O, ile rozważanie na temat tego, czym jest dla nas forum – miejscem wymiany poglądów, czy udzielania rad nie ma większego znaczenia, to ewoluujące środowisko użytkowników może odgrywać niebagatelną rolę w jego kształtowaniu. To, że forum jako rzeczownik kojarzy się dosłownie z pewnym polem konwersacji, to wie zapewne większość z Was. Od dłuższego czasu staram się obserwować zmiany, które dotykają tę platformę „rozmów”. Nie ma znaczenia, czy rozmawiamy tu forum x, czy y. Ogólna problematyka o której zaraz zacznę pisać szczegółowo nie tylko dotyka w domyślę forów komputerowych, ale nawet tak hobbistycznym jak te o tematyce akwarystycznej.
Czas stawiać znaki ostrzegawcze...
Kilka lat temu, gdy zaczynałem swoją przygodę z pisaniem na różnych forach internetowych zetknąłem się dużą ilością osób skorych do pomocy. Byłem tym zaskoczony, że niedawno założony temat potrafił doczekać się kilkunastu postów, już po kilku minutach. Zwykłe pytanie o sposób konfiguracji routera potrafiło zebrać przeciwników tego modelu, osób od porad jego ustawienia aż po tych, którzy pisali, co mają dzisiaj na obiad. Może to śmieszyć, ale prawda jest taka, że tematy w niesłychany sposób zmieniały swoją treść. Co najważniejsze poziom kultury, sposób wyrażania myśli i bezinteresowności stanowiły niezaprzeczalne zalety przebywania na forum.
Wybitny polski pisarz Stanisław Lem użył słów, które na dobre zapisały się w złotych cytatach: „Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.” Trudno nie zgodzić się z jego słowami. Jeśli cofnąłbym się do roku 2006 i pomyślał, że będzie mi dane żyć w czasach, gdzie co drugi komentarz jest wypowiedzeniem wojny drugiemu użytkownikowi, a chamstwo jest jawnie tolerowane, to uwierzcie ale prosiłbym o wyłączenie tego systemu raz na zawsze. Do czego zmierzam? Fora stały się siedliskiem zarazków. Czegoś w postaci wirusa. Tylko, że to nie był zwykły wirus. Ten zaatakował najbardziej doświadczonych. Przyzwolenie na wulgarne odzywki dało o sobie znać, gdy kolejne osoby rezygnowały z niesienia bezinteresownej pomocy. Forum miało być miejscem odpoczynku, niekiedy pochwalenia się swoją wiedzą przed innymi. Tylko, że to chwalenie nie miało wymiaru egoistycznego. Pomagało innym, a zarazem wzbogacało ich wiedzę. Przeglądając najpopularniejsze fora aż żal patrzeć na hulający w nich wiatr. Niegdyś liczne grona eksperckie porozchodziły się w swoich kierunkach. Z dala od zamętu i rozmów na poziomie szkoły podstawowej, ale nie tej ośmioklasowej, ale sześcio wliczając w to nową reformę.
A może, to wcale nie spadająca kultura osobista na forach spowodowała coraz większy ubytek kadr? Czyżby dopadło nas lenistwo? Zepsucie XXI wieku? Nie chce mi się robić, bo mi nie płacą? Czy zbliżymy się do takiego momentu w historii, w którym porada przez Internet będzie płatna? A może eksperci, to już dinozaury? Ciekaw jestem Waszych opinii.
- Czytaj więcej..
- 17 komentarzy
- 6849241 wyświetleń