Skocz do zawartości

OFFTOPIC - rozmowy na każdy temat


Recommended Posts

Na razie po ostatnim byłym jestem sama od 2013 roku. Swoją drogą prawdą jest, że jak się jest długo singlem to potem nie umie się być w związku bo człowiek widzi, że jednak można żyć bez tej drugiej osoby i radzić sobie.  

  • Lubię to 1
  • Smutne 1
  • Że co, proszę? 1
Link to post
Share on other sites
3 godziny temu, MiK napisał:

człowiek przyzwyczai to i w piekle dobrze. 

@MiK z kotła klepiesz? :evil: czy sprzedaliście już na złom?

#Czarna nic się nie martw znajdziesz kawalera. Ja wiem, że ostatni kandydat nie był delikatnie mówiąc zbyt dobrą partią :-> ale nie od razu Rzym zbudowano.

 

 

 

 

 

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Dla mnie życie singla było piękne . Praktycznie do wieku 27 lat nie miałem połówki . Raz jakiś epizod 3 miesięczny który mnie zniechęcił w wieku 20 lat do kobiet . Teraz od 12 lat mam żonę (całkiem dobrze jesteśmy zgrani)  i rok krócej dziecko .  Teraz życie też jest przyjemne tylko radość się czerpie z zupełnie innych rzeczy jak wcześniej . 

 

 

Tak się nie mogłem rozstać ze stanem kawalerskim , że w końcu żona się zapytała kiedy mam zamiar się oświadczać ?

 

Mi osobiście pewnie nie było by ciężko , żyjąc dalej samemu . Przynajmniej na razie . A co by było po 60 70 ? 

 

  • Lubię to 1
Link to post
Share on other sites

Tyle tylko , że w wieku 20-30 lat , praktycznie nie grałem na kompie , nawet komputery same w sobie mnie przestały interesować . Potem po weselu , trzeba było siedzieć w domu , z kolegami nie można było iść na piwo , bo z dzieckiem trzeba siedzieć , to się zaczęło znów grać . Same przyjemności :D   

 

  • Lubię to 1
Link to post
Share on other sites
5 godzin temu, BlackCoffe napisał:

 Brak faceta = brak problemów z facetem związanych.

 

Ja bez miłości i połówki bym usechł. Ja sobie nie wyobrażam życia w pojedynkę - tyle dobrych spraw jakie razem przeżyłem i jeszcze przeżyję, nie zamieniłbym tego na najwygodniejsze życie samemu. Owszem, jak się żyje z kimś - to są też i gorsze chwile, których zapewne by nie było u singla, ale jednak jak się przeanalizuje bilans zysków i strat, to we dwoje jest jednak więcej tych lepszych chwil.

Widocznie Czarna trafiła kiedyś na jakiegoś pajaca i teraz myśli, że wszyscy i każdy następny będzie przynajmniej tak samo niepasujący - cóż, nie wolno się zrażać, trzeba szukać, aż się znajdzie odpowiednią połówkę i będzie naprawdę CACY.

  • Lubię to 1
  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites
9 godzin temu, zbiku90 napisał:

I vice versa ;) 

I całe łóżko i kołdra są moje :D

 

8 godzin temu, jakub1t napisał:

A co by było po 60 70 ? 

Też by było ok, to tylko takie straszenie singli wizją strasznej samotnej starości by się hajtali i robili dzieci na potęgę.

 

4 godziny temu, Succubus napisał:

Widocznie Czarna trafiła kiedyś na jakiegoś pajaca i teraz myśli, że wszyscy i każdy następny będzie przynajmniej tak samo niepasujący - cóż, nie wolno się zrażać, trzeba szukać, aż się znajdzie odpowiednią połówkę i będzie naprawdę CACY.

Zostawię facetów innym kobietom, które potrzebują męskiego ramienia.

Link to post
Share on other sites

Zazdroszczę Ci Twojego optymizmu w byciu samowystarczalnym na starość. Ale jeszcze jesteś młoda, nie musisz o tym poważnie myśleć.

A związek nie jest jednoznaczny z posiadaniem dzieci.

I taka historia o moim Tacie. Krótko (bo nie ma potrzeby w szczegóły się wdawać)
Tata skończył w tym roku 77 lat. Był zdrowy (jak na swój wiek) badał się kilka razy do roku, zdrowo się odżywiał, bardzo aktywny fizycznie.
I tak było jeszcze w styczniu tego roku, a lutym wszystko się posypało.

Nagle, niepodziewanie i bez żadnych sygnałów

Teraz jest sparalizowany od pasa w dół (nie tylko nogi, ale wszystko jest poza kontrolą), z łóżka nie wstaje i wymaga stalej opieki.
Bez mamy i dzieci (czyli mnie i braci) bylby skazany na wegetację, a to dlatego, że żyjemy w Polsce.
Nie ma szans na jakąkolwiek opiekę państwa, pomimo placenia od poczatku kariery zawodowej wszystkich skladek.

Więc, albo najbliższa rodzina (żona/mąż i/lub dzieci), albo zdychasz we wlasnych...

Sorki, ale jak słyszę jak ktoś mówi, że będzie żwawym, samowystarczalnym staruszkim aż do śmierci, to znaczy, ze mało wie jeszcze o życiu

Link to post
Share on other sites
5 minut temu, drVanSteiner napisał:

Więc, albo najbliższa rodzina (żona/mąż i/lub dzieci), albo zdychasz we wlasnych...

 

Większej bzdury w życiu nie słyszałem. A jak trafi na gościa co ją z kwitkiem na starość zostawi. Bez niczego. (40% małżeństw w ciągu 5 lat się rozpada. A ile nie rozpada się tylko bo kredyt, dzieci itp???) A tak przynajmniej ma większą szansę na stabilizację finansową o ile jest zaradna. Poza tym kobiety żyją 8 lat dłużej i dużo wcześniej przechodzą na emeryturę, więc i zdrowie będzie lepsze. Patrząc nawet na przywileje medyczne typu Mammobusy itp itd istnieje nieporównywalne mniejsze prawdopodobieństwo "chorej starości". Więc po co na siłę się starać? 

  • Popieram 1
Link to post
Share on other sites

Poza tym kobiety statystycznie żyją dłużej od mężczyzn więc i tak czekałaby mnie samotna starość bo mąż [o ile by nie uciekł z młodszą bądź nie przyłapałabym go na zdradzie] by wcześniej umarł. 

Link to post
Share on other sites



 
Większej bzdury w życiu nie słyszałem.


Kompletnie nie zrozumiałeś.
Nie pisałem, że jest to powód brania ślubu.

Chodziło mi o to, ze będąc mlodym nie zastanawiamy się nad starością, a jeśli już, to myślimy, że będzie super.

A to, co spotkało mojego Tatę pokazuje, że może być strasznie.
I że trzeba patrzeć szerzej na całość, a nie tylko tu i teraz.

A co do związków, to ja też jestem po przejściach, obecnie w drugim małżeństwie i cieszę się, że się wziąłem w garść, po pierwszym, bo uważam, ze ludzie nie są stworzeni do życia w samotności.

To tylko moje przemyślenia (i może trochę wylania żalu), ale na pewno nie makazywabie komus jak ma żyć.
Link to post
Share on other sites
56 minut temu, drVanSteiner napisał:

A związek nie jest jednoznaczny z posiadaniem dzieci.

No ja na przykład chciałbym dziecko ale nie chcę związku i sprawa się lekko komplikuje :D Mogłem oczywiście zalać pierwszego, lepszego szlaufa ale nie w tym rzecz. Chciałbym przekazać swoje za******e geny dalej ale nie chcę ich mieszać z byle kim.

Link to post
Share on other sites

Teraz się ciekawie zrobiło...

Z byle kim to się nigdy nie zadawałem, chyba że w stanie nieważkości. Chociaż też nie bo kumple pilnowali ... mnie przed własną głupotą...

Jak już mieć z kimś dziecko to kurcze chyba można z tym kimś być skoro ...

Znów dziecko też lepiej jak ma rodziców dwoje, chyba że się ostro drapią to jednak lepiej się rozejść niż męczyć siebie i dziecko psychicznie.

Jedna 100 za dużo, pora iść spać...

  • Haha 1
Link to post
Share on other sites

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...