Skocz do zawartości

Coronavirus ( Covid-19 ) Czy wszyscy umrzemy?


Recommended Posts

@@adivxv,
"Dziś jedna z tych osób jest na granicy śmierci a druga może nie umrze."
na serio? Czytam te zdanie parę razy i nie mogę uwierzyć na co patrze..
Nie jestem lekarzem.. ale dla mnie stan pacjenta może być: ciężki, krytyczny, bardzo ciężki.. ciężki ale stabilny..
Ale stan: na granicy śmierci, może nie umrze.. Raz że to jedno i to samo, dwa to demagiogia.
Jak lekarz może takie rzeczy mówić? to są bzdury..


"predyspozycje genetyczne do złego przebiegu tej choroby"
Nad tym zdaniem też mam wątpliwości.. Choroba może przebiegać ciężko albo łagodnie ale źle?
Może to mała różnica, ale sens zdania diametralnie inny, lekarz powinien o tym wiedzieć.


Mamy 5 300 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia,

Z powodu #COVID19 zmarły 4 osoby.
Ile miał lat?

Edytowane przez leto87
Link to post
Share on other sites
na serio? Czytam te zdanie parę razy i nie mogę uwierzyć na co patrze..

Mam takie same odczucia! Aż zacząłem sprawdzać czy taki lekarz istnieje, bo jak na profesora, to wypowiedź bardzo niskiego poziomu.

 

Druga osoba może nie umrze - stanął mi taki obrazek: pracownik firmy pogrzebowej spotyka się z lekarzem:

- Ile roboty ma pan doktor dla mnie?

- A jeden spod szóstki i drugi na dwunastce. Daje im 12 godzin.

Ucieszony pracownik czeka cierpliwie w poczekalni, żeby konkurencja go nie ubiegła. Po kilku godzinach przechodzący lekarz rzuca:

- Druga osoba może nie umrze...

- Co? To na ch... ja tu tyle czekam?

 

Inna wypowiedź tego lekarza: Zapomnij o Wszystkich Świętych na cmentarzu. Bo sam tam trafisz - co to ma znaczyć? Profesor straszy ludzi, że na cmentarzu będą miły miejsca śmiertelne zarażenia? Podpisał umowę z onetem czy co?

 

Edit:

Gdy jeszcze byli zdrowi, obrzucali nas błotem, nawet przysyłali esemesy - jak ten lekarz ich rozpoznał? Te osoby wysyłały esemesy, a potem w MMSie wysłali swoje zdjęcia?

- To my wysyłam te esemesy. Tak wyglądamy - przecież to się nie trzyma kupy. Potem przywieźli ich na oddział, a lekarz ich rozpoznał:

- Pani Basiu, pani zobaczy, to oni wysłali mi te brzydkie esemesy. O tu mam ich zdjęcia.

- Rzeczywiście, to oni.

Edytowane przez wodego
  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Przecież to zwykła propaganda i wystep pod publiczkę ,a połowa tych lekarzy ,wirusologów  co się udziela aktywnie w mediach to celebryci  którzy odlecieli  od  ilości wywiadów . Więcej czasu mają na wywiady i snucie teorii  niż na pracę w szpitalu przy covid19 ?

 

A tym ordynatorem  z Wrocławia  (prof.Simon) to powinna się  zająć jakaś rada etyki  lekarskiej  za te jego wypowiedzi .

Link to post
Share on other sites

 

 

,a połowa tych lekarzy ,wirusologów co się udziela aktywnie w mediach to celebryci którzy odlecieli od ilości wywiadów

Całkowicie się zgadzam. Od wypowiedzi jednego aż mi się niedobrze robi. Toż to nie lekarz, tylko specjalista od prania mózgów bzdurami, straszeniem i oderwaniem od rzeczywistości. Ale tak naprawdę nie można go tak krytykować, bo dla niego priorytetem są pieniądze, które bierze za te wypowiedzi. Dobrze płacą, to się chłop stara.

 

Cieszy mnie za to, że w PL są bardzo szlachetni farmaceuci. Widziałem to w wiadomościach o szczepieniu na grypę, którą to szczepionkę każdy powinien przyjąć, bo jest niezbędna dla zdrowia. Farmaceuci wypowiadali się, że zainteresowanie duże, a dostawy marne, a ludzie ze zwiększonego ryzyka to powinni przyjąć ją już obowiązkowo. Na koniec pytanie: czy farmaceuci się zaszczepili? Nie, bo wolą sprzedać szczepionki bardziej potrzebującym, zamiast zachować pod ladą dla siebie i członków rodziny. To daje do myślenia, że tacy szlachetni ludzie w tych czasach ciągle istnieją. Są w grupie wysokiego ryzyka (styczność z wieloma chorymi ludźmi), a myślą o o innych.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Dziennie w PL umiera ok. 1100 osób, w tym na raka ~274 (dane ze stycznia). Dzięki pandemii strachu zwiększy się ilość zgonów na raka (i inne choroby), bo ludzie nie pójdą do lekarza na diagnozę czy leczenie z powodu utrudnionego dostępu do służby zdrowia.

 

Wirus coraz bardziej mutuje. Nauczył się, że prywatne gabinety należny omijać... Ktoś dzwoni do lekarza:

- Nie da rady, nie ma możliwości w najbliższym czasie, wie pan jaka jest sytuacja. Zadzwonię za kilka tygodni i podam termin. Ale prywatnie mogę pana zapisać na dzisiaj na 15:00.

 

W państwowej służbie zdrowia szaleje wirus, ale w prywatnych gabinetach jest spokój. Jedynie koszt wizyty jest większy, ale takie warunki postawił wirus i co zrobić? Trzeba go usłuchać.

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

* z innego forum .

 

Poniżej kilka wybranych świeżych faktów nt. koronawirusa od prof. zw. dr hab. n. med. Piotra Kuny - pulmonologa, alergologa, Kierownika II Katedry Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Prezydenta Polskiego Towarzystwa Chorób Metabolicznych. V-ce Prezydenta Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych, odznaczonego Złotym Krzyżem Zasługi oraz licznymi nagrodami rektorskimi:

 
”Na COVID-19 mamy do tej pory 100 tysięcy zachorowań. Kiedy chory na grypę umiera, nie piszemy, że umarł na grypę, tylko, że umarł z powodu niewydolności krążeniowej, zapalenia płuc - wpisujemy różne rozpoznania, ale generalnie nie wpisuje się grypy jako przyczyny śmierci. Wiemy, że jeśli ktoś ma cukrzycę, niewydolność nerek i zachoruje na grypę, to kombinacja grypy i przewlekłej choroby zawsze zwiększa ryzyko. Są nawet takie piękne badania i to polskie, z Uniwersytetu Jagiellońskiego, z których wynika, że ryzyko udaru mózgu u osób chorujących na grypę wzrasta osiem razy, a udar potem zabija, podobnie z zawałem serca - ryzyko w grypie rośnie 10 razy i też się umiera, ale na zawał. Z tych, którzy dostaną udaru, prawie 40 procent umiera, ale jako przyczynę zgonu wpisuje się udar, a nie grypę. Natomiast, z COVID-19 zrobiono tak, że jeśli atakuje osobę z chorobami przewlekłymi i jeśli taka osoba umrze, a miała wynik dodatni, to wpisuje się, że umarła na COVID-19.
Podkreślam wyraźnie, dodatni wynik na zarażenie wirusem SARS-Cov-2 nie mówi o tym, że ktoś jest chory na COVID-19. Gdybyśmy dzisiaj zrobili wymazy Polakom, to oświadczam pani, że 95 procent Polaków ma gronkowca w nosie i gardle. Czy to znaczy, że oni chorują na gronkowcowe zapalenie płuc? Nie, część z nich zapadnie na gronkowcowe zapalenie płuc, jasne, ale kto zapadnie? Ci, którzy mają słabą odporność, ci, którzy są schorowani, ci, którzy są w grupie ryzyka, pozostali będą tego gronkowca nosić i nie zachorują. Mamy ludzi, którzy mają w nosie i gardle wirusa SARS-COV2 i nie wywołuje u nich choroby. Problem oczywiście, że inni się od nich zarażą. Powiem tak: dopóki 60, 70 procent społeczeństwa nie zetknie się z tym wirusem, to będziemy mieli to, co mamy i tyle. I nic na to nie poradzimy.
Zatraciliśmy jakikolwiek rozsądek. Rozmawiałem z dziennikarzem jednej z wiodących stacji telewizyjnych, który prowadzi programy informacyjne, mówił mi o ogromnym wzroście oglądalności programów informacyjnych, z którego są niesłychanie zadowoleni. A słuchacze oczekują negatywnych i złych informacji, a szczególnie oczekują strasznych informacji o COVID-19 i są im te informacje dostarczane. Mam odczucie, że podobnie zachowują się niektórzy politycy.
Wirus SARS-COV2 wywołuje u niektórych pacjentów zapalenie płuc o charakterze wirusowym. Podobne zapalenie płuc mogą wywoływać inne wirusy, takie jak wirus grypy, czy tak zwany wirus RSV. Nie jest to coś wyjątkowego dla medycyny, mamy z takimi rzeczami do czynienia od dawna, tyle, że ten wirus jest nowy, wcześniej nie był zidentyfikowany, ale zmiany, jakie wywołuje nie są, z punktu widzenia medycznego, czymś nowym. Powiem wprost: w podręczniku chorób zakaźnych, który mam z lat 70., czyli z czasów, kiedy byłem studentem medycyny - 50 lat temu, opisywano dokładnie tę samą chorobę i te same koronawirusy. Nic się przez 50 lat w tej kwestii nie zmieniło. Tylko, kto pamięta, co było w podręcznikach sprzed 50 lat?
Perspektywa, że zostaną jakieś trwałe zmiany w płucach po przejściu SARS-COV2 jest według obecnej wiedzy mało prawdopodobna. Poza tym, jeśli ktoś przechoruje gronkowcowe zapalenie płuc lub zapalenie płuc pneumokokowe, czy zapalenie płuc grypowe, też ma zmiany w płucach, które się utrzymują do roku czasu. Jeszcze raz mówię: nic nowego, to jest zwykłe, wirusowe zapalenie płuc.
Jest piękna praca profesora patomorfologii z Hamburga, oczywiście opublikowana - on zrobił sekcje zwłok u ponad 100 osób zmarłych na COVID-19 i podsumował to tak: na sto sekcji zwłok chorych, którzy zmarli na COVID-19, ani jedna osoba nie zmarła w wyniku infekcji. One wszystkie umarły z powodu chorób podstawowych, które po prostu rozwinęły się jeszcze bardziej pod wpływem infekcji wirusowej, tak jak te zawały i udary po grypie. Przecież wiadomo, że jeśli ma pani dwie choroby, to będzie pani chorowała ciężej, ale umiera pani z powodu choroby podstawowej, która wyniszczała pani organizm przez wiele, wiele lat.
Nie możemy zaniedbywać naszych pacjentów, należy dobrze leczyć nadciśnienie, choroby płuc, cukrzyce itd. I bardzo pilnować pacjentów, żeby nie przestali brać leków, żeby nie popadli w lęki i obsesje. Nie można ludzi zostawiać bez opieki. Mamy dowody naukowe, że ludzie samotni mają dużo większe ryzyko zgonu z powodu COVID-19 od osób żyjących w parach lub mieszkających z rodziną. Samotność, brak czułości koszmarnie niszczy naszą odporność przeciwwirusową i to w każdym wieku.
Na świecie, w życiu, polityce zaczynają dominować teorie spiskowe, a nie twarde argumenty naukowców. Proszę zobaczyć, co się teraz dzieje w Szwecji. Tam postanowiono doprowadzić do odporności stadnej. Mówiono, że jest mnóstwo zgonów, mnóstwo zachorowań i co? Wszystko stanęło w miejscu. Zrobiono to, co należało zrobić i teraz wszystkie kraje, które się izolowały wyprzedzają Szwecję pod względem liczby zachorowań i zgonów. Szwecja stoi w miejscu, bo tam osiągnięto cel. Pragmatyzm. Niech pani popatrzy na Finlandię, na Koreę, na Tajwan, na Singapur, tam nie było takich obostrzeń - owszem, ludzie się zarażają, ale nie ma tylu ciężkich przypadków i zgonów, jak w tych krajach, które wprowadziły ostre zasady izolacji.
Grypy od COVID-19 już nie odróżnimy. Więc jeśli mamy takie objawy, jak gorączka, bóle mięśni, osłabienie, kaszel, to natychmiast musimy wziąć lek na grypę, natychmiast, bo prawdopodobieństwo, że zaraziliśmy się grypą, a nie COVID-19 jest sto razy większe. Trzeba więc wziąć lek na grypę jak najszybciej. Dlaczego? Bo on działa tylko w ciągu pierwszych 24 godzin od pojawienia się objawów, jeśli się spóźnimy z tym lekiem, to on już nie zadziała. Ale najważniejsze, zachowajmy spokój, nie panikujmy. W naszym otoczeniu jest według opinii naukowców około 200 miliardów drobnoustrojów, połykamy je, wdychamy, wcieramy w skórę i żyjemy. Człowiek w czasie ewolucji przeżył setki takich pandemii. Każda pandemia wzmacnia nas jako rasę, a ta spowoduje coś jeszcze - mamy szansę w końcu opracować skuteczne leki na choroby wirusowe. Jeśli to się stanie, to będzie to jedno z największych odkryć w medycynie, podobnie jak odkrycie antybiotyków”.
  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Parę lat temu miałem, najprawdopodobniej grypę, oczy miałem przekrwione jak u diabła, wiadomo gardło temperatura.. Pomyślałem sobie że młody to nie brałem żadnych leków..  Żona wygnała w koncu do lekarza, jak już dochodziłem do siebie, coś przepisał, i tak nie wykupiłem. Gdybym był starszy to mogłoby się inaczej skończyć.
Świat przed erą covid nineteen potrafił też funkcjonować. Ludzie chorzy nie wychodzili na ulicę, brali l4. Ja akurat nie bo pracuję zdalnie. Ale gdy człowiek był chory to siedział w domu a rodzina się opiekowała.. To była normalność. 
Jak samolotem leciałem do azji, to też wypełniało się ankietę czy choruje się na jakieś choroby zakaźne czy przebywało się na kwarantannie, tego typu rzeczy.

Edytowane przez leto87
Link to post
Share on other sites

Dzisiaj w radiu usłyszałem, że naukowcy odkryli że ludzie którzy nie cierpią z powodu chorób cywilizacyjnych typu: otyłość, nadciśnienie, cukrzyca, są mniej podatni na śmierć z powodu covid nineteen.. Żeby dbać o aktywność fizyczną, dietę, wysypiać się..
W skrócie mówiąc, zdrowi żyją dłużej..
Przełomowe odkrycie, naprawdę nie wiem co powiedzieć. Świetnie że ktoś to w koncu powiedział dla ciemnej masy.. Ja bym milion lat myślał i bym na to nie wpadł.


"Zawieszona zostaje działalności basenów, aquaparków, siłowni"

Edytowane przez leto87
  • Popieram 3
Link to post
Share on other sites

Zacznijmy od tego, że w marcu zamknięto nagle siłownie, na 2,5 miesiąca. Potem otworzono, bo przecież pierwsza fala się zmniejszyła. Jednak od tego czasu istniało ograniczenie do 1 osoby na 10mkw. co np. siłowni JustGym w Poznaniu pozwalało na bodajże ~290 osób jednoczenie na siłowni! Oczywiście nigdy tam tyle nie było. Przecież to ograniczenie nie miało żadnego sensu, bo nie ograniczało niczego. Rząd albo zamyka siłownie albo daje im praktycznie pełną swobodę, idiotyzm.

Link to post
Share on other sites

Skoro rząd - tak dba o nasze zdrowie - dlaczego w sejmie nie ogarnia się ustawy legalizującej LEK na powikłania COVID19 ( bo to od powikłań sie umiera a nie od samego zarażenia, które w gruncie rzeczy jest dla zdrowego człowieka nie szkodliwe )

 

THC - LEKIEM? Na ostra niewydolnośc płucną?

nie potrzebujemy wtedy ani drogich leków / ani drogich ( kontrowersyjnych )szczepionek, nie trzeba zabijac gospodarki w kraju / na świecie, i każdy szczęśliwy...

 

gdyby zalegalizować MJ chociażby NA WSZELKI WYPADEK ( bo ma skutecznośc 100%? bo ma jakąkolwiek skuteczność ? badania sa bardzo obiecujące i dające ciekawe % gwarancji  -) ... to i tak jest warty ten temat przedyskutowania w sejmie - dlaczego sie tego nie robi?

 

Link to post
Share on other sites

Z maseczkami jak z modlitwą, jak udawać że się coś robi, dla drugiego, a tak naprawdę nic się nie robi.
Osoby na stanowiskach mówiły, że to głównie po to żeby pamiętać że jest epidemia.. Prezydent, minister, załapali wirua, czyżby nie stosowali się do obostrzeń? Hmm..
Ludzie noszą maseczki i myślą że są lepsi. Sam z żoną kupiłem parę tygodni temu 100 maseczek, chociaż jestem sceptykiem.
Zakładam maseczkę, nie czuję że robię coś dla innego, czuje się jak debil.
Myślałem że "pandemia" zsolidaryzuje społeczeństwo, politycy zmniejszą sobie subwencje czy tam diety, wprowadzimy składkę dla osób które straciły pracę.. Zastanowimy się nad służbą zdrowia.
Taki uj..

Link to post
Share on other sites

Maseczki pomagają widać to po krajach jak Japonia, gdzie ludzie są zdyscyplinowani i przestrzegają higieny, każdy nosi maseczki, zachowują dystans. Statystyki - 126 mln mieszkańców, w miastach jak w ulu, 700 osób dziennie chorych.

 

U nas, ja jak widzę "stare baby" jak się pchają na siebie w kolejce po wędliny, nosy na wierzchu, ale niby w maskach. Sprzedającą tą samą ręka bierze mięso i wydaje pieniądze to ja już powiedziałem, że w moim osiedlowym markecie nie kupię nić poza zapakowanymi rzeczami/piwem.

 

Młodzi ludzie są nie lepsi,a palę papieroska to mogę dmuchać na wszystko dookoła. taka Polska mentalność.

 

Sam chodzę w masce bo wiem że mogę nawet nie mieć objawów, a wtedy dystans na który wydychasz wirusa jest mniejszy, i jest zawsze parę procent mniejsza szansa że ktoś się zarazi.

  • Popieram 2
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...