerów z tej giełdy były drukowane na stronach czasopisma "Bajtek". Pamiętam że ludzie sprzedawali tam komputery, magnetowidy i oprogramowanie w takim długim korytarzu. Gdy przybyliśmy do szkoły rozglądaliśmy się dookoła i wreszcie jest! ATARI 800XL z magnetofonem, zdezelowanym joystickiem i grami. Po krótkich targach z panem sprzedawcą i demonstracji stałem się właścicielem wymarzonego komputerka. Była to cudowna chwila i nie mogłem się doczekać powrotu do domu. Zanim dotarliśmy na dworzec odwiedziłem jeszcze Pałac Kultury i Nauki gdzie załapałem się na nagranie w Teleekspresie które zostało wyemitowane dwa dni później z okazji Dni Zabytków (wtedy były początki tego programu i prowadził go wtedy Wojciech Reszczyński). Zobaczyć się w TV w tamtych czasach gdy mieszkało się z dala od stolicy to było coś! W drodze powrotnej nie mogłem spać. Pamiętam że pudło od tego komputerka leżało tam gdzie bagaże w przedziale i było bardzo ładne i kolorowe. Nie mogłem się napatrzeć byłem dumny! Może było to spowodowane powszechną szarością w sklepach w owych czasach a ja miałem coś zagranicznego :-) Gdy dotarliśmy do domu ojciec kazał iść spać. Ciężko było ale cóż zmęczenie wygrało. Pierwszą grą jaką udało mi się uruchomić było POLE POSITION i byłem szczęśliwy. Grywałem w takie gry jak: TAPPER, PRELIMINARY MONTY, SPY VS SPY, RIVER RIDE, RIDE OVER MOSCOW, JUMBO JET PILOT, PAC MAN, PIRATES OF THE BARBARY, YEAR KUNG FU, KARATE CHAMPIONSHIP, ZYBEX, MOONPATROL, BOULDER DASH i taka gra nie pamiętam tytułu gdzie jakieś misie na balonikach spadały i łukiem się je zestrzeliwało. Reszty gier nie pamiętam ale było ich naprawdę wiele. Nagrywałem je u złotnika (pirat jeden) za niewielkie pieniądze na kasetach stilonowskich (pozagatunkowych). Gry w tamtych czasach mimo iż dziś wydają się lekko prymitywne dawały mi więcej radości niż dzisiejsze najnowsze produkcje. Pamiętam też walkę z magnetofonem, przestawianie głowicy, nerwy gdy po 10min wgrywania gry wyskakuje błąd uff. Z tego powodu zamontowałem system "turbo" który skracał wczytanie gry z 20 min na 15 powiedzmy. Atari wiele razy dawał radość nie tylko mi ale Panu od pracy techniki. Gdy go przynosiłem na lekcję to pan nauczyciel wpadał w wir grania a my mieliśmy luz przez 2 lekcje. Oj często musiałem latać do domu po niego z drugim kolegą bo pan prosił. Końca żywota tego komputerka nie znam. Pożyczyłem go koledze na tydzień i już nie odzyskałem. Dał mi za niego pieniądze dość dużo. Jedynie dziwnie się tłumaczył że po prostu go zgubił. Później w roku 2000 miałem pierwszego peceta i pamiętam że kosztował 5000zł. Wydaje się śmieszny konfig za tą kasę:

Celeron 400MHz,
Riva TNT2 32MB,
HDD 12.9GB,
napęd DVD,
Ram 64MB

płyty głównej nie pamiętam no i monitor z wielkim zadkiem :-). Dziś mam już 5 modernizację peceta. No to tyle. Napisałem Wam jak to było w moim przypadku z tym "pierwszym" może ktoś dorzuci coś od siebie? Pozdrawiam.

Edytowane przez dinokajman
  • Popieram 5
Link to post
Share on other sites

Tak apropos ostatniej podanej konfiguracji - to były czasy bardzo szybkiego postępu. Ja w 2002 roku dostałem za chyba 4000 zł jeśli mnie pamięć nie myli następującą konfigurację:
-Athlon 1,4
-256 MB RAM
-Geforce 2 MX 400 64 MB
-HDD 40 GB

Zaledwie 2 lata a taka przepaść... Teraz to nie do pomyślenia

Link to post
Share on other sites

Zgadza się. Kupując komputer nowy za niemałe pieniądze po roku już byliśmy w tyle a wartość naszego nowego "monstrum" spadała na łeb na szyję i stawał się "karłem". Teraz troszkę to jakby mniej drastycznie odczuwamy.

Tu jest fajna historia rozwoju procesorów:

http://www.sciaga.pl/tekst/3650-4-historia_i_rozwoj_procesorow

Edytowane przez dinokajman
Link to post
Share on other sites

Jak zdobyłem swój pierwszy komputer:

 

Wyjechałem do USA (...) ... na pełen zestawik Atari + reszta dodatków (np monitor kolor od ST w tamtych czasach to było coś!). Po przyjeździe odebrałem sprzęt z lokalnego oddziału Pewex.

 

Takie tam ;)


Edyta:

Trzeba było to wbić do retro wspomnień. Idealnie się tam nadaje ;)

Edytowane przez Ute
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Ja marzyłem o kolorowym monitorze i o stacji dysków do Atari ale cena była dla mnie zaporowa bo chyba tyle co komputer kosztowała. Miałem monitor monochromatyczny (zielony) firmy Unitra. Jak tak grałem z godzinkę to miałem wrażenie że w kolorze :-)

Edytowane przez dinokajman
Link to post
Share on other sites

 

 

monitor monochromatyczny (zielony) firmy Unitra

 

Taki, czy wcześniejszy?

 

http://sedzik.blox.pl/resource/neptun_150c.jpg

 

 

 

i o stacji dysków do Atari ale cena była dla mnie zaporowa

 

Swojego czasu stacja kosztowała więcej niż samo małe Atari :/ zatem jak ktoś miał, to ... ho ho ho

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Kształt monitora ten sam ale nie mam pewności. Jeżeli chodzi o stacje dysków to była taka Atari 1050 akurat pasowała pod kolor do 600 i 800XL. Miałem okazję używać ją przez 1 weekend na wymianę za magnetowid :-) Tam był taki problem że gumka która napędzała mechanizm się rozciągała lub wycierała dość często. Można ją było zastąpić w razie co taką czarną do włosów.

 

 

http://www.fotoszok.pl/upload/b7910deb.jpg

 

A tu dyskietka do tej stacji dysków. Większa niż do flopa w pecetach i jakby papierowa. Bardzo lekka łatwo było ją zniszczyć.

 

http://www.fotoszok.pl/upload/ccf9adc8.jpg

 

Tu do porównania

 

http://www.fotoszok.pl/upload/18df8cd0.jpg

Edytowane przez dinokajman
Link to post
Share on other sites
  • 2 tygodnie później...

Fajna historia :)
Ja nie pamiętam jak dokładnie doszło, że stałem się posiadaczem ATARI 800XL. Miałem 4 lata i któregoś pięknego dnia roku 1987, ojciec z bratem przynieśli sprzęt :)

 

P.s. Gra ze spadającymi wilkami (nie misiami) na balonikach to POOYAN ;)

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Super że przypomniałeś. Dzięki. A z bratem główkowaliśmy kiedyś i nie daliśmy rady he he. A tu jeszcze mała korekta bo ten Atari to kosztował raczej niebagatelną sumę 1700000 starych złotych a nie jak pisałem 170000. Nie pamiętam jakie wtedy były średnie płace ale wiem że było to dość dużo. Dziś bym ocenił na 170zł bo po denominacji kreślimy bodajże 4 zera.

Edytowane przez dinokajman
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...