-
Liczba zawartości
33 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Reputacja
6 NeutralnyO _szarlej_
-
Tytuł
Amator
Informacje
-
Płeć:
Nie podaję
-
I raczej nie znajdziesz bo z tego co wiem tego typu informacji jak nakład Sapkowski raczej nie publikuje. W okolicach 2008 roku była mowa o łącznym nakładzie w okolicach 2 mln sprzedanych książek. Na ile to wiarygodne nie wiem ale zauważ że CDP RED chwaliło się wówczas pierwszym milionem sprzedanych kopii gry, co jak na warunki polskie robi wrażenie ale jeżeli chodzi o rynek światowy jest wynikiem mocno przeciętnym. Miejsce top 10 na amazonie niewątpliwie jest zasługą gry. I Sapkowski przecież,nie przeczy że gra ułatwiła mu dostęp do pewnego rodzaju czytelników. Tylko niekoniecznie taka sprze
-
Racja. Nie mam dla siebie usprawiedliwienia Ilościowo robi to wrażenie, ale zauważ, że rynki takie jak węgierski, estoński czy holenderski nie są zbyt istotne. Teza, iż przed grą Sapkowski poza granicami Polski nie istniał jest wyssana z palca. W takich Czechach czy Rosji tłumaczono go praktycznie na bieżąco. Całkiem nieźle sprzedawał się w Niemczech. W Hiszpanii wydawano go wielokrotnie. Tak samo tłumaczenie francuskie z 2008 ciężko podpiąć pod popularność pierwszej części gry, która nie oszukujmy się była nieco niszowa. (O jakimkolwiek wpływie można mówić od części 2) Reasumując na
-
E tam. Widziałem całe spotkanie i jest to burza w szklance wody Ani jako gracz ani jako fan nie czuję się w żaden sposób obrażony. Sapkowski cały czas żartował z różnych spraw oraz ubarwiał wypowiedzi często przesadzając w swoim stylu, więc do jego wypowiedzi należy podchodzić z pewnym dystansem. Natomiast w tym, że korzyści z gier dla niego są 50/50 może mieć rację. Bo jak z jednej strony gry mogły skłonić część ludzi do przeczytania książek (chociaż gracze jakoś znacząco nie odbiegają w statystykach czytelnictwa od reszty i większość z nich nie czyta jednak nic) to też sporo ludzi, zwła
-
Z tego co wiem po tej misji jest jeszcze 7 do końca - ile to gry nie jestem w stanie powiedzieć. Jak będziecie robić czwartą misję główną to podczas wizyty w lochach pod jej koniec można znaleźć książkę porównującą wady i zalety chowu klatkowego i hodowli na zasadzie wolnego wybiegu ... ludzi.
-
A gdzie można znaleźć naboje. Mam sklep z bronią, przypisałem do niego osadnika i jak w menu rupieci w warsztacie od czasu do czasu pojawia mi się kasa (malutko ale jednak) to amunicji nie ma tam żadnej. Jakie są w ogóle korzyści ze sklepów - myślałem, że po zbudowaniu będę mógł tam handlować ale nie jest to możliwe a przyrost kasy jest tak mały, że nie opłaca się wydawać na nie kapsli.
-
Nie 10mln a co najmniej kolejne 40M A łuków wyglądających na kompozytowe też w okresie w którym dzieje się gra nie było a na filmikach coś takiego się przejawiało. Tak więc faktycznie nie zdziwiłbym się gdyby w DLC dodali jakieś dinozaury Chodziło mi o to, że marzy mi się jakaś realistyczna gra w okresie 40-10 tys. lat przed naszą erą. Z broni to oszczepy, kamienne topory, z miotanych proca i atlatl. A rozgrywka polegałaby na tym aby zdobyć coś do żarcia zanim coś nie zeżre ciebie. Potencjał jest ogromny bo uwzględniając okres w którym Europę zamieszkiwali jednocześnie ludzie i nea
-
Jakiś czas temu myślałem sobie, że chętnie zagrałbym w grę osadzoną w realiach prehistorycznych, do tej jednak podchodzę na razie sceptycznie, wołałbym coś bardziej realistycznego tak jeśli chodzi o realia historyczne jak i o mechanikę gry. A filmiki z Primala klimatem przypominają mi nieco te filmy w których ludzie biegali obok dinozaurów.
-
Jak na razie po 3h gry nie znalazłem niczego ciekawego w tej kwestii.
-
Po godzinie gry jestem dość mocno wkur...ny. Gdyby to nie był Fallout może patrzyłbym na to inaczej. Ale to jest Fallout i ta gra nie dostanie ode mnie taryfy ulgowej. Siermiężność bije w oczy od grafiki (pustkowia dają radę ale wnętrza rodem z darmowego programu z serii design dla opornych) poprzez sterowanie po klimat i dialogi. Pierwsze wrażenie jest takie, że daję grze 3/10 z czego 2 za świat Fallouta. Idę grać dalej w nadziei, że za jakiś czas napiszę, że pierwsze wrażenie było błędne i ta gra nie jest zwyczajnym skokiem na kasę metodą "na znaną markę"
-
Jeżeli najważniejsza dla Ciebie nie jest grafika to spokojnie możesz grać. 1 i 2 to moim zdaniem znacznie lepsze gry niż Fallout 3 i NV, które gdzieś zgubiły klimat. Nie wiem jak będzie z czwórką - jeszcze nie grałem - jestem tu trochę sceptyczny ale może pozytywnie mnie zaskoczy.
-
@Sadys Też to zauważyłem - przy pierwszym podejściu mag zrobił ze mnie miazgę więc sobie pomyślałem "ciekawe jaki będziesz cwany jak cię petardami z dwimerytem potraktuję" - a tu nic, petardy nie działają. Możesz to na wszelki wypadek zgłosić ale wydaje mi się, że jest to celowe - bez magii ten mag byłby zbyt słaby na bossa.
-
Też nie zauważyłem marnej optymizacji. Pewnie coś jeszcze dałoby się ze sprzętu wycisnąć - ale tragedii nie ma a w porównaniu do innych podobnych produkcji jest dobrze. Natomiast zmartwił mnie przytoczony przez Ciebie fragment odnośnie płac. Jeżeli jest prawdziwy (bo po prostu może być to przykładowo zemsta zwolnionego pracownika) to obawiam się o przyszłe produkcje CDP Red.
-
Ja za drugim podejściem mimo 'nastego' poziomu nie uzbierałem jeszcze składników na "kota"
-
Mi spokojnie udało się do końca głównego questa wbić 36 poziom. A nie zrobiłem z 30% bocznych questów, zleceń itp.
-
Główne misje w Skellige jesteś w stanie zrobić w niecałe 2 godziny - pod warunkiem, że olejesz poboczne.