Skocz do zawartości

Żarty, żarciki...


Recommended Posts

Ojciec pyta swojego syna Jasia, co chciałby dostać na swoje 8 urodziny. Jasiu zaczął się zastanawiać i po chwili odpowiada:

 - Trzy żółte kuleczki mam, resoraki mam, klocki mam, ale nie mam zielonej deseczki.

Ojciec troszkę zdziwiony dopytuje:

- Jasiu, może wybierz sobie coś lepszego, może rower, piłkę, buty sportowe..

Jasiu nie chciał żadnej z rzeczy proponowanych przez ojca i stanowczo poprosił o zieloną deseczkę.

Ojciec takowej nie miał i nie wiedział gdzie można kupić zieloną deseczkę, więc wpadł na pomysł, że kupi deskę i zieloną farbę, deskę pomaluje i prezent będzie gotowy. 

Nastał dzień urodzin, ojciec podchodzi do syna i mówi:

 - Wszystkiego najlepszego mój kochany synku, zażyczyłeś sobie zieloną deseczkę, więc bardzo proszę, oto i ona.

Jasiu ciesząc się ogromnie z upragnionego prezentu mówi do ojca:

- Dziękuję Ci kochany tatusiu, właśnie taką chciałem, jest idealna!

Jasiu nie rozstawał się z deseczką ani na krok, chodził z nią wszędzie, do szkoły, na boisko.

Jeździł po deseczce resorakami, turlał swoje trzy żółte kuleczki, a nawet deseczka spała z jasiem w jednym łóżku.

Mijały dni, tygodnie, miesiące i pewnego letniego dnia Jasiu doszedł do wniosku, że deseczka mu się już znudziła i chciał się jej pozbyć.

Poszedł więc, jak każdy normalny człowiek, do śmieci i wyrzucił deseczkę.

Ojciec wracając z pracy, zobaczył kawałek zielonej deseczki wystający z kontenera, wziął ją, przyniósł do domu i dał Jasiowi mówiąc:

- Zobacz Jasiu, znalazłem Twoją deseczkę na śmietniku.

Jasiu nie chciał zrobić przykrości ojcu i z uśmiechem na twarzy powiedział:

- Dziękuję tato, myślałem, że ją zgubiłem.

Jasiu doszedł do wniosku, że musi wymyślić lepszy plan pozbycia się deseczki. Wziął deseczkę i poszedł z nią do lasu. W głębokim, ciemnym lesie i mało znanym miejscu porzucił deseczkę z nadzieją, że nikt już jej nie znajdzie.

Na drugi dzień słyszy pukanie do drzwi. Otworzył je i zobaczył leśniczego z jego zieloną deseczką. Leśniczy wręczając deseczkę Jasiowi powiedział:

- Cześć Jasiu, Zobacz, znalazłem w lesie Twoją zieloną deseczkę.

Jasiu grzecznym chłopcem był, wziął deseczkę od leśniczego i podziękował.

Zakłopotany chłopiec postanowił spróbować innego sposobu na pozbycie się deseczki. Poszedł z nią nad głęboki staw, przywiązał do niej duży i ciężki kamień i wrzucił tę deseczkę w najgłębsze miejsce w stawie. Deseczka poszła na dno.

Szczęśliwy Jasiu wrócił do domu, lecz na drugi dzień słyszy pukanie do drzwi, otwiera, a w drzwiach stoi nurek z zieloną deseczką Jasia i mówi:

- Dzień dobry Jasiu, wyłowiłem Twoją deseczkę i przyszedłem Ci ją oddać.

Jasiu podziękował nurkowi i wpadł na kolejny pomysł pozbycia się jej. Kupił w sklepie dla modelarzy największą rakietę jaka była. Przyszedł z nią do domu, zmodyfikował tak, aby leciała najwyżej jak się da, złożył ją i i  swój kolejny plan pozbycia się deseczki zaczął wprowadzać w życie.

Wyszedł przed dom ze złożoną już rakietą, przygotował do startu, przywiązał do niej zieloną deseczkę, odpalił rakietę i....rakieta szybko wzniosła się w powietrze. Po paru sekundach rakieta była już tak wysoko, że Jasiowi znikła z oczu i tym sposobem pozbył się swojej zielonej deseczki.

  • Popieram 3
Link to post
Share on other sites

#1

Przychodzi do baru koń i zamawia piwo.

Barman mu podał i mówi:

- 50,- zł.

Koń się bardzo zdziwił, że aż tyle, ale zapłacił.

Sączy sobie to piwo, a barman żeby zagaić rozmowę mówi:

- Bardzo rzadko do naszego baru zaglądają konie.

A koń na to:

- Tak, to prawda...Bo piwo macie drogie.

 

#2

Przychodzi do baru koń i mówi.

- Poproszę małe, ciemne piwo

Barman mu podał, koń zapłacił, wypił i wyszedł.

Na to facet siedzący przy barze mówi do barmana:

- To dziwne, prawda?

A barman na to:

- Tak, to dziwne...Bo zawsze zamawiał duże, jasne piwo.

Link to post
Share on other sites

Do pociągu wsiada facet i wchodzi do przedziału dla niepalących, w którym siedzi kobieta z psem.

Pociąg ruszył. Jadą tak około 15 min i facet wyciąga cygaro, odpalił je i pierwszą chmurą zadymił pół przedziału.

Kobieta spojrzała na niego krzywo, ale się nic nie odezwała. Po paru minutach facet zadymił tym cygarem cały przedział. Kobieta z lekkim zdenerwowanie zwróciła mu uwagę:

- Przepraszam bardzo, ale tutaj nie wolno palić.

Facet spojrzał na nią krzywo przez chwilkę i dalej pali to cygaro.

Kobieta zaczęła kaszleć z nadmiaru dymu i już bardzo zdenerwowana, podniesionym głosem mówi do faceta:

- Jeżeli Pan nie zgasi tego cygara, to wyrzucę je Panu przez okno!

Facet odrzekł:

- Jeżeli Pani wyrzuci mi przez okno cygaro, to ja Pani wyrzucę tego psa!

Nastała cisza. Siedzą oboje obrażeni na siebie, ale facet ni zgasił cygara, aż tu nagle kobieta wzięła mu to cygaro i wyrzuciła przez okno. Face się zerwał, wziął psa i jak powiedział, tak zrobił - wziął psa kobiety i wyrzucił przez okno.

Jadą dalej, nie odzywają się, obrażeni na siebie. Po godzinie pociąg zatrzymał się na stacji, oboje wysiedli i patrzą, a w oddali, wzdłuż torów biegnie pies kobiety trzymając coś w pysku.

Wiecie co pies trzymał w pysku?

Link to post
Share on other sites
 

Jasiu (...):

 - Trzy żółte kuleczki

 

To mi przypomniało jak Jasiu nie miał trzech żółtych kuleczek, ale zawsze bardzo pragnął je dostać.

Na piąte urodziny, rodzice spytali, co chciałby dostać.

- Trzy żółte kuleczki, powiedział Jasiu.

Rodzice pokiwali głowami, ale pomyśleli, że to bez sensu i kupili mu super zestaw klocków.

Jasia to zasmuciło, ale prezent przyjął.

Mijały lata i z okazji pójścia Jasia do szkoły rodzice postanowili kupić mu prezent, więc spytali co chciałby dostać.

- Trzy żółte kuleczki, powiedział Jasiu.

Rodzice pokiwali głowami, ale pomyśleli, że to bez sensu i kupili mu super samochód zdalnie sterowany.

Jasia to zasmuciło, ale prezent przyjął.

Z okazji 1-szej komunii rodzice postanowili kupić mu prezent, więc spytali co chciałby dostać.

- Trzy żółte kuleczki, powiedział Jasiu.

Rodzice pokiwali głowami, ale pomyśleli, że to bez sensu i kupili mu laptopa.

Jasia to zasmuciło, ale prezent przyjął.

Ponieważ Jasiu świetnie się uczył i dostał się do najlepszego liceum rodzice postanowili kupić mu prezent, więc spytali co chciałby dostać.

- Trzy żółte kuleczki, powiedział Jasiu.

Rodzice pokiwali głowami, ale pomyśleli, że to bez sensu i kupili mu super komputer.

Jasia to zasmuciło, ale prezent przyjął.

Jasiu skończył liceum i dostał się na najlepszą uczelnię w kraju. Rodzice postanowili kupić mu prezent, więc spytali co chciałby dostać.

- Trzy żółte kuleczki, powiedział Jasiu.

Rodzice pokiwali głowami, ale pomyśleli, że to bez sensu i kupili mu kawalerkę.

Jasia to zasmuciło, ale prezent przyjął.

Jasiu poznał Miss świata, zakochali się i postanowili pobrać. Rodzice postanowili kupić mu prezent ślubny, więc spytali co chciałby dostać.

- Trzy żółte kuleczki, powiedział Jasiu.

Rodzice pokiwali głowami, ale pomyśleli, że to bez sensu i kupili mu ogromny dom.

Jasia to zasmuciło, ale prezent przyjął.

Mijały lata, rodzice zapomnieli o trzech żółtych kuleczkach, aż nagle dostali wiadomość, że Jasiu (a właściwie już Jan) miał poważny wypadek, jest w szpitalu i zostało już niewiele czasu.

Natychmiast do niego pojechali - na szczęście zdążyli.

Ale wiedząc, że to ostatnie spotkanie postanowili dowiedzieć się po co mu były te trzy żółte kuleczki.

Jasiu ostatkiem sił powiedział:

- Te trzy żółte kuleczki...były mi potrzebne...,bo... i umarł.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

M - mąż

Ż - żona

 

Przychodzi pijany mąż o 3 nad ranem i puka w zamknięte drzwi. Żona nie zamierza mu otworzyć. Po chwili słychać wołanie...

M: Orzeszku...

M: Orzeszku...

Ż: No dobra, skoro tak ładnie woła...

Żona otwiera drzwi i słyszy:

M: O_żesz_kur*wa co taaaak długo...

Link to post
Share on other sites

Do pociągu wsiada facet i wchodzi do przedziału dla niepalących, w którym siedzi kobieta z psem.

 

I to też mi przypomniało inny kawał.

Otóż do międzynarodowego pociągu wsiada facet, szuka miejsca i znalazł przedział, gdzie siedziała Francuzka z psem, ale pies zajmował osobne miejsce.

Facet - Rosjanin wchodzi i pyta:

- Madame, czy mogłaby Pani wziąć pieska na kolana?

- Wy, Rosjanie jesteście tacy głupi i grubiańscy. To jest suczka, a Pan niech szuka miejsca gdzie indziej.

Face przeprosił i poszedł szukać miejsca. Niestety nie znalazł, więc wrócił i mówi:

- Madame, niestety w całym pociągu nie ma wolnych miejsc, więc proszę, czy mogłaby Pani wziąć suczkę na kolana?

- Wy, Rosjanie jesteście tacy głupi i grubiańscy. Nie mam takiego zamiaru.

Więc facet się wkurzył i wyrzucił suczkę przez okno.

A kobieta się drze:

- Ty nieokrzesany chamie, jak mogłeś!

A na to facet - Anglik:

- Nie dość, że wy  Rosjanie jesteście tacy głupi, grubiańscy, nieokrzesani i chamscy, to jeszcze wyrzucił Pan nie tę sukę co trzeba!

Edytowane przez drVanSteiner
  • Popieram 5
Link to post
Share on other sites

Rozmawiają dwie koleżanki:

Wiesz Krycha, mój stary ma granatowego malucha, no co Ty Zocha, kupił?

Nie, przytrzasnął drzwiami :o

 

 

..........................................................................................................................

Trzej przyjaciele: zajączek, wilk, miś dostali wezwanie do WKU.

Zastanawiali się co wymyślić żeby nie iść do syfu.

Zajączku, masz długie uszy, utniemy je i nie pójdziesz- faktycznie zajączek dostał kat.E

Wilku, uszy masz krótkie to utniemy Tobie ogon- jak postanowili tak zrobili, wilk wrócił uradowany do przyjaciół.

Misiu, tu mamy problem. Uszy masz krótkie, ogon też- musisz dać największą ofiarę- utniemy Tobie jaja (sorry).

Miś długo nie wracał, więc przyjaciele postanowili go odszukać.

Przedzierali się przez knieje, aż dotarli na skraj lasu.

Tam na polanie rosło samotne drzewo, a na gałęzi wisiał Miś... :cry:

Przyjaciele podeszli, ściągnęli Misia, a z szyi zdjęli mu tabliczkę z adnotacją:

"Niedźwiedź Niedźwiadzki, kat.E- powód płaskostopie"  %-)  %-)  %-)

Edytowane przez gtr76
  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Nadmorska plaża, słońce praży - żal wychodzić z wody, a do ratowników podchodzi facet:

- Nie mają Panowie ognia?

Ratownicy chwilę poszukali, ale znaleźli zapałki.

Facet zapala jedną, ale zgasła. Zapala drugą - też zgasła. Trochę mu zeszło zapalanie, ale w końcu się poddał.

- A może mają Panowie zapalniczkę?

Ratownicy chwilę poszukali i podali mu zapalniczkę. Facet zapalił, zaciągnął się, i pyta:

- Może się Panowie poczęstują?

Ratownicy skorzystali, więc facet zagaduje:

- Gorąco dziś, prawda?

- No, gorąco.

- A Panowie tak długo tu siedzą?

- Codziennie, po kilka godzin.

- Nie nudzi się Panom?

- Nie narzekamy.

Tak od słowa do słowa, zaczęli rozmawiać i tak po 15 - 20 minutach facet mówi:

- My tu tak gadu, gadu, a ja właściwie mam sprawę do Panów.

- A co się dzieje? 

- A chciałem Panom zgłosić, że tam przy boi, moja teściowa się topi.


e//

dodałem jeszcze jeden:

 

Na pewne królestwo napadł smok.

Smok jak to smok, niszczył plony, porywał bydło, mordował, gwałcił dziewice - normalna robota smoka.

Król widząc, że królestwo nie podoła takim obciążeniom i szybko chyli się ku upadkowi, postanowił wezwać najznamienitszego rycerza, aby ten ubił gada.

Rycerz stawił się na wezwanie, a Król go zapoznaje z sytuacją:

- Rycerzu, jak wiesz smok napadł na nasze królestwo, niszczy plony, porywa bydło, morduje, gwałci dziewice. Długo tak nie wytrzymamy, czy podejmiesz się zabicia smoka?

- Wiesz Królu, to nie łatwe zadanie, tu potrzebny jest dobry plan.

- No dobrze, a ile czasu ci to zajmie?

- Jakieś 3 miesiące.

- Rycerzu! 3 miesiące to za długo, Królestwa już nie będzie...

Król pożegnał się z rycerzem i wezwał nieco mniej znamienitego rycerza.

Ten stawił się na wezwanie, a Król go zapoznaje z sytuacją:

- Rycerzu, jak wiesz smok napadł na nasze królestwo, niszczy plony, porywa bydło, morduje, gwałci dziewice. Długo tak nie wytrzymamy, czy podejmiesz się zabicia smoka?

- Wiesz Królu, to nie łatwe zadanie, tu potrzebny jest plan.

- No dobrze, a ile czasu ci to zajmie?

- Jakieś 2 miesiące.

- Rycerzu! 2 miesiące to za długo, Królestwa może już nie być...

Więc Król pożegnał się z rycerzem i wezwał najmniej znamienitego rycerza, bo nie miał już wyboru.

Rycerz stawił się na wezwanie, a Król go zapoznaje z sytuacją:

- Rycerzu, jak wiesz smok napadł na nasze królestwo, niszczy plony, porywa bydło, morduje, gwałci dziewice. Długo tak nie wytrzymamy, czy podejmujesz się ...

Król jeszcze nie skończył mówić, a rycerz czym prędzej wsiadł na konia i zaczął galopem odjeżdżać. Król widząc to krzyczy do niego:

- Rycerzu, a plan?

- Jaki plan? Tu trzeba natychmiast spie******!

Edytowane przez drVanSteiner
  • Popieram 3
Link to post
Share on other sites

Poległem przy tym ;)

 

Jedzie kowboj po prerii i widzi samotnie rosnące drzewo.
W drzewie dziuple, a wokoło dziupli ślady po dużej liczbie kul, jakby ktoś z karabinu maszynowego strzelał.
Zaciekawiło to kowboja. Podjechał bliziutko, zsiadł z konia i zajrzał do dziupli.
Nagle ze środka wyłaniają się ręce, chwytają kowboja za uszy, a jakiś głos mówi:
- Ssij! Zobaczysz, że ci się spodoba!
Z wnętrza dziupli wyłania się męski członek.
Kowboj opiera się, wrzeszczy, ale to coś ze środka coraz mocniej ściska go za uszu i powtarza:
- Ssij, ssij! Zobaczysz że ci się spodoba!
Kowboj nie wytrzymał bólu, wziął do buzi i odessał co musiał.
Zaraz potem reszką sił wyrwał się z uścisku i odskoczył od drzewa.
Wyjął rewolwery i ze wściekłością w oczach wpakował w dziuplę wszystkie kule z magazynków.
Gdy ucichły strzały, kowboj podchodzi ostrożnie do dziupli i z zaciekawieniem zagląda do wnętrza.
W tym momencie coś chwyta go za uszy i mówi:
- Ssij, ssij! Mówiłem ze ci się spodoba!

  • Popieram 6
Link to post
Share on other sites

Najkrótsza Baśń na Świecie !!! :

Pewnego razu, był sobie Chłopak, który zapytał dziewczynę " WYJDZIESZ ZA MNIE ? , a ona odpowiedziała " NIE !!! "

I chłopak żył długo i szczęśliwie, już zawsze jezdził na motocyklu, spotykał się z kumplami, grał w Xboxa, pił dużo Piwa i Szkockiej, miał Kasę w Banku, mógł zostawiać podniesioną deske w Kiblu, i pierdzieć gdzie tylko chciał...

----- KONIEC -----

  • Popieram 7
Link to post
Share on other sites

To i ja czymś zarzucę o benchmarkowcach:

Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:

- Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!

- Och Ty szczęściarzu!

- Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...

- I co? I co?

- No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"

- Nie może być!

- Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok laptopa...

- Nie pie**ol! Kupiłeś laptopa? A procesor jaki?

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Orkiestra kościelna na Górnym śląsku, dyrygent pyta się:
- Zymbalisten vertig?
- Ja, ja naturlich.
- Puzon vertig?
- Ja!
- Trompette vertig?
- Ja!
- Also, eins, zwei, drei "Boże, coś Polskę..."

  • Popieram 4
Link to post
Share on other sites

Kiedy pięcioletnia córeczka zaczęła wypytywać mamę o to skąd się wzięła na świecie, ta delikatnie jej opowiedziała. Po paru dniach dziewczynka dalej zafascynowana nowo zdobyta wiedzą pyta mamę:
- A więc nasionko tatusia zapładnia jajeczko u mamy i mama nosi dziecko w w brzuszku?
- Właśnie tak to jest, kochanie - odpowiada mama.
- Ale jak nasionko dostaje się tam? - pyta córeczka - Czy mamusia je połyka?
Mama odpowiada:
- Tylko wtedy gdy chcę nową sukienkę...

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

- Co mówi informatyk, gdy dostaje pendrive na urodziny?
- Dziękuję za pamięć.

 

***

 

Spotykają się dwaj studenci:
- Gdzie idziesz?
- Na piwo.
- Ej. Ty to masz dar przekonywania.

 

***

 

 Dlaczego kobiety świecą?
- Bo mężczyźni ręką.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites
  • 2 tygodnie później...

 Czas na suchara  %-)

 

Pewnego dnia, zmęczony życiem ze swoją teściową, Roman postanawia wybrać się do sklepu zoologicznego by kupić jakieś zwierzę w celu pozbycia się teściowej.

 

Gdy już znalazł się na miejscu, zaczął oglądać najróżniejsze zwierzęta pozamykane w klatkach, a były wśród nich jaszczurki, pantery, tygrysy i różne inne, które mogłyby się szybko ze starą rozprawić. Było tego tyle, że nie mógł się zdecydować co wybrać.

Podchodzi wtedy Roman do sprzedawcy i mówi:

 

- Witam pana, poszukuję czegoś, co dosłownie usunie moją teściową z domu.

- Otóż ma pan szczęście, mam coś w sam raz dla pana! - zakrzyknął sprzedawca po czym spod lady wyjął papugę zamkniętą w klatce.

- Widzi pan- kontynuował sprzedawca, ta papuga jest dosłownie uczulona na słowo "na"- co pan wypowiesz po tym słowie, zaraz zniknie w mgnieniu oka, już panu pokażę! 

 

Sprzedawca otworzył klatkę i głośno krzyknął: "Na drzwi!"

 

Wtem papuga dosłownie oszalała, rzuciła się na drzwi, zaczęła wokół nich latać, po kilku sekundach zostały z nich wióry.

 

Sprzedający krzyknął drugi raz: "Na klatkę!" ... I papuga rzuciła się na swoją klatkę, nie zostało z niej nic po kilku chwilach.

Zadowolony Roman myśli sobie: "Idealna dla mnie, już ja tej starej cholerze pokażę!" Po czym z uśmiechem na twarzy kupił papugę i wrócił do domu.

 

Gdy tylko wjechał na posesję i wysiadł z auta, skierował się do drzwi wejściowych z papugą na ramieniu. Nie zdążył jednak dość, a tam już czekała rozwścieczona teściowa. Rzuciła na niego okiem po czym burknęła:

 

- Te! Roman! Na ch*j ci ta papuga!?

 

:wariat:

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...