Skocz do zawartości

Leasing oraz limit do 150k zł


Recommended Posts

Ad 1. Tak wygląda świat. Tylko to przedstawiłem. :) 
Ad 2. Tutaj ~~

Ad 3. A ja mogę, że zwolniłem ich wielu. Między innymi za olewanie klientów i czytanie facebuków w tym czasie. Albo za wielkie zdziwienie że pracę zaczyna o 10:00 a on przychodzi dopiero na 10 - nie, o 10 to on ma stać gotowy na sklepie, tak jak jest otwierany sklep i wszystko ma byc już włączone (komputery, oświetlenie itp). 

Ad 4. Z biznesowego punktu widzenia i leasingu wartość rezydualna to jedna z najważniejszych rzeczy, gdzie renault talisman pomimo (według mnie) świetnego wyglądu wypada bardzo słabo. Z tego powodu nie widać ich w wielu flotach.

Ad 5. Nadal nie czaje o co ci chodzi - filozof fizyk? Współczynnik Cx to współczynnik czołowego oporu aerodynamicznego, który chociażby wpływa na spalanie w pewnej skali. Oświecisz nas? 

Link to post
Share on other sites

Ad 1. Tak wygląda świat. Tylko to przedstawiłem. :)

 

Przedstawiłeś punkt widzenia świata czy swój?

 

Ad 4. Z biznesowego punktu widzenia i leasingu wartość rezydualna to jedna z najważniejszych rzeczy, gdzie renault talisman pomimo (według mnie) świetnego wyglądu wypada bardzo słabo. Z tego powodu nie widać ich w wielu flotach.

 

Twój poprzedni komentarz miał zupełnie inny wydźwięk.

 

Ad 5. Nadal nie czaje o co ci chodzi - filozof fizyk? Współczynnik Cx to współczynnik czołowego oporu aerodynamicznego, który chociażby wpływa na spalanie w pewnej skali. Oświecisz nas? 

 

Tak wygląda wzór na opór aerodynamiczny:

 

drag-force-formula.png

 

Stwierdzenie, że jakiś samochód ma kozacki opór aerodynamiczny, bo ma niski współczynnik Cx (abstrahując już od faktu, że to 0,31 w Maździe nie jest wcale wybitnym wynikiem, nawet jak na SUVa), jest zwyczajnie nieprawdziwe, ponieważ równie ważna jest powierzchnia czołowa. Chwalenie się samym współczynnikiem Cx przez producentów jest manipulacją, szczególnie przydatną w erze mody na SUVy.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Stwierdzenie, że jakiś samochód ma kozacki opór aerodynamiczny, bo ma niski współczynnik Cx (abstrahując już od faktu, że to 0,31 w Maździe nie jest wcale wybitnym wynikiem, nawet jak na SUVa), jest zwyczajnie nieprawdziwe, ponieważ równie ważna jest powierzchnia czołowa. Chwalenie się samym współczynnikiem Cx przez producentów jest manipulacją, szczególnie przydatną w erze mody na SUVy.

 

Jakoś nigdzie nie słyszałem by ktoś wytykał to chociazby Toyocie, która najczęściej z tego korzysta, czy BMW ew. Daimlera. Nie neguję, i tutaj bije się w klatę. Co do Renówki to jasno stwierdziłem że charakteryzuje się "żenującą wartością rezydualną" i tutaj niestety jest to prawda bo to chyba najgorsze auto w tym segmencie pod tym względem.

 

Światopogląd zależy od wszystkiego. Ja się z tym spotkałem wielokrotnie i nie jest to miłe, ale prawdziwe. I nie możemy tego negować. Nie wszyscy są mili, sympatyczni czy wierzący w "równość" ludzi (tutaj aż się prosi o Orwellowski Folwak Zwierzęcy). Prosty przykład? Znam osobiście trzech posłów, jeden jest obecnie burmistrzem w moim rodzinnym mieście. Taka sfera może być dobrym przykładem (typu "kim ty jesteś żeby..." - tak mi odpowiedział na zebraniu kiedy stwierdziłem że nie wywiązuje się z obietnic wyborczych). Na początku swojej kariery wielokrotnie spotkałem się z taką bezczelną ścianą, ba nawet ludzie nie starali się kulturalnie spławiać. :) Tak więc jako realista nie będę udawał że nie ma takiego zjawiska (co gorsza odnosze wrażenie że jest coraz bardziej powszechne). Wszystko zależy od naszej perspektywy.

Edytowane przez Revenant
Link to post
Share on other sites

1) Po co? Nie mam o czym z tobą rozmawiać, filozofować mi się nie chce

2) Co to ma do tego? Oderwane z rzeczywistości, nie mówimy o takiej wbrew pozorom prostej i błachej sprawie

3) Chyba twój pracodawca, ponoć pracujesz na "etacie", zdecyduj się bo zaraz wyjdzie że jesteś prezydentem Chile 

 

2. Najwyraźniej ortografia nie jest dla Ciebie błaHą sprawą :).

3. Jeśli z wszystkich sytuacji życiowych, kiedy człowiek może być na etacie i jeździć samochodem kupionym w leasingu na DG przychodzi Ci do głowy tylko ten od pracodawcy, to musisz popracować nad wyobraźnią... 

Ad 1. Tak wygląda świat. Tylko to przedstawiłem. :) 

Ad 2. Tutaj ~~

Ad 3. A ja mogę, że zwolniłem ich wielu. Między innymi za olewanie klientów i czytanie facebuków w tym czasie. Albo za wielkie zdziwienie że pracę zaczyna o 10:00 a on przychodzi dopiero na 10 - nie, o 10 to on ma stać gotowy na sklepie, tak jak jest otwierany sklep i wszystko ma byc już włączone (komputery, oświetlenie itp). 

Ad 4. Z biznesowego punktu widzenia i leasingu wartość rezydualna to jedna z najważniejszych rzeczy, gdzie renault talisman pomimo (według mnie) świetnego wyglądu wypada bardzo słabo. Z tego powodu nie widać ich w wielu flotach.

Ad 5. Nadal nie czaje o co ci chodzi - filozof fizyk? Współczynnik Cx to współczynnik czołowego oporu aerodynamicznego, który chociażby wpływa na spalanie w pewnej skali. Oświecisz nas? 

 

1. Świat wygląda tak, że mam kumpla, który ma Panamerę, a biznesy często załatwia Talismanem pożyczonym od jednego z handlowców, bo podjeżdżając Porsche kilka razy już usłyszał cięty komentarz.

3. Może to kwestia wynagrodzenia - jest takie powiedzenie "jaka płaca, taka praca". Ja zarabiam powyżej średniej krajowej, ale 40 godzin tygodniowo to mi się pewnie jeszcze nie zdarzyło pracować.

4. Wartość rezydualna Talismana jest o 5 p.p wyższa od Insigni:

https://biznes.autokult.pl/28687,wartosc-rezydualna-superba-optimy-mondeo-talismana,all

 

Nadal "żenująco niska"? Czy w związku z tym Insignii w ogóle nie ma we flotach?

Edytowane przez radosuaf
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

 

 

Ad 3. A ja mogę, że zwolniłem ich wielu. Między innymi za olewanie klientów i czytanie facebuków w tym czasie. Albo za wielkie zdziwienie że pracę zaczyna o 10:00 a on przychodzi dopiero na 10 - nie, o 10 to on ma stać gotowy na sklepie, tak jak jest otwierany sklep i wszystko ma byc już włączone (komputery, oświetlenie itp). 

 

Rozumiem że pracownik ma przykazane przyjść wcześniej , np na 9:30 i od tego czasu ma liczone 8 godzin , a nie od 10:00 ?

 

Jeśli chodzi o samochody , to kiedy kogoś wynajmuję do konkretnej pracy i widzę że ma "dobre auto" to już wiem że tanio nie będzie , ale jest większa szansa że robota będzie dobrze zrobiona . Ogólnie dla części osób nie jest ważne czym jeździ , aktualnie mam lepsze auto niż mój szef np. Znajomej ojciec jeszcze niedawno jeździł vectrą C , ale w końcu padła , to kupił nowego merca za kilkaset tysięcy . 

Link to post
Share on other sites

Rozumiem że pracownik ma przykazane przyjść wcześniej , np na 9:30 i od tego czasu ma liczone 8 godzin , a nie od 10:00 ?

 

Może przyjść i o 9:59. Sklep jest otwarty od pewnej godziny a klienci muszą zostać obsłużeni. Jeżeli płacę 3200 na rękę + premie od targetów (staram się balansować odp. stany magazynowe), gdzie konkurencja obok płaci kozackie 14,70zł oraz załatwiam im szkolenia z UE to chyba moge wymagać chociaż tego?

Link to post
Share on other sites

Niestety, sytuacja na rynku pracy jest taka, że pracownicy mają wszystko w pompie... Jak było bezrobocie 15%, to pracodawcy byli ostatnimi sqr... Sytuacja się odwróciła, to pracownicy się zachowują, jakby łaskę robili... Nie może być po prostu normalnie, że jeden płaci, a drugi robi to, co do niego należy.

Link to post
Share on other sites

Mi sie wydają rozsądne te przepisy, limit amortyzacji i ubezpieczenia poszedł do góry. Odliczenia od cyklów mieszanych auta został chyba też zwiększony z 50% na 75%. Jeżeli auto ma być naprawdę do pracy to raczej się polepszyło.
Medal ma zawsze dwie strony, i pracownicy i pracodawcy mają swoje racje.. 

Link to post
Share on other sites

Z VAT'em dobrze zrobili. Mniej cebularzy będzie na nim oszukiwać, to może dzięki temu przestaną nam dokręcać chamsko śruby... Za dużo osób zaczęło po ~2005r używać aut w leasingu do celów prywatnych. 

 

Co do rynku pracy, ogółem żenada. Raz mi kolega mówił że mu na rozmowie absolwent humanistyki (sam licencjat) wyskoczył roszczeniowo "że jak to tak tyle, ja mam studia!" (kij ze nic nie warty kierunek oraz tylko licencjat i absolutnie nie jest to związane z branżą do której aplikował, czyli logistycznej).

 

Natomiast z kagańcem na leasing weźmy pod uwagę że teraz jest 150k ale auta z generacji na generację drożeją o nawet 30-40 tysięcy + inflacja roczna + ew. kursy walutowe (auta są przeliczane z $ lub € najczęściej). To że teraz wystarcza, nie znaczy że za rok-dwa będzie. Trzeba będzie nowelizować tę ustawę.

Dużo zmiennych i niewiadomych w długim okresie czasu. Może się to okazać "ok" albo też i "bardzo nie ok". Pytanie czy rząd będzie łaskaw monitorować sytuację? Wątpię. 

Edytowane przez Revenant
Link to post
Share on other sites

Natomiast z kagańcem na leasing weźmy pod uwagę że teraz jest 150k ale auta z generacji na generację drożeją o nawet 30-40 tysięcy + inflacja roczna + ew. kursy walutowe (auta są przeliczane z $ lub € najczęściej). To że teraz wystarcza, nie znaczy że za rok-dwa będzie. Trzeba będzie nowelizować tę ustawę.

Dużo zmiennych i niewiadomych w długim okresie czasu. Może się to okazać "ok" albo też i "bardzo nie ok". Pytanie czy rząd będzie łaskaw monitorować sytuację? Wątpię. 

 

Rząd może nie, ale jak "trójka", A4 i C-klasa przestaną się mieścić w tym limicie, to już dilerzy uderzą do kogo trzeba :).

Link to post
Share on other sites

A4 i C-klasa zazwyczaj przebijają lajtem granicę 200k.

Auto klasy średniej (seg. D) to ~ max 180k za jakieś ultra wersje. A 200k+ za "D" to racja, skończy się udawanie biednego. Ale żeby to nie objęło aut dla zwykłego śmiertelnika... no bądźmy szczerzy passat/superb/6/camry/insignia to nie c-klasa.  :D

Do funkcji reprezentacyjnej imho wystarczy Superb L&K albo Camry. A4 z resztą i tak jest bardziej pospolite i oklepane.  :D

 

Dilerzy może dzięki temu będą oferować lepsze rabaty.  :menda:

Auta B, C, D (klasy średniej) nie powinny tracić za bardzo ulg. Bo to jest lokomotywa napędowa przedsiębiorstw i klasy średniej (która w Polsce wymarła prawie całkiem a powinna to być dominująca część społeczeństwa!). A jak ktoś chce coś wyżej to spoko. Nie mam nic przeciw. Sam bym się nie przejmował tym gdyby było mnie stać na auto za 300k.

 

No ale Polski rząd (jaka partia nie byłaby u koryta) będą gnębić nawet ludzi, których nie stać nawet na Fabię czy Dustera... no bo czarna dziura w budżecie.  :[

 

W Polsce jest problem z edukacją, i tyczy się to także rządów. Na ważnych stanowiskach są osoby, które nie mają o danej rzeczy jakiejkolwiek wiedzy merytorycznej. Ba, pół biedy. Bo można nie wiedzieć i być np. dobrym ministrem. Ale trzeba sporo chęci i dobrej woli... 

Link to post
Share on other sites

Czytam sobie te Wasze wypociny (bardzo przyjemnie mi się czyta!), ale jedna malutka rzecz mnie wręcz zabolała O.o

 

Albo za wielkie zdziwienie że pracę zaczyna o 10:00 a on przychodzi dopiero na 10 - nie, o 10 to on ma stać gotowy na sklepie, tak jak jest otwierany sklep i wszystko ma byc już włączone (komputery, oświetlenie itp). 


Co za bullshit, jak mam w umowie wpisane, że rozpoczynam pracę o 10, to punkt 10 stawiam się w pracy i tyle. 
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

 

 

Co za bullshit, jak mam w umowie wpisane, że rozpoczynam pracę o 10, to punkt 10 stawiam się w pracy i tyle.

 

Źle to rozumiesz. Nikogo nie interesuje o której stawisz się w miejscu pracy, Ty masz zacząć pracować o 10:00, a nie dopiero zacząć się przygotowywać do pracy. Ile potrzebujesz czasu na przygotowanie się do pracy? 5, 10 min, a może pół godziny?

 

Popracuj sobie w jakiejkolwiek fabryce, gdzie linia montażowa "idzie" 24h, a każda minuta przestoju to ogromne straty lub kary finansowe dla podwykonawcy. Zobaczymy czy będziesz taki mądry jak nie będzie Cię na Twoim stanowisku o 6:00 i zatrzymasz linię.

 

Ja pracowałem w takiej fabryce jakiś czas i jak zaczynałem zmianę np. o 6:00 to w pracy meldowałem się ok 5:20. Samo dojście do szatni oraz dotarcie na swoje stanowisko to ok 15 - 20 min, do tego przygotowanie narzędzi, rozmowa z przełożonymi o ogólnej sytuacji na hali z poprzedniej zmiany itp. itd.

 

Pewnie nie uwierzysz, ale pracowali tam ludzie ,którzy przez kilka dni w ogóle nie opuszczali terenu fabryki. Napieprzali po 12 lub 14 godzin, kładli się spać w szatni i na drugi dzień dalej to samo. To były osoby z małych wioch z bardzo daleka, którym się nie opłacało co dziennie dojeżdżać do pracy. Jakoś nikt z nich nie narzekał, że ma na umowie wpisane 8 godzin a on jest w miejscu pracy 40 godzin.

 

Co innego gdy pracujesz w biurze 2x2 m gdzie wystarczy włączyć kompa i zdjąć kurtkę, a co innego ogromna fabryka, ale i tu i tu płacą Ci za czas pracy, a nie za przygotowywanie się do niej.

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Źle to rozumiesz. Nikogo nie interesuje o której stawisz się w miejscu pracy, Ty masz zacząć pracować o 10:00, a nie dopiero zacząć się przygotowywać do pracy. Ile potrzebujesz czasu na przygotowanie się do pracy? 5, 10 min, a może pół godziny?

 

Popracuj sobie w jakiejkolwiek fabryce, gdzie linia montażowa "idzie" 24h, a każda minuta przestoju to ogromne straty lub kary finansowe dla podwykonawcy. Zobaczymy czy będziesz taki mądry jak nie będzie Cię na Twoim stanowisku o 6:00 i zatrzymasz linię.

 

Ja pracowałem w takiej fabryce jakiś czas i jak zaczynałem zmianę np. o 6:00 to w pracy meldowałem się ok 5:20. Samo dojście do szatni oraz dotarcie na swoje stanowisko to ok 15 - 20 min, do tego przygotowanie narzędzi, rozmowa z przełożonymi o ogólnej sytuacji na hali z poprzedniej zmiany itp. itd.

 

Pewnie nie uwierzysz, ale pracowali tam ludzie ,którzy przez kilka dni w ogóle nie opuszczali terenu fabryki. Napieprzali po 12 lub 14 godzin, kładli się spać w szatni i na drugi dzień dalej to samo. To były osoby z małych wioch z bardzo daleka, którym się nie opłacało co dziennie dojeżdżać do pracy. Jakoś nikt z nich nie narzekał, że ma na umowie wpisane 8 godzin a on jest w miejscu pracy 40 godzin.

 

Co innego gdy pracujesz w biurze 2x2 m gdzie wystarczy włączyć kompa i zdjąć kurtkę, a co innego ogromna fabryka, ale i tu i tu płacą Ci za czas pracy, a nie za przygotowywanie się do niej.

 

Art. 128. § 1. Czasem pracy jest czas, w którym pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy.

 

Czyli w gratisie dorabiałeś pracodawcę . W takim wypadku stosując się do kodeksu to żeby linia nie stanęła to zmiana nie mogła by mieć 8 godzin .

Link to post
Share on other sites

Co do absolwenta humanistyki, niech się ceni, popieram żeby wszyscy kandydaci do pracy się cenili.
Studia to nie tylko nabywanie wiedzy z danego kierunku, to dużo więcej (jak można tego nie wiedzieć?).
Sam nie mam ukończonej szkoły wyższej i bardzo żałuję.

Link to post
Share on other sites

Co do absolwenta humanistyki, niech się ceni, popieram żeby wszyscy kandydaci do pracy się cenili.

Studia to nie tylko nabywanie wiedzy z danego kierunku, to dużo więcej (jak można tego nie wiedzieć?).

Sam nie mam ukończonej szkoły wyższej i bardzo żałuję.

Niczego nie żałuj :) Będzie ci lżej, wiem co mówię :) 

Ja nawet do matury nie podszedłem, ale pogodziłem się z tą myślą już, może za rok się uda :) 

"Początkowo może to zabrzmieć brutalnie, ale kiedy uwolnisz się od marzeń o przeszłości, możesz zacząć zmieniać swoją teraźniejszość i stworzyć dla siebie lepszą przyszłość."

Wszystkiego dobrego  :P 

Link to post
Share on other sites

Co do absolwenta humanistyki, niech się ceni, popieram żeby wszyscy kandydaci do pracy się cenili.

Studia to nie tylko nabywanie wiedzy z danego kierunku, to dużo więcej (jak można tego nie wiedzieć?).

Sam nie mam ukończonej szkoły wyższej i bardzo żałuję.

Zależy jaką szkołę skończył, bo w niektórych to trzeba tylko płacić aby dostać świstek.

Link to post
Share on other sites

A4 i C-klasa zazwyczaj przebijają lajtem granicę 200k.

 

Mówimy o 134 tys. netto, więc jakieś 166 tys. brutto. W tej cenie na otomoto mamy nowych:

 

Alfa Romeo Giulia - 54 sztuki

Audi A4 - 29 sztuk

BMW 3 - 59 sztuk

Infiniti Q50 - 73 sztuki

Jaguar XE - 1 sztuka

Lexus IS - 2 sztuki

Mercedes C - 60 sztuk

Volvo S60 - 13 sztuk

 

I mówimy tutaj o cenach pojedynczych samochodów, a nie flotowych. Pewnie niemiecka trójka daje spore rabaty dla flot. Więc jest z czego wybierać... I to nie jest tak, że za przekroczenie limitu 150 tys. ktoś kogoś zastrzeli - po prostu będzie można odliczać np. 80% kosztów, a nie 100%.

Link to post
Share on other sites

Patrz na wyposażenie. Sam miałem trzy nowe A4 a i sporo osób znam, którzy nadal kupują A4 lub coraz częściej A5. Nikt nie kupuje golasa. Rabaty są i owszem, 30k urwac nie problem. Ale największe rabaty i tak daje Skoda i Ford. A z drugiej strony medalu mazda w ogóle nic nie chce dawać... 4%, komplet kół zimowych 18' oraz parę dodatków i to był max po totalnym przyciśnięciu (i ponoć dostałem uber "rabat" wg. innych osób z forum mazdy)...

 

Protip: nie kupować czasami auta pod koniec roku, tylko końcówka Q1/pocz. Q2 i szukać dealera, który ma problem z wyrobieniem targetów. Zawsze działa.  ;)

 

Wiadomo, tragedii nie ma. I tak odliczysz wartość do tych 150 tysięcy. Ale limit mógłby być trochę większy. Dziś czytałem o normach CO2 na rok 2020. W DE mówi się o 10% wzroście cen a w Polszy panikują że 20% (w co akurat wątpię). A będzie coraz gorzej bo dochodzi jeszcze wyposażenie obowiązkowe z dyrektyw UE i homologacji.  :/ No i kochana inflacja. 

Jako przykład: jeżeli obecna Octavia 2.0 TSI za 110-120k była na super "wypasie", nie zdziwię się że za IV generację z podobnym wyposażeniem przyjdzie nam zapłacić 140k+. Pytanie jak będzie wyglądać sprawa z silnikami diesla, bo takich rodzynków jak ja ("benzin only") jest raczej mało i większość bierze diesla (np. 1.6) przy dużych przebiegach. Nadzieja leży tutaj w utrzymaniu rabatów u dealerów/importerów.

 

A jeżeli ktoś z Was będzie szukał autka "B" do firmy to ciekawostka: Ford wpakuje miękką hybrydę 48v do silnika 1.0 EB w Fieście i Focusie. Imho dobre autko będzie trochę lepsze - o ile nie przesadzą z dodatkową masą. Ja już Fabii na pewno nigdy nie kupie po cyrkach z rudą i schodzącym klarem w nowym aucie...

 

Apropos Infinity, szkoda że wycofują się z UE... ładne auta były i miło popatrzeć na takie rodzynki wśród fali VAG'ów. 

Weźmy też pod uwagę że te auta z otomoto są już zazwyczaj zarejestrowane na 1 właściciela - salon. Co ma wpływ na utratę wartości. Kupując nowe auto chcę być 1 właścicielem, nie 2.

Link to post
Share on other sites

Patrz na wyposażenie.

 

Jasne, że to nie będą super wypasy - ale gdyby do Ciebie przyszedł pracownik i poprosił o nowe krzesło, to może byś mu nie kazał siedzieć na taboreciku z Ikei za 30 zł, tylko kupiłbyś ładne na kółkach za 800 zł, ale uznałbyś, że skórzane z masażem za 3.500 zł nie  jest mu niezbędne do wykonywania swojej pracy. Tutaj jest podobnie :). Ta zmiana uderzy głównie tych. którzy kupowali np. GLE na full wypasie na DG, bo większość flot kupuje takie BMW 3 za 99 tys. zł, może kilka lepszych samochodów dla dyrektorów, ale wtedy ten limit wielkiego wrażenia na nich nie zrobi...

Link to post
Share on other sites

Dla prywatnego użytkownika rabat w bmw może wynieść około 20 procent . Na pewno jest to zależne od modelu. Swojego czasu na audi a6 c7 były ogromne rabaty (chyba do 28% o ile się nie mylę) bo wchodził nowy model. Ludzie kupowali je w cenie superba.

Link to post
Share on other sites

Jak już kupuje Kałdi to raczej wątpię że wybierze golasa. :P Uber-bazowa wersja golas kosztuje chyba 166 tysięcy.

 

W przypadku VAG'a można np. zdywersyfikowac flotę. Np. "menedżerowie"/"przedstawiciele" śmigają Skodami (Fabia, Octavia, bieda-Superb) oraz VW (Passat) a zarząd itp może sobie śmigać Audi. O ile Skodzianki i VW będą zazwyczaj bieda lub średnio wyposażone to Kałdi będzie raczej na wypasie i prędzej z 3.0 TFSI/porządnym dieslem zamiast 2.0 TFSI. 

 

Raczej nikt nie kupi pracownikowi A4 jako służbowe auto, więc nie musimy się martwić o masaż w fotelu :P Tak samo dopiero w Superbie ze skórzanymi i wentylowanym fotelami w L&K jest to dopiero dostępne jak i podobne "luksusowe" dodatki. 

Znam przypadek gdzie koleś wyrwał dla handlowca Superba bieda-edition 1.5 TSI z paroma dodatkami za 90 tysięcy... flota 20-paru aut. Nie mniej auto spore i duży zbiornik paliwa więc za takie pieniądze git.

 

Dla mnie auto dla pracownika (tak jak konfigurowałem fabie) ma mieć minimum:
- dobre światła jeżeli jeździ w nocy

- co ważniejsze systemy bezpieczeństwa, co by uidioto-odpornić auto + czasami taniej OC/AC wyjdzie (AEB, ALS)

- kamera cofania (to powinien być standard wszędzie i łatwiej potem sprzedać auto, koszt zerowy)

- dobre opony (zazwyczaj idzie wynegocjować gumy przy zakupie), niemniej bezpieczeństwo + dłużej wytrzymują (tanie nie zawsze najtaniej wychodzą...)

- jakąś podstawową klimatyzację

- zestaw głośnomówiący

- mile widziany silniki wolnossące z wtryskiem pośrednim nadające się do LPG - ja patrzę w niedalekiej przyszłości na Hyundaia Elantrę 1.6 MPI MT

EDIT: Co do wyprzedaży ostatniego rocznika generacji to zazwyczaj można urwać. Ale np. Honda nie lubi dawać rabatów. 

Edytowane przez Revenant
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites
  • 1 miesiąc temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...