Skocz do zawartości

Succubus

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    838
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Succubus

  1. No dobra, jestem jak to się mówi po bólu.

    Więc jak było:

    - pielęgniarka była za******a z wyglądu, w zasadzie nie mogłem się skupić na niczym innym :evil:, niestety do sceny jak z obrazka nie doszło niestety :(

    - zgrabne rączki pielęgniarki załatwiły sprawę tak, że nawet się nie zorientowałem kiedy było już po całej robocie

    - wcześniej mnie jeszcze osłuchała lekarka, zmierzyli ciśnienie i wypytali o kilka spraw

    - następnie ja zapytałem o kilka innych

    - strzelili mnie fajzerem

    - po szczepieniu musiałem odsiedzieć minimum 15m na korytarzu, ale posiedziałem ponad 30, bo gadałem z ciekawym gościem o samochodach :menda:

     

    teraz jest już sporo ponad 2h od zastrzyku i boli mnie coraz mocniej ręka w miejscu iniekcji. Coś mi się wydaje, że jak to tak będzie postępowało, to do wieczora nie ruszę całą ręką (dobrze, że to lewa, bo akurat praworęczny jestem),

     

    no a teraz siedzę w domu i czekam na skutki uboczne - nie wiem, może obrosnę sierścią w nocy, zacznę wyć do księżyca, zobaczymy. Gdybym miał umierać, to dam znać - złożycie się na kwiatek dla stereo wapniaka :pajac:

    • Lubię to 6
    • Haha 2
  2. Kurdę, jutro mam szczepienie na covid. Ciekawe jak się zachowa mój organizm po tym czymś, bo sąsiada np to ładnie dwa dni przetrzepało (gorączkę miał i w ogóle wszystko go bolało, do niczego się nie nadawał)? :roll:

     

     

    Tak sobie wyobrażam jutrzejsze badanie przed zastrzykiem :menda::evil:

     

    hrPd5hn.jpeg

    • Haha 6
  3. U mnie by to nie przeszło - to byłby ostatni telefon od tego szefa i moje ostatnie logowanie na jego je****m komunikatorze :)

    Ja tak załatwiam takie sprawy - i już kilka razy w życiu coś podobnego zrobiłem. No i co, że sobie muszę nową robotę znaleźć - znalazłem i już, ale honor i godność mam i żaden Ch*j nie będzie mnie dymał.

    • Lubię to 4
    • Popieram 1
  4. W zasadzie pracowałem zdalnie już dość sporo dawno temu, gdzie większość o takowej pracy nawet nie słyszała jeszcze. Trochę to inaczej wyglądało niż dziś, bo większość załatwiało się prze mail i tel, a nie jak dziś przez wideokonferencje.

     

    Teraz można powiedzieć, że też pracuję zdalnie - biorę zlecenie, wykonuję, mam stały kontakt ze zleceniodawcą (głównie mail i tel), przesyłam wykonaną pracę.  Mi to pasuje - robię kiedy chcę, ile chcę, poza tym nie muszę wstawać i jechać do roboty i oglądać mord "kolegów i koleżanek z pracy". W zasadzie jedyną barierą jest umówiony czas wykonania zlecenia (który często też można przesunąć, bo ... to świetnie ilustruje obrazek poniżej:

     

    Rb4CxbU.png

    • Lubię to 2
    • Haha 4
  5. Hehe, czyli warto jechać 180, bo przeszkodę przejeżdżasz i kontynuujesz jazdę bez zatrzymania. :rotfl:

     

     

    No a poważnie, wszystko zależy od grubości drzewa, ale wypadki z udziałem drzewa należą niestety do najgorszych w skutkach (i nie piszę tu o drzewie), przeważnie drzewo wychodzi z tego na wygranej pozycji ... %-)

  6.  

     

    .

     

    E2:

     

    Przeszedłem wczoraj tę przygodę. Denerwuje trochę brak języka (i dialogów mówionych), ale sama przygoda fajna - jest kilka zakończeń (widziałem dopiero jedno) - walka na końcu - całkiem, całkiem :peace:. Jedyne do czego bym się doczepił, to że za krótka ... :( (ale to fanowski mod - więc i tak wielkie DZIĘKI dla moderów).

    • Lubię to 3
  7. 3 godziny temu, BlackCoffe napisał:

    LOGO

     

     

    3 godziny temu, BlackCoffe napisał:

    za pomocą żółwia narysować idealne koło

     

    Idealnego koła nie da się narysować na komputerze z grafiką opartą o macierz pikseli, a tym bardziej na małym Atari :)  - ale wiem o co biega :D

     

     

     

    Czarna ma dziś urodziny. Wiecie które?  Pierwsze :D

     

    yaNbEOm.jpeg

     

     

    Najlepszego Czarna, mam nadzieję, że będzie pasować i kolor odpowiedni :evil:

    • Lubię to 2
  8. 15 minut temu, Player1 napisał:

    Atari 65xe

     

    Od tego kalkulatora zaczęła się u mnie przygoda z IT, co po wielu latach i perypetiach doprowadziło, że już jako stary cap poszedłem na studia (na takiej jednej wojskowej uczelni na dzielnicy, gdzie mieszkam(łem)), a następnie przepracowałem ~25 jako koder. I o ile pierwsze 10 lat naprawdę lubiłem to zajęcie, miałem ciągle potrzebę się rozwijać, to ostatnie lata (a szczególnie ostatnie 5) były dla mnie totalną udręką, tak, że znienawidziłem pracę programisty - ale to nie przez specyfikę tej pracy (bo kodowanie jest fajne), tylko kodowanie pod dyktando, na wczoraj itd. Dziś nienawidzę programowania zawodowego - czasem coś drapnę dla znajomych, albo dla samego siebie. Gdybym mógł cofnąć czas zostałbym kimś innym i cieszył się życiem dłużej.

    Zatem mogę napisać, że to małe Atari wpłynęło na całe moje życie :/  Co zrobić ...

    • Lubię to 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...