Skocz do zawartości

Wina zasilacza?


Recommended Posts

Witajcie. Ostatniego czasu z moim kompem przeżywałem horror. Któregoś pięknego poranka, gdy słońce było już na horyzoncie, chciałem uruchomić swój niezawodny komputer. Aż tu nagle ZONK!!! Brak reakcji na monitorze. Wentylatory się kręcą ale komp nie daje oznak życia. Moja poprzednia płyta główna Giguś EP31-DS3L (dlaczego poprzednia zaraz się dowiecie) posiadała diody, co to niby miały pokazywać obciążenie procesora. Po tymże właśnie uruchomieniu komputera, wszystkie diody ciągle się świeciły i nawet raz nie zgasły. Na karcie graficznej również posiadam 4 diody, lecz od czego one są, tego nie mam pojęcia. Jednak kiedyś zauważyłem że gdy zbyt mocno podkręciłem procesor, 1,3 i 4 zapalały się razem z tymi na płycie głównej, po czym po resecie biosu gasły i było wszystko ok. Powracając do sprawy, diody te tak samo świeciły się non stop. Pomyślałem, może coś się skopało, więc zresetowałem BIOS, wyciągając baterię z płyty głównej i wkładając ją spowrotem. Niestety ale komp nadal nie dawał oznak życia. Pomyślałem, wyciągnę jedną kostkę pamięci, zobaczę co się stanie. Komp uruchomił się bez przeszkód. Wyłączyłem go jeszcze raz, włożyłem kość do swojego slotu. Także i tym razem nie było problemu.

 

Komputer działał może ze 2 dni, po czym znów ten sam problem, nie ma nic na ekranie, wszystkie diody palą się światłem ciągłym. Nie pomogły wcześniejsze rozwiązania. Więc starałem się sprawdzić dlaczego tak się dzieje. Zamieniłem kartę graficzną na moją 7600GS i na ekranie pojawił się obraz. Włożyłem znów swojego HD4870 i także pojawił się obraz. WTF? Sprzęt działał do końca dnia bez przerw ( akurat tak się złożyło że był potrzebny). Następnego dnia znów to samo. Ręce mi opadły. Wymieniałem pamięci w slotach oraz na inne z działającego kompa, karty graficzne, wypinałem kable, przepinałem je w inne złącza. No po prostu nic nie dawało rady. Pożyczyłem od kumpa procka pod LGA775. Wszystko poskładałem do kupy, uruchomiłem kompa - DZIAŁA. Kurde, płyta główna walnięta. A gwarancja 3 miechy wcześniej się skończyła. No trudno. Złośliwość rzeczy martwych. Poszukałem na allegro czegoś w miarę taniego i udało mi się wyrwać Asusa P5B SE. Uradowany że znów komp będzie działał, poskładałem wszystko tak, jak powinno być. Niestety, nie nacieszyłem się zbyt długo. Sprzęt podziałał może z tydzień i znów było to samo. Z tym że paliły się tylko te same diody na GPU, bo na nowej płycie głównej nie było już diód. Ehhh. Wyjąłem jedną kość pamięci, działa. Włożyłem spowrotem - działa. Mówię, nie. Tak być nie może. 3h testowałem je Memtestem. ZERO BŁĘDÓW. Na następny dzień ten sam przypadek. Nerwicy dostałem prawie, bo potrzebowałem szybko znaleźć coś na internecie do szkoły. Nie pomagało już wyjmowanie pamięci. Doszedłem w końcu do pewnego rozwiązania. Jeżeli nie działa, wyłączałem zasilacz przełącznikiem, który jest z tyłu na nim i ponownie włączałem. I tak w kółko aż któregoś razu zaskakiwał. Dzisiaj spostrzegłem taką rzecz. Gdy włączę kompa i palą się diody na grafie, to jak bardzo szybko włączę i wyłączę zasilacz tym przełącznikiem, diody nagle gasną i wszystko jest ok. O CO CHODZI? Czyżby zasilacz był uszkodzony? Dodam że nie posiadam już Chiefteca 450W tylko Bequieta Dark Power PRO 550W którego wylicytowałem jakieś 0,5 roku temu. Zasilacz był wtedy prawie 3 letni bodajże i miał jeszcze niecały miesiąc gwarancji.

 

Czy to wina zasilacza? Wcześniej stawiałem jeszcze na procesor ale po tym co dzisiaj dostrzegłem, nie mam pojęcia co to może być.

Link to post
Share on other sites

A może za każdym razem grzebiąc w środku pudła ruszasz jakieś kabelki, które nie siedzą za dobrze w swoich gniazdach?

Ja ostatnio miałem podobny problem - komputer niby sie uruchamiał, diody i wiatraki działają, ale na monitorze zero reakcji. Już w myślach spisywałem na straty różne części, ale dałem mu ostatnią szanse, poruszałem kabelki (mimo, że grzebiąc w kompie ich prawie nie dotykałem) i to wystarczyło, problem "sam" sie rozwiązał, prawdopodobnie kabel SATA sie obluzował w dysku twardym.

 

Zasilacze nie tracą swojej mocy tak szybko i nie w tak dużym stopniu, aby tutaj to był problem. 3 lata to nie jest duży wiek dla tak dobrego zasilacza.

Sprawdź wszystkie kable, popraw połączenia, może zauważysz, że któryś ma wyrobioną końcówke i nie wiele trzeba aby tracił kontakt.

Edytowane przez tintirintin
Link to post
Share on other sites

Hmm, teraz tak. Kabelki były już chyba z 10 razy sprawdzane. Kiedyś też miałem podobny przypadek (lekko rozcięty kabelek do zasilania płyty głównej), ale nic nie daje poruszanie nimi. A zasilacz już pracował u mnie trochę bez problemów. Teraz zaczęło się coś dziać. Tak jak już napisałem, trochę dziwi mnie to, że jak włączam kompa i zapalają się te diody, które już mi sygnalizują że jest coś nie tak, to jak szybko przełączę ten przełącznik z tyłu zasilacza, nagle problem ustaje i wszystko jest ok. O co chodzi?

Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...