SebLag

Ja jak zobaczyłem zdawalność w technikach to za głowę się złapałem. GDZIE TE SZKOŁY SĄ? Moje miasto jest 40 tysięczne czyli wyniki powinny być malutkie ale jakoś większość zdała. Całe 4 lata nie było ciężko, nie przeczytałem żadnej lektury oraz miałem niską frewkencje w szkole. Zdałem wyższej niż srednie licealne. (40% frekwencji na j. angielskim, 2 na koniec szkoly) 100% podstawa i 88% rozszerzenie. A najgorsze, że są osoby co nie zdały podstawy.

Z matematyką wystarczyło użyć tablic matematycznych i "wykuć" się pytania co 5 pkt co co roku jest to samo. Zacząłem uczyć się tylko matmy tydzień przed matura i jakoś wystarczyło na te żałosne 72%...

Bo poziom matury w Polsce jest żałosny. Cały czas nie rozumiem jakim trzeba być idiotą, żeby tych 30% nie dostać.