Skocz do zawartości

Unlucky

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Wpisy na Blogu dodane przez Unlucky

  1. Unlucky
    Linux - z czym to się je?
     
    Większość z Was na pewno słyszała o Linuxie wiele, naprawdę wiele rzeczy. Lecz jak wiadomo, większość z nich to tylko i wyłącznie mity. Chciałbym Wam wszystkim przybliżyć czym jest Linux, jak to się stało, że w ogóle powstał oraz obalić trochę mitów, które obrosły wokół niego. Dlatego nie przedłużając, zacznijmy!

     
    Trochę Historii
     

    W czasach tak dawnych, że nawet Windows raczkował a komputery miały mniej mocy niż obecne zegarki, nasz główny bohater- Linus Torvalds- studiował na uniwerku. Pewnego dnia wpadła mu do głowy myśl, że może by tu napisać własny OS. I tutaj spotkałem się z paroma poglądami co go do tego popchnęło. Pierwszym z nich jest to, że Linus jak każdy student nie był zbyt bogaty i zamiast używać okienek napisał własny system. Drugim i moim zdaniem bardziej prawdopodobnym jest to, że oczarowany edukacyjnym systemem Minix, zaczął prace nad własnym systemem. I tak oto ze współpracy z projektem GNU powstał system GNU/Linux. Prawidłowo na wszystkie dystrybucje powinno się mówić GNU/Linux, gdyż bazują na jądrze Linux oraz bibliotekach GNU. Jednak jak wiemy, wszyscy lubimy skracać więc utarło się, że ten OS nazywa się Linux.
     
    A co teraz?
     
    Obecnie Linux jest mocnym graczem na arenie komputerowej. Pewnie w tej chwili stukacie się w głowę myśląc, że Linux obecnie się nie liczy bo MS oraz Apple trzymają rynek mocno w garści. Macie racje, jednak tylko wtedy, jeżeli spojrzymy na komputery z perspektywy stacji domowych czy też laptopów.
    Musimy pamiętać również o serwerach oraz firmach, które ze względu na duże wsparcie społeczności oraz firm (RedHat/SUSE) opierają się właśnie na Linuxie(no i oczywiście ze względu na wydajność, bezpieczeństwo i kontrolę nad OS). Oczywiście musimy pamiętać również o BSD ( Unixowy otwarty system) lecz ten felieton jest poświęcony Linuxowi więc skupmy się na nim.To, co mi się w Linuxie podoba najbardziej, to jego otwartość. Powinniście wiedzieć, że Linux to system całkowicie darmowy ( z wyjątkiem takich dystrybucji jak RedHat czy SUSE, w których się płaci za bezpośrednie wsparcie grupy developerskiej opiekującej się projektem) i otwarty. Każdy z Was może stworzyć własną dystrybucję i puścić ją w obieg pod Waszą nazwą. Jedyne co Was ogranicza to wasze umiejętności i wyobraźnia. Linux przoduje w innowacyjności na arenie systemów operacyjnych, dlatego że to właśnie użytkownicy implementują do niego tylko te rzeczy, które chcą i te, które im się podobają.
    Jak wcześniej wspomniałem Linux jest samym jądrem a wokół niego są poupinane różne pakiety, dzięki którym staje się użyteczny. A jak wiadomo, rzadko kiedy jedna rzecz podoba się wielu osobom i dlatego powstało parę głównych gałęzi Linuxa, na których oparli się inni w ich developerskich projektach. Najbardziej znanymi są : Debian, Redhat, SUSE, Arch, Mandriva. To właśnie oni utworzyli własne systemy zarządzania pakietami i oni ustalili różne filozofie systemów. Jednak jak mówiłem, każdy może stworzyć własną dystrybucje systemu, dlatego też na podstawie powyższych głównych gałęzi powstały takie sławne dystrybucje jak: Ubuntu ( w wielu smakach), Fedora, OpenSuse, Manjaro, Mageia itd. Nie można określić dokładnej ilości dystrybucji, ponieważ wiele z nich stworzonych przez użytkowników nigdy nie wypłynęło do internetu bądź używały ich jedynie jednostki.

    Czym jest ta dystrybucja?
     
    Dystrybucją zwiemy zbiór pakietów, które zostały podpięte do jądra Linux, które umożliwiają zarządzanie systemem i jego użytkowanie. Chciałbym opisać różne rzeczy które początkującemu Linuxiarzowi pomogą wybrać jego pierwszy system.
     
    1) Środowisko Graficzne ( Desktop Environment)
     
    Jeżeli myślimy o Windowsie czy Mac Os widzimy pulpit z paskiem na dole oraz okienkami. Lecz z jakiegoś powodu gdy myślimy o Linuxie widzimy terminal systemu a przy nim siedzącego geeka w okularach, dziewiczym wąsikiem i nadwagą. Te czasy już minęły i obecnie Linux może wyglądać dokładnie tak jak chcemy. Wybierając Linuxa powinniśmy zwrócić uwagę czy
    środowisko graficzne( wygląd okienek, wszystkich pasków systemowych i ogólny wygląd systemu) odpowiada naszym oczekiwaniom.Obecnie możemy wybrać np. : Unity, KDE, Xfce, Lxde, Cinnamon, Mate, Gnome, e17, OpenBox i wiele innych. Ja używałem na początku Xfce, który można upiększyć w prosty sposób a jednocześnie nie pobiera dużo RAM-u. Jednak od niedawna używam środowiska Mate, które sobie bardzo chwalę.
     
    2) Chcemy stabilnego systemu czy takiego z najnowszymi pakietami?
     
    Nie chce niedomówień, mało który system będzie crashował wywalał błędy co 5 minut. Jednak takie Linuxy, które skupiają się na najnowszych pakietach wymagają trochę doświadczenia w zarządzaniu systemem, ponieważ niektóre (szczególnie testowe) wersje aplikacji mogą się nie polubić z innymi i nasz komputer będzie miał problemy z prawidłowym działaniem.
    Dlatego na początek polecam takie dystrybucje jak Ubuntu ( w takim smaku jak wam się podoba Kubuntu dla ludzi lubiących wodotryski a np. xfce czy mate dla klasyków). Takie stabilne systemy mogą pracować pięć lub więcej lat bez przerwy i to bez „mulenia” znanego z Windowsa.
     
    3) Przeznaczenie systemu.
     

    Jak już powiedziałem, każda dystrybucja wnosi coś nowego do świata Linuxa, dlatego tez powstały dystrybucje dedykowane. Jak wiemy instalowanie masy oprogramowania jest czasem nużące, a szczególnie, gdy początkujący nie zna wielu programów i musi ich szukać w internecie. Dlatego developerzy wychodzą naprzeciw waszym oczekiwaniom!Znane są takie dystrybucje jak Edubuntu (zawierającą wiele pakietów związanych z edukacją), UbuntuStudio (dla entuzjastów wielorakich multimediów) KaliLinux ( dla „Hakjerów”) oraz wiele, wiele innych. Jeżeli oczekujecie czegoś to zapytajcie wujka Google bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że ktoś kiedyś miał takie same potrzeby jak wy i wypuścił własną dystrybucje.
     
    4) Instalowanie programów.
     
    Wszystkie dystrybucje posiadają własne repozytoria ( no dobra zdecydowana większość), w których są ulokowane programy, z których możemy korzystać bez ograniczeń- wystarczy sięgnąć po nie do repozytorium i już możemy ich używać! Czy to nie proste?
    Lecz na początek polecam dystrybucje z graficznym „Sklepem”, w którym w łatwy sposób będziemy mogli znaleźć potrzebne oprogramowanie. Takie centra oprogramowania maja między innymi : Ubuntu, Fedora, OpenSUSE.
     
    5) Społeczność stojąca za projektem
     
    Wiadomym jest, że gdy podchodzimy pierwszy raz do Linuxa mamy wiele pytań a najprostszym sposobem na odpowiedz na nie jest zadanie ich na forum bądź na kanale IRC. Paradoksalnie Ubuntu, czyli system z największym udziałem wśród desktopów (tak wychodzi z rankingów na www.distrowatch.com), nie zachwycił mnie pomocą na ich kanale IRC (freenode kanał #ubuntu) zarówno na głównym kanale jak i na polskim (#ubuntu-pl). Jednak wujek Google posłusznie przekierowywał mnie na odpowiednie zagadnienia na ich forum. Moim zdaniem takie dystrybucje jak Fedora czy Arch zyskują wiele dzięki uprzejmości społeczności. Może tylko źle trafiłem, lecz to właśnie na ich kanałach IRC a nie na Ubuntu, uzyskałem najwięcej odpowiedzi.

    Czas obalić parę mitów na temat Linuxa
    1) Posiadając Linuxa trzeba mieć ogromną wiedzę o komputerach i samym systemie
     

    To jest najczęściej słyszana przeze mnie bzdura. W moim domu rodzice używają Xubuntu 15.04 ( wcześniej 14.10, 14.04 itd. itd.) i są bardzo zadowoleni. Sami przeprowadzają aktualizacje, instalują programy i są zachwyceni szybkością systemu. Jedynie wygląd takich aplikacji jak Skype trochę zniechęcał, lecz z czasem okazuje się, że jest on czytelniejszy niż Windowsowa wersja. 
    2) Gry nie pójdą na Linuxie
     
    Steam powoli wchodzi na arenę Linuxa wprowadzając system SteamOS oraz dodając program znany z Windowsa- Steam do grania bezpośrednio na Linuxie. Jednak jeżeli twoja ulubiona gra nie została jeszcze przeportowana na pingwina to nie martw się!
    Dzięki programowi Wine ( Wine is not emulator) możemy „zemulować” środowisko Windows i odpalić na Linuxie. Programem automatycznie konfigurującym Wine do odpowiedniej gry jest PlayOnLinux.
     
    3) Jest problem ze sterownikami na Linuxa.
     
    Jest to częściowa prawda, ponieważ obecnie większość sprzętu jest wspierana przez
    społeczność i bezpośrednio przed producentów. Jeżeli nie ma dla twojej karty graficznej ( szczególnie AMD) sterowników od producenta jest duża szansa, że jest on w wersji napisanej przez społeczność.Jednak w większości takie dystrybucje user-friendly jak Ubuntu podczas instalacji wykrywają Wasz sprzęt i szukają sterowników do nich jeżeli nie ma ich w czystym systemie. Dlatego gdy np. w Windowsie miałem ogromny problem z moją kartą sieciową ( broadcom) tak w Ubuntu nawet nie musiałem nic ściągać.
     
    4) Instalacja programów jest uciążliwa.
     
    Jeżeli nie kompilujecie kodu źródłowego u siebie na maszynie, to z reguły cały proces instalacji polega na wpisaniu sudo apt-get nazwa_programu (Debian/Ubuntu) lub sudo pacman -S nazwa_programu (Arch). Jeżeli nie odpowiada wam wersja programu dostępnego w repozytorium to większość z nich jest dostępna na stronie producenta w najnowszej wersji ( repozytoria nie nadążają z dodawaniem kodu) często w archiwum tar-gz ( Linux-owy format archiwów), zip albo w paczkach instalowanych przez system. Do wyboru do koloru!
     
    5) Nie chce tracić Windowsa, więc nie zainstaluje Linuxa
     
    Linux może żyć sobie obok Windowsa bez problemów. Programy rozruchowe takie jak GRUB czy Lilo wykrywają zarówno Linuxa jak i Windowsa ( czego nie można powiedzieć o windowsowym rozruchu). A co do danych- Linux do działania na desktopie potrzebuje około 8 GB danych (w tym 2~3 na system).
    Jak zainstalować taki system jeżeli mamy zapchany prawie cały dysk? W „internetach” jest pełno poradników. Taki poradnik napisany przez moją osobę pojawi się na tym blogu w przyszłości. Dlatego nie trzeba pozbywać się jednego systemu na poczet drugiego.

    Zakończenie
     
    To chyba wystarczy na początek i tak już wykorzystałem wystarczająco wiele miejsca na benchmark-owym serwerze. Mam nadzieje, że ten mały felieton na temat Linuxa spodobał się Wam. Proszę o konstruktywną krytykę i poprawienie mnie, jeżeli gdzieś strzeliłem jakiś rażący błąd lub powiedziałem głupotę!
     
    Pozdrawiam Wszystkich!

  2. Unlucky
    Witam ponownie użytkowników Benchmarka! Wracam z kolejnym tekstem, tym razem niezwiązanym z pingwinkiem, lecz z najnowszym dzieckiem Microsoftu. Windowsa 10 dostałem z projektu DreamSpark dla uczelni i stwierdziłem, że głupio byłoby nie wykorzystać tej okazji. Dzisiaj więc podzielę się z Wami moimi odczuciami po użytkowaniu tego systemu!




    Słowem wstępu...






    Pewnie już widzieliście mnóstwo filmików na YouTube i masę wpisów na różnych forach odnośnie tego systemu. Niektórzy z większym lub też mniejszym entuzjazmem wypowiadali się na jego temat. Ja porównam go z Linuxem, lecz na początku pokażę co mnie spotkało zaraz po instalacji.
    A, i jeszcze słowem wstępu: przed zainstalowaniem Windowsa 10 obskoczyłem masę forów o tematyce komputerowej i Windowsowej. Wielu użytkowników wychwalalo pod niebiosa "nowe rozwiązania" (dlaczego w cudzysłowie, wyjaśnie później) i wydajność systemu. Dlatego przekabacony przez te wszystkie opinie postawiłem system na "pałe" czyniąc go oficjalnym następcą Windowsa 8.1 na laptopie. Czy się zawiodłem? Nie, ale też zadowolony w 100% nie jestem.



    Pierwsze wrażenia


     

    Ok, zaczynamy! Pierwsze uruchomienie przebiegło bez problemów, system ładnie wstał ale... czy 1.2 GB RAM przy starcie to nie za dużo? Ale no cóż, to można jakoś przełknąc, przecież postęp niesie ze sobą ofiary. Moim pierwszym błędem było zezwolenie na zainstalowanie przez system wszystkich sterowników ( cholerne lenistwo...) - no i się zaczęło. Największym problemem był dla mnie
    sterownik grafiki ( AMD ) oraz touchpada ( Synaptics ). Grafika przy grach pracowała na full obciążeniu a gry się przycinały i czasami powodowały zwiechy systemu. Po sciągnięciu ze strony producenta i zainstalowaniu sterowników wszystko wróciło do normy ( nie widzę różnicy między klatkami na sekunde w 8.1 a 10 ) - podobnie było z Touchpadem, jednak dzwięk od czasu do czasu, przy włączeniu np. odtwarzacza muzyki i filmu na YT, wyłącza się w przeglądarce i dopiero po restarcie przeglądarki wszystko wraca do normy. Ale no cóż, system jest młody i takie problemy można zrozumieć.



    I czas na zmiany


     

    Posiadając wszystkie sterowniki i poprawki zainstalowane przez Windows Update zacząłem dopiero eksplorować system. I tutaj znowu trochę się zawiodłem, ale po kolei. Menu Start przywitałem z uśmiechem, próbowałem przestawić się na Metro UI w 8.1, lecz jak wielu z Was poddałem się i zainstalowałem StartIsBack. Wówczas wyszukiwanie programów przez wbudowaną wyszukiwarkę zajmowało dużo czasu. Tutaj wyszukiwanie działa wyśmienicie, sprawnie i szybko, a lista aplikacji zainstalowanych na systemie jest praktycznie identyczna jak w WindowsPhone, dlatego nie czułem się zagubiony. Jednak myślę, że większość z Was jest przyzwyczajona do widoku rodem z siódemeczki ( dla tych ludzi polecam ClassicShella, spróbujcie !). Aaaa, no i czymś co mnie zniesmaczyło, był domyślnie ustawiony szybki dostęp i w eksploratorze Windows ikonki szybkiego dostępu. Odrazu została ta opcja unicestwiona.
    Jak to zrobić ? Kliknij mnie <---
    Po pozbyciu sie szybkiego dostępu czas przyszedł na kafelki... ehhh szczerze to dla mnie wszystkie były bezużyteczne. Na Windows Phone oczywiście fajnie to wygląda ale nie na komputerze bez touchscreen. Dlatego napisałem w Powershellu skrypcik, który usunie to, co będziecie chcieli (nIestety nie da się usunąć tym sposobem: "Kontakt z pomocą techniczną", "Microsoft Edge", "Opinie Systemu Windows","OneDrive" oraz "Ustawienia ").
    skrypt_win10_paczki.txt
    A jeśli chcecie wszyskie apki jednym poleceniem wywalić, to proszę odpalcie w Powershellu na podniesionych uprawnieniach ten kod:Get-AppxPackage | Remove-AppxPackage -ErrorAction SilentlyContinue




    Już widać koniec


     

    No i teraz mam to czego chciałem! Synchronizacja z Onedrive mi się przydaje bo mam telefon z systemem Windows Phone, a Microsoft Edge czeka na rozszerzenie funkcjonalności w
    kolejnych aktualizacjach! A i jeszcze jedno, w ustawieniach wyszukiwania ( klik na lupe na pasku zadań-> i wybranie trybiku) wyłączenie wyszukiwania online. Voila wszystko jest takie jak być powinno!
    No dobra - ale pasek start ma jedną ogromna wadę. W windows 8.1 ( nie pamiętam dokładnie jak było wcześniej) można było przyczepić ikonę bezpośrednio do paska Start, by później szybko uruchamiać program. Tutaj również da się to zrobić, ale jest jeden mankament - wczesniej instancja uruchomionego programu uruchamiała sie w miejscu, gdzie była przypięta ikona, teraz tworzy się kolejna ikonka zapychając Start. Na laptopie, gdzie jest niska rozdziałka i pasek Start jest po lewej stronie, dostępne miejsce jest ograniczone.
    No i największa bolączka, długa droga do planów zasilania . W laptopie jest to bardzo ważne, gdy przechodzimy z zasilania sieciowego na bateryjne. Wcześniej mieliśmy bezpośrednio po lewo-klik małe menu z dwoma planami zasilania do wyboru. Tutaj musimy przechodzić do centrum zasilania a jeżdzenie po całym pulpicie mychą jest niewygodne. Dla tych, którym zależy na sprawnym przełączaniu planów zasilania napisałem skrypt w PowerShellu: Try { $HighPerf = powercfg -l | %{if($_.contains("Wysoka wydajność")) {$_.split()[3]}} $LowPerf = powercfg -l | %{if($_.contains("Oszczędzanie energii")) {$_.split()[3]}} $CurrPlan = $(powercfg -getactivescheme).split()[3] if ($CurrPlan -ne $HighPerf) { powercfg -setactive $HighPerf} else { powercfg -setactive $LowPerf} } Catch { Write-Warning -Message "Jakiś cholerny skrzat namieszał;/" }




    Wejdźmy trochę głębiej


     


    Skoro już poradziłem sobie z paskiem Start przejdzmy dalej . System pod względem wyglądu trafił w mój gust. Wszystko ładnie współgra ze sobą, pomimo tego, że wszystko jest takie płaskie (a jak wiadomo, faceci lubią krągłości tu i ówdzie).
    Panel ustawień jest pogrupowany w zakładki tematyczne. W ustawieniach systemowych zacznę porównywać dziesiątkę do Linuxa a dokładnie środowiska graficznego KDE. To środowisko graficzne jest uznawane za najpiękniejsze, można nawet powiedzieć że cukierkowe. Znajdziemy tutaj wiele opcji, które są tu od dawna, a w Windowsie dopiero zawitały w tej edycji. Powiadomienia i akcje są znane w każdym środowisku graficznym od lat. Ja ich nie używam, dlatego je wyłączyłem. Kolejnym znanym juz z Linuxa ( i chyba Mac OS, nie wiem nigdy nie używałem ) "ficzerem" jest obsługa wirtualnych pulpitów oraz "przyleganie" okienek nie tylko do boków, ale też rogów ekranu. Trybu tabletu nie używałem, dlatego nie wypowiadam się. Bardzo mnie cieszy to, że dodano opcję oszczędzania energii, która jednym kliknięciem ogranicza zużycie baterii. Reszta opcji nie przyciągneła mojej uwagi. Jednak takie upakowanie opcji w "Metro Style" nie każdemu może odpowiadać. Dla malkontentów przypominam, że stary panel sterowania ciągle jest dostępny- wystarczy go wyszukać w systemowej szukajce.



    No i trochę marudzenia


     


    Ok, a co z Przeglądarką Edge? Wcześniej tylko o niej wspomniałem. No cóż, jedyne co moge powiedzieć to to, że jest lepszym IE. Dlaczego? Bo jest bardzo lekka i przejrzysta a otworzenie jej trwa mgnienie oka. Jednak brak możliwości instalacji rozszerzeń i ogólna ubogość opcji narazie dyskwalifikuje ją jako glówną przeglądarkę. Ale M$ powiedział przed premierą, że Edge będzie niedopracowany w pierwszych miesiącach dziesiątki. Dlatego narazie nie skreślam tej przeglądarki, bo wygląda obiecująco.
    Szkoda mi tego że Cortana jest niedostępna dla naszego regionu, fajnie by było postawić w kuchni komputerek All in One i przy pracy z brudnymi rękoma wyszukać jakiś przepis albo zadzwonić przez Skype. Dlatego jestem bardzo zawiedziony, że Polska jest na szarym końcu podczas realizacji zadań przez developerów. Ale chyba już wszyscy zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić.
    A co sądzicie o wymuszonych aktualizacjach przez Windows Update? Jak dla mnie jest to złe rozwiązanie, ponieważ ogranicza naszą wolność. Jeżeli użytkownik nie chce poprawek, firma powinna to uszanować a "casualowi" użytkownicy Windowsa powinni mieć opcje opóźnionych paczek aktualizacyjnych, np raz w miesiącu. Dlaczego? Ponieważ czasem aktualizacje mogą wprowadzić zamęt w komputerze ( ostatnio poprawka sprawiała u niektórych, że komputer ciągle się restartował), a w tym czasie opóźnionego dostępu już te poprawki mogłyby być poprawione (tak wiem dziwnie to brzmi). Brakuje mi tu wolności znanej z Linuxa, gdzie wybierając dystrybucje wybierasz jednocześnie jaki styl systemu i aktualizacji Ci pasuje- czy najnowsze pakiety zaraz po wydaniu ( Arch, Debian Testing, Fedora) czy też starsze lecz solidne jak skała i sprawdzone aktualizacje ( Ubuntu, OpenSuse).



    Jednak widać światełko w tunelu






    Ciągnąc temat Linuksa, w okienkach jest dostępne samoczynne instalowanie sterowników ( niezbyt fortunne, i chyba to już jest od wersji 8), które niestety nie działaja zawsze jak trzeba, ale Microsoft idzie w dobrym kierunku. W pingwinku po instalacji nie musimy sie martwić sprzętem ( z wyjątkiem niektórych drukarek i grafik) bo sterowniki są zintegrowane w jądrze. Tutaj te sterowniki są ściągane podczas pierwszej aktualizacji. I co ciekawe, Windows dla swoich aplikacji oferuje samoczynne aktualizacje ( co było znane od dawna w Linuxie dla każdej aplikacji dostępnej w repozytorium). Dobre rozwiązanie dla leniuchów i ludzi, którzy używają komputera jako centrum multimedialne oraz do przeglądania internetu.
    DirectX12? Nie wiem, nie znam. Jak narazie kolejny ficzer, który jest, ale go nie ma. Ok, fajnie, że będzie możliwość wykorzystania go w przyszłości, jednak szkoda, że aktualnie tylko HighEndowe produkcje obsługują go (Yeah, nasz kochany wiedźmin przoduje!). Pożyjemy, zobaczymy.
     
     
     




    Podsumowanie


     


    Windows 10 jest dokładnie tym, co ludzie przewidywali. Nowym systemem, tzn. inaczej wyglądającym połączeniem win 7 i win 8.1. No i jak każdy wiedział, jest jeszcze niedopracowany - niektóre funkcje nie działają, działają połowicznie albo jeszcze ich nie ma. Jednak jestem zadowolony z tej przesiadki. Dodano funkcje, które ułatwiały mi pracę na Linuxie, przywrócono Start. Nawet format nie był taką udręką jak zwykle jest. Ale jeżeli liczycie na wzrost wydajności na Laptopach (nie wiem jak z resztą, nie testowałem), to możecie się zawieść. No i te 1.2 GB ramu na start troche odstrasza. Jednak jest swiatełko nadziei! Jak z każdą edycją Windowsa ( poczynając od Windows XP) grupy zapaleńców modują, przycinają, kastrują obrazy systemów sprawiając, że wiele funkcji zostaje wywalonych a usługi wyłączone. Niektórzy moderzy wprowadzają autorskie tweaki w systemie po to, by Windows w 100% odpowiadał użytkownikom. Już od tygodnia jest dostępna modyfikacja WIndowsa 10 wykonana przez A-Team ( a szczególnie użytkownika Mr.T), która przemienia wczesne wydanie konsumenckie w małego demona szybkosci (spadek zużycia RAM nawet do 693 MB). Jednak jak sam autor mówi, to modyfikacja na szybko wykonana dla napalonych użytkowników. Pełne owoce jego pracy będą dostępne po pierwszym service packu... tzn System Release czy jak to zwał. Ale po głębszej analizie Windowsa 10, stwierdzam że nadal nie zmienie mojego głównego systemu, którym jest Linux ( obecnie w KDE 5 ). Pozdrawiam wszystkich czytelników i zapraszam do konstruktywnej krytyki.
  3. Unlucky
    Czas na działanie!


    Poprzedni wpis mówił o Linuksie w ogóle. W tym felietonie chciałbym skupić się na stronie użytkowej. Opisze w poniższym tekście jak przygotować dysk na powitanie nowego systemu, zarówno na czystym dysku jak i obok systemu Windows. Jeżeli nie jesteście pewni czy Linux wam się spodoba zapraszam do zainstalowania go w maszynie wirtualnej. W ten sposób bez ingerencji w fizyczny dysk możecie zainstalować normalnego pingwinka. Jak to zrobić ? W ten sam sposób jak na normalnym komputerze, mam nadzieje, że w poniższym wpisie znajdziecie odpowiedzi na wasze pytania. Zapraszam do lektury!
     

    Teoria przede wszystkim.


     
    Pomówmy najpierw o samym dysku. Dysk jak wiemy, jest to taki bank pamięci. Tam są zapisywane wszystkie nasze działania na komputerze, i tam przechowujemy wszystkie nasze dane w postaci 0 i 1 .
    Istnieje takie miejsce na dysku, w którym zostały zapisane podstawowe dane o dysku tzw MBR ( Master Boot Record ), w którym jest zapisany program rozruchowy oraz czteroelementowa tablica partycji. Z tego wynika, że niestety możemy ustanowić jedynie cztery tablice podstawowe. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie by utworzyć nieskończoną ( no dobra, bez przesady) liczbę partycji logicznych ( Partycja rozszerzona to taka partycja której dane są zapisane w MBR, lecz można w jej obrębie dodać partycje logiczne).Jeżeli już wiemy mniej więcej jak wygląda dysk od środka przejdźmy dalej, do systemów danych na dyskach. Każdy rodzaj danych na dysku jest sformatowany w określony sposób, system Windows najczęściej używa NTFS oraz (rzadziej już ) Fat32. Natomiast Linux wspiera ogromną ilość formatów takich jak : Fat32, NTFS, EXT4, EXT3, SWAP i wiele wiele innych. Dlatego Linux przeczyta to co jest na partycjach Windowsowych, lecz w drugą stronę będzie ciężko. W menadżerze partycji Windows zobaczymy je lecz nie będziemy mogli ich użyć.
    Kolejną różnicą pomiędzy tymi dwoma systemami jest sposób montowania partycji. Dla Windowsa te partycje są oznaczane jaki C:/, D:/, E:/, Dyskietka: A:/ .
    Natomiast Linux widzi to w bardziej … uporządkowany i logiczny sposób. System danych w pingwinku(i innych systemach z rodziny UNIX) jest przedstawiany jako... korzeń (root) . I główna partycja jest właśnie widziana jako początek, od której wszystko się rozgałęzia ( np. /home, /opt, /media ). Wszystkie partycje na dysku są umieszczone w katalogu /dev A jak są oznaczane dyski oraz partycje, na których pracujemy? Każdy dysk twardy (HDD/SSD) oznacza się jako sda,sdb,sdc (po literach sd następują kolejne litery alfabetu oznaczające dyski. Partycje natomiast są oznaczane liczbami zaczynając od 1. Więc pierwsza partycja, na pierwszym dysku będzie w katalogu /dev/ i będzie się nazywać sda1. Prawda że proste?




    Przygotowywanie dysku do przyjęcia Linuxa


     
    Skoro już wiemy jak wygląda dysk , nadszedł czas na przygotowanie go na przyjęcie nowego gościa!
    Jeżeli masz 4 partycje podstawowe na jednym dysku to niestety musisz użyć radykalnego rozwiązania, czyli wyczyszczenia ostatniej partycji. Jeżeli to zrobisz przejdź do kroku nr 3.
    Jeżeli masz mniej niż 4 partycje podstawowe to wystarczy postępować wg następujących kroków:

    Zdefragmentuj ostatnią partycje podstawową ( najlepiej windowsowym defragmentatorem) .


    UWAGA! Jeżeli posiadasz dysk SSD to zastosuj się do kroku pierwszego, ponieważ dyski SSD używają rozpraszania pamięci po całym dysku i defragmentowanie nie pomoże, a może zaszkodzić.
     

    W menadżerze dysków wybierz ostatnią, dopiero co zdefragmentowaną partycje i zmniejsz jej wielkość, o taką która będzie Ci potrzebna( minimum 10 GB ) . Pamiętaj że nie możesz zmniejszyć pojemności partycji do poziomu mniejszego niż zajęte miejsce przez pliki. W ten sposób uszkodzisz nieodwracalnie dane (Jeżeli masz 300 GB partycje i 220 GB jest zajęte to nie możesz zmniejszyć jej o 100 GB ponieważ 20 GB zostanie utracone).


    Wybranie pierwszego Linuxa.


     
    Pierwsze rzeczy zawsze są najtrudniejsze. Lecz ten felieton ma za zadanie Ci pomóc w wyborze pierwszego pingwinka. Moim zdaniem najlepszym wyjściem w tej sytuacji będzie któryś ze smaków Ubuntu(mówię tu także o Mincie, który dla mnie nie jest odrębną dystrybucją a kolejnym smaczkiem Ubuntu). Dlaczego? Ponieważ wszystkie z tych systemów są skierowane do nowych użytkowników i ma ogromną społeczność gotową do odpowiedzi na każde wasze pytanie online ( serwery IRC Freenode kanał #ubuntu , #kubuntu, #xubuntu, #lubuntu , lub jeżeli wolicie polską pomoc #ubuntu-pl). Proces instalacyjny w każdym z tych systemów wygląda identycznie (lub bardzo podobnie). Ja pokaże go na przykładzie Linux Ubuntu-Mate, który zainstaluje na Wirtualnej Maszynie ( Oracle VirtualBox).
     




    Proces instalacji


     
    Koniec teoretyzowania, czas by coś się zadziało!
    Obraz systemu ściągamy ze strony www wybranej przez was dystrybucji w moim przypadku będzie to: https://ubuntu-mate.org/. Ściągamy wersje najnowszą 15.04 w odpowiedniej wersji ( x86 dla komputerów 32 bitowych lub x64 dla 64 bitowych).
    Po ściągnięciu obrazu, należy go wypalić na nośniku. Polecam pamięć flash, bo szkoda marnować pieniędzy na jednorazowe płyty. Jaki program polecam do tej czynności? Ja używam Universal USB Installer.
    Wystarczy wybrać dystrybucję którą chcemy wypalić(step 1), wskazać gdzie znajduje się nasz obraz (step 2) , wybrać literę dysku gdzie pojawi się Linux (step 3)i zaznaczyć że chcemy sformatować. Krok czwarty pomijamy, gdyż polega on na tym że instalator zarezerwuje miejsce dla plików (czyli w ten sposób moglibyśmy używać pendrive jako dysku przenośnego z systemem).
    Po zakończeniu procesu „wypalania” obrazu na pendrive, możemy wyłączyć komputer i przejść do instalacji systemu. Aby przejść do instalatora należy wybrać w BIOS/UEFI preferowany dysk startowy. Jak to zrobić zapraszam do google gdyż każdy komputer ma inną procedure wchodzenia do BIOS/UEFI.
    UWAGA! W tym miejscu pamiętajcie że jeżeli na waszym dysku był preinstalowany Windows 8 lub Windows 8.1 w BIOS-ie należy wyłączyć SecureBoot ( jakkolwiek nie nazwał tego producent waszej płyty głównej).
     
    https://www.youtube.com/watch?v=cjLih6zUIUg&feature=youtu.be
     

    Epilog


    Ufff! To już koniec, jeżeli podążaliście z tym tekstem powinniście już posiadać zainstalowanego Linuxa! No dobra ale teraz co dalej? Odpowiedzi na to pytanie jest wiele. Jednak ja polecam wam samemu przemierzać świat TUXa . Jednak wiem że początki są zawsze trudne dlatego następny tekst (bądź wideo) będzie poświęcone pierwszym krokom na świeżym systemie . Omówię podstawy działania systemu ( na podstawie naszej świeżej instalacji Ubuntu-Mate na VirtualBoxie), oraz co powinniśmy skonfigurować i zainstalować by cieszyć się w pełni nowym nabytkiem.
    Wideo załączone do tekstu jest moim pierwszym dlatego proszę o wyrozumiałość!
    Zapraszam do komentowania i krytykowania!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...