Fenomenu żelków też raczej nie ogarniam, czasem lubię sobie zjeść. W niemieckiej firmie często szef przywoził, bardzo często też dostawałem w paczce jak kupowałem coś w DE, widocznie taka jakaś niepisana tradycja... dlatego jak wysyłam coś za granicę to wrzucam paczkę Korsarzy
Ja nigdy nie kupuje żelków, ale te żelki z DE mają nawet inny skład i inaczej smakują. Dla tego mi zawsze szły. Do kawy w robocie albo w samochodzie w podłokietniku jako emergency.