Skocz do zawartości

Kącik emeryta i rencisty ;) 30+ only.


Recommended Posts

Jarek szacun z mojej strony za wpis.

Niech kolejni czytają i zastanawiają nad sobą.

 

Co do wpisów wcześniejszych. Nie organizuje imprez bo mnie to nie bawi - spotkania z rodzina oczywiście, jest ona na tyle niewielka i w okolicy że praktycznie większość z nich widuję raz na miesiąc. Najbliższą rodzinę jeszcze częściej z ojcem i jednym bratem pracujemy w tym samym molochu więc ich widzę codziennie, mama minimum 2-3 razy w tygodniu. 2 zapracowany brat raz na tydzień. Wujkom i ciotkom niech wystarczy raz na miesiąc. Więc nie ma potrzeby zbierać ich wszystkich na raz w 1 miejscu jeśli jeszcze to miejsce (moje mieszkanie) ma 45m2 :) 

Jeśli ktoś oczywiście w urodziny zawita to zawsze jest mile widziany.

 

Co do kolejnego tematu:

Alkohol - młody i głupi człowiek poszukiwał okazji więc pił dość sporo można powiedzieć dużo.

Dorósł urodziła się córka - okazjonalnie ale za dużo.

Córka urosła - nie chce żeby widziała jak potrafi się człowiek upodlić jeszcze w dodatku jej bliski - więc pozostaje piwko lub max kilka kieliszków - w końcu nadszedł czas kiedy nauczyłem się odmawiać kolejnego kieliszka.

 

Był jeszcze jeden okres w moim życiu kiedy nie odmawiałem sobie, 7 - miesięcy (jednego z wielu pobytów w Afganistanie) z których każdy dzień mógł być dniem ostatnim.   

Po powrocie do domu znów nie piłem. 

Chodź wieczorem przybył brat przytaszczył polskie piwo którego tam nie było i podczas sączenia 2 butelki odpłynąłem. Efekt zmęczenia 10h lotu MonAirlains. 

Link to post
Share on other sites

Wiem,że to forum komputerowe ale w tym dziale poruszyłem temat często ukrywany,niezauważany przez tych,którzy powinni.Są tacy,którzy lubią nawet często i nie mało a nie wpadną w uzależnienie. To choroba o tak wielu czynnikach,wpływających na jej rozwój i zaistnienie,że trudno w paru zdaniach. Potrafiła zniszczyć wielu mądrych,inteligentnych,wspaniałych....A to,że o tym napisałem to dlatego bo zżyłem się już trochę z Wami i nie żeby ciągle o procesorach,grafice czy pamięci ....

  • Popieram 4
Link to post
Share on other sites

Panowie a ja krótko i na temat  pije i będę pił, bo lubię [ z tym że pić to trzeba umić  ;) ] ale  niestety połowy z moich kolegów z dzieciństwa już nie ma  :(. Jarek - szacun.

Edytowane przez daryzda
Link to post
Share on other sites

 

 

Są tacy,którzy lubią nawet często i nie mało a nie wpadną w uzależnienie
Terapeuta uzależnień prowadzący grupę, w której uczestniczyłem powiedział mi, że o zdiagnozowaniu uzależnienia lub szkodliwego nadużywania (bo spektrum jest szersze niż tylko dwubiegunowe "uzależniony" lub "nieuzależniony) nie decyduje częstotliwość sięgania po daną substancję (w tym alkohol) czy brak umiaru w stosowaniu a raczej szkody, jakie użytkownik wyrządza sobie i swojemu otoczeniu, pomimo których nie ogranicza lub nie zaprzestaje jej używania. 
Link to post
Share on other sites

To trochę inaczej ale na ten sam temat. Moja ex żona jest alkoholiczką. Nikomu nie polecam takiego przeżycia. Przeszedłem terapie dla współuzależnionych , ona była na kilku odwykach. Dałem jej szanse na wyleczenie się - wybrała alkohol. Był rozwód, sąd dzieci przyznał mnie. Zmarnowała i mnie i dzieciom ładnych kilka lat życia. Długi po niej spłacam do dziś. Najchętniej zapomniałbym że kiedykolwiek ją znałem, niestety tak się nie da. Widok kobiet pijącej na umór i staczającej się na dno daje traumę do końca życia.

I bez obaw..to nie jest żart na prima aprilis.

Link to post
Share on other sites

Ja kiedyś więcej piłem głównie z racji teścia

Chłop ma trzy córy i kłopot do emerytury jak to mówią, więc jak tylko go odwiedzałem to musiałem go "pocieszać" zawsze jakaś flaszka się znalazła (albo sami coś robiliśmy , m.in. tak wypiliśmy w pół roku 30 L śliwówki od niego :P)

Niestety jak skończyłem 30 zaczęły się problemy-dna moczanowa, nadciśnienie i ostatnio problemy z wątrobą i śledzioną do tego z krwią coś nie tak - za gęsta (wysoki hematokryt w piątek wizyta u hematologa)

Teraz piję tylko przy jakiś większych okazjach ale zdarza się też że kupię flaszeczkę i wypije wieczorem z sokiem grając w wota dla rozluźnienia , nie widzę w tym nic złego w przeciwieństwie do mojej żony.

 

Żyłem ponad 20 lat z człowiekiem uzależnionym gdzie jak wpadał w cug to nie trzeźwiał 6-7 dni pod rząd (a bywały i 2 tygodnie) i wiem jak to niszczy rodzinę dlatego nigdy bym nie pozwolił żeby moje dzieci przeżywały to samo.

Ciężko o tym pisać nawet bo jego dramat to jedna historia a zniszczone życia ludzi którzy z nim to dzielą to chyba jeszcze gorsza sprawa. Szczególnie jak ktoś oprócz tego że pije jest tyranem w domu. Jest rozpacz, płacz, wieczny brak pieniędzy i smutek dnia codziennego...Wiem co czuje dziecko gdy rówieśnicy się śmieją że ojciec gdzieś śpi na ławce w parku, gdy w piwnicy obok słoików z ogórkami, papryką stoją dziesiątki butelek po najtańszych trunkach, wiem też jak przykro jest dziecku któremu ojciec kradnie ciężko składane i dobrze ukryte pieniądze żeby kolejny dzień chodzić na bani...o ciągłych awanturach w domu które on wywoływał nie wspominając

Choć nie było łatwo to z biegem lat jak z tym skończył w jakimś sensie mu przebaczyłem i teraz jakoś się dogadujemy ale gdzieś w głowie siedzi to wszystko co kiedyś było.

 

Przykre jest dla mnie to że jak żona chce mnie zranić to powie, że jestem taki sam jak mój ojciec, nie wie nawet jak bolą takie słowa...

Edytowane przez lukyeti
  • Popieram 4
Link to post
Share on other sites

Nigdy nie podniosłem głosu na żonę ani na dzieci,gdy byłem po alkoholu.Zawsze łagodny,zgadzałem się z zarzutami i grzecznie szedłem spac.Myślicie,że się tłumaczę i wybielam ? Nic z tych rzeczy.To był jeden ze sposobów na usprawiedkiwienie mojego uzależnienia przed samym sobą.No przecież taki "dobry" jestem i nic złego nie robię.To była dla mnie tylko droga ucieczki od prawdy.Dlatego miałem na dzielnicy ksywę "pastor".

Lukyeti - rozmawiamy szczerze i piszemy to co uważamy i myślimy.Taką mam nadzieję.

Słowom żony się nie dziw.Za dużo widziała...Nieprawdą jest,że piłeś z "racji" teścia.Piłeś bo miałeś ochotę i ci to pasowało.Zadałeś sobie kiedyś pytanie po co ci ta flaszka z sokiem jak grasz na kompie? Mnie nie musisz odpowiadać bo ja wiem.Odpowiedz sobie.

Piszemy tu i wymieniamy zdania na temat trochę poważniejszy niż kompartybilność pamięci.Zanim pomyślisz,że wypisuję głupoty,nie znając ciebie i tego co przeżyłeś,zajrzyj do lustra i pogadaj z odbiciem (jeśli będzie chciało).Mamy prawo mieć różne zdania ale pamiętaj,że prawda jest jedna....Pozdrawiam

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Ja również miałem problem jakieś 12-14 lat temu, tyle tylko, że wtedy piłem z "dobrobytu".

Były kiedyś dobre czasy, nie miałem stałej partnerki, nie było dzieci.

W lecie potrafiłem od czerwca do końca września balować dzień w dzień na starym rynku i po knajpach.

Mogę powiedzieć, że w pewnym sensie przepiłem firmę która była moim oczkiem w głowie.

Druga sprawa, że ktoś wykorzystał moją "niemoc" i podłożył mi nogę (dalsza rodzina)...

Gdy się otrząsnąłem było już za późno i ratowałem szczątki przedsiębiorstwa które pozostały.

Mogę śmiało powiedzieć, że wtedy przegrałem życie, bo dziś moja rodzina miałaby o niebo lepiej, nie przejmowalibyśmy się rachunkami i kombinowali jak dotrwać do pierwszego. ;)

Link to post
Share on other sites

Oj ze sobą to ja sporo rozmawiam :) nie bój się o mnie , to że się właśnie nie znamy i piszemy przez internet, zawsze komplikuje sprawę i nigdy praktycznie nie oddaje prawdy :)

Alkohol jest taką samą używką jak siedzenie przed tv, jedzenie, słuchanie muzyki czy seks

Czasami wypije litr soku pomidorowego a czasami szklankę piwa , czasami zjem puchar lodów a czasami szklankę whisky i nie ma w tym żadnego głębszego sensu

Robię to co lubię i na co mam ochotę nie musi się z tym wiązać jakiś podtekst czy problem...

 

Moja żona to właśnie nic nie widziała , żyje w swoim świecie patrzy tylko na siebie i swoją pracę :)

 

Jarrino wiem że jestem naznaczony i pewne geny  otrzymałem dawno temu ale uwierz trauma robi swoje i daje do myślenia. Nie napisałem że ciężko mnie upić i po 0,5 nic mi nie jest a po 0,7 wstaje od stołu idę pół miasta do domu, biorę kąpiel i grzecznie idę spać :) Dlatego na serio piłem z teściem bo on tego bardziej potrzebował niż ja :)

 

Piotrze czy byłoby lepiej to nie wiesz :) życie ma to do siebie że masz je jedno i decyzje które podejmujesz mają swoje konsekwencje, nie ma powrotu do innej opcji żeby sprawdzić co by było gdyby :)

Może miałbyś niby wszystko ale za to miałbyś podwójne rogi, dzieci by Ci wychowywała opiekunka a żony byś uraczył jakbyś zasłużył? może tak by było a może nie :)

Edytowane przez lukyeti
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

 

 

Alkohol jest taką samą używką jak siedzenie przed tv, jedzenie, słuchanie muzyki czy seks
No nie do końca,  to prawda, że uzależnić można się od wielu rzeczy, nie koniecznie substancji wpływających na świadomość czy zmieniających ją, mechanizmy uzależnień są zadziwiająco podobne u narkomana i u osoby uzależnionej od słodyczy, niemniej nie wrzucałbym do jednego worka siedzenia przed telewizorem i słuchania muzyki z tankowaniem czy seksem, bo w tym drugim przypadku mamy do czynienia z substancjami (alkoholem i hormonami wydzielanymi podczas seksu), które bardzo mocno wpływają na nasze samopoczucie.

 

 

Czasami wypije litr soku pomidorowego a czasami szklankę piwa , czasami zjem puchar lodów a czasami szklankę whisky i nie ma w tym żadnego głębszego sensu
Ok, ja też czasami paliłem z kumplem worek zielska i wypijałem kilka browarów a czasami szedłem z nim na siłownię i robiliśmy porządny trening, innym razem spędzałem wieczór w domu z córką, albo pracowałem po godzinach, ale to nie w tym rzecz. Jeśli uważasz, że flaszeczka to tylko dodatek do partyjki w WOWa, to zapytaj sam siebie, czy ta sama partyjka bez "dodatku" byłaby równie satysfakcjonująca? Osoba uzależniona czy szkodliwe nadużywająca nie musi być pod wpływem codziennie i wcale nie musi zaczynać dnia od kieliszka czy innej formy "ulubionej" substancji, żeby wykazywać cechy uzależnienia i powodować swoim zachowaniem szkody.

 

 

Robię to co lubię i na co mam ochotę nie musi się z tym wiązać jakiś podtekst czy problem..
Nie musi, ale może, a osobie nadużywającej a tym bardziej uzależnionej bardzo ciężko samemu, bez pomocy osób trzecich, zauważyć i co ważniejsze przyznać się przed samym sobą, że sięganie po flaszeczkę czy inną używkę jest czymś więcej niż tylko odreagowaniem ciężkiego dnia w pracy, trudnej sytuacji itd.

Ino żeby było jasne, ja nie mam neofitycznych zapędów i nie zamierzam nikogo ani nawracać, ani tym bardziej diagnozować jako osobę z problemem. Niemniej mam spore "doświadczenie" i temat jest mi "bliski". 

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Przez pierwsze 7-8 miesięcy trzyletniej terapii (5 dni w tygodniu) mocno sie zastanawiałem,co ja tutaj robię.Przecież to inni są chorzy i mają problem....Całe szcęście w programie była również właśnie w tym momencie analiza dzieciństwa.I wtedy pewne rzeczy zobaczyłem i zrozumiałem.Ja również nie mam neofitycznych zapędów ale na pewne stwierdzenia jestem wyczulony,bo używałem ich w celu sprytnego,"inteligentnego" ominięcia tematu i związanego z nim problemu czyli uzależnienia.Z obserwacji wiem jedno.Im inteligentniejszy i obdarzony wyobraźnią człowiek,tym trudniej przekonać go,że ma problem.Umysł ludzki to największy oszust na ziemi.Pierwsze,to robi "w konia" samego siebie a dalej to już leci jak "z płatka". Ja do dnia dzisiejszego nie potrafię dojść,które z "bajerów" kiedyś stosowanych są zgodne z prawdą ,a które są wytworem pijanej wyobraźni...

Link to post
Share on other sites

Lukyeti, po przeczytaniu Twojego posta przed oczami ukazal mi sie...moj dom rodzinny. Smutne. Zawsze obiecalem sobie, ze nigdy nie bede taki jak ON. Niestety jestem rownie podatny na uzaleznienia na szczescie zdalem sobie z tego sprawe. Po przejsciach z licznymi imprezami, browarem na sniadanie, poprzez rozne uzywki a skonczywszy na hazardzie. Poradzilem sobie jednak ze wszystkim i od 2 lat nic mi nie dolega chociaz wiem ze "hazardzista" bede juz do konca zycia. Dzis mam tylko jedno uzaleznienie i dzieki temu trzymam sie z daleka od innych. Gram w gry komputerowe. Wole miec problemy no-life niz real-life. 

Link to post
Share on other sites

No to widzisz ja imprezy zawsze omijałem szerokim łukiem :)

Jedyne co mnie zawsze kręciło to kiełbasa z grilla i żaden osiedlowy grill nie mógł mnie ominąć :)

 

Byłem uzależniony od bukmacherki ale dałem sobie sam z tym radę i teraz stawiam raz na ruski rok głównie dla funu ile meczy nie trafie :P

 

Dla wszystkich których dotyka ten temat opisany powyżej polecam kawałek

Edytowane przez lukyeti
Link to post
Share on other sites

Co do poruszonego tematu sam się przyznam na forum ,że jestem alkoholikiem lecz od jakiegoś czasu nie pijący co nie oznacza , że już nie jestem gdyż alkoholikiem jest się całe życie. Przekonałem się już o tym nie raz nie dwa nie trzy - przerabialem juz różne tematy jak psychologa, spotkania czy dwa razy disulfiram lecz na nic to wszystko jeśli nie przyznasz się sam przed sobą i nie przestaniesz się tego wstydzić a co najważniejsze nie poukładać sobie tego czegoś powoli w głowie. Alkohol to najgorszy syf jaki istnieje. Rozpada się przez niego wszystko - dosłownie wszystko i jeśli ktoś pije i mówi że nie jest alkoholikiem to witam na dobrej drodze do przekonania się o tym co pisałem wyżej. Pozdrawiam trzeźwo myślących :)

Link to post
Share on other sites

Tommy-całe szczęście temat alkoholizmu przestaje być powoli tematem tabu bo dotyczy niestety dość dużej części społeczeństwa (bez względu na wykształcenie czy zawód).I tak uważam,że dalej za mało się o tym mówi.Ciekawy jestem jaki jest przychód do budżetu państwa ze sprzedaży alkoholu? Mówi się o tym to prawda ale rzadko i "na boku" albo jak jakaś znana osoba przyzna się publicznie...Pierwszym i częstym objawem uzależnienia jest publiczne stwierdzenie,w dyskusjach o piciu,coś takiego - "piję bo lubię". Taki człowiek już jest albo zaraz będzie miał problem. Nie myślę tak na podstawie książek i terapii tylko wynika to z obserwacji.Niestety takich "kandydatów" jest bardzo dużo.......

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...