Skocz do zawartości

Żarty, żarciki...


Recommended Posts

łody chłopak odbywał pierwszą odsiadkę. Pewnego razu, gdy brał prysznic, niefortunnie upuścił mydło. Wiedział, że jak schyli się to będzie "udupiony", ale podjął te ryzyko. Jego obawy okazały się słuszne. W chwili, gdy się pochylał, poczuł poklepywanie po plecach. Był to Ivan, stary rosyjski recydywista.

 

- No przykro mi... Jak wolisz ze śliną czy bez? - spytał zwyrol.

 

Młodziak pomyślał, że pierwsza opcja będzie mniej bolesna, więc bez namysłu wypalił:

 

- Ze śliną.

 

Ivan zaśmiał się i krzyknął.

 

-Ty Ślina dawaj tutaj, młody chce na dwa baty.

Link to post
Share on other sites

Jeden z krajów islamskich. Po ulicy idzie

całkowicie "okutana" dziewczyna, widać

tylko jej ogromne czarne oczy. Kieruje

się w stronę przepięknej rezydencji.

Nagle przechodzący obok młody chłopak

uśmiecha się do niej i puszcza oko.

Dziewczę rzuca się biegiem do drzwi

wielkiego domu, wpada do ogromnego

gabinetu i krzyczy pokazując palcem

przez okno:

- Tato, ten chłopak mnie zaczepił.

A na nieszczęście chłopaka tata był

generałem. Szybko wezwał, więc swoich

żołnierzy i rozkazał schwytać młodzika.

Po pięciu minutach blady jak śmierć

chłopak został postawiony przed

obliczem groźnego i rozsierdzonego ojca-

generała:

-Ty gnoju, ty psie - wrzasnął generał -

jak śmiałeś podnieść wzrok na moją

córkę? Ibrachim!!! - zawołał

Jak spod ziemi wyrósł wielki śniadolicy,

brodaty mężczyzna w mundurze z

dystynkcjami sierżanta.

Ibrachim - znowu wykrzyczał generał -

weźmiesz tego łajdaka, zawieziesz go na

naszą ukrytą farmę na pustyni i go

wyruchasz.

Sierżant zasalutował, złapał chłopca za

oszewę i pociągnął go do dżipa. Przykuł

go kajdankami do siedzenia i ruszył w

stronę rogatek miasta.

Po paru minutach jazdy chłopak

odzyskał mowę i cichutko zaproponował:

- Ibrachim, dam ci 200 dolarów jak mnie

nie wyruchasz.

Nic zero reakcji.

- Ibrachim - próbuje znowu młody - dam

ci 500 dolarów, ale nie ruchaj mnie, co.

Dalej nic.

Ibrachim, dam 1000 dol.....

W tym momencie sierżant spojrzał na

niego tak, że odechciało mu się znowu

mówić.

Dojechali do farmy, brodaty wojskowy

wywlekł chłopca z samochodu, wciągnął

do środka, rzucił na łóżko i zdarł z niego

spodnie. Potem zaczął sam się rozbierać.

Był już prawie nago, gdy zadzwonił

telefon. Wrzask w słuchawce był tak

wielki, że nawet leżący twarzą w

poduszce chłopak usłyszał generała:

- Ibrachim, natychmiast wracaj.

Ibrachim ubrał się, kazał ubrać się

chłopakowi, przykuł go do siedzenia w

dżipie i pojechali z powrotem do miasta.

Weszli do rezydencji gdzie generał

czerwony ze złości wrzeszczał na dwóch

młodych arabów:

- Ibrachim, weźmiesz tych dwóch i ich

rozstrzelasz.

Sierżant zgarnął całą trójkę wsadził ich

do dżipa przykuł kajdankami do foteli i

ruszyli. Droga przebiegała w

złowieszczym milczeniu. Przerwał je

cichy proszący głos naszego pierwszego

chłopaka:

- Ibrachim, ale pamiętasz? Mnie

wyruchać.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Z okazji wczorajszego dnia teściowej:

 

1.

Wbiega uradowany mąż do domu i mówi do żony:

- Kochanie, wygrałem w lotto.

A żona nic się nie odzywa, tylko siedzi z łzami w oczach.

Więc mąż pyta:

- Co się stało?

- Moja mamusia umarła.

A facet na to:

- Ja pier****! KUMULACJA!!

 

2.

Rozmawia dwóch kumpli i jeden mówi:

- Wczoraj teściowa przyłapała mnie z kochanką.

- I co?

- A nic, zobaczyła i zeszła.

- Na parter?

- Nie, na zawał!

 

3.

Facet mieszkał z teściową i z dnia na dzień ta udręka stawała się coraz większa, aż w końcu nie wytrzymał i postanowił pozbyć się teściowej. Ale chciał to zrobić tak, żeby nie być podejrzany, więc postanowił wykorzystać do tego jakieś zwierzę.

Poszedł więc do sklepu zoologicznego i pyta:

- Macie może krokodyle?

- Niestety nie.

- A może macie lwy?

- Nie

- Tygrysy?

- Też nie, ale niech Pan powie, po co panu takie niebezpieczne zwierzęta?

- Teściowa...

- Aha, doskonale pana rozumiem. Proponuję Panu tę papugę.

Facet tak patrzy z niedowierzaniem i mówi:

- Papugę?

- Tak! Po pierwsze, nikt nie będzie podejrzewał, że papuga mogła coś zrobić, a po drugie to nie jest zwykła papuga. Ona nietypowo reaguje na słowo: "na".

- Nie rozumiem.

- Niech Pan patrzy. Papuga, "na" klatkę!

I papuga dostała amoku, zaczęła wrzeszczeć, drapać pazurami, machać skrzydłami, rzucać się po klatce, co raz szybciej, tak że w tej kotłowaninie nic nie było widać, a w powietrzu zaczęły latać fragmenty klatki. Po chwili wszystko ucichło i z klatki nic nie zostało.

Sprzedawca mówi:

- Pokażę jeszcze. Papuga, "na" drzwi!

I papuga znowu dostała amoku, podleciała do drzwi, zaczęła wrzeszczeć, drapać pazurami, machać skrzydłami, co raz szybciej, tak że nic nie było widać, tylko wióry leciały. Po chwili z drzwi nic nie zostało.

Facet szczęśliwy, kupił papugę i pojechał do domu.

Wchodzi przez furtkę z papugą na ramieniu, a na ganku stoi teściowa i pyta?

- Staszek, "na" ch** Ci ta papuga!

 

4. ten akurat skojarzył mi się z papugą:

Do baru, gdzie siedzieli sami faceci wchodzi, stara, 90-cio letna, pomarszczona i brzydka kobieta z papugą na ramieniu i mówi:

- Kto zgadnie, jakie zwierzę siedzi na moim ramieniu, temu się oddam.

W barze zaległa cisza, wszyscy wbili wzrok w podłogę, aż tu jeden wyjątkowo pijany mówi:

- To jest wieloryb!

Babcia chwilę pomyślała i mówi:

- Skłanna jestem uznać.

Link to post
Share on other sites

5 lipca 1410 roku. Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny posiłek, modlitwa. Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich. 
- Panie, Wielki Mistrz, Ulrik von Jungingen, proponuje, by miast toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży, tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie. 
Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy. 
- Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę? 
- No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i .. po prostu nie dam rady... 
Król udał się więc do kolejnego rycerza:
- Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę? 
- Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady.... 
Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu: 
- Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
- Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka ... 
- Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ? 
- No chyba wszyscy... 
- Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem.. 
Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król. 
- Słuchajcie, będzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie stanąć do niego? 
Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali. Nikt nie chce ... 
Nagle słychać: 
- Ja ! Ja ! Ja chcę !!! Ja pójdę !!! 
Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś taki jutowy worek, łachmany. 
- Rany Boskie, nie ma nikogo innego ???? 
No i nikogo innego nie było. Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz. Idzie dziadek przez pole, miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą ... 
Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz. Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą: 
- Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii !!! 
Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka który w ogóle nie zamierzał uciekać, podniósł się tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. 
Patrzą Polacy, a tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzęsącą się ręką trzyma miecz na gardle Niemca, i mówi: 
- Masz szczęście ****u, że krzyczeli ""w nogi"", bo bym ci łeb u*******ił !!! 

 

 

 

 

Poniedziałek

Idziemy z żołnierzami na ćwiczenia. Po drodze spotykamy dziewczynę, no to siup ją w krzaki. To był dobry dzień!
Wtorek
Idziemy z żołnierzami na ćwiczenia. Po drodze spotykamy chłopaka, no to siup go w krzaki. To był dobry dzień!
Środa
Dostałem przepustkę więc idę na piwko. Po drodze spotkałem żołnierzy idących na ćwiczenia. To był ZŁY DZIEŃ!!!

Edytowane przez karai
  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Małżeństwo zostało zaproszone na bal przebierańców, jednak tego wieczora żonę rozbolała głowa i nalegała, aby jej mąż poszedł sam. Długo się sprzeciwiał, ale w końcu uległ i poszedł. Żona położyła się do łóżka, jednak po godzinie obudziła się bez bólu głowy. Ponieważ jej mąż nie wiedział jaki strój sobie kupiła, zdecydowała się pójść na zabawę i go poszpiegować. Szybko go tam wypatrzyła. Tańczył ze wszystkimi kobietami, całował po rączkach, szyjach, szeptał na uszko, podszczypywał, niby przypadkiem dotykał "tu i ówdzie". Ponieważ należała do zgrabnych osób, szybko została zauważona przez rozbawionego mężusia i poproszona do tańca. Spodziewała się niezłej zabawy, on przecież nie wiedział, ze podrywa własną żonę. Po paru tańcach zaproponował jej "zwiedzanie pięterka", ona się zgodziła bez oporu (bo to przecież jej mąż...). Postawiła jednak warunek, ze nie zdejmą masek z twarzy. Było im razem wspaniale, wręcz jak nigdy dotąd. Później ona szybko pobiegła do domu, żeby oczekiwać męża i zadać mu kilka pytań. Gdy już wrócił zapytała z dziką satysfakcją w glosie:

- No i jak się bawiłeś skarbie? Dużo tańczyłeś?

- Nie tańczyłem ani razu i bawiłem się kiepsko. Spotkałem Zenka, Wieśka i Tadka, moich kolegów ze studiów i całą noc graliśmy w pokera. Ale powiem ci, ze facet któremu pożyczyłem kostium podobno bawił się nieziemsko...

 

 

 

Z więzienia ucieka więzień, który siedział tam przez 15 lat. Włamuje się do domu, szuka pieniędzy i broni, ale tylko znajduje młodą parę w łóżku. Rozkazuje facetowi wyjść z łóżka i przywiązuje go do krzesła. Podczas przywiązywania dziewczyny do łóżka, całuje ją w szyję, wstaje i idzie do łazienki. Kiedy tam siedzi, mąż mówi do żony:

- Słuchaj, ten facet to uciekinier z więzienia, spójrz na jego ubranie. Pewnie spędził mnóstwo czasu w pierdlu i nie widział kobiety przez lata. Widziałem, jak całował cię w szyję. Jeśli będzie chciał seksu, nie opieraj się, nie narzekaj, rób, co ci każe, po prostu spraw mu przyjemność. Ten facet musi być niebezpieczny, jeśli się zezłości, zabije nas. Bądź silna, kotku. Kocham cię.

Na to jego żona:

- Nie całował mnie w szyję, tylko szeptał mi do ucha. Powiedział, że jest gejem i że jesteś śliczny. Spytał, czy mamy jakąś wazelinę w łazience. Bądź silny, kochanie, też cię kocham.

Edytowane przez lukyeti
  • Popieram 3
Link to post
Share on other sites
 

Niemiec, Rusek i Polak jadą razem pociągiem. Postanowili założyć się, który z nich będzie lepszym złodziejem.

Niemiec:

- Zgaście światło na 20 sekund. Zgasili. Gdy światło się zapaliło Niemiec oddaje im portfele.

Rusek:

- Zgaście światło na 15 sekund. Zgasili. Gdy światło się zapaliło Rusek oddaje im zegarki.

Polak:

- Zgaście światło na 10 sekund. Zgasili. Gdy światło się zapaliło nic się nie dzieje. Nagle do przedziału wchodzi konduktor:

- Panowie, koniec jazdy. Ktoś nam po**********ł lokomotywę!

 

 

Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:

- Och, przepraszam pana!

- Nie, nie, to ja przepraszam! Zagapiłem się, bo wie pan,szukam

gdzieś tu mojej żony...

- Ach tak? Ja też szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda?

- Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z

końcówkami podwiniętymi do twarzy. Doskonałe nogi, jędrne pośladki,

duży biust.Była w spódniczce mini i bluzeczce z pięknym dekoltem.

A pańska?

- Nieważne! Szukajmy pańskiej!

 

Prezenty przywieźli

Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa. Kosmonauci już zbierają się do wyjścia, aż tu nagle podleciało 2 Marsjan i... ...bbzzzzz... ...zaspawali im drzwi wyjściowe.

Amerykanie próbują wyjść... 10 minut, 30 minut... Po godzinie się udało.

Wyszli, a tam już zebrała się większa grupka Marsjan. No więc witają się i pytają:

- Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe?

Na co Marsjanie:

- Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem. Niedawno tu Polacy byli... Koledzy zaspawali im drzwi, a oni po 5 minutach już byli na zewnątrz. I jeszcze prezenty przywieźli!

Amerykanie:

- Prezenty? Polacy? Jakie prezenty?

Marsjanin:

- A nie wiem... Jakiś wp*****l, ale wszyscy dostali.

 

 

 

kierowca TIRA złapał złota rybkę ,

A ta, jak to złota rybka mówi.

- kierowca wypuść mnie a spełnię twoje życzenia

kierowca pomyślał , i mówi

- no ok rybka , to ja chce

nowiutka scanie 1000 KM , metalik czarna , wnętrze cale w skórze,

w środku tv mikrofala , i w ogóle wypas ma być

rybka odpłynęła zrobiła dwa kolka ,

- ok kierowca , masz

ten patrzy , no i jest scania wypasiona w kosmos

- no kierowca to jeszcze jedno życzenie

ten myśli , myśli

- no to ja chce żeby , wszystkie drogi w Polsce zamieniły się w 3 pasmowe

autostrady

rybka odpłynęła zrobiła dwa kolka

- kierowca wymyśl coś innego bo to ciężka sprawa

- to zrób tak rybka , żeby żadna zona żadnego kierowcy nigdy go nie

zdradziła

rybka odpłynęła , zrobiła parę kolek , wraca i mówi

- to kierowca , jakie te autostrady miały być ???

 

 

 

 

– Tatusiu, czy ty wiesz, że mama jest lepszym kierowcą od ciebie?

– Chyba żartujesz?

– Uwierz mi. Sam mówiłeś, że przy zaciągniętym hamulcu ręcznym samochód nie ruszy z miejsca, a mama wczoraj przejechała prawie 15 kilometrów!

Link to post
Share on other sites
  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Przychodzi mama Jasia do biura pośrednictwa pracy, żeby synowi robotę jaką załatwić:
- Pani, nie byłoby dla Jasia jakieś roboty, bo pije chłopak i pije....
- A co Jasiu potrafi?
- No murować umie, podstawówkę skończył...
- A to mamy: murarz, 4000 na rękę...
- Pani kochana! Toć przecież Jasiu cały czas będzie chodził pijany, jak tyle pieniędzy zarobi... A za mniej coś nie ma?
- No jest jeszcze - pomocnik murarza, 3000 na rękę ....
- No ale 3000? To przecież będzie pił i pił... A tak za 600-700 złotych to coś by się nie znalazło?
- 600-700... Hmmm... To by Jasio musiał studia skończyć...

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites
  • 3 tygodnie później...

Mama z synkiem bawi się w zagadki:
- A co robi "hau, hau"?
- Piesek!
- A co robi "miau, miau"?
- Kotek!
- A co robi "pi, pi, pi"?
Synek woła na pomoc tatę:
- Tato! Co robi "pi, pi, pi"?
- Modem, synku!
Na co żona:
- Ty głupi jesteś! "Pi, pi, pi" to robi myszka!!!
- Nie słuchaj, synku. Myszka robi "klik, klik"...

 

******************************************************************************************

 

Syn przywiózł ojca do szpitala. Na izbie przyjęć go wypytują:
- Kapcie ma?
- Ma.
- Szlafrok ma?
- Ma.
- Pościel ma?
- Ma.
- Materac, koc, poduszka?
- Ma.
- Doskonale. A kim jest ten gość w białym kitlu, który stoi obok pana ojca?
- Lekarza też własnego przywieźliśmy - a nuż u was nie ma?

Edytowane przez 030366
Link to post
Share on other sites

Zart komorowskiego:

Podczas spaceru prezydenta zaczepił młody chłopak. Zapytał, jak ma żyć i za co kupić mieszkanie jego siostra, która po trzech latach szukania pracy znalazła jedynie taką, w której zarabia dwa tysiące złotych. - Znaleźć inną. Wziąć kredyt. Mieć pracę. Wiesz, że w Polsce spada bezrobocie? A w Anglii idzie w górę -odpowiedział Komorowski .

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...