Fractal Integra R2 pod i5 4670k i GTX 660 - problem.

[stasimon 4]

Witam

 

W wątku w temacie płyt głównych pisałem o moim problemie (płyta Asrock Z87 Extreme 6/AC + i5 4670k, działa dopóki nie zamontuje GTX 660) Nie wiem do końca czego dotyczy problem a nie znam się aż tak więc zapytam o zasilacz.

 

Czy Fractal Integra R2 750W (kupiony nowy w lipcu 2013) uciągnie i5 4670k z kartą GTX 660 ? (planuje później wymianę na GTX 770 lub 780) Jeśli chodzi o waty to wystarczy, nie jestem elektronikiem ale zastanawiam się nad natężeniem. Nie potrafię rozszyfrować tego zasilacza i potrzeb karty graficznej. Dlatego pytam bo nie chcę żeby się później okazało, że płyta główna jest sprawna a walnięty jest np. zasilacz.

 

Do tej pory pracował z tym GTX 660 + płyta Asrock 970 Extreme 3 i procesorem Phenom II x4 965 BE kręconym na 4.0. Nie było z nim żadnego problemu.

 

[jarnuszkiewiczm 1096]

Zasilacz z palcem w nosie pociągnie i to jeszcze jakbyś SLI zrobił z tych 660tek to by mu mocy jeszcze zostało, po 2 zasilacz jest uniwersalny i nie ma tak że dana karta graficzna wymaga czegoś więcej specyficznego niżeli odpowiedniej mocy i odpowiedniego molexa, dzieje się coś innego i prędzej winiłbym właśnie płytę główną, być może jest uszkodzona, zważywszy na to iż zasilacz bezproblemowo ciagnął poprzednią platformę wraz z tym GTX-em i żadnych kłopotow nie było

Edytowane 25 Stycznia 2014 przez jarnuszkiewiczm

[Tycha 4794]

Jeśli chodzi o waty to wystarczy, nie jestem elektronikiem ale zastanawiam się nad natężeniem.

 

Natężenie związane jest z mocą. Jeśli chcesz obliczyć maksymalne natężenie np. na linii 12V: natężenie = moc na linii 12V / napięcie 12V. 

 

Do tego zestawu bez problemu wystarczy słabsza Integra R2 500W, więc nie masz się czym martwić.

[stasimon 4]

No też mi się wydaje, że płytka jest wadliwa. Bez karty graficznej potrafi się uruchomić raz na jakiś czas. Wyłączę kompa i za pare minut chce go odpalić i kręcą się tylko wiatraki. Czasami nawet nie wszystkie, np. stoją te na procesorze albo jeden się kręci a drugi nie (i to losowo, raz jeden a raz drugi)