Test klawiatury Corsair Strafe MK.2 – zaawansowany „mechanik” z Cherry MX Silent
Corsair odświeżył model Strafe. Nowa wersja klawiatury cechuje się zmienioną konstrukcją, posiada podpórkę pod nadgarstki, podświetlenie RGB i ciche przełączniki Cherry MX Silent. Warto wydać 699 zł?
Corsair Strafe MK.2 ma wiele cech zarezerwowanych dotychczas tylko dla wyższych serii klawiatur amerykańskiej marki. Druga generacja jest jednak tańsza ze względu na zastosowanie obudowy z tworzyw sztucznych, ale blat klawiszy na szczęście nadal pozostał aluminiowy. Producent zadbał także o wbudowaną regulację głośności, przyciski multimedialne i dodatkowe. Opisywany produkt działa w oparciu o przełączniki Cherry MX Silent, które – jak sama nazwa wskazuje – mają zapewnić cichą pracę klawiszy. Sprawdziłem jak Strafe MK.2 wypada w praktyce.
Specyfikacja:
- interfejs: USB 2.0
- przełączniki: Cherry MX Silent
- żywotność przełączników: 50 mln wciśnięć
- NKRO: pełne
- odświeżanie: 1000 Hz (czas reakcji: 1 ms)
- podświetlenie: RGB 16,7 mln kolorów
- funkcje: przelotowe USB, regulacja głośności, przyciski sterowania multimediami, wymienne nasadki do gier FPS i MMO/MOBA, podpórka pod nadgarstki
- długość kabla: 1,8 m
- wymiary: 447 x 168 x 40 mm
- masa: 1,46 kg
Wyposażenie
W zestawie z klawiaturą znajdują się:
- podpórka pod nadgarstki;
- wymienne nasadki do gier FPS (klawisze W, A, S, D);
- wymienne nasadki do gier MMO/MOBA (klawisze Q, W, E, R, D, F);
- przyrząd do zdejmowania nasadek;
- instrukcja obsługi.
Podpórka jest delikatnie ogumowana i ma dwie wstawki z wypukłą fakturą. Dedykowane nasadki do gier są również ogumowane, a do tego profilowane i wykończone niczym wytłaczana blacha. Przyrząd do zdejmowania nasadek posiada uchwyt w formie oczka, który ułatwia proces wymiany. Instrukcja obsługi zawiera tylko podstawowe informacje – spokojnie można się bez niej obyć.
Konstrukcja
Na pierwszy rzut oka Strafe MK.2 wygląda jak klawiatura z serii K70, ale od wyższych modeli różni ją sposób wykonania oraz projekt konstrukcji. Wyższe modele posiadają niezabudowane klawisze i w pełni aluminiowe obudowy. W przypadku Strafe MK.2 obudowa jest z tworzyw sztucznych, a przełączniki są tylko nieznacznie zabudowane. Nadal trudno narzekać na jakość wykonania – blat klawiszy pozostał aluminiowy, konstrukcja jest idealnie zwarta i nie ugina się, a tworzywa zostały obrobione wzorowo.
Układ klawiszy to QWERTY w wersji amerykańskiej, a nasadki z plastiku ABS są wklęsłe i mają klasyczny kształt. Enter jest wąski, a obok lewego Shifta nie ma ukośnika. W obrębie układu klawiszy nie ma specjalnych modyfikacji ani dodatkowych przycisków. Czcionki są efektowne, ale zarazem stonowane i czytelne. Nadruki naniesiono laserowo z wzorową precyzją. Uwagę zwraca spacja, która jest pokryta fakturą imitującą wspominaną aluminiową blachę z wytłoczeniami. Nie zabrakło prawego klawisza specjalnego Windows ani klawisza menu kontekstowego, brakuje za to przycisku funkcyjnego. Jego brak nie jest jednak odczuwalny, ponieważ klawiatura posiada dodatkowe przyciski zamiast skrótów. Nad blokiem numerycznym w miejscu diod statusowych znajdują się cztery duże przyciski sterowania muzyką, także podświetlane. Jeszcze wyżej umieszczono płaską rolkę głośności, która obraca się bezskokowo i bezoporowo, a obok niej dostrzec można także klawisz wyciszania dźwięku. Wspominane diody zostały przeniesione nad klawisze Print Screen-Pause Break i są one typowe (NumLock, CapsLock, ScrollLock). To jednak nie wszystko, bo nad klawiszami F1-F3 są trzy kolejne przyciski, czyli: zmiana profilów, regulacja podświetlenia i włącznik trybu gamingowego.
Klawisze zostały zamocowane na białym tle, które wspomaga podświetlenie RGB. Każdy przycisk posiada niezależną diodę, a podświetlone są także przyciski dodatkowe oraz logo, znajdujące się na środku tylnej krawędzi, tuż za połyskującą wstawką z tworzywa sztucznego. Producent ozdobił także boki, gdzie widać szczeliny podświetlone na biało. Diody robią wrażenie – są jasne i mają nasycone, przyjemne dla oka kolory. Niestety nie obyło się bez wad charakterystycznych dla przełączników niemieckiej marki Cherry MX. Nadruki funkcji alternatywnych nie są podświetlone, a przez diody umieszczone z tyłu przednia krawędź białego blatu jest również kiepsko podświetlona, co jednak widać jedynie za dnia.
Klawiatura ma kształt klina, a w przednią krawędź można wpiąć wąską podpórkę z zestawu, która jest lekko wypukła. Gruby kabel zamocowano na środku tylnej krawędzi – nie jest on odłączany. Zabezpiecza go mocny oplot, a wieńczą dwie, szaro-czarne wtyczki USB, z których jedna odpowiada za przelotowe USB typu A, umieszczone na tylnej krawędzi obudowy. Na spodzie znajdują się cztery silikonowe podkładki, a także dwie nóżki rozkładane na boki i nieogumowane na krawędziach.
Oprogramowanie
Producent wdrożył niedawno nowe oprogramowanie iCue, przeznaczone zarówno do kontroli podzespołów, chłodzenia, jak i peryferiów. Przetestowałem klawiaturę z oprogramowaniem w wersji v3.5.111. Opcji jest mnóstwo, możliwości są duże i dotyczą nie tylko samej klawiatury. Nie do końca podoba mi się jednak układ elementów – rozmieszczenie opcji jest często chaotyczne lub nielogiczne. Nie wszystko jest intuicyjne, a program wymaga wyczucia.
Interfejs okna dzieli się na górną belkę menu, boczny panel konfiguracyjny oraz karty produktów w centrum. Główną zakładką jest „Home”, która wyświetla profile oraz podłączone i kompatybilne urządzenia Corsaira. Po wskazaniu klawiatury przechodzi się w tryb konfiguracji – lewy panel dzieli się na karty, czyli: Profiles, Actions, Lighting Effects oraz Performance.
„Profiles”, jak sama nazwa wskazuje, pozwala na utworzenie profili i przełączanie się pomiędzy nimi. Można dla nich skonfigurować oddzielne podświetlenie, jak i przeprogramować klawisze. Za tę ostatnią funkcję odpowiada zakładka „Actions”, która zawiera edytor makr, obsługujący także kliknięcia myszką, a nawet obrót rolki i ruch myszką.
Diody konfiguruje się w kolejnej zakładce. Do wyboru jest dużo efektów (fale, pulsowanie, reakcja na wciśnięcia itd.), a także dodatki, jak gradienty, tryb ręczny oraz integracja ze słuchawkami Corsair Void. Podświetlenie można skonfigurować jednocześnie dla wszystkich urządzeń Corsaira, a także skonfigurować szybkość efektów oraz ich kierunek.
„Performance” nie zawiera ustawień dotyczących wydajności, a grupuje ustawienia trybu gamingowego oraz innych przycisków dodatkowych. Można wybrać, które kombinacje klawiszy mają być zablokowane po wciśnięciu dedykowanego przycisku na klawiaturze, a także ustawić kolory dla przycisków znajdujących się nad klawiszami F1-F3.
Po przełączeniu się na „Dashboard” w górnej belce zyskuje się dostęp do pustego okna, na którym można wyświetlić „widżety” ze skrótami lub wskazaniami z czujników urządzeń Corsair i nie tylko. W moim przypadku były to odczyty czujników RAM-u, płyty głównej, procesora, karty graficznej oraz EQ słuchawek Corsair HS70 Wireless. Kolejny skrót „Instant Lighting” to ponownie konfiguracja podświetlenia, ale uproszczona, która pozwala synchronizować wybrane barwy ze wszystkimi urządzeniami amerykańskiej marki. W sekcji „Settings” zgrupowano natomiast ustawienia, które mogłyby znaleźć się w zakładce „Performace” na ekranie głównym iCue, czyli odświeżanie, resetowanie ustawień klawiatury, konfiguracja jasności podświetlenia. Są tam dostępne także opcje dotyczące OSD i możliwość logowania pomiarów do pliku.
Ergonomia i użytkowanie
Corsair Strafe MK.2 to klawiatura, która dla niektórych użytkowników będzie idealna, ale innych może zawieść. Jeśli preferujemy duże konstrukcje z blokiem numerycznym, dedykowaną podpórką, to sprzęt może być strzałem w dziesiątkę. Jeśli jednak wolimy prostotę i minimalizm, posiadamy większe dłonie, dużo piszemy i ważny jest idealny komfort, to Strafe MK.2 może nie sprostać zadaniu. Już tłumaczę dlaczego.
Nie jestem zadowolony z podpórki pod nadgarstki, a piszę to z perspektywy osoby, która dużo... pisze. Właściwie nie jest to podpórka pod nadgarstki, a raczej pod dłonie. Moje dłonie opierały się o nie spodem wewnętrznych części. W efekcie nadgarstki spoczywały przed podpórką i były tak samo zagięte, jak bez podpórki. Moim zdaniem akcesorium jest zbyt wąskie i za mocno skośne, żeby mogło poprawić komfort pisania. W grach nie ma już problemu, bo dłoń dosyć wygodnie odpoczywa oparta o podpórkę, gdy palce operują blokiem klawiszy WASD.
Podoba mi się, że nóżki klawiatury nie są wyjątkowo wysokie. Zazwyczaj używam klawiatur mechanicznych bez rozłożonych nóżek, gdyż te często podnoszą klawiatury zbyt wysoko. W Strafe MK.2 nie ma z tym problemu – odchylenie jest nadal rozsądne. Nóżki nie zostały ogumowane, ale klawiatura waży prawie 1,5 kg, więc i tak nie przesuwa się na biurku. Szkoda jedynie, że Corsair trzyma się grubych kabli zamocowanych na stałe. W tej cenie można by już oczekiwać wypinanego przewodu, który byłby cieńszy i mniej sztywny, nawet gdyby poświęcić dla tego przelotowy port USB z tyłu obudowy.
Rewelacyjnie sprawdzają się natomiast przyciski dodatkowe. Przełącznik profilów pozwala szybko zmienić ustawienia, klawisz ze słoneczkiem reguluje jasność podświetlenia (trzy stopnie + wyłączenie), a kłódka z logo Windows to tryb gamingowy, który domyślnie blokuje klawisze WinKey. Świetnie pracują także duże przyciski sterowania muzyką, a łatwo docenić rolkę – jest precyzyjna, ma gładki i płynny obrót.
Klawiatura posiada liniowe przełączniki Cherry MX Silent, które niby bazują na czerwonych przełącznikach niemieckiej marki, ale w praktyce są zupełnie inne od wszystkich przełączników Cherry. Nazwy Silent nie zastosowano na wyrost – stukot jest zminimalizowany, nie słychać rezonowania sprężynek, a praca klawiszy jest wyraźnie wytłumiona. Od razu przyznaję, że przełączniki nie przypadły mi do gustu. Odskakują idealnie sprężyście, pracują równo i precyzyjnie, ale są dziwnie miękkie i zbyt mocno zamortyzowane. To przełączniki wymagające siły nacisku 45 g, które mają trochę krótszy skok (3,7 zamiast 4 mm), niż typowe Cherry, ale dno nie jest niestety tak twarde i konkretne, jak w przypadku Cherry MX Red lub Brown. Miałem skojarzenia z przełącznikami wyposażonymi w dodatkowe Oringi, ale z miększym dnem. Uwielbiam stukot typowy dla klawiatur mechanicznych, którego w MX Silent praktycznie nie ma – w ciszy słychać właściwie tylko niezbyt przyjemny odgłos szurania klawiszy. Narzekać mogą jednak jedynie osoby, które dużo piszą – w grach przełączniki nie budzą wątpliwości, a wielu graczy doceni cichą pracę. Cecha ta jest atrakcyjna także z punktu widzenia „streamerów”, a wdzięczne pewnie będą także osoby postronne, np. współlokatorzy. Ja od Cherry MX Silent wolę wszystkie pozostałe przełączniki Cherry MX, a także rozwiązania Razera oraz Logitecha. Co prawda wszystkie są głośniejsze od MX Silent, a Romer-G nie odskakują tak sprężyście, jak Cherry, ale i tak sprawiają mi więcej satysfakcji. Mogę być odosobniony w swojej opinii – być może wielu fanów Cherry byłoby zachwyconych przełącznikami Silent.
Podsumowanie
Corsair Strafe MK.2 to świetna klawiatura, która jednak budzi wątpliwości. Zacznijmy od zalet – urządzenie wygląda świetnie, jest znakomicie wykonane, cechuje się nieudziwnionym układem klawiszy, efektownym podświetleniem oraz szeregiem funkcji dodatkowych. Nie zabrakło podpórki, mocnego kabla, przelotowego USB i rewelacyjnie działającej regulacji głośności. Fani cichych klawiatur z pewnością docenią przełączniki Cherry MX Silent.
Z drugiej strony przydałby się już wypinany kabel, cieńszy i mniej sztywny. Chętnie zobaczyłbym też inną podpórkę, szerszą i bardziej płaską. Obudowa jest też w większości wykonana z tworzyw sztucznych, a nóżki są tylko jednostopniowe. Przełączniki Cherry MX Silent są dosyć specyficzne i mogą nie przypaść do gustu nawet zatwardziałym fanom niemieckich przełączników. Mnie nie przekonały.
Wątpliwości budzi głównie cena. Klawiatura od momentu premiery zdążyła już stanieć – aktualnie kosztuje 699 zł zamiast 799 zł. To ciągle dużo i nie za bardzo rozumiem dlaczego. Wiem, że przełączniki Cherry MX Silent są nadal nowością i zapewne mocno podbijają cenę. Za 650 zł można jednak kupić w pełni metalową klawiaturę Corsair K70 Lux, również z przełącznikami MX Silent, lub pierwszą wersję Strafe za 599 zł, także z cichymi przełącznikami. Klawiatura Strafe MK.2 jest też tylko o 70 zł tańsza od w pełni metalowej Corsair K70 MK.2.
Zalety:
+ jakość wykonania
+ mocny i długi kabel z solidnymi wtyczkami
+ świetne wzornictwo
+ bogate wyposażenie
+ dodatkowe przyciski, regulacja głośności, przelotowe USB
+ podpórka w zestawie
+ układ bez udziwnień
+ rozbudowane oprogramowanie iCue z wieloma funkcjami dodatkowymi
+ precyzyjne działanie cichych klawiszy
Wady:
- specyficzne działanie przełączników Cherry MX Silent
- zbyt wąska i skośna podpórka pod nadgarstki (a raczej pod dłonie)
- oprogramowanie z pewnymi wadami
- sztywny, zamocowany na stałe kabel
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia