Skocz do zawartości

"Karczma Pod Rozpalonym Radiatorem" otwarta 22:00-6:00


Recommended Posts

Widziałem właśnie oferty takiego kursu i sam się zastanawiałem ;) Fakt, z Krk to już bliżej masz do Zakopca, gdzie tez jest trochę miejsca do włóczenia się :D Ja do Karpacza mam koło 40 km :D

Link to post
Share on other sites

no ja kursik miałam prowadzony przez GOPRowca grupy Karkonoskiej

świetna sprawa, zwłaszcza dla ludzi, którzy sporo chodzą lub jeżdżą zimą

 

już nie raz nam się przydał a nawet życie uratował (choć to sprawa dyskusyjna, bo bez wiedzy byśmy się w takich warunkach w góry nie pchali... ale się wepchaliśmy i to w mini-podróż poślubną :D oj było strachu było... ale ile frajdy ;))

 

edit:

Śnieżka powiadasz... Raczej łagodna górka ale idealna na połknięcie na raz, bez przygotowania fizycznego.

latem tak

 

zimą - nie

 

o czym zresztą mówią statystyki goprowców :D choć to raczej nie góra a głupota ludzi

Link to post
Share on other sites

Góry świetna rzecz :D @Szymon331 no niestety mi zdrowie nie pozwala na wieksze wypady, wiec jestem zadowolony że dałem radę :D

EDIT: W pełni się zgadzam z Ingrid, zimą nie tak łatwo, szczególnie taką jak była rok temu i zapowiada się w tym ;)

Link to post
Share on other sites

Prawda, Zimą energię szybciej się traci, przyczepność gorsza, mniej czasu bo dzień krótszy, za to białe widoki do zapamiętania na całe życie.

 

Ja teoretycznie też nie powinienem tak obciążać kolana jak obciążyłem. 6 miesięcy temu miałem artroskopię i wycięli mi całą łąkotkę. Lekarz nie miał wesołej miny gdy pytałem czy dam radę iść w góry już w wakacje (3 miesiące po operacji) A jednak w tydzień weszły Czerwone wierchy, Zawrat, Świnica, Rysy... Jest dobrze ; )

Link to post
Share on other sites

w zeszłym roku zimy w górach nie było :P przynajmniej w beskidzie i w tatrach

śniegu było o 70% mniej niż w zeszłych latach i w ogóle było do d**

ale teraz MUSI nasypać.. ja już mam skitury gotowe do drogi... tylko na śnieg czekam ;)

 

no niestety mi zdrowie nie pozwala na wieksze wypady, wiec jestem zadowolony że dałem radę

ee, nie wierze :D

ja śmigam po górach od małego z wrodzoną wadą serca i dość poważną chorobą układu kostno-stawowego... ale wszystko da się, jak się tylko chce :D

do tego mam jeszcze chorobę morską, która działa niestety w kolejkach linowych, więc na jakiekolwiek wyjazdy na szczyty nie mam szans :P

 

rok temu pod kasprowym kolano rozwaliłam (po raz kolejny z resztą, i to na prostej drodze! po całym dniu łażenia... źle sobie stanęłam... że but porządny to kostka wytrzymała, ale kolano już średnio...) no i miałam trzy opcje do wyboru:

- zostać na miejscu na pastwę kozic i niedźwiedzi

- dzwonić po topr i błagać o helikopter

- doczołgać się do kolejki i zjechać na dół...

 

do tej pory żałuję że wybrałam opcję 3 :P było mi tak niedobrze, że zapomniałam nawet o kolanie :P

 

edit:

Ja teoretycznie też nie powinienem tak obciążać kolana jak obciążyłem. 6 miesięcy temu miałem artroskopię i wycięli mi całą łąkotkę. Lekarz nie miał wesołej miny gdy pytałem czy dam radę iść w góry już w wakacje (3 miesiące po operacji) A jednak w tydzień weszły Czerwone wierchy, Zawrat, Świnica, Rysy... Jest dobrze ; )

moje kolano pod nóż trafiło jak miałam 15 lat

wycieli łąkotke bo też rozwaliłam, połatali wszystkie chrząstki bo popękały i kazali delikatnie rehabilitować... 2 tygodnie po zdjęciu szwów byłam na Czerwonych, Kasprowym i Przełęczy Świnickiej - 3 wypady, wsio od dołu od Zakopca...

człowiek był młody i głupi :P ale kolano się zregenerowało podczas tego wypadu rewelacyjnie i przez 7 lat był w sumie spokój :P

Link to post
Share on other sites

Po 2 tygodniach od zdjęcia szwów czyli pewnie około po miesiącu od operacji to niezły że się tak wyrażę "hardkor" z Ciebie Ingrid. Ale gratuluję zapału i uporu. To pozwala silnym ludziom wstać i walczyć a nie leżeć i narzekać że boli...

 

Osobiście jestem zapalonym downhillowcem i bez roweru trudno mi żyć. Na rower wsiadłem tego samego dnia kiedy zdjęli mi szwy. Do lasu pojechałem po2 tygodniach, a pierwsze skoki na rowerze po miesiącu już wchodziły. Ale ileż bólu w ten miesiąc było... Ból jednak podczas rehabilitacji musi występować, nie ma co się cackać i miziać po nóżce.

 

Miesiąc temu zaliczyłem poważną glebę przy prędkości 40km/h. Kontuzja się odnowiła ale wiem już jak mam ćwiczyć kolano by mu nie zaszkodzić a doprowadzić do sprawności. Ostatnio zrobiłem sobie wypad na Łysicę (najwyższy pagórek w okolicy 612mnpm) nic nie bolało : )

Link to post
Share on other sites

Po 2 tygodniach od zdjęcia szwów czyli pewnie około po miesiącu od operacji to niezły że się tak wyrażę "hardkor" z Ciebie Ingrid. Ale gratuluję zapału i uporu. To pozwala silnym ludziom wstać i walczyć a nie leżeć i narzekać że boli...

no koło miesiąca :D

po operacji w szpitalu leżałam 5 dni (mogłam wyjść po 2 bo wszystko goiło się błyskawicznie, ale łeb mnie bolał po znieczuleniu więc mnie profilaktycznie, jako dzieciaka zostawili - całkiem fajnie było :P), a po tygodniu chodzenia "na wolności" zdjęli szwy i kazali się oszczędzać... no i 2 tygodnie wysiedziałam na tyłku... a później już nie wytrzymałam :P wakacje były... piękne słońce... na rowerze nie mogłam jeździć bo mi tata zabrał (raczej więcej skakałam na nim niż jeździłam :P) więc pojechałam z wujkiem w tatry :D Rodzice wiedzieli, że jestem pod dobrą opieką, a ja wiedziałam, że się mogę wyszaleć ;)

ale wuj mądry chłop, 3 dni pozwolił łazić, obserwował czy wszystko jest ok i po 3 dniach stwierdził, że starczy szaleństw i później pozwiedzaliśmy niższe tereny (łącznie ze słowackim rajem i jaskiniami :P)

 

eh.. to były czasy :P

nie to co teraz - człowiek stary, leniwy i nie ma czasu...

a jak ma czas to nie ma pieniędzy :P

 

edit:

Ostatnio zrobiłem sobie wypad na Łysicę (najwyższy pagórek w okolicy 612mnpm) nic nie bolało : )

w okolicy? to skąd Ty jesteś :> bo ja rodem spod Łysicy prawie :P
Link to post
Share on other sites

Tak się zastanawiam ile masz lat. Piszesz człowiek stary. Myślę sobie. 60? E tam, pewnie 40 (co jest wiekiem całkiem przyzwoitym jeszcze) tylko tak mówi. Zaglądam do profilu i widzę 23 lata. Gdzie stara, gdzie? Przecież Ty młodzież jesteś jeszcze.

 

Wiem co to znaczy nie mieć czasu i pieniędzy ale dla chcącego nic trudnego. Jak się umie oszczędzać, zarobić to tu to tam to pieniądze zawsze się znajdą. Ja tam zawsze wolę uzbierać powiedzmy 1000zł i pojechać na tydzień w góry niż kupić sobie dwa koła do roweru. Koła starczyłyby mi pewnie na dwa lata jazdy ale wspomnień z gór nic nie zastąpi.

 

Kto wie, jak się uda (a szanse są rzędu 50%) może się uda w przyszłym roku zdobyć Olimp w Grecji : )

 

Z Kielc jam jest

Link to post
Share on other sites

Chłopaki mnie tu na bmk ostatnio uświadomiły, ze bardzo stara jestem :P w dodatku mężata, na swoim od paru lat, więc w ogóle nie ma co ze mną gadać :P

 

co do kasy i czasu.. w te wakacje kasa była, czasu nie było

ale udało się kilka dni w czechach i tydzień w Bawarii

i udało się nawet wyskoczyć na najwyższy szczyt niemiec :P ( http://picasaweb.google.com/dianek.foto ... 5783804530 )

kolejką bo kolejką (zębatą i później kawałek podejścia), ale dla mnie w ciągu jednego dnia przemieścić się z 500m npm na 2962m npm i jeszcze podejść sobie kawałek po ferracie to baaaardzo duże wyzwanie

ale się udało ;) i było megapozytywnie

kiedyś tam wrócimy ale od samego dołu ferratą :P choć to raczej za ładnych pare lat :D

 

edit:

Z Kielc jam jest

noo. to prawie swój :D choć ja w Kielcach tylko urodzona, ale pół dzieciństwa było w górach świętokrzyskich u rodzinki :P
Link to post
Share on other sites

Widać chłopaki na bmk nie są wystarczająco dojrzali. Albo są i ja też jestem stary ; ) A że męża posiadasz już w wieku 23 lat nie wpływa negatywnie na ocenę Ciebie, w moim mniemaniu wręcz odwrotnie, raczej pozytywnie. Zazdroszczę wyprawy. Choć widoki podobne jak z Rysów. (Rysy to wejście z buta z 1000mnpm na 2503mnpm po łańcuchach.)

 

Jak z dziewczyną nie będzie nam się chciało kiedyś wypluwać płuc to chętnie się wybierzemy Waszymi śladami : )

 

Tymczasem zmykam spać, jutro ćwiczenia z meteorologii i klimatologii a prof lubi męczyć studentów. Dobrej nocy życzę Paniom i Panom.

Link to post
Share on other sites

no następny...

Himerku, ja pomarańcz na głównej mam od dnia publikacji mojego Top10 :) tylko na forum miałam konto zepsute więc nie było kolorku.. ale dzisiaj udało sie wszystko naprawić no i status tez mi ujednolicili :D

 

edit: ej... nie pamiętam co to kombinatoryka była :D ale obciach... a po mat-fiz-infie jestem...

Link to post
Share on other sites
Gość
This topic is now closed to further replies.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...