Skocz do zawartości

Kącik emeryta i rencisty ;) 30+ only.


Recommended Posts

 

 

Gtr ja od paru lat nie robię imprez tylko kawa + ciasteczko i tyle. Dla mnie liczy się pamięć.
Jezu maria, ja też nie jestem fanem wyprawiania własnych urodzin, ale kawa + ciasteczko trochę emerycko.

 

 

Ja nigdy nie robiłem i robił nie będę. Mam świętować że się starzeje? Siądę i sam się upiję z żalu że kolejna wiosna minęła i że starszy jestem
 Masz świętować to, że jest okazja spotkać się z osobami które lubisz i napić się z nimi. Czego więcej potrzeba? 
  • Popieram 3
Link to post
Share on other sites

U nas w tym roku szwagier wymyślił że robimy razem imprezę 12.04 (mamy oboje urodziny w ten sam dzień - teść to ma szczęście , czekamy czy trzecia córka też weźmie gościa z tego dnia :P) ale nam z żoną to nie po drodze. Żona ma dzień po mnie więc zrobimy razem w następny weekend. Szwagier jest straszny dusigrosz i chce koszty na pół brać a sprosić pół swojej rodziny na wyżerkę...

U nas imprezy standardowo wyglądają - morze alkoholu i jedzenia a do picia tylko ja i teść bo szwagier albo pije dwa piwa albo szklankę whisky...no i potem kończymy z teściem po 0,7 na głowę

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Haha, wiem coś o grupowych urodzinach bo ja, mój ojciec i szwagier mamy urodziny w odstępie 5 dni w maju i zwykle obchodzimy je zbiorowo w myśl zasady, żeby mieć to z głowy za jednym razem. Natomiast jeżeli chodzi o sam obrządek, to u mnie również urodziny (przynajmniej te obchodzone w rodzinnym gronie) są prawie bezalkoholowe. Jest wino czy piwo ale w małych ilościach a gorzały nie ma wcale.

 

 

no i potem kończymy z teściem po 0,7 na głowę
 to już jest nicość. Edytowane przez Player1
Link to post
Share on other sites

Pamiętam jak sam wypiłem 0.7 jak był sok to z sokiem , a potem już na czysto. Za młodego napiłem się i to mi wystarczy, boję się zaczynac bo znów będzie tak jak kiedyś - 0.5 to minimum dla mnie samego do picia. Dlatego nie pije i najmocniejszy alkohol jaki piję to 2% , a nic mocniejszego nie, bo będzie ostro , a za młodego tak piłem że mało brakowało do uzależnienia od alkoholu, ale udało się. Wszyscy moi znajomi wiedzą że dla mnie to słabe piwo - tak do 2% a wódki nie pijam, wina nie cierpie, a szampan tylko na specjalnych okazjach. 

Link to post
Share on other sites

Mój starszy często powtarza, że swoją wannę alkoholu w życiu wypił i starczy, tzn. nie jest abstynentem ale rzadko sięga po alkohol i z bardzo dużym umiarem. Im jestem starszy, tym bardziej go rozumiem. Ja wielkim fanem alko nigdy nie byłem, co nie znaczy, że nie zdarzyło mi się przesadzić, jak każdemu, kto próbował. Lubię nietypowe piwa (Guinessa lanego, na miodzie gryczanym z Manufaktury Piwa, ciemnego Velkopopowickiego Kozla czy Gniewosza ciemnego), ale do czystej wódki już nie siadam. Miałem już swoją porcję wrażeń i rozczarowań, poza tym obecnie tyram na siłowni 4 razy w tygodniu i piątkowe wieczory to dla mnie czas na trening a nie na bombę.

Link to post
Share on other sites

Ja jestem uzależniony.Moje "normalne" życie skończyło się na drugim roku studiów a rozpoczęło kiedy w wieku 39 lat rozpocząłem terapię.Nie jestem przeciwnikiem spożywania czy spożywających aczkolwiek w miarę możliwości i rozsądku staram się unikać,w końcu jestem chory.....

Link to post
Share on other sites

No mój starszy pił ponad 20 lat do momentu aż ja opuściłem dom a matka totalnie się załamała (20 lat życia z alkoholikiem)

Potem przeszedł dwie terapie i sam kazał sobie wszyć 3 tabletki esperalu (jego szef mu to zafundował na jego prośbę) od tamtego czasu kilka lat już nie pije wcale.

Także wszystko jest w głowie i trzeba chcieć to pokonać.

Link to post
Share on other sites

Odrębny temat o uzależnieniu nie jest potrzebny, wystarczy, że w tym wątku osoby dorosłe mogą pogadać na ten temat z innymi dorosłymi.

@jarrino: ja mam za sobą 2 terapie, choć zasadniczo trafiłem na nie w związku z nadużywaniem zielonego, a nie alkoholu, niemniej jaranie i alkohol zazwyczaj idą w parze. Podczas podejścia nr 2 przez 2,5 roku utrzymywałem całkowitą abstynencję od alkoholu, obecnie sporadycznie sięgam po browara, ale dobrze pamiętam, jak kłopotliwe było dla mnie przebywanie w pijącym towarzystwie na wczesnym etapie terapii i jak starałem się tego unikać. Ciekawe jest to, że w trakcie jak i po terapii zauważyłem, że przypadki osób niepijących alkoholu wcale nie są takie rzadkie. Póki samemu się tankuje, ma się wrażenie, że piją wszyscy, natomiast w miarę odsuwania się od klimatu i znajomych daje się zauważyć, że to gó**o prawda.

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...