Skocz do zawartości

Temat o piwie:)


Recommended Posts

Cholera, zauważyłem że kiedyś może z 5 lat temu jak piłem np 6 piw wieczorem to rano byłem rześki i wypoczęty, o kacu nie było mowy, ostatnimi czasy piwa się zepsuły jakby ktoś coś do nich trującego dodawał, już pijąc 3 piwo zaczyna mnie głowa boleć, a po ostatniej imprezce na której wypiłem właśnie około 6 do 7 piw ledwie rano żyłem, ból łba nie do opisania, nudności niesmak w ustach, to nie był normalny kac jak po wódce. Ostatnio unikam w ogóle picia a jak już to piwa różnych marek, ale niezależnie jakie piwa kupie to objaw jest ten sam, zauważył ktoś z was coś takiego??

Link to post
Share on other sites
No ja też się raczyłem piwem aż do pewnego dnia gdy spuchła mi kostka a ból był taki że pół nocy gryzłem ściany ... ketonal nic nie pomagało, poszedłem do lekarza i też oczywiście nie stwierdzili tego co potrzebe ot skęcenie lub zapalenie stawu i wsadzili w szynę debile... po miesiącugdy nic nie pomagało a opuchlizna nie schodzła kolega mi powiedział żebym sobie zbadała kwas moczowy (takich mamy lekarzy...) okazała się że rzeczywiście jest dużo za wysoki ... a ja mam dne moczanową polecam panowie ograniczyć piwo i lepiej się odżywiać bo to ma wpływ na zbyt duży poziom tego kwasu i stąd sie robią stany zapalne a potem nawet można załatwić sobie nerki...
Link to post
Share on other sites

Jakość piw korporacyjnych faktycznie się pogorszyła, dlatego jak tylko mam możliwość to kupuję piwa z małych browarów. Nie zmienia to faktu, że z wiekiem jest pod tym względem coraz gorzej. W wieku 17-19 lat byłem w stanie na srogiej, całonocnej imprezie zrobić nawet i powyżej 15 browarów, obecnie mając za klika miesięcy 30. urodziny nie przekraczam bariery 10, a to i tak jedynie wtedy, kiedy jestem wyspany, najedzony i przez następne dwa dni nie będę musiał wychodzić z chaty.

Link to post
Share on other sites

Ja czasami lubiłem przy kompie strzeliś piwko i pobuszować w necie. Kiedyś 4pak to była normalka sam na sam z monitorem, teraz jak wypije 2 browary to już jest święto bo zaraz albo mnie muli cholernie albo już mi nie lezie. Na imprezach nie wiem ile mogłem tego wypić i ile moge teraz bo zazwyczaj była to wódka.

 

P.S

samogon rządzi :D nie pije kupowanego syfu nigdy chyba że u kogoś to nie mam wyjścia.

Link to post
Share on other sites

@up

Bo u nas samogon jest przedni. Ale gdy zobaczyłem, jak z kieliszka takiego eliksiru powstaje fireball o średnicy 1,5 m, to postanowiłem paliwa rakietowego nie pić.

Ostatnimi czasy popijam piwko z Ukrainy. Tam u nich chyba nie dodają jeszcze tak dużo drożdży. Bo to nasze piwsko jest mocno skażone spirytusem.

 

Btw: pić to nie piję, najwyżej piwo wypiję. Ale palić, to palę od sk***na, i w nocy, i w dzień.

Link to post
Share on other sites

U nas na podlasiu to praktycznie tylko i wyłącznie samogon się pije. Ja też robię wódeczkę (na swoje potrzeby można legalnie to robić). Nic nie zastąpi dobrej cukrówki. Najgorszy samogon jest z żyta (chyba że ktoś potrafi dobrze to zrobić z czym sie nie spotkałem), z pszenicy jeszcze ujdzie jak jest odstana jakiś czas, bo świeża jest taka sobie.

 

A co do palenia to walczę z tym już jakiś czas i nie mogę sie odzwyczaić :(

Link to post
Share on other sites

Co do tematu, bo mam wrażenie, że jakoś odbiegamy od meritum: nie sądzę, żeby jakość popularnych piw produkowanych przez duże koncerny znacząco się pogorszyła na przestrzeni ostatnich powiedzmy 10 lat, bo niby czemu miałaby. Ale jeśli faktycznie podejrzewasz, że twój kac jest wynikiem spisku korporacyjnych browarników, to możesz wziąć sprawy w swoje ręce i ważyć samemu. Jak Obama, albo raczej pracownicy białego domu, albo jak mój szwagier. W necie kupisz zestaw i półprodukty i sam będziesz decydował o rodzaju i składzie ważonego trunku. Przedsięwzięcie wymaga początkowych nakładów w okolicach 200 zł (pamiętam, że zrzucaliśmy się ze szwagrem i ojcem po 50, ale ceny mogły skoczyć) oraz cierpliwości, ponieważ piwo w zależności od gatunku musi sobie postać, żeby nabrało mocy i smaku. Trzeba też zgromadzić ok 40 butelek, które trzeba dobrze umyć i wyparzyć. Niemniej włożony wysiłek i cierpliwość zostają nagrodzone satysfakcją, jaką odczuwasz pijąc samodzielnie uwarzonego bronka, który w przypadku szwagrowej manufaktury smakował lepiej niż przyzwoicie.

Drugi sposób wymaga znacznie mniejszego nakładu pracy, co nie znaczy, że jest łatwiejszy: trzeba mniej pić.

Edytowane przez Player1
Link to post
Share on other sites

Są różne możliwości. Może faktycznie jakość piwa się pogorszyła. A mogła się spokojnie pogorszyć tak samo jak pogorszyłą się jakość znanych marek AGD itd., w wyniku cięcia kosztów w celu maksymalizacji zysków. W korporacji myśli się o jednym...jak można taniej zrobić dotychczasowy produkt. Wracają do jakości piwa...był u nas w firmie kiedyś kierowca, który twierdził, że faktycznie woził kiedyś żółć do browarów. Czy mówił prawdę czy nie, tego nie wiem. Ale jak mawiał col Hans Landa z bękartów.. Facts can be so misleading, where rumors, true or false, are often revealing ;)

 

Drugi powód może być taki, że źle się odżywiasz lub odżywiałeś, nie żyjesz zdrowo i organizm w końcu się upomniał o to, piwo zwyczajnie mu szkodzi. Chociaż niby za młodyś na to. Może wcześnie zacząłeś ;)

Edytowane przez kbrbabzbtb
Link to post
Share on other sites

Ja ostatnio zaczalem probowac nowe piwa np jakies ciechany, drogie sa w porownaniu do normalnych piw, ale smak lepszy :) A 10 piw ? nigdy tyle nie wypilem i nie wypije, max to chyba z 6 i korba byla :) Choc czasem po 5 jak sie bawilem przy okazji, prawei nic mi nie bylo :) Zalezy wszystko od dnia, ale normalnie to juz wiecej jak 3 raczej nie pije :) Za to coraz czesciej kupuje Jacka Danielsa , ostatnio sie rozsmakowalem w Jack Daniels Tenessee Honey :) likier miodowy na bazie whisky :) Pyszota ! :)

 

Zreszta, czasy gdy sie szlo na najebke piwami odeszly juz raczej w zapomnienie. Jak sie pracuje to malo czasu na takie rzeczy jest :)

Edytowane przez sebul
Link to post
Share on other sites

Moim zdaniem ostatnio z komercyjnych Łoża Export trzyma poziom. Kiedyś się piło Tyskie a dzisiaj to jakieś szczochy...

 

Co do ilości to jest bardzo różnie. ja generalnie uważam, że wódka jest dobra. Lubię wódkę. Gdy zdobyło się dowód osobisty, był taki okres powiedzmy dwóch lat łojenia. Zwłaszcza że zbiegło się to z "wolnością stanu". Wówczas wypiło się i 10 i 12 piw, redokrwo 14, bdąź lrita wdóki w tkracie jdeengo slywstraa, tdiezuż irepmzy, ewntueanlie 0,7 przy mękism podzsieniu zarządu....

 

Od ponad roku nie pijam często alkoholu. Zazwyczaj co drugi weekend z soboty na niedziele w skromny 3-osobowym stałym gronie (Pozdrawiam Grzegorza i Marka). Litr wódki? 10 piw? Kiedyś tak, dzisiaj nie. Koledzy kilka piwek, ja zaś ćwiarteczka z coca-colą, ewentualnie Jack na koniec dla walorów smakowych przed zaśnięciem.

Link to post
Share on other sites

wódeczke sie pieknie pije jak jest zimna i zapojka i nie ma dla mnie roznicy czy pije absolwenta czy finlandie(no moze mala roznica) a z piw to polski Lech dla mnie jest dalej najpyszniejszym piwem i czeski pilsner urquell mimo ze są robione masowo , a ze smakowych to Ciechan miodowy ;) a na studiach oczywiscie rządzi Wojak zielony ,za tą cene , procent i smak nie ma lepszego:)

 

Whiskey(nie wiem czy dobrze napisalem nawet) nie lubie a probowalem sie przekonac ale nie moge, czysta najlepsza )

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...